Witam serdecznie,
dziś ciepłe, przytulne kadry z Misiolkowego świata.
Podobnie jak wielu blogerów produkujących tysiące zdjęć wypełniających enigmatyczną przestrzeń zwaną chmurą, stanęłam w końcu przed koniecznością posprzątania tego wirtualnego bałaganu.
Trudno dokonać wyboru, które zdjęcia zostawić, a które usunąć bo wiele z nich stanowi zapis dobrych momentów. Szczególnie gdy dotyczą Misiolka.
Część z nich wywołałam, a raczej zamówiłam w projektogram.pl tutaj link (warto zapamiętać!). Odbitki są w formie, która nie ogranicza nas do schowania zdjęć w albumach czy oprawienia w ramki.
Można się nimi bawić bez końca i aranżować w różny sposób, a nietypowe formaty, jak polaroid czy kwadraty, przełamują schemat typowych zdjęć.
Zdjęcie tortu Mikołajka powieszone na drzwiach informuje kto jest mieszkańcem pokoju,
w którym starsi też lubią przebywać,
a jeszcze mają do niego wstęp :)
Niedawno zmieniłam tu zasłonki na dłuższe w biało-granatowe paski zdecydowanie lepiej pasują niż krótkie, bladoniebieskie.
Misiolek, a raczej nasz mały Króliczek sam niedługo będzie wspominał jaki był mały ;)
Mój ulubiony kącik w tym pokoju.
Fotografie powiesiłam na sznurku i przypięłam drewnianymi klamerkami.
Taką galerię można często zmieniać.
Najbardziej zaskoczyło mnie to, że zdjęcia są aksamitne w dotyku!
Kultowy już w rodzinie, wiklinowy koszyk po mamie ;)
Nad nim pojawiła się ramka ze zdjęciami Synka,
którą również zaprojektowałam, co okazało się bardzo proste, przez internet i zamówiłam jako całość
Chociaż są wydrukowane na jednym kawałku papieru fotograficznego,
spróbuję za jakiś czas wymienić zdjęcia na inne.
Ten kadr przypomina mi o pierwszych wspólnych miesiącach i rzadkie chwile,
kiedy Synek zasypiał zmęczony rozrabianiem ;)
Pokazywałam już wcześniej na blogu małą galerię zdjęć,
która powstała na kominku w pokoju dziennym z okazji roczku Synka.
Minęło kolejne pół roku i zdjęcia, które tu wisiały powyginały się trochę.
Z kwadratowych fotografii zrobiłam nową kompozycję, przy pomocy wszechstronnej washitape
Taka swobodna dekoracja bardzo się nam podoba i przypomina same dobre chwile.
Zdjęcia są grubsze i mają inną od zwykłych strukturę, zatem idealnie nadają się do takich niezobowiązujących prezentacji.
To tylko część zdjęć, które do mnie dotarły. Dom już się nimi zapełnił.
Jako blogerka, której kadry zostały utrwalone jestem oczywiście bardzo zadowolona :)
Pokażę je w oddzielnej, pewnie niejednej odsłonie.
Pozostając w słodkich, dziecięcych klimatach coś, co na chwilę,
dosłownie odebrało mi mowę.
Zupełnie niespodziewanie, od teściów mojej Siostry w podziękowaniu za jakiś drobiazg dostałam coś takiego! Zobaczcie sami. Pokój Misiolka w miniaturze! Zamknięty w latarni, mało tego, podświetlanej :)
Jest tu wszystko: kosz na kółkach, biała komoda, domek na ścianie, misie, lampka :)
Myślę, że warto podać namiary na kogoś kto ma takie złote ręce.
Ustaliłam, że to dzieło pochodzi z fabryki Calineczki
Pozdrawiam Wszystkich odwiedzających bloga :)
Przypominam o Instagramie i Facebooku.