Witam!
Jaką czekoladę lubicie najbardziej: gorzką czy mleczną?
Ja jeszcze mleczną. Jeszcze, bo podobno do gorzkiej trzeba dojrzeć ;)
Kiedy jednak zabrałam się za odnawianie stojącego w sypialni stolika Thonet,
pokazywałam go wcześniej tutaj
to okazało się, że kakao będzie w nim minimum 70% ;)
Po zeszlifowaniu wierzchniej warstwy politury wyłoniło się kilka różnic w drewnie i skaz, które zdecydowałam się pokryć brązową bejcą. Pierwotnie odcień miał przypominać stolik przed zmianą,
w końcu wyszedł zdecydowanie ciemniejszy. Pozostałe meble w sypialni są jasne,
więc jeden rodzynek może być :)
Hortensja pochodzi z naszego ogródka,
jaka to satysfakcja zerwać kwiaty z własnego krzaka i wstawić do wazonu
próbuję je też zasuszyć :)
Spodobała mi się kiedyś pościel z wyhaftowanymi motylami,
problemem był tylko jej mały rozmiar.
Mama wymyśliła doszycie pasów z niebieskiego materiału, który pasuje do kolorowych owadów.
Lawenda również zerwana z ogródka. Lubię jej delikatny zapach przy łóżku.
W piątek buszowałam po pchlim targu. Udało mi się zdobyć kilka drobiazgów, m. in.:
złotą podstawę lampy - co ja z nią zrobię? ;)
wiklinowy abażur, szklane puzderko, obrazki...
Wszystko pokażę w następnych postach :)
Radość z tych drobnych rzeczy czasami jest większa niż zakupy w sklepie!
Tego lata nie rozstaję się ze srebrnym motylem i charmsami
na sznurkach w kolorach nieba i wody.
Pudełko pełne kolorowych kwiatów to jeden z niewielu mocnych akcentów w tym pokoju.
Kupiłam je, żeby "odpędzić zimę" na początku roku.
I pomyśleć, że niedługo znów nastaną chłodne dni...
W sypialni stanął jeszcze pieczołowicie odnawiany przeze mnie fotel babci.
Rama jest już gotowa, ale wystąpił problem ze strony tapicera.
Zatem projekt: sypialnia jeszcze trwa!
Do zobaczenia :)