Zima już ma to do siebie,
że zmarzluchy takie jak ja często chowają się w domu
traktując każdy chłodniejszy podmuch wiatru,
jak groźną wichurę.
Staram się przeczekać ten okres...
Czekanie umilają mi (niestety) różne wypieki,
które pojawiają się regularnie, jako pretekst do
podania popołudniowej herbatki
i przyjęcia ewentualnych gości.
Po Świętach w spiżarni spore zapasy herbaciane.
Dziś przenoszę się do ogrodu Marii Antoniny
i delektuję naparem wzmocnionym płatkami róż
oraz aromatem jabłek z królewskiego ogrodu w Wersalu.
Dodaję różaną konfiturę, którą z Bułgarii przywiozła mi Ania,
przypominając beztroski czas, który spędziłyśmy tam razem.
A wypiek? Znowu z makiem!
Tym razem delikatnie zaakcentowany.
Ponownie z kopalni pyszności Doroty.
Pomarańczowe babeczki z makiem i białą czekoladą
Są pyszne. Wilgotne, łatwe do zrobienia
i zachowują świeżość, jeśli dotrwają, przez trzy dni.
Zbyt szybko polałam je czekoladą, która spłynęła z babeczek.
Nie zaszkodziło to jednak ich smakowi.
Serdecznie zapraszam wszystkich, którzy lubią "rzucić okiem"
na mój
Pozdrawiam ciepło
Marta