Pokazywanie postów oznaczonych etykietą biżuteria. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą biżuteria. Pokaż wszystkie posty

środa, 21 stycznia 2015

Co się świeci...


Witam

I na wstępie proponuję zmrużyć oczy.
Będzie mocno świecić :)



Może to brak słońca powoduje, że chętniej otaczam się świetlistymi dodatkami...
W każdym razie efekt terapeutyczny zaobserwowałam.
Niedawno dostałam od Rodziców złoty łańcuszek ze znakiem nieskończoności.
Uwielbiam go nosić.


 Zapasy kremów powiększył G. Rozgrzewająca wanilia, no i ten kolor...


Olejek od Asi. Ponoć dobry na wszystko.
Testuję...


Chociaż teraz już tak często nie robię biżuterii, to lubię czasami usiąść i coś stworzyć.
Tę bransoletkę wykonałam już dawniej z pozłacanego srebra i naturalnych pereł.


 Poduszkę w romby upolowała dla mnie Mama.
Tymczasem leży na fotelu w sypialni.


Bluzkę kupiłam na świąteczną kolację. 
Jednak zdaje egzamin w połączeniu z dżinsami i szarym gardiganem.
Przełamując słodki look dodaję naszyjnik z grafitowymi kamyczkami 
i maluję paznokcie na ten kolor.



I to tyle na dziś...
Niebawem zaprezentuję nową lampę w salonie,
a poza tym pojawi się kilka kwiatków, bez których jakoś tak w domu smutno...

Jeśli ktoś ma ochotę oglądać zdjęcia, te starsze z bloga i całkiem nowe,
zapraszam na mój

Tymczasem pozdrawiam bardzo ciepło.

Dziękuję za komentarze i to, że cały czas odwiedzacie mój blog.

marta

poniedziałek, 24 marca 2014

Z głową w chmurach


Witam w nowym tygodniu!

Pada i pada i końca nie widać!
Humor spada w dół jak krople deszczu.
Ale mimo wszystko chodzę z głową w chmurach.
To za sprawą butów na wysokich obcasach.


Kto powiedział, że wysokie kobiety nie mogą ich nosić?
Wiem, wiem, wydaje się Wam, że obcas wcale nie jest duży, ale to 8 centymetrów.
Dla mnie oznacza to tyle, że głowę mam już nad poziomem chmur :)
No, może trochę przesadzam....
Buty miały być praktyczne, a są lakierowane i z kokardką,
jak zwykle!
Ale teraz byłam sprytniejsza, kupiłam z odczepianymi :))

Przy okazji pokazuję półpiętro ze schodami (drewno olejowane na biało)
oraz galerię naszych zdjęć....



Udało mi się ostatnio znaleźć małe cudeńko...
Wszystkie fanki tine k home wiedzą o co chodzi :)


Srebrną bransoletę z fasetowanymi kulami czarnego onyksu zrobiłam sama.





Nie zdążyłam się jeszcze w nich nachodzić, a już oszalałam na punkcie kolejnych butów.
Ale to już zupełnie inna para kaloszy ;)



Pozdrawiam wszystkich! 
Bardzo mocno czytelniczkę Asię P.

Dobrego tygodnia w każdej strefie klimatycznej!

marta

środa, 8 maja 2013

Mój ulubiony


Witam serdecznie!

Wszyscy, którzy goszczą na moim blogu od pewnego czasu wiedzą, że uwielbiam kolory i różne ich połączenia. Właściwie nieustannie zmieniam wystrój wnętrz przy pomocy barw. Jestem wręcz od tego  uzależniona! Ale bez obaw, nie maluję od razu ścian. Nowy wygląd zapewniają dodatki: kwiaty, poduszki, ramki do zdjęć...

Jest jednak kolor, któremu pozostaję wierna pomimo wszelkich zmian i upływającego czasu.
Zapraszam do kolorystycznej analizy :)




Jeśli miałabym go nazwać fachowo, porównałabym go do Pink Flambe Pantone,
a zwyczajnie po prostu ciemny róż i wszystkie jego odcienie.
Uwielbiam go nie tylko wokół, ale i na sobie ;)
Apaszka, pomadka, albo biżuteria.
Kolczyki ze srebra i jadeitu zrobiłam sama i noszę je non-stop.



Ten kolor dobrze łączy się z szarościami, granatem, bielą...
Trzeba tylko pamiętać, żeby z nim nie przesadzić :)


Pudełko z aktywizującymi napisami wypatrzyłam kiedyś w tkmaxx.
Jednak największym zwolennikiem jego kupna był G., któremu bardzo się spodobało.
Czy mogłam odmówić mu tej przyjemności ;)
Do mnie najbardziej przemawia tekst: 

"DO WHAT YOU LOVE AND DO IT OFTEN"


W wazonach królują tulipany w różnych odcieniach. Niedaleko jest nawet ich plantacja.
Udało mi się także zerwać kilka do wazonu z ogródka, ale tych trochę mi żal.
 Niech sobie spokojnie rosną :)


Torbę od Marty z Meis Ideis mam już jakiś czas, 
bardzo się przydaje i dobrze wygląda.


Bardzo mi miło, że tyle osób zapisało się na candy!!!
Cieszę się, że podobają się Wam te drobiazgi.
Dzięki tej zabawie mogłam również poznać nowe, interesujące blogi i ich właścicieli.
Fajnie, że daliście się odnaleźć :)

Przeczytałam wpisy o Waszych wnętrzarskich marzeniach: dużych i tych małych.
W większości są one praktyczne: remonty, malowanie ścian, rozbudowa...
Prace w ogrodzie i urządzenie wypoczynkowego kącika na balkonie. 

Chciałabym wiedzieć w ile z tych rzeczy będziecie się same angażować i realizować?
Znając inicjatywę niektórych blogerek wiele zrobicie swoimi rękoma :)


Ja też dużo uwagi poświęcam teraz terenowi wokół domu.
 Zabieram się właśnie za pomalowanie ogrodowych mebli, które straciły dobry wygląd po ostatnim lecie, pełnym deszczu i słońca, co niezbyt dobrze wpłynęło na drewno.

Życzę wszystkim ciepłych, słonecznych dni 
i żeby rozpieszczała nas wszystkich pogoda :)

Do zobaczenia!

marta


 





sobota, 26 stycznia 2013

Mała księżniczka...


Witajcie!

Nawet nie wiem kiedy minął już prawie tydzień od ostatniego posta!
A tyle się dzieje...
Dzisiaj chciałabym Was przenieść do krainy bajek, dziecięcej wyobraźni 
i... stylistyki.
Wszystko za sprawą książki i biżuterii, również tej, którą sama zrobiłam.

Jedną z moich ulubionych w dzieciństwie książek była  "Mała księżniczka".
 Powieść Frances Hodgson  Burnett o siedmioletniej Sarze, która przebywając na pensji dla młodych panien straciła ojca.
Wraz z nim odeszła opieka, którą otaczały ją właścicielki pensji, honory, z jakimi ją traktowano
i cały majątek. Z księżniczki zmieniła się w  nędzarkę, a piękny pokój zamieniła na zimny, ciemny strych..
Od nieszczęścia ocaliła ją niezwykła wyobraźnia i dobry charakter, który nawet w trudnej sytuacji nie pozwolił jej przestać myśleć o innych..
 Wszystko to sprawiło, że jej los zupełnie się odmienił ...


 Jeśli księżniczka, to korona jest jak najbardziej na miejscu...
Pozazdrościłam pannom z błękitną krwią 
i mam swoją, a nawet dwie ;)
Kolczyki z pozłacanego srebra pochodzą ze studia
 grecko - niemieckiego
 duetu o wdzięcznej nazwie:
KISS THE FROG
Niebanalne opakowanie też ma znaczenie ;)



Delikatną bransoletkę zrobiłam z fasetowanych oponek cytrynu, chryzoprazu, 
kryształu górskiego i małych grudek ametystu.
Bajkowy wygląd zyskuje w promieniach słońca.


Mieniący się kolorami tęczy
pęk fasetowanych topazów osadziłam na srebrnej podstawie.  
Oponki delikatnie przemieszczają się podczas noszenia. 
Lubię go nosić, duży, ale jednocześnie skromny.


W podobnej stylistyce utrzymany jest ten pierścionek z cytrynem. 
To już jednak dzieło doświadczonego jubilera :)


Kolorowy, pastelowy słonik pasuje do tego klimatu.
Przywiozłam go kiedyś z Wilna i choć już raz stracił trąbę,
jakoś się jeszcze trzyma ;)



W mroźne dni otulam się waniliową chmurką. 
Ten zapach też lubię od dziecka :)


Jeśli chcielibyście przeczytać "Małą księżniczkę"
 zachęcam do odwiedzenia strony
Znajdziecie tam wiele ciekawych książek i audiobooki.
Ja przez lata miałam swój stary, podniszczony egzemplarz tej powieści bez okładki.
Teraz korzystam z wersji elektronicznej, ale myślę,
że muszę sobie sprawić nowe, papierowe wydanie.

Następny post już bardzo przyziemny.
Idą kolorystyczne zmiany!
Zapraszam już teraz i dziękuję za wszystkie odwiedziny i komentarze :)


niedziela, 21 października 2012

Na chwilkę


Witam!

Temperatura tej jesieni nas rozpieszcza,
warto więc, choć na chwilę powrócić do letnich klimatów!
Dziś odstępstwo od czerwieni, na rzecz pasteli.


Naszyjnik z fluorytami zrobiłam już jakiś czas temu. Pasuje do sukienek i zimowych swetrów :)
Lampion w marokańskim stylu kupiłam podczas jednej z podróży, w małej galeryjce. Później podobny widziałam w Almi Decor.


Trudno mi się rozstać z lnem. Szukam sposobu na jego noszenie, nawet podczas chłodów ;)


W końcu polka dot zaczyna znajdować zwolenników nawet wśród zagorzałych minimalistów ;)
Więcej ostatnio w projektach wnętrz kropek niż pasków....
U mnie od zawsze, w każdej postaci!


Udanego tygodnia i obiecuję: następny post będzie już w kolorze czerwieni :)


wtorek, 4 września 2012

Nie dam się...



... nie dam się namówić na zmianę kolorystyki na jesienną, jeszcze nie teraz!
Chociaż firmy wnętrzarskie kuszą nostalgicznymi kompozycjami i kolorami: mchu, bakłażana, burzowego nieba, zostanę jeszcze trochę po jaśniejszej stronie mocy ;)



kolory są jak witaminy :)


Ta kuchnia urzekła mnie ze względu na kolorystykę. 
Niby surowa i prosta, ale bardzo pogodna!



Zielona koza i obraz Renaty Kochan to kropka nad i
(Weranda nr 7/2012)



Bursztynek, bursztynek....



Życzę Wszystkim słonecznego, ciepłego tygodnia!


czwartek, 26 stycznia 2012

black, beige & ...yellow!

Styczeń zmierza ku końcowi, a ja już wypatruję oznak... czego? No właśnie sama nie wiem, bo wielkimi krokami zbliża się luty. A luty - wiadomo...
Ale można poszukać słońca, niekoniecznie na zewnątrz. Z pomocą przyszedł nowy, lutowy numer "Zwierciadła". Od samego patrzenia robi się jakoś cieplej, a jak się zacznie czytać...
Nie ma mnie!  

***

January is going to end, and  now I watch for signs of ... what? Exactly I do not know, because February is coming big steps. And February - you know ...
But you can look for the sun, not necessarily on the outside. The new, February issue of "The Mirror" can be helpful.  It gets somehow warmer from looking , and as it starts to read ...
There is no me!





Ooo...a ten czarny, szklany świecznik kupiłam za 2 zł. 

***
Oh... and the black, glass candle holder I bought for 2 zł.



Jeszcze nie przeczytałam poprzedniego numeru...

***
I haven't yet read the previous issue...




Bursztyn...przez Polki niedoceniany, ale bardzo przeze mnie lubiany. Zrobiłam kiedyś te kolczyki z fasetowanego bursztynu, od dzisiaj nosi je moja koleżanka Aga :)
***

Amber.. by Polish women underestimated, but I really like it. Once I did  faceted amber earrings, since today  my friend Aga wears them:)





Ten wzór zrobiłam trzy razy: dla Debi, Asi, te są dla mnie.
Kiedy przechodzą przez nie promienie, pięknie rozświetlają twarz!
***
I made them three times. For Debi, Asia and the last one for me. When the rays of sun pass through, they beautifully light up your face!






"Bóg chroni ten dom"
Pełen marzeń
***
"God bless this house"
Full of dreams







Gdzie najbardziej lubicie czytać? 
***
Where You most like to read?


Ja ... w wannie :)

***
I ... in the bath :)

czwartek, 5 stycznia 2012

Znów świętujemy!

Przed nami 3 dni wolne od pracy. Cieszę się, że wreszcie ujrzę trochę światła dziennego, zyskają też zdjęcia!
Tymczasem zaszywam się w domowych pieleszach i zajmuję robótkami ręcznymi. Poniżej ich próbka. Kolczyki zrobiłam z ametystu i howlitu.
        Pozdrawiam!


Z nowym rokiem

                                                              Dzień dobry!     Stęskniłam się... za dłuższą myślą wyrażaną w tekstach ... do...