Witam
I na wstępie proponuję zmrużyć oczy.
Będzie mocno świecić :)
Może to brak słońca powoduje, że chętniej otaczam się świetlistymi dodatkami...
W każdym razie efekt terapeutyczny zaobserwowałam.
Niedawno dostałam od Rodziców złoty łańcuszek ze znakiem nieskończoności.
Uwielbiam go nosić.
Zapasy kremów powiększył G. Rozgrzewająca wanilia, no i ten kolor...
Olejek od Asi. Ponoć dobry na wszystko.
Testuję...
Chociaż teraz już tak często nie robię biżuterii, to lubię czasami usiąść i coś stworzyć.
Tę bransoletkę wykonałam już dawniej z pozłacanego srebra i naturalnych pereł.
Poduszkę w romby upolowała dla mnie Mama.
Tymczasem leży na fotelu w sypialni.
Bluzkę kupiłam na świąteczną kolację.
Jednak zdaje egzamin w połączeniu z dżinsami i szarym gardiganem.
Przełamując słodki look dodaję naszyjnik z grafitowymi kamyczkami
i maluję paznokcie na ten kolor.
I to tyle na dziś...
Niebawem zaprezentuję nową lampę w salonie,
a poza tym pojawi się kilka kwiatków, bez których jakoś tak w domu smutno...
Jeśli ktoś ma ochotę oglądać zdjęcia, te starsze z bloga i całkiem nowe,
zapraszam na mój
Tymczasem pozdrawiam bardzo ciepło.
Dziękuję za komentarze i to, że cały czas odwiedzacie mój blog.
marta