Pokazywanie postów oznaczonych etykietą czerwone dodatki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą czerwone dodatki. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 20 grudnia 2016

Świąteczna kuchnia anno domini 2016


Witam i trochę żartobliwie zapraszam do obejrzenia dekoracji świątecznych w kuchni.
Mogę posługiwać się kalendarzem bo minie właśnie 5 lat! odkąd zaczęłam tworzyć bloga.
I męczę Was przy każdej okazji zdjęciami z tej samej kuchni, starając się na nowo zaaranżować stare kąty, co niezmiennie sprawia mi dużą radość.


Od poprzednich świąt, przez prawie cały rok, królowało tu złoto zestawione z czernią i bielą.
W te Święta wróciłam jednak do czerwieni i dodałam ją tu i ówdzie.


Nieśmiertelna półka i jej zawartość...


Czerwone, świąteczne akcenty, które pojawiły się na moich zdjęciach postanowiłam utrwalić, zaprojektowałam i zamówiłam w projektogram.pl ramkę z wybranymi czterema z nich.
Bardzo pasują mi do świątecznych dekoracji, później również będzie miło na nie popatrzeć.


Drugi raz zawiesiłam też na witrynce wianki stworzone na bazie metalowych okręgów, 
które zrobił dla mnie sąsiad. Tym razem z czerwonymi bombkami.
Przyznam, że już raz wymieniałam igliwie, które szybko uschło w ciepłej kuchni.


Witrynę wprost uwielbiam. Zastępuje mi kredens, który nie zmieściłby się w kuchni
i mogę cieszyć się jej zawartością.
Od Siostry przyszła właśnie ta słodka kartka z pingwinami.



Spiżarnia zapełniła się już po brzegi. Do domu znoszę ostatnie produkty potrzebne do pieczenia.
Jak co roku jestem głównym cukiernikiem. Mama przygotowuje tradycyjne, wigilijne potrawy.


W oknie postawiłam w kryształowym wazonie w gwiazdki, gwiazdę betlejemską.
Powiesiłam też kilka bombek ze scenkami toile de jouy. Tylko trochę brakuje śniegu za oknem.
Chociaż za zimą nie przepadam, to lubię poczuć ją w okolicach Bożego Narodzenia.


A jak Wasze, świąteczne przygotowania? 
Zabraliście się już do pracy?
Przed Wigilią pojawię się jeszcze na blogu z życzeniami.
Tymczasem zapraszam również na mój











poniedziałek, 28 grudnia 2015

Migawki z świątecznego domu


Witam ciepło!
Co roku mówimy to samo. Święta, Święta i...
Ale przecież jeszcze przez jakiś czas będziemy czuć tą atmosferę.
Nie pozwolimy, żeby za szybko odeszła prawda?
Tym bardziej, że na choince wciąż migocą lampki, w zasięgu ręki pełno przysmaków,
a ledwo rozpakowane prezenty wciąż cieszą oko.
Cały dom pachnie Bożym Narodzeniem...




W tym roku ponownie urządziliśmy Wigilię w naszym domu.
Było gwarno, smacznie i wesoło.
Jak zapowiadałam, w pokoju dziennym jest dużo czerwieni.
Znowu pojawiły się wianki, tym razem nie wieszałam ich na oknach,
ale na ścianie i nad kominkiem.
Chciałam, żeby były jak najbardziej skromne. Dodałam jedną ozdobę i atlasową wstążkę.



Chociaż każdego roku wyjmuję ozdoby świąteczne zgromadzone już przez kilka lat,
to zawsze staram się je trochę inaczej zaaranżować.
Coraz bardziej podobają mi się bardzo proste, naturalne dekoracje.
Stroik na stół zrobiłam na tacy z kilku gałązek jodły i świec.




Od jakiegoś czasu marzy mi się polska szopka. Daję sobie jednak czas na poszukanie idealnej.
Tymczasem cieszę się z niemieckiej, drewnianej, która kręci się pod wpływem ciepła świec.
Znalazłam ją kiedyś na pchlim targu .



Po Wigilii zamieniłam biały obrus na czerwony w gwiazdy, który przywiozła Mama.
I tak zostało. 






Podczas świątecznych zakupów znalazłam lampiony z napisami.
Ostatnio bardzo podoba mi się szkło mercury ze względu na magiczny efekt.
U nas został ten z napisem JOY. Do Siostry i chrześniaczki Zosi trafiły z napisem LOVE.



Amarylis po prostu ze mnie zakpił. Miał się rozwinąć na Święta i nic!
Nie pomagało stawianie przy ciepłym kominku.
Dopiero teraz raczył otworzyć pąk.
No cóż, sesja zdjęciowa przed nim ;)




W tym roku Święta były wyjątkowe. Pierwszy raz do stołu usiadł z nami Mikołaj. Ha!
Kto ma tak dobrze jak my? :)



Moi Drodzy.
Zegar odmierza czas. Już niedługo Nowy Rok!
A ja wspominam. Bo właśnie minęły 4! lata od kiedy prowadzę blog.
A wydawało mi się, że nie będę miała o czym pisać :)

Pozdrawiam wszystkich, a w szczególności tych, którzy są przez ten czas ze mną.

Dziękuję!

marta















poniedziałek, 14 grudnia 2015

Świąteczne klimaty w naszym domu



Witam!

Święta in progress, jak się to ostatnio modnie mówi ;)
Na dobre rozhulałam się z dekoracjami świątecznymi.
Nie ograniczam się, bo Święta już za chwilę!
Choinki jeszcze nie mamy, ale za sprawą czerwieni zrobiło się ciepło, przytulnie i nastrojowo.



Już w ubiegłym roku odkryłam bogactwo wzorów ozdobnych wstążek.
Wystarczy kilka metrów i zwykłe świece, gałęzie, wianki zmieniają się w odświętne dekoracje.
W poprzednich dwóch latach w pokoju dziennym robiłam dekoracje w kolorze złota i bieli,
teraz stawiam na tradycyjną czerwień, ale w kilku dodatkach.



Świece do stroika oraz serwetki na stół przewiązane będą białą,
 atłasową wstążką z napisem i srebrną choinką.


I dużo, dużo bieli...
Wbrew jesiennej aurze za oknem, w domu ośnieżone choinki i polarne klimaty :)
W Wigilię szary obrus zmienię na odświętny, biały.  


 Wianki ze świeżego świerku w tym roku zawisną, nie jak poprzednio na oknach, ale nad kominkiem 
i komodą. Wysoką świecę w odcieniu głębokiej czerwieni kupiłam w Ikei jako ostatnią sztukę!
Posłuży do stworzenia stroika na stół.

Jeśli ktoś chce obejrzeć ubiegłoroczne dekoracje zapraszam


Rok temu dostałam od G. doniczkę Riviera Maison z życzeniami świątecznymi.
Wstawiłam do niej cis. Wraz z jeleniem oraz poduszką z wyznaniem miłości po szwedzku tworzą skandynawski kącik.


 Na Mikołajki dostałam od Rodziców piękną poduszkę.
Lekko iskrząca biel ze srebrnym haftowanym napisem.
I znów ta miłość!


Lustrzaną, nowoczesną choinkę pewnie pamiętacie?
Co roku stoi w innym miejscu i odkrywam ją na nowo.
Poza tym gwiazdy, wszędzie gwiazdy...


Przyznam, że dobrze czuję się w tym klimacie.
Dom już nabrał odświętnego charakteru za sprawą dekoracji świetlnych.
To jeszcze nie koniec ozdabiania.
Niebawem pokażę kolejne detale w pokoju, bo dużo się tu dzieje, a także kuchnię.
A Wy na jakim etapie jesteście?




Pozdrawiam ciepło

marta

sobota, 3 stycznia 2015

Pierwszy w nowym


Witam w nowym roku.
Dziękuję Wam bardzo za wszystkie życzenia.
Mam nadzieję, że się spełnią...

W pierwszym, noworocznym poście zapraszam Was do obejrzenia 
kilku fotografii kuchennych.
Tutaj jeszcze świąteczny klimat. Zaznaczony tylko dodatkami,
aczkolwiek w mocnym, czerwonym odcieniu.


Już kolejny rok czerwień to kolor Świąt w tym miejscu.
W przeciwieństwie do reszty domu, gdzie eksperymentuję z kolorami,
tu nie ma głębszej filozofii.
Układam drobiazgi i tyle. 


Iglak przetrwał na dworze prawie rok i powrócił na swoje miejsce!


Okno zdobią same gwiazdy. Tą świecącą, papierową lampkę uwielbiam,
Często stanowi jedyne oświetlenie, od rana do nocy.


Gwiazda betlejemska to mocny, kolorystyczny akcent. 
Szarą donicę dostałam niedawno.
Z drugiej strony kryje się kokarda.



 Poszewkę w Mikołaje upolowałam latem w sh.
Teraz odnalazłam ją w szafie.
Czekoladowy jest, a raczej był od Zosi,
Bardzo smaczny :)


W całej kuchni króluje jednak biel. Witryna kryje kolejne, 
świąteczne drobiazgi. Planowałam specjalne dekoracje do zawieszenia
na szybkach, ale nie zdążyłam ich zrealizować przed Wigilią.


Niedługo świąteczne drobiazgi zaczną znikać. 
Wielkich zmian tu jednak nie będzie.


Życzę wszystkim udanego początku roku i dużo przytulnego, 
domowego ciepła. Kiedy na dworze wieje wiatr i zacina deszcz ze śniegiem
jeszcze bardziej docenia się swój kąt.

Do następnego razu...



czwartek, 30 października 2014

Oswajam jesień



Witam!

Chociaż podziwiam kolory jesieni, to raczej rzadko wpuszczam je do domu.
A ciepłe odcienie wolę łączyć z chłodnymi.
Nie znajdziecie tu żółci i oranżu z brązem.
Raczej z szarością, grafitem i bielą. 



Nieodparta chęć zmiany skłoniła mnie jednak do nowych połączeń.
Za sprawą brązu i bordo pokój przybrał nieco nostalgiczny wygląd.
No cóż, taka jest jesień :) 


Podczas wizyty w Izraelu chciałam kupić na pamiątkę ceramiczne granaty,
jednak ich ceny były zawrotne.
Udało mi się jednak znaleźć w Polsce przywiezione stamtąd
i kupiłam je za kilka złotych.
To jeden z siedmiu owoców Izraela,
symbol płodności, dobrych uczynków, obfitości, sprawiedliwości.
Dobrze mieć go w domu :)


Co nietypowe dla mnie zaczynam mieć lekką awersję do różowego koloru.
Unikam go skrupulatnie, co nie bardzo mnie cieszy,
bo dodatków wszelkiego rodzaju w tym odcieniu mam chyba najwięcej.
Chyba potrzebuję wyciszenia... :)


No, ale coś tam zawsze się znajdzie "na pograniczu".
Gałązkę lilii kupiłam w pąkach, więc kolor był niespodzianką.
Stoi w kryształowym wazonie od cioci Gosi,
za sprawą której powiększa się moja kolekcja.
Inne okazy pokażę niebawem.





W okazałą ramkę od Asi wstawiłam fotografię Jakuba Pajewskiego.
Uwielbiam klimat jego prac.



Niech Was nie zwiedzie swoim wyglądem.
Piękny zapach lilii dusi bezwzględnie.
I chociaż nigdy mi nie przeszkadzały,
ta odmiana nie zna litości.
Kwiat podziwialiśmy zza okna :)


Następnym razem zapraszam do obejrzenia domów w Szwecji
i holenderskich domków u mnie
w domu :)

marta




poniedziałek, 21 lipca 2014

Spojrzenie przez okno i na okno :)


Witam serdecznie!

Na pogodę zawsze można trochę ponarzekać, 
tym razem dlatego że jest trochę za gorąco, prawda?
No chyba, że ktoś siedzi nad brzegiem morza z drinkiem z palemką :)
Ja szukam schronienia w bibliotece, która od południa jest już oazą.




Kilka nowych i starszych drobiazgów "ubrało" ostatnio okno
tworząc przytulny wystrój.
Jest dużo bieli, ale i kropelki czerwieni, zmieszanej z różem.



Przede wszystkim nowe zasłonki, od Mamy :)
Białe, gęsto tkane, podwójna warstwa, 
która nie pozwala promieniom słonecznym w nadmiarze
wpadać do środka.
Jedyną ich ozdobą są plisy na dwóch końcach i ozdobne guziczki.
Wyglądają bardzo skromnie i naturalnie.


Włoską doniczkę i podstawę do świecy kupioną na pchlim targu oczywiście już pokazywałam.
Lniana poduszka z Zara Home idealnie do nich pasuje ze względu na kolor i wzór.



Jednym z ostatnich, najlepszych znalezisk jest wisząca doniczka - rożek.
Kupiona za 5 zł. :)
Powieszona w oknie wygląda bardzo subtelnie.
Myślę, że ma potencjał i będzie wędrowała po domu!



Jestem z niej bardzo zadowolona :)


A za oknem pięknie kwitnące rośliny. 
Najmilszy oku widok jest właśnie teraz: hortensje, róże, swojska rudbekia i zielony trawnik...
Koją zmysły i bardzo cieszą. 
Chyba zasłużą na oddzielnego posta :)


Pozdrawiam wszystkich serdecznie i do zobaczenia :)
Co chcielbyście zobaczyć w następnym poście: nowy stolik czy lampę ananasa?

marta





Z nowym rokiem

                                                              Dzień dobry!     Stęskniłam się... za dłuższą myślą wyrażaną w tekstach ... do...