Pokazywanie postów oznaczonych etykietą len. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą len. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 23 czerwca 2015



Halo, halo! Czy ktoś narzekał na upały?
No i co teraz?
Pogoda jesienna, a ja mam już czarne wizje, że nie wyjdę z domu przez kilka miesięcy.
Jeśli nie będzie lata.... to chyba w przyszłym roku! ;)
No cóż, zdecydowanie, jak rośliny, żyję dzięki słońcu...
Narzekać jednak nie można. W ogródku pięknie kwitną kwiaty i krzewy,
a i w domu zakwitły łąki.



Z czeluści powyciągałam kwietne świeczniki, obrusy i poduszki z motywem kwiatów.
W wazonach też stoją bukiety.
Czy można przedobrzyć w tym względzie?



Nawet świece mają radosne kolory.
W słoiczkach smakowicie pachnące WoodWick, 
które kupiłam w ubiegłym roku. 
I jak to zwykle bywa, szkoda mi je zużyć!
Zapachy: tradewinds i citrus melon.


I chociaż solennie sobie obiecuję, że już nigdy nie kupię nowego świecznika,
szczególnie takiego małego, to i tak skusiłam się na granatowego kwiatka.
Eh....


Kwitnąco również na parapecie.
Yyy... to już chyba jakaś obsesja....




Zniosłam też ze strychu lampę ananasa,
którą znalazłam na pchlim targu i przemalowałam na biało.
Zdecydowanie pasuje do letnich klimatów





Przebieram nogami, żeby w końcu wybrać się na targ staroci.
Do tej pory... sami wiecie.
Potrzebuję świeżej krwi. Wiem, wiem... to takie niezgodne
 z minimalistycznym duchem czasów.
Ale w tajemnicy zdradzę, że poczyniłam ostatnio udane zakupy.
O tym już następnym razem.


Zapraszam. Pa!

piątek, 13 grudnia 2013

Świąteczne dekoracje stołu część 2 - czerwony


Witajcie!

W ten piątkowy wieczór czuję się jak statek,
który szczęśliwie dobił do portu.
Tydzień był baaaardzo męczący,
ale weekend zapowiada się nie mniej intensywnie :)


Dzisiaj kolejna odsłona stołu w świątecznej szacie.
Tym razem dodałam troszkę delikatnej czerwieni.
Poroże nie jest może zbyt praktyczne, bo kto w okresie świąt ma za dużo miejsca na stole?
ale za to bardzo stylowe :)
Ekologów uspokajam: zostało znalezione przez tatę Asi, człowieka lasu :)


Talerze i bombki! są w podobnym stylu. Łączą je scenki rodzajowe 
toile de jouy. Złagodziłam je dodatkiem bieli i brązu.
Bombki kupiłam rok/dwa? lata temu w Almi Decor.


Stolik kawowy, który zwyczajowo stoi przy sofie przydaje się jako pomocnik 
podczas większych spotkań. 


Podkładki z Lnianego Zaułka pokazywałam już w poprzednim poście. 
Wciąż się nimi cieszę!




A ten drewniany świecznik znalazłam jeszcze latem na pchlim targu,
wówczas kupiłam trzy świąteczne ozdoby. 
Wyobraźcie sobie: upał, słońce, a ja z gwiazdami i bałwankami ;)
Z początku chciałam pomalować go na biało,
ale postanowiłam pozostawić go w cieplejszym kolorze.
Na pewno dodam do niego jeszcze coś zielonego.


Weekend będzie decydujący, planuję porządki, zakupy świąteczne i stworzenie kilku kolejnych ozdób.
Niektóre z nich to małe diy, które Wam pokażę.
Oby zdążyć do Świąt!


A co u Was słychać? 
Będziecie pracować czy odpoczywać?
Niezależnie od tego życzę Wam radosnego weekendu.

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze, 
doceniam to, że zatrzymujecie się u mnie w biegu :)


marta








poniedziałek, 9 grudnia 2013

Świąteczne dekoracje stołu - część 1 - złoto



Witam serdecznie!

Coraz bardziej zatapiam się w świątecznym klimacie.
Poczułam to!
Zaczęłam dekorować, planować, a przy tym słuchać świątecznych piosenek.
Lubię amerykańskie standardy, które odtwarzam z licznych radiowych stacji internetowych poświęconych 
świątecznej muzyce.
Polskie kolędy zostawiam jednak na Boże Narodzenie.



W okresie świąt często gościmy u siebie bliskich i mam nadzieję, że teraz też nie będzie pusto.
Zaczęłam, więc myśleć o dekoracjach.
 W tym roku czerwieni będzie mniej, przynajmniej w pokoju dziennym.
Nowym kolorem - królem jest złoto :)
Dominuje, ale staram się, żeby nie przytłaczało.
Dzisiaj pierwsza część z moich propozycji dekoracji stołu.


Pięknym, stonowanym tłem dla zastawy są nowe podkładki z lnianego zaułka 
Pokazywałam Wam już kiedyś zdobycze z tego magicznego, dla takich maniaczek lnu jak ja, miejsca.
Wybrałam len w naturalnym kolorze ze ściegiem baratto.
I trafiłam w dziesiątkę, bo wspaniale komponuje się z każdym kolorem porcelany i różnymi dodatkami.
Zaczęłam bawić się wymyślaniem nowych zestawów, a co z tego wynikło
pokażę również w następnych postach:)


Ciemne dni rozświetlają już wszędzie wiszące u nas światełka.


Lubię proste stroiki w stylu: wiklinowy wianek ze szklanym lampionem w środku.
Dołożyłam tylko kilka mikro bombek ;)


Kubki jakimś cudem pojawiły się, kiedy o złotych dodatkach jeszcze nie było w ogóle mowy.

Dla tych, którzy nie czekają ze słodyczami do Świąt - czekoladowa choinka.


A wszystkiemu winna jest lampa. Pokazywałam ją już wcześniej.
Coś mnie podkusiło, żeby kupić na targu staroci złotą podstawę.
Dobrałam do niej biały klosz i tak się potoczyło...


Siostra zaopatrzyła nas w niezliczone ilości słodyczy i nie tylko....
Paluszka w czekoladzie?
Proszę się częstować!



Jeśli komuś przyjdzie do głowy jakiś szalony, lniany pomysł, niech się nie ogranicza.
zaułku są gotowi na wszystko :)
Ja już mam kolejne, lniane marzenia....


Chociaż modne jest połączenie złota i czerni,
 ja wybrałam delikatniejsze zestawienie: złoto + beż + biel + brąz


Mam nadzieję, że pomimo licznych obowiązków
będziemy mogli nacieszyć się tym przedświątecznym czasem.
Bo oczekiwanie jest wspaniałe, prawda?

Pozdrawiam ciepło!

A następny będzie kolor...



czwartek, 13 czerwca 2013

W pocie czoła


Witam!

Wpadam na chwilkę, bo chociaż mam dzień wolny, to od rana uwijam się jak pszczółka.
Dziś przylatuje moja siostra, więc się krzątam. Piekę dwa ciasta: tartę cytrynową oczywiście i ... a co tam, pokażę Wam w następnym poście :)
Do tego jeszcze odnawiam kupioną przez rodziców witrynkę i bardzo się spieszę.

Ale na zdjęciach spokój...
...


Nie widać kuchennego rozgardiaszu....


Mam małe opóźnienie w pokazywaniu Wam zdobyczy z pchlego targu.
Obiecuję zaprezentować coś ciekawego przy następnym spotkaniu.
Co byście chcieli zobaczyć najpierw: 
lampion - domek czy lampkę 
Jardin d'Ulysse?
Tak, tak... udało mi się znaleźć małe perełki :)


Ściereczki i ręczniczki z zabawnymi wzorami znalazłam w tkmaxx.


Wpisują się w kolorystykę kuchni. Niebieski i żółty. No i teraz troszkę różu....


Korci mnie, żeby napisać Wam o przygotowanej dla kogoś niespodziance, ale nie mogę!
Bo wszyscy zainteresowani oczywiście czytają tego bloga ;)
Już nie mogę się doczekać, kiedy zobaczymy miny obdarowanych.
Zdradzę Wam o co chodzi już po :)
      

Weekend zbliża się wielkimi krokami, dla mnie zaczął się już teraz.

A Wam życzę pięknej pogody!

Pozdrawiam serdecznie 
marta





środa, 5 czerwca 2013

Różowa tarta


Witam Wszystkich serdecznie!

Różowa tarta,
czyli jaka?
Truskawkowa!


Chociaż moją faworytką jest tarta cytrynowa tutaj
patrz: baner ;) 
którą robię praktycznie co tydzień, a druga w kolejce morelowo - miodowa tutaj,
to spróbowałam czegoś nowego.
Skusiła mnie delikatna pianka truskawkowa i ciasteczkowy spód, którego nie trzeba piec.
G. był raczej zadowolony :)


Przepis, jak wiele innych, z których korzystam pochodzi z bloga moje wypieki


Konkurencją dla niej było ciasto z rabarbarem i truskawkami.
Zgadnijcie co szybciej zniknęło? ;)


To były pierwsze ciasta z truskawkami, jakie upiekłam w tym roku,
ale wciąż mi jeszcze "szkoda" tych owoców do ciasta.
Wolę je zjeść w innej postaci.
Pokazywałam jak mi smakują najbardziej tutaj


Może się skusicie?

Przepis w uproszczeniu ;)

Tarta truskawkowa

30 dag ciastek Oreo (użyłam pół na pół z ciemnymi Hitami) 
zmieszać blenderem z 60 g. roztopionego masła. Wcisnąć do posmarowanej tłuszczem formy do tarty schłodzić w lodówce.

2 łyżki żelatyny rozpuścić w 1/4 szklanki wrzątku, odstawić.
Do garnka wrzucić 30 dag truskawek, sok z cytryny i 1/3 szklankę cukru.
Podgotować, zmieszać blenderem na sos  i doprowadzić do wrzenia.
Zdjąć z ognia, wlać żelatynę i odstawić do wystygnięcia.
300 ml zimnej kremówki ubić i delikatnie wmieszać do sosu.
Wszystko wyłożyć na spód i wstawić do lodówki na czas, aż stężeje.
Można ozdobić truskawkami, ubitą śmietaną.

Dokładny przepis z komentarzami na blogu Dorotki


Uwielbiam niespieszne podwieczorki.
 Można się delektować słodkościami i dobrą herbatą w ładnym otoczeniu. 
Warto ją wypić z filiżanek, a nie na szybko z kubków, 
na chwilę zrezygnować z papierowych serwetek i wyjąć z kredensu widelczyki do ciasta.
Goście są zawsze pretekstem do miłej celebracji chwili.
Ale nie pytajcie kto później pierze i prasuje te lniane serwetki ;)

Dziękuję za wszystkie komentarze pod ostatnim postem. 
Przypomnę Wam o tym jarmarku w przyszłym roku :)

Pozdrawiam ciepło!
marta




środa, 8 maja 2013

Mój ulubiony


Witam serdecznie!

Wszyscy, którzy goszczą na moim blogu od pewnego czasu wiedzą, że uwielbiam kolory i różne ich połączenia. Właściwie nieustannie zmieniam wystrój wnętrz przy pomocy barw. Jestem wręcz od tego  uzależniona! Ale bez obaw, nie maluję od razu ścian. Nowy wygląd zapewniają dodatki: kwiaty, poduszki, ramki do zdjęć...

Jest jednak kolor, któremu pozostaję wierna pomimo wszelkich zmian i upływającego czasu.
Zapraszam do kolorystycznej analizy :)




Jeśli miałabym go nazwać fachowo, porównałabym go do Pink Flambe Pantone,
a zwyczajnie po prostu ciemny róż i wszystkie jego odcienie.
Uwielbiam go nie tylko wokół, ale i na sobie ;)
Apaszka, pomadka, albo biżuteria.
Kolczyki ze srebra i jadeitu zrobiłam sama i noszę je non-stop.



Ten kolor dobrze łączy się z szarościami, granatem, bielą...
Trzeba tylko pamiętać, żeby z nim nie przesadzić :)


Pudełko z aktywizującymi napisami wypatrzyłam kiedyś w tkmaxx.
Jednak największym zwolennikiem jego kupna był G., któremu bardzo się spodobało.
Czy mogłam odmówić mu tej przyjemności ;)
Do mnie najbardziej przemawia tekst: 

"DO WHAT YOU LOVE AND DO IT OFTEN"


W wazonach królują tulipany w różnych odcieniach. Niedaleko jest nawet ich plantacja.
Udało mi się także zerwać kilka do wazonu z ogródka, ale tych trochę mi żal.
 Niech sobie spokojnie rosną :)


Torbę od Marty z Meis Ideis mam już jakiś czas, 
bardzo się przydaje i dobrze wygląda.


Bardzo mi miło, że tyle osób zapisało się na candy!!!
Cieszę się, że podobają się Wam te drobiazgi.
Dzięki tej zabawie mogłam również poznać nowe, interesujące blogi i ich właścicieli.
Fajnie, że daliście się odnaleźć :)

Przeczytałam wpisy o Waszych wnętrzarskich marzeniach: dużych i tych małych.
W większości są one praktyczne: remonty, malowanie ścian, rozbudowa...
Prace w ogrodzie i urządzenie wypoczynkowego kącika na balkonie. 

Chciałabym wiedzieć w ile z tych rzeczy będziecie się same angażować i realizować?
Znając inicjatywę niektórych blogerek wiele zrobicie swoimi rękoma :)


Ja też dużo uwagi poświęcam teraz terenowi wokół domu.
 Zabieram się właśnie za pomalowanie ogrodowych mebli, które straciły dobry wygląd po ostatnim lecie, pełnym deszczu i słońca, co niezbyt dobrze wpłynęło na drewno.

Życzę wszystkim ciepłych, słonecznych dni 
i żeby rozpieszczała nas wszystkich pogoda :)

Do zobaczenia!

marta


 





poniedziałek, 11 marca 2013

Bez komentarza


Bez komentarza...
No bo jak skomentować fakt, iż wiosna pojawiła się, 
roztoczyła przed nami swój czar i ... zniknęła.
Dzisiaj byłą u nas 30-centymetrowa warstwa śniegu!
Bez komentarza....

Chwilami mam rozdwojenie jaźni, na zewnątrz biało,
a w domu wiosenny ogród ;)
I pastele.... wcale ich nie planowałam, 
tak jakoś wyszło :)


Obrus w pastelowe pasy jest jednym z pięciu, 
które udało mi się kupić w sh w małym miasteczku przy zachodniej granicy. 
Weszłam do niego przypadkiem, bez większych chęci, a tu taka niespodzianka!
W różnych stylach, szerokościach. Jeszcze jeden w pasy,
 inny w delikatny, kwiatowy wzór, francuski żakard....
Pokażę niebawem :)


Mała, fioletowa miseczka jest z Belldeco.
I obowiązkowo tulipany,
 to najprostszy sposób na wiosenny look w domu.


Wśród moich małych bzików i kolekcji znajdują się również pudła i pudełka.
Trudno mi się oprzeć tym wiklinowym, trawiastym, ale również tekturowym.
To urzekło mnie swoim kwiatowym wzorem i oszczędną kolorystyką. 


Zakup usprawiedliwiam walorami użytkowymi ;)


Przy wyborze prezentu kieruję się gustem osoby, której go daję.
Dobrze trafia się wtedy, kiedy zna się jej upodobania i styl.
Asia lubi proste, lekko surowe w wyrazie przedmioty, bardziej nowoczesne konstrukcje.
Wybrałam dla niej lampion z betonową podstawą i szklanym kloszem w kształcie walca.
Ale czy można być na 100 % pewnym, że prezent się spodobał? :)
Ja mam nadzieję.....


Jedno jest pewne, lampion spodobał się mnie!
Wkrótce po miłej, urodzinowej imprezce, zamówiłam podobny dla siebie.
W zależności od koloru świecy można uzyskać zupełnie inny efekt. 
Asia dostała białą, u mnie tymczasowo niebieska.
Mam nadzieję, że wybaczy mi to papugowanie... siebie?!


Zaklinam rzeczywistość i udaję, że nie widzę tego, co za oknem.
Po co się stresować? Jeszcze tylko tydzień lub dwa... w końcu przyjdzie...
Czy myślicie już o świątecznych ozdobach?
Ja już powoli tak, efekty małego DIY pokażę niebawem.

Pozdrawiam ciepło!


Z nowym rokiem

                                                              Dzień dobry!     Stęskniłam się... za dłuższą myślą wyrażaną w tekstach ... do...