Pokazywanie postów oznaczonych etykietą różowy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą różowy. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 26 lutego 2017

Nowa odsłona salonu


Dzień dobry!
Obudziliście się już z zimowego snu?
Ja zdecydowanie tak.
Do domu wpuszczam świeży powiew powietrza, ale i zmiany,
które jak zawsze bardzo mnie cieszą. 

Kilka drobiazgów odmieniły wygląd kąta wypoczynkowego w pokoju dziennym. 
Przede wszystkim przybyła lampa, która subtelnie rozświetla to miejsce. 
Zamiast obrazu z napisem Bless this house ... (ktoś go jeszcze pamięta?),
który już trącił myszką, pojawiła się duża ramka na zdjęcia.
Chwilowo wstawiłam do niej rysunek, ale po planowanej na dziś
 sesji zdjęciowej pojawi się rodzinne zdjęcie :)


Nadal kolorem przewodnim dodatków jest ciemny róż. Chociaż mam już dopracowaną koncepcję wiosennego wystroju (czy ja nie powinnam pracować dla jakiegoś pisma wnętrzarskiego? ;)
to jednak obecne barwy dodają energii i rozweselają optycznie szarzyznę za oknem i w domu :)
Niedawno kupiłam nowy wazon. Chociaż to już kolejna sztuka i sama mogłabym je sprzedawać, to jednak rozgrzeszyłam się szybko. Grafitowy kolor, nowoczesny wygląd i niewielki rozmiar oraz przystępna cena usprawiedliwiają. Poparcie Mamy, która mi towarzyszyła też nie było bez znaczenia ;)


Nareszcie mogę pokazać tę część pokoju.
Wymieniliśmy szafkę pod telewizor. Poprzednia była smętna i nie nadawała się do pokazania.


Zatem mogę się pokusić o perspektywiczne zdjęcie.
W przeciwieństwie do drugiej części pokoju, ta ma nieco bardziej nowoczesny charakter.
I dużo tu szarości. Plan pomalowania ścian na szaro stanął pod znakiem zapytania.
Chyba byłoby już za dużo tego koloru.


Nowa odsłona salonu daje mnóstwo codziennej radości. 
To oczywiście nie koniec zmian i pomysłów.
Wiosenna energia dopiero we mnie wstępuje :)



Pozdrawiam serdecznie!

marta

sobota, 11 lutego 2017

Flowers lover



Witam ciepło i na rozgrzanie zmarzniętych serduch zachęcam do obejrzenia kwiatów,
 które regularnie pojawiają się w naszym domu.
Na dworze księżycowy krajobraz, w naszym regionie śniegu niewiele,
więc chociaż w domu niech już będzie wiosna!



Zbieżność kolorów czysto przypadkowa ;)
Na pierwszy ogień jaskier.
Piękny, ale naprawdę nietrwały i zdarza mi się kupić oporny egzemplarz...


Hiacynty lubię w pąkach. 
Kiedy rozkwitają odcinam łodygi i wstawiam do wazonu,
 pięknie wyglądają jako kwiaty cięte.


Wspominałam kiedyś, że mieszkam niedaleko plantacji tulipanów.
Na szczęście już od stycznia można się nimi cieszyć.


Na anturium zawsze można liczyć. Wytrwały około miesiąca :)
No i ten kolor...


A Wy jakie kwiaty lubicie najbardziej?

Pozdrawiam

marta





niedziela, 29 stycznia 2017

Magia domu - uporządkowanego


Witam serdecznie!
Ostatecznie pożegnałam się już z świątecznym klimatem.
Choć przyznam, że została jeszcze jedna bombka z zimowym pejzażem,
a choinkę, już saute, nadal podziwiamy przez okno tarasowe.


W dodatkach pojawił się mocny róż i ożywił trochę zimowe klimaty.
W tym roku nie zawiódł mnie amarylis, który dostałam od Taty.
Ma aż cztery kwiaty, a będzie ich więcej!
Wciąż uważam, że rośliny to najpiękniejsza dekoracja.


Na własne życzenie, na urodziny, które dopiero przede mną, dostałam od G.
książkę, która od pewnego czasu mnie intrygowała.
Magia sprzątania. Marie Kondo. Niejedna pani obraziłaby się, ale nie ja. 
Pod skórą czułam, że COŚ muszę zrobić. Szukam własnej drogi, bo minimalistką nie jestem, a pomysłów na organizację przestrzeni dla wielbicielek vintage  
i zbieraczek rzeczy różnych zbyt wielu nie ma...


Jestem w trakcie małej, a może nawet dużej, jak na mnie rewolucji.
Muszę przyznać, że ta niewysoka Japonka, którą trochę z przymrużeniem oka oglądałam w tv ma jednak rację. Zna te wszystkie sztuczki, preteksty, metody, które stosuje człowiek chcąc mieć porządek, a jednocześnie prawie niczego nie wyrzucać. Zaproponowała metodę, która faktycznie powoduje, że w domu czuje się powiew świeżego powietrza. Inną niż wszystkie dotychczas.
Jestem w trakcie.
Jakie efekty? Przykład:
Niemal co tydzień oddawałam różne ubrania, przekazując je innym. Myślałam, że w organizacji garderoby jestem na bieżąco. Jednak po zastosowaniu rad Marie przekazałam jednorazowo cztery wielkie worki! 


Zasady pokrótce:
sprząta się nie pomieszczeniami, ale tematycznie, w kolejności:
ubrania, książki, papiery, komono (różności), pamiątki.
Sprząta się tylko raz, później utrzymuje się porządek :)
Trzeba się zastanowić nie nad tym, co wyrzucić, ale co zostawić.
Podstawowym kryterium są nasze emocje wobec rzeczy, a nie rozsądek, który czasem prowadzi na manowce. Nie żałować rzeczy drogich, firmowych etc. bo i tak często ich nie nosimy.

Trudności: trzeba się powstrzymać, żeby nie wyrzucić za dużo ;)
Dla osób, które zawodowo czytają, selekcja książek to naprawdę wyzwanie.
Sentymentalni romantycy mają trudniej ;)
Dobrze byłoby, żeby domownicy również przeczytali książkę, inaczej męczy nas pokusa posprzątania  (wyrzucania) rzeczy innych :)
Czasami wybiegamy do przodu, chcąc przejść do następnego etapu, podejrzliwie przyglądając się wszystkim przedmiotom w domu :)


Oczywiście w dużym skrócie przedstawiłam zasady. Zdecydowanie jednak i bezinteresownie polecam tę książkę, bo tylko jej przeczytanie pozwoli zrozumieć ideę przyświecającą doświadczonej w tym względzie autorce. Opowiadanie o metodach może czasami budzić nasz ironiczny uśmiech. Czasami mamy wrażenie, że wschodnie, minimalistyczne podejście kłóci się z naszą, tradycyjną naturą zbieracza, ale zaświadczam: to działa. Nawet na mnie - miłośniczkę rzeczy ładnych, która często zmienia wystrój domu, a w szafie ma dwadzieścia wazonów ;) jeszcze... 
Bonusem jest lekka euforia, która towarzyszy procesowi zmian :)


Po pracy zasłużyłam sobie na chwilę odpoczynku i coś dobrego, prawda? ;)
A wy jakie macie doświadczenia z różnymi metodami porządkowania.



Ciekawa jestem czy ktoś jeszcze trwa w świątecznym klimacie i jakie zmiany pojawiły się w Waszych domach. Piszcie. Jak zawsze chętnie czytam :)

Pozdrawiam serdecznie

marta


wtorek, 3 maja 2016

Majowe



Witam! 
Jak się Wam udała majówka?
My spędziliśmy ją rodzinnie, na łonie natury.
To było mi chyba najbardziej potrzebne.
W takim nastroju wróciłam do domu i przygotowałam posta w wiosennym klimacie.



Zdjęć z sypialni dawno już nie publikowałam, chociaż dominuje na nich róż, to przyznam, że już poczyniłam pewne zmiany kolorystyczne. W ogóle myślę o nowym obliczu tego miejsca.
Przede wszystkim chcę wymienić łóżko. Marzy mi się takie z prostym zagłówkiem. Czy ktoś może polecić jakąś firmę, sklep?


Po kilku latach natchnęło mnie i przeniosłam z pokoju dziennego fotel do sypialni, ten cięższy trafił do salonu. Drobna zmiana a cieszy i na swoje kąty patrzy się zupełnie innym okiem.
Z salonu przywędrował też dywan, tam podłogę pokrywa bezpieczniejsza dla dziecka wykładzina.



W tkmaxx kupiłam kiedyś miękką pościel, 
pełną kwiatów i niebanalnych połączeń kolorystycznych.




Dodatki w ciemnym różu i żółci dopełniają wystrój.
Nawet naszyjnik z naturalnym rubinem wpisał się w konwencję ;)


Czas różu już powoli przemija i kolor ten ustępuje pole niebieskościom!
W sypialni jeszcze go nie było.
Życzę miłego tygodnia pracy? odpoczynku?

Pozdrawiam!








czwartek, 18 lutego 2016

Małe coś...


Witajcie!

Korci mnie, żeby coś zmienić. 
Zrobić bliżej nieokreślone coś, tylko po to, żeby było inaczej.
Mebli nie przestawię, bo ustawienie optymalne.
No, ale może chociaż coś małego...
wiem, zamiast obrazka niech zawiśnie lustro,
zawsze coś...


Srebrne świeczniki odziedziczyliśmy po dziadkach G. 
Nie wiem dlaczego, ale do tej pory wyciągaliśmy je tylko raz w roku.
Teraz odkrywam je na nowo. Wstawiłam w nie ciemnoróżowe świece.



W ogóle zrobiło się trochę różowo. Tulipany, kwiaty na obrusie, którego już dawno u nas nie było.
Aaaa.. i coś słodkiego.
Tort makowy z kremem waniliowym i nutką pomarańczy.
Co Wy na to?
przepis dostępny tutaj


Żegnam Was wiosennym akcentem choć u nas właśnie sypnął śnieg...
Dobrego dnia!




środa, 25 listopada 2015

Delikatnie


Witam serdecznie!

Jeśli ktoś chce się wyciszyć i rozmarzyć,
to poniższe zdjęcia mają właśnie taki uspokajający charakter.
Zapraszam do obejrzenia!


Przedpokój to najbardziej dekoratorsko wyciszona strefa naszego domu.
Prawie niczego tu nie ma, oprócz białej szafki, kinkietu i lustra. 
No, są jeszcze fotografie po drugiej stronie.
Wszystko ma jednak delikatny charakter.
Czasem sobie poszaleję w dodatkach na komódce.
Tym razem ostatnich dni dożywa tu różowa chryzantema.


Po domu rozchodzi się śliwkowy zapach wosku z kominka,
drażniąc nosy słodkim aromatem.
Szklany lampion skromnie migocze, już niedługo zastąpią go tu bogatsze dekoracje świąteczne.



W kuchni pozornie błogo, ale ostatnio dominuje tu biel i czerń.
Niebawem pokażę resztę.


Dziękuję Wam za odwiedziny i komentarze. To zawsze cieszy.
Na koniec zadanie: kto na powyższych zdjęciach znajdzie koty?

Pozdrawiam!

marta


poniedziałek, 15 czerwca 2015

Marsala kontra...



Witam ciepło!
I na wstępie dziękuję za liczne życzenia i gratulacje z okazji narodzin Synka.
Baaaardzo mi miło :)
Jestem totalnie rozkochaną w Mikołajku i zaabsorbowaną matką.
Ogarnęłam się już jednak trochę i wróciłam do blogowego świata.
Jestem też na Instagramie
  tutaj
gdzie serdecznie zapraszam.
Dziś pojawiam się z kilkoma fotkami nowości, 
tym razem jednak nie o wnętrzach. 


Chociaż kolorem roku 2015 według Pantone został Marsala, 
to ja pozostaję wierna odcieniowi zbliżonemu do Radiant Orchid.
Od dawna kolory owoców leśnych to moje ulubione :)
Mam w głowie aktywny radar, czuły na te barwy ;) 
Nie przeszłam więc obojętnie obok butów ze skórzanej plecionki, 
które wypatrzyłam podczas jednej z eskapad.
Tak, tak, udaje mi się czasem wyrwać z domu ;)




Ostatnio w Solarze kupiłam broszkę flaminga.
Chociaż nieczęsto je noszę, ta zainteresowała mnie swoim kształtem.


Nawet perfumy pasują do reszty.
Za sprawą G. wróciłam do 
Euphorii CK. Oddaje mój stan :)


W tkmaxx znalazłam też donicę w ciemnym różu.
Są też moje kochane peonie...


Mogłabym tak dalej wymieniać, ale nie chcę Was męczyć nadmiarem tego koloru.
Zresztą innych też u nas nie brakuje. 
Pokój dzienny tonie w kwiatowych wzorach. Za to w kuchni beż i czerń.
Już teraz zapraszam do obejrzenia. Zdjęcia niebawem. 



Życzę Wam dobrego tygodnia :)
Pozdrawiam Wszystkich ciepło.

środa, 4 lutego 2015

Małe ożywienie



Dzień dobry!

Wpadam na chwilkę, żeby podzielić się z Wami
pięknym kolorem kwiatów.
Ostatnio w wazonie dominują tulipany.



Z codziennych zakupów wróciliśmy z tym szklanym świecznikiem.
Niedrogi i nawet G. był za ;)





Na parapecie malutkie calanchoe.
Różowy dodaje troszkę kolorytu tej monotonii.
Za oknem śnieg i szaruga.


Figurę Matki Boskiej już kiedyś pokazywałam. Znalazłam ją na targu staroci.




Metalowy lampion z Ikei prawie cały rok stoi na zewnątrz.
Teraz jednak się nad nim "zlitowałam" i zabrałam na zimę do domu.


Wiem, wiem, obiecałam pokazać nową odsłonę kąta wypoczynkowego
oraz coś, obok czego nie mogłyśmy z Mamą przejść obojętnie.
Ale wyszło tak spontanicznie :)
To do następnego razu!






poniedziałek, 1 września 2014

Dobry sen



Witam w pochmurny, deszczowy dzień!
Nic, tylko zakopać się pod kocem i przespać ten czas.
Nie jestem wybredna, do dobrego snu potrzebne mi jest tylko miękkie okrycie.
I odpływam...


W sypialni znów pastelowo, nie mogę jakość wyjść z tych słodkości.
Nawet na przecenie w Zara Home wybrałam różowe, mięciutkie poduchy.





Ciemniejszym punktem jest tu stolik. 
Ożywia pozostałe, delikatne elementy.


Monotonię kolorystyczną: róże, fiolety i biel przełamuje
 kilka turkusowych elementów, na przykład puzderko na biżuterię.
Tych nigdy nie za dużo :)



G. do tej pory nie narzeka na kolor,
zdjął tylko z szafki małe lampiony.
Bo gdzie odłożyć zegarek i książkę?!


Uroczą, kolorową akwarelę znalazłam na targu staroci.
Jeszcze nie zdecydowałam, gdzie ją zawieszę.
Tymczasem zasłania kontakt ;)


Zamieniłam też kwietne gałki do szuflad na prostsze,
 mniej rzucające się w oczy.



Jak to się stało, że podczas urlopu nie zdążyłam nadrobić zaległości prasowych?!
Kolejne magazyny piętrzą się i przypominają, jak szybko pędzi czas...


Wiem, że już niejeden raz pokazywałam Wam tego storczyka.
No, ale jak tu się nie pochwalić?
Jeszcze nigdy nie miał tyle kwiatów :)


Jestem fanką malarstwa Joanny Sarapaty.
Zanim kupię jej obraz ;)
zachwycam się szkatułką na biżuterię, którą dostałam od Rodziców
na Święta!
Jeszcze nie zdążyłam jej Wam pokazać, a już pojawiła się 
kolejna seria obrazów na pudełkach, filiżankach itd.


Korci mnie, żeby spróbować tutaj wprowadzić nowe kolory:
czerń, grafit, szarości, granat.
Mam wrażenie, że o barwach dominujących w sypialni zdecydowała duża,
 kolorowa donica. Cała reszta stara się do niej dopasować.
Może już czas na coś nowego? :)

A jak Wasze jesienne już domy.
Dostają nowe szaty?

pozdrawiam!

marta





Z nowym rokiem

                                                              Dzień dobry!     Stęskniłam się... za dłuższą myślą wyrażaną w tekstach ... do...