,

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą chatka z piernika. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą chatka z piernika. Pokaż wszystkie posty

środa, 21 grudnia 2016

Świątecznie :)

Po zeszłorocznych "przygodach" z chatką z piernika i problemach z wyciekiem "pianki montażowej" w postaci lukru o czym możecie poczytać TUTAJ, w tym roku obrałam inną taktykę:


Jak widać dla połączenia poszczególnych elementów użyłam tasiemki. Znacznie łatwiej się pracowało i nie trzeba było czekać aż łączący lukier wyschnie.


A tak wyglądały pierniczki przed złożeniem:


To chyba mój ostatni post przed świętami, więc korzystając z okazji chciałabym wszystkim tutaj zaglądającym złożyć życzenia:

Pięknych, radosnych świąt Bożego Narodzenia
spędzonych w zdrowiu, spokoju ducha,
wielu łask i radości w Waszych sercach,
szczęścia osobistego i rodzinnego
oraz wszelkiej pomyślności
w nadchodzącym Nowym Roku 2017.


środa, 23 grudnia 2015

Spierniczona chatka i życzenia świąteczne :)

Wczoraj w nocy...., a może to było już dzisiaj....  wpadłam na pomysł zrobienia chatki z piernika :)
 W poprzednich latach przeważnie kupowałam gotowy w sklepie, ale tym razem trochę się zagapiłam i już nigdzie nie mogłam ich znaleźć. Od pomysłu przeszłam do czynów, a efekt końcowy jest taki:



Oczywiście nie było to takie łatwe, a kto jest ciekawy szczegółów zapraszam do lektury :)
Na początku wszystko wyglądało pięknie. Przepis na ciasto i lukier znalazłam TUTAJ.
Autorka zamieściła nawet filmik i kiedy go pooglądałam, stwierdziłam że wszystko bardzo proste i na pewno sobie poradzę :)
 Skorzystałam z szablonu, wycięłam odpowiednie części, upiekłam, i zaczęłam dekorowanie. Nie zrobiłam zdjęć poszczególnych etapów pracy ale pokaże domek z różnych stron:


Jak widzicie mój domek przysypała ogromna warstwa śniegu :) a wszystko dlatego, że przy przenoszeniu poszczególnych części na blachę "troszkę" się one zniekształciły i potem nie pasowały do siebie, dlatego "dziury" musiałam zamurować lukrem - wiem pewnie łapiecie się za głowę jak można było to tak "spierniczyć" hehe :)



Ale to nie koniec problemów :)
 Kiedy ściany "nośne" już się trzymały, trzeba było jakoś przymocować dach.  Nie był on w kształcie "V" tylko składał się z poszczególnych prostokątów. Na każdym z nich jeszcze warstwa "dachówki" i całość zrobiła się dość ciężka. Dałam sporą warstwę lukru na brzegi ścian, położyłam na tym części dachu i podtrzymywałam chwilę z nadzieją, że tak już zostanie. Niestety kiedy tylko przestałam podtrzymywać, dach zaczął "zjeżdżać" w dół. Spróbowałam kolejny raz, i kolejny, oczywiście za każdym razem zwiększając dawkę lukru, który jak widać zaczął w końcu spływać po ścianach :) Kiedy straciłam już cierpliwość, zawołałam męża i mówię: "Chodź mi tutaj coś zrób żeby to się trzymało" :) 
Haha no i patrzcie co wymysłił:


Nie ma to jak pomysłowy Facet :) W każdym razie podziałało i dach się trzymał. Całość - oczywiście z kombinerkami na dachu - zostawiłam do wyschnięcia :) 

Dzisiaj rano wstaję,  podziwiam jak ładnie wyschło i jak dobrze się trzyma, oglądam z każdej strony a tam......


Ściana przyklejona do góry nogami!!!!!! Hahahaha :) widzicie ten wzorek który na jednej ścianie jest z dołu a na drugiej z góry? I te sople zamarzające niezgodnie z grawitacją? Hahaha :) Spierniczyłam na całego :)
Pocieszam się, tym, że to był mój pierwszy raz i następny będzie lepszy - o ile do niego dojdzie hehe :)

Kochani, korzystając z okazji
chciałabym Wam życzyć 
Zdrowych i Spokojnych Świąt Bożego Narodzenia
spędzonych w rodzinnym gronie,
Aby każda chwila napełniała Was radością 
i dawała siłę na kolejne dni.
 Ponadto wszystkim Rękodzielniczkom i Rękodzielnikom
pragnę życzyć dużo czasu na poświęcanie się swojej pasji, 
niekończących się pomysłów na ich realizację
oraz samych udanych prac :)

Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku!!!

AddThis