Pokazywanie postów oznaczonych etykietą nagrody. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą nagrody. Pokaż wszystkie posty

Bombki i zawieszki z motywami zimowymi

Prezentuję dziś ozdoby, które powstały w grudniu ubiegłego roku w ramach współpracy z Tomkiem w ♭ aRT at home. Data ukazania się tego wpisu nie jest przypadkowa - właśnie dziś o godz. 20.00 odbędzie się podsumowanie Zimowej zabawy i losowanie osoby, która zostanie nagrodzona (zapraszamy na wirtualne świętowanie na nasz blog lub stronę na Fb).

Wśród przedmiotów, mogących być nagrodą w zabawie, są między innymi:
- duże zawieszki z miśkami;




- małe zawieszki z aniołkami;




- zawieszki w kształcie dzwonków;




- małe zawieszki w kształcie bucików i jabłuszek;




- bombki kuliste;


- bombki w kształcie medalionów.





Moje uwagi dla siebie na przyszłość:
- duże zawieszki z miśkami bardzo dobrze się zdobią;
- maleńkie buciki wymagają uwagi, aby na krawędziach nie tworzyły się zacieki;
- warto kupić serwetkę z napisem "Merry Christmas", zdobiącą jeden z dzwonków;
- nigdy więcej bombek  (ta robota nie dla mnie).
Chociaż... Gdy patrzę na te medaliony, to może jednak zamówić je na następny rok? Przecież Tomek i p. Z. pomogą.

Na włóczęgę już wyruszyć przyszła pora

23 lipca był Dzień Włóczykija - z tej to okazji na blogu Dzika Kura w Pastelowym Kurniku Hana zadała pytanie: Kto w Kurniku jest najbardziej włóczącym się Włóczykijem i komu należy życzyć Wielkiej Włóczęgi?. W kilku komentarzach pojawiło się moje blogowe imię:)

Tak naprawdę wszyscy mamy w sobie „żyłkę” do włóczykijstwa. Określenie to oznacza po prostu turystę, który zwiedził lub zwiedza duży obszar świata lub kraju. Co ciekawe, pojęcie to pochodzi od średniowiecznych studentów - żaków, którzy, wędrując od miasteczka do miasteczka, zajmowali się w celach zarobkowych tworzeniem i odtwarzaniem świeckiej poezji miłosnej, satyrycznej i okolicznościowej.[źródło]

Na okoliczność Dnia Włóczykija zrobiłam listę państw europejskich (oprócz Polski), które odwiedziłam: czasami tylko przejazdem albo zwiedzając dokładnie, czasami tylko kilka dni albo kilka tygodni, czasami jeden raz albo kilkakrotnie. Moje podróże odbywały się na przestrzeni wielu lat. Środkiem transportu były: samochody, pociągi, samoloty, promy, żaglowce.

Pocztówka obok była wysłana podczas jednego z moich pierwszych wyjazdów wakacyjnych (na OHP do NRD) z dopiskiem:
Wszystko jest w porządku, pogoda możliwa, jedzenie da się zjeść. 7.08.1979 r., Schwedt

Państwa w Europie, w których byłam:
  1. Austria (Wiedeń), 
  2. Białoruś (Mińsk, jeszcze wtedy w ZSRR), 
  3. Bośnia i Hercegowina (m. in. Medjugorie, Mostar, Neum), 
  4. Chorwacja (tygodniowa wycieczka objazdowa), 
  5. Czechy (Nachod, Praga), 
  6. Dania (Kopenhaga + Bornholm), 
  7. Francja (Cannes + przejazd w stronę Hiszpanii, ale za to trzy razy),
  8. Grecja (Ateny + Egina, Methana, Kreta, malutkie wysepki na Morzu Egejskim),
  9. Hiszpania (fantastyczny trzytygodniowy tramping przez cały kraj aż do Ceuty w Afryce + Gran Canaria, Teneryfa), 
  10. Holandia (Den Helder + Curaçao - terytorium zależne), 
  11. Islandia (m. in. Akureyri, Reykjawik + dotarcie samochodem do wielu najciekawszych miejsc na wyspie), 
  12. Litwa (Kowno, Troki, Wilno), 
  13. Monako (Monte Carlo), 
  14. Niemcy (Berlin, Drezno, Poczdam, Schwedt, jeszcze wtedy w NRD, Kolonia, Stuttgart), 
  15. Norwegia (Trondheim), 
  16. Rosja (Sankt Petersburg, jeszcze wtedy Leningrad w ZSRR), 
  17. Słowacja (Tatry Słowackie, Słowacki Raj, Czerwony Klasztor, Hrabuszyce, Lewocza, Lubowla, Poprad, Svidnik, Tatrzańska Łomnica),
  18. Słowenia (piękna podróż samochodem wzdłuż i wszerz przez trzy tygodnie), 
  19. Szwajcaria (Lucerna), 
  20. Szwecja (Ahus, Kalmar, Karlskrona, Norrkoping, Nykoping, Ystad + Gotlandia, Olandia), 
  21. Ukraina ( Lwów, okolice Nowogradu Wołyńskiego, Sambor, Sławskoje, Truskawiec, Żółkiew), 
  22. Watykan, 
  23. Węgry (Budapeszt, Eger + północny brzeg Balatonu), 
  24. Wielka Brytania (m. in. Aberdeen, Edynburg, Londyn, Salisbury, Stonehenge, Windsor +Szetlandy), 
  25. Włochy (trzytygodniowa pielgrzymka, w tym: Asyż, Castel Gandolfo, Florencja, Neapol, Padwa, Pompeje, Rzym, Siena, Wenecja + Capri).
Terytoria zależne: Giblartar, Wyspy Owcze (m. in. Tornshawn).

Ostatnią podróżą zagraniczną był tygodniowy pobyt w Londynie, z którego przysłałam do domu pocztówkę z moim ulubionym czerwonym autobusikiem:) i dopiskiem:
Zwiedziłam bardzo dużo, widziałam kościoły, pałace, muzea, parki, wszystko mi się podobało, ale... lubię wracać do domu:) 18.06.2015 r., Londyn

Państwa w Europie, w których nie byłam:
Albania, Andora, Belgia, Bułgaria, Czarnogóra, Estonia, Finlandia, Irlandia, Kazachstan, Liechtenstein, Luksemburg, Łotwa, Macedonia, Malta, Mołdawia, Portugalia, Rumunia, San Marino (?*), Serbia, Turcja.
Państwa de facto niepodległe: Kosowo, Naddniestrze.
Terytoria zależne: Guemsey, Jan Mayen, Jersey, Svalbard, Wyspa Man.

Nie mam pojęcia, czy uda mi się dotrzeć kiedykolwiek do któregoś z tych państw, ale bardzo bym chciała. Jest tyle na świecie miejsc wartych zwiedzenia. Choćby Portugalia, którą już dawno chciałam zwiedzić. Wyprawa nie została zrealizowana z różnych przyczyn, ale teraz, po opowieściach A., marzenia o podróży w tamte rejony odżyły na nowo:) 


Albo Majorka - kolejne miejsce, które ostatnio zostało mi bardzo serdecznie polecone przez T. (nawet mapę już dostałam).


Obie pocztówki są przepiękne (nadawcy wiedzą, co lubię:), za obie bardzo serdecznie dziękuję:)

W poście Moja podróż z Planaxy.com zaplanowałam sobie wyprawę z Polski przez Litwę, Łotwę, Estonię do Finlandii. Konkursu nie wygrałam, stąd włóczęgę po krajach nadbałtyckich muszę odłożyć na przyszłość. A tymczasem mogę poczytać o podróżach opisanych w książkach, które dostałam w ramach wyróżnienia:) 


Przytaczam fragmenty bardzo miłego listu, dołączonego do książek i koszulki: 
Zespół Planaxy.com chciałby serdecznie podziękować Pani za udział w organizowanym przez nas konkursie pod tytułem "Moja Podróż z Planaxy.com" i pogratulować wyróżnienia. Wszystkie wpisy konkursowe były bardzo dobre. (...) 
Gdybyśmy mogli, wysłalibyśmy wszystkich Państwa w Wasze wymarzone podróże. 
Pani wpis konkursowy był dla nas inspiracją i mamy nadzieję, że uda się Pani w przyszłości zrealizować swój pomysł na podróż. (...) Warto zostać podróżnikiem, który nie zna żadnych granic. Jeszcze raz bardzo serdecznie dziękujemy za udział w konkursie i życzymy spełniania swoich podróżniczych marzeń.

Pięknie dziękuję za wyróżnienie i dobre życzenia:)

P.S. Tytuł to słowa z piosenki pt. "Gonić marzenia" Bułata Okudżawy.
* - nie pamiętam:)))

Tyle się działo ostatnio...

Muszę to jakoś uporządkować, a więc - po kolei.

"Dorobiłam" się własnego portretu, którego autorką jest Hana.

cudARteńka staczająca się z Bieszczadnikiem, autor Hana

W komentarzach do postu napisałam:
No, Hano, popłakałam się ze śmiechu:))) Najbardziej podobny jest Tropik, dokładnie tak wyglądał wczoraj, gdy czekał na mnie z kółkiem. Rozczuliłam się, gdyż w sumie mógł mnie przecież nie pamiętać, a pamiętał, kręcił się dookoła z radości, kółko w zębach trzymał, smycz podawał, po rosie rannej dziś przeciągnął:)) 
(...) Co do postaci staczającej się pośrodku, to... daleka jest od rzeczywistości, na korzyść oczywiście tej na rysunku:)))) Choć włosy rozwiane na wietrze się zgadzają:)))
Hano, jeszcze raz bardzo dziękuję za tak wspaniałą podobiznę.

Mnemo, ogłaszając zabawę w kurze przebieranki, sprowokowała mnie do zachowań nieadekwatnych do mojego stanu umysłu. Wynikiem czego zdobyłam II miejsce (efekty można zobaczyć tu klik). A poniżej fotografia, przedstawiająca mnie w roli "kurostrusioindyczej".

mój udział w zabawie na kurze przebranie

Nagrodą za zdobyte zaszczytne II miejsce jest piękny notesik z osobistą dedykacją od organizatorki konkursu oraz śliczna karteczka z życzeniami. Przy okazji dziękuję wszystkim, którzy głosowali na moje kurze wdzianko, a Tobie, Mnemo, wielkie dzięki za zabawę.

notes i karteczka od Mnemo

dedykacja od Mnemo

Na kopercie z przesyłką widnieje, specjalnie na tę okazję wybrany przez Mnemo, śliczny znaczek pocztowy.

specjalny znaczek pocztowy

Nie tak dawno blogowi Dzika Kura w Pastelowym Kurniku "stuknął" rok od pierwszego wpisu. Jak świętowano to wydarzenie można się przekonać tu (klik, klik). Z tej to okazji pragnę Hanie i Mice, autorkom bloga, a także wszystkim Kurom, zadomowionym w Pastelowym Kurniku, złożyć najlepsze życzenia. Do życzeń dołączam w formie "prezentu" poniższe zdjęcie - to jest dopiero przebranie. [źródło].

prezent dla Kur w Pastelowym Kurniku

Ponieważ dziś jest 6 grudnia, mogę przy okazji pochwalić się mikołajkowymi prezentami dla moich Bliskich, które w tym roku za sprawą Gosianki, Hany i Marii przybrały formę kalendarza "Biała Kura". Dziewczyny, jestem pełna podziwu dla Waszej pracy. Przez najbliższy rok jej efekty będą przypominały moim Najbliższym, że blogowanie to fajna sprawa i że istniejecie naprawdę.

kalendarz "Biała Kura"

styczeń - czerwiec

lipiec - grudzień

Na koniec i ja się pochwalę tym, co dostałam. Każdemu według potrzeb. Jedni mają psy i koty, inni... nie mają samochodu. Ja jednak od niedawna posiadam swoje pierwsze w życiu auto. Jest małe, czerwone i nic nie pali. Ha, ha, ha - taki mi prezent ostatnio zrobili moi ulubieni Sąsiedzi. Do tego był jeszcze załącznik, za który Wam, B., K. i A., bardzo serdecznie dziękuję.

czerwony samochód - prezent od Ulubionych Sąsiadów

dwa czerwone samochody

Jakby tego było mało, dostałam piękne, firmowe kalendarze. Oczywiście z samochodami. Taki miły i przesympatyczny gest. T., przecież nie musiałeś. I za to Ci bardzo serdecznie dziękuję.

kalendarze z samochodami - prezent od T.

I tak już zupełnie, zupełnie na koniec - to, co żeglarze lubią najbardziej. Tym razem prezent od T. Wielkie dzięki.

kalendarz z żaglowcami - prezent od T.

Biorąc pod uwagę ilość i różnorodność kalendarzy w moim otoczeniu, rok 2015 zapowiada się całkiem ciekawie i obficie. I niech tak będzie.