Dzisiejszy post będzie trochę dłuższy....
Za mną bardzo aktywny tydzień. W zeszły wtorek urodziła mi się czwarta córka, przez co doba skróciła się jeszcze bardziej, a czasowstrzymywanie weszło na wyższy level (logistyka przy tak licznej rodzinie to nie lada wyzwanie) ;-)
Mimo wszystko udało mi się podłubać przy paru tematach.
Po pierwsze przebudowałem całkowicie moje stanowisko malarskie. Wstawiłem nowe stojaki na farby i narzędzia od Hobby Zone, dużą (90x60) samogojącą matę do cięcia i ustawiłem komputer na któym podczas malowania słucham różnych tutoriali i innych audiobooków (ostatnio fantastyczny kanał o historii Rzymu- polecam!). Dojdzie jeszcze stojak z Black Grom Studio na farby Vallejo Air. Mam nadzieję, że uda się utrzymać porządek ;-)
Na tak uporządkowanym stole wziąłem się za numidyjską kawalerię z Victrixa do Hail Caesar (zdjęcia na końcu posta). Wymyśliłem sobie, że zrobię z tego zestawu dwa małe oddziały po 6 na podstawce 100x100mm. Podstawki na szybko zamówiłem u Gonza (Black Grom Studio). Ponieważ dostawa miała być dopiero na poniedziałek, a chciałem coś porobić w weekendowe wieczory, postanowiłem wziąć się w końcu za Warmastera.
Wcześniej nie malowałem niczego w tej skali, i podchodziłem do tego tematu jak do jeża.
Okazało się jednak, że idzie to ekspresowo i oddział Black Orków zrobiłem w nieco ponad 3h.
Na prośbę jednego z użytkowników grupy warmasterowej na FB przygotowałem krótki instruktarz szybkiego malowania.. Tym razem jako króliki doświadczalne posłużyły zwykłe Orki. Zeszło się z nimi znacznie dłużej niż z Black Orkami, bo mają na sobie mniej blachy i musiałem dołożyć więcej kolorów. W sumie 6-7h, ale w międzyczasie robiłem jeszcze podstawki Numidyjczyków ;-)
Tutorial będzie bardzo skrótowy, bo zdjęcia mówią same za siebie Wszystko malowane pędzlami o rozmiarze 1 i 2 + drybrushe i washe jakimiś starociami (washe pędzlami do plakatówek dzieci ;-) ):
1) Figurki prysnąłem srebrnym podkładem GW. Pryskałem je razem z black orkami. Teraz jakbym zaczynał od zera, wybrałbym dla zwykłych orków brązowy podkład (np. leather brown Army Paintera), co znacznie przyspieszyłoby robotę:
2) Paski z figurkami mocuję na starej baterii R20 z bluetakiem. Maluję jeden kolor na wszystkich modelach (i wszystkich paskach na raz). Najpierw przód, potem tył (w sensie nie obracam w kółko modelu ;-) :
3) Skóra - Sick Green Vallejo Game Color
4) Drewno, tarcze, buty, niektóre paski - Beasty Brown Vallejo Game Color (coś jak Calthan Brown GW)
6) Niektóre włosy, squig, sztandar, niektóre kurtki i spodnie - Mephiston Red Citadel
7) Niektóre włosy, kurtki i spodnie - Electric Blue Vallejo Game Color(Ice Blue GW)
7) Umba, nity, groty włóczni, szatka nocnego goblina itp - Chainmail i Adeptus Battlegrey GW
8) czaszki, rogi, zęby - Bonewhite Vallejo Game Color (Bleached Bone GW)
9) Agrax earthshade wash po całości grubym pędzlem
10) Nuln oil wash po całości grubym pędzlem
11) Lekkie drybrushe na kurtkach, broni, włosach (na skóre jeszcze Scorpion Green, którego zabrakło na zdjęciu)
12) Przednie paski przyklejone do podstawek i pokryte wikolem i tak posypane piaskiem. Potem doklejone tylne paski, posmarowane wikolem i zapiaskowane.
13) Zapiaskowane podstawki poszły na kaloryfer.... tu miałem niespodziankę, bo w międzyczasie odstawiając Numidyjczyków, strąciłem jedną podstawkę, która wpadła między żeberka w głąb kaloryfera..... Trochę mi czasu zajęło, żeby ją wyjąć, ale przynajmniej piasek świetnie wysechł ;-)
Na podstawki Earth Vallejo Game Color. Potem drybrush Bonewhite Vallejo Game Color i ranty podstawek Sick Green Bonewhite Vallejo Game Color. Poprawiłem też kilka opuszczonych elementów.
Całość prezentuje się tak jak poniżej. Wiem, że dużo można by poprawić i to taki prosty tabletop, ale po pierwsze inaczej nie umiem, a po drugie mam tyle innych rzeczy do robienia, że po prostu nie chce mi się, bo strasznie to malutkie ;-)
Mo a tak wyglądały prace nad numidyjską kawalerią (wszystko na podkłądzie leather brown Army Paintera):
Podstawki od Gonza:
Gotowe oddziały:
Aktualny stan numidyjskiego kontyngentu:
To by było na tyle... Chyba nie jest źle jak na ostatni, bardzo aktywny rodzinnie i pracowo tydzień ;-)
Howgh!
J.