Niby małe, niewinnie wyglądające kuleczki, a skubane tyle zamieszania narobiły. No bo proszę państwa, jak ja niby mam zdecydować, gdzie ma być ich miejsce, skoro one wszędzie pasują? Kuchnia, salon, sypialnia, a nawet łazienka. Wszędzie im dobrze. A jaka zabawka dla dziecka!Oohoo! Małe rączki chętnie by się do nich dorwały, ale okrutna matka nie pozwala. Okrutna matka chce nimi jeszcze trochę nacieszyć oczy (dopóki mały potwór nie znajdzie sposobu, lub nie wykorzysta nieuwagi mamusi).
Ale powróćmy do meritum - gdzie te małe cudeńka zawiesić? Próbowałam, przestawiałam, zawieszałam... No i wyszły różne
kombinacje. Tylko teraz nie wiem, na którą się zdecydować.
Dlatego poniżej przedstawiam niektóre z nich.
A Wam, która wersja podoba się najbardziej?
Post powstał we współpracy ze sklepem qule.pl.
Kusiło mnie to już od dłuższego czasu. W końcu stwierdziłam - a co tam, maluję!
I nie żałuję.
Choć muszę przyznać, że nie było tak łatwo, jak z lodówką. Drzwi okazały się nieco trudniejszym przeciwnikiem. Do tego w przedpokoju zrobiło się nieco ciemniej. Ale już się przyzwyczaiłam.
Teraz mamy dodatkową przestrzeń na nasze zapiski. A gdy Filip podrośnie będzie miał miejsce do rysownia (ja, będąc dzieckiem zawsze marzyłam o tablicy w domu)
I znów zniknęłam na trochę :)
W końcu jednak zmobilizowałam się i zrobiłam kilka ujęć naszej starej szafki na buty w nowym wydaniu.
Tym razem jednak w ruch nie poszła biała farba, a czarna :). Dodałam też piękne nowe gałki zakupione w dotdesign i wydaje mi się, że efekt końcowy jest całkiem niezły, ale to już oceńcie sami :).
Nad szafką zawiesiłam też małą galeryjkę z podróży.
Ostatnio pomalowałam też jeszcze coś - i nie ma już u nas w domu nic, co można by przemalować ;) ! Ale o tym następnym razem.
Czy u Was też tak zimno, deszczowo i ponuro? :/
pozdrawiam!
A dzisiaj efekty mojej pracy z ubiegłego tygodnia...
Jak wspominałam ostatnio miałam w planach malowanie, a dokładniej - malowanie drzwi w moim mieszkaniu. Były w kolorze buku, a marzyłam o białych - więc je pomalowałam. Pracy było sporo, ale z efektu jesteśmy bardzo zadowoleni :)
Tym samym pokazuję zdjęcia przedpokoju, którego jeszcze nie pokazywałam. Jest w nim jeszcze troszkę pusto, ale mam nadzieję, że z biegiem czasu ściany zyskają więcej zdjęć itp, a przede wszystkim zawiśnie lustro, którego bardzo nam brakuje.
A tymczasem sami zobaczcie efekty i oceńcie :)

Tradycyjnie pokazuję również kilka fotek z czasów przed remontem...
Pozdrowienia!!!