1 godzinę temu
wtorek, 24 lutego 2009
Pancake Tuesday
Weekend minął pod znakiem choroby Adrianka i troszkę mojej. Ostatni weekend karnawału przesiedziałam domciu z chorym dzieckiem. Otóż mój synek miał od środy grypę żołądkową, która nie trwała 24 h tylko 5 dni. A ja od niedzieli też się źle czuje. Ciężki żołądek, zgaga i ogólnie mój gastryczny system jest do d..y. Ale cóż tam ,dziś jest Pancake Tuesday i jak zwyczaj każe trzeba delektować się naleśnikami. Jeśli mój żołądek to zniesie, marzą mi się naleśniki z cukrem i sokiem pomarańczowym. Pycha!
piątek, 20 lutego 2009
Mała zmiana
Walentynki były wspaniałe, tydzeń zleciał jak z bicza trzasnął i znowu mamy piątek.Więc wybrałam się do fryzjera. Pierwszy raz obcinał i modelował mnie facet fryzjer i muszę przyznać, iż jestem bardzo zadowolona. Potrafił zasugerować uczesanie, wytłumaczyć co z czym i tak w ogóle rozmowa była bardzo miła. Na pewno do niego wrócę następnym razem. A oto wyniki jego pracy.I co? Może być?
A to moje faworki zjedzone w Tłusty Czwartek.
piątek, 13 lutego 2009
Filiżanki
Kupiłam 6 filiżanek, 6 spodeczków i 6 talerzyków. Cudne...
Kosztowały całe....2 funty!!!


Kosztowały całe....2 funty!!!
Jak ja kocham tutejsze 'charity shop'. :-)
środa, 11 lutego 2009
CUT
Wypożyczyłam książkę Cathy Glass i nie umiem się oderwać! Polecam każdemu, kto jest choć troszeczkę otwarty na problemy innych oraz osobom nie doceniającym roli rodzin zastępczych.

Tę i inne pozycje autorki można zobaczyć na jej stronie. Gwarantowany wstrząs emocjonalny!
Niestety z tego co się orientuje, książka nie jest dostępna w języku polskim :-(.
Tę i inne pozycje autorki można zobaczyć na jej stronie. Gwarantowany wstrząs emocjonalny!
Niestety z tego co się orientuje, książka nie jest dostępna w języku polskim :-(.
sobota, 7 lutego 2009
Kwiaty...
Od 2 dni jestem spokojna. Sama się nakręciłam z tym kursem, pracą i kryzysem, że potem była nerwówka. Idiotka! Co będzie to będzie. Może lepiej jest zaufać. Tak też zrobię.
Dziś zakupy 'jedzeniowe', potem biblioteka. Uwielbiam książki ogrodnicze. Te kolory, kwiaty, krzewy; wszystko wydaje się tak proste do wyhodowania. Marzy mi się ogródek z prawdziwego zdarzenia, ale na moich 2m x 2m nie jestem w stanie nic zrobić. W planach ogrodniczych mam jedynie pozawieszać na płocie skrzynie z pięknymi letnimi kwiatami, wysiać zielony groszek dla dzieci, podleczyć czerwoną porzeczkę (która coś nie chce mi rodzić porzeczek :-{ ), zasadzić pnący pachnący groszek -może w tym roku mi wyrośnie. No i to chyba tyle. Aha i domowe truskawki które w zeszłym roku były yumi!!!
Już wysiałam lobelię i bratki z własnych, zebranych w zeszłym roku nasion. Bratki były na medal, niesamowite kolory i rozmiary. To jedno z niewielu zdjęć jakie zrobiłam moim skrzynkom kwiatowym w 2008- z moim ulubionym winkiem w tle :-)
Byle do wiosny...
czwartek, 5 lutego 2009
...decyzja podjęta...
Wczoraj moja kochana Sylwuś obchodziła 30 -tkę. Happy Birthday Darling! To normalnie nie do pomyślenia, że w tym roku nasz rocznik kończy 30 lat. Ale ten czas leci; niedawno obchodziłyśmy 18-tki!!! Jak wtedy było fajnie!Chociaż dalej jest fajnie ale jesteśmy daleko...
Podjęłam dziś decyzję, że na razie na kurs nie idę. Olśnienia dostałam dziś w samochodzie czekając na Evę. Za dużo bym na siebie wzięła idąc na kurs, robiąc praktyki + dom, praca i rodzina. I tak może przez 5 miesięcy, dzień w dzień. Za mocno uderzyło by to w dom, w dzieci...Choć bardzo chcę, muszę się na razie wstrzymać. Może we wrześniu spróbuję?
Zapisałam się jednak na 2 kursy dodatkowe, mogą się przydać w pracy; niestety u nas w firmie nieciekawie, dziś było spotkanie na szczycie (czyt. dyrektorstwo miało zebranie od rana), co nic dobrego nie wróży...W takich sytuacjach chciałabym mieć szklaną kulę by wiedzieć co sie będzie działo w najbliższych miesiącach. Czy ktoś ma taką na zbyciu?
Podjęłam dziś decyzję, że na razie na kurs nie idę. Olśnienia dostałam dziś w samochodzie czekając na Evę. Za dużo bym na siebie wzięła idąc na kurs, robiąc praktyki + dom, praca i rodzina. I tak może przez 5 miesięcy, dzień w dzień. Za mocno uderzyło by to w dom, w dzieci...Choć bardzo chcę, muszę się na razie wstrzymać. Może we wrześniu spróbuję?
Zapisałam się jednak na 2 kursy dodatkowe, mogą się przydać w pracy; niestety u nas w firmie nieciekawie, dziś było spotkanie na szczycie (czyt. dyrektorstwo miało zebranie od rana), co nic dobrego nie wróży...W takich sytuacjach chciałabym mieć szklaną kulę by wiedzieć co sie będzie działo w najbliższych miesiącach. Czy ktoś ma taką na zbyciu?
niedziela, 1 lutego 2009
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)