Od dwóch tygodni pogoda wiosenna aczkolwiek jest zimno. Dni stają się dłuższe, jest bardzo słonecznie, chce się żyć. Wczoraj z Evunią siałyśmy kwiatki na lato. Za parę miesięcy będziemy mieć piękną lobelię i bratki na oknie.
W pracy ok, chyba się zaaklimatyzowałam, dziś na przykład robiłam za technika od internetu. Jedno z naszych biur od miesiąca nie ma internetu, więc dzwoniłam do BT by sprawdzili łącze. Gościu doradził mi bym posprawdzała nasz sprzęt bo on nie widzi żadnego problemu z ich strony. Więc zaczęłam dociskać wszystkie kabelki, łącza i takie tam. No i naprawiłam ;-). Internet chodzi i zaoszczędziliśmy 170 funtów na 'engineer'a ' z BT. Jakś bonusik za to co? ;-)
Przydałby się, bo wkrótce ( za jakiś tydzień!) mój mąż może nie mieć pracy. Firma jest na sprzedaż w niezbyt dobrym stanie, raczej nie obejdzie się bez zamknięcia. I znowu będziemy w punkcie w którym byliśmy jakieś 2 miesiące temu. Nie wiem co o tym wszystkim myśleć, pozostaje jedynie ufać...
Aha, muszę wspomnieć o kochanej Spince, psie mojego brata i bratowej. Biedna od nie dawna cierpiała na zaawansowaną cukrzycę, a przez ostatnie 2 tyg była ślepa. Została uśpiona we wtorek, bo bardzo cierpiała. Bratowa bardzo to przeżyła!