Wróciłam 2 tyg temu... Żyję i mam się dobrze.
U mamy było... jak u mamy ;-) Dobrze, dobrze i jeszcze raz dobrze.
Nie chciałam wracać, nie było jednego dnia kiedy pomyślałam: "już chcę do domu".
Odwiedziłam rodzinę, znajomych i koleżanki z liceum i z Irlandii. Dzięki Wam wszystkim za cudny czas.
Ale wszystko co dobre się kiedyś kończy i tak wylądowaliśmy w NI drugiego sierpnia.
Więc po powrocie jak zwykle dużo pracy domowej (matki Polki wiedzą co mam na myśli), ponad tydzień temu przeszłam mały zabieg, w poniedziałek kupiliśmy nowy samochód, a we wtorek Adrianek stracił pierwszego mleczaka!!!! Dużo się dzieje, teraz czekamy na pierwszy ząbek Hani, dzisiejsze odebranie samochodu, a jutro wyjeżdzamy na cały weekend zobaczyć Klify Moheru. Wow!! A co u Was się działo w wakacje?