Lubię czasem przeglądać serwis Instructables i wynajdować pozornie nikomu nieprzydatne, ale kreatywne wynalazki :-) BTW społeczność w/w strony bardzo się rozwinęła, doszły nowe kategorie (np. związane z ogrodnictwem, gotowaniem, szyciem, robotyką, mechaniką, drukiem 3D, stolarstwem itp.), a do tego można wziąć udział w różnych wyzwaniach tematycznych i konkursach (np. instrukcje związane ze zwierzętami domowymi czy kolorami tęczy).
Może i wy się zainspirujecie:
1. Maszyna z napędem nożnym do malowania t-shirtów szklanymi kulkami
2. Stolik piknikowy dla dwojga, z głośnikami. Zrobiony z walizki
3. Myjnia dla psów z rurek PCV. Idealna, jak ktoś ma kawałek ogródka :-)
4. Muzyczny tęczowy tor dla kulek
5. Maska Czytelnika - moja faworyta :-)
I jeszcze bonusowo - rower do puszczania baniek - kocham to mało powiedziane!
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zabawki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zabawki. Pokaż wszystkie posty
11 cze 2018
21 cze 2016
Gry planszowe, towarzyskie, niektóre eko
Trochę czasu minęło, odkąd pisałam o ekologicznych planszówkach - zaliczam do nich głównie te o szeroko pojętej tematyce "eko" (recykling, edukacyjno-przyrodnicze) oraz wszystkie kooperacyjne. W sumie upłynęło już tyle czasu, że bez problemu można w Polsce kupić gry kooperacyjne, dla dzieci i dorosłych. I dobrze.
Poza tym przybyło ładnie wydanych pozycji z zakresu edukacji przyrodniczej. Np. seria przyrodniczego memory "Świat wokół nas":
memory by polski duet Zagrywki:
lub pięknie wydane i pomysłowe gry i pomoce edukacyjne z Puls-Art:
Drzewa (ach):
Pobieżny przeszper sieci wykazał, że gier planszowych oznaczonych słowem "eko" jest dziś całkiem sporo, ale nie chcę polecać w ciemno, czegoś, co może się okazać zwykłym tłumaczeniem gier angielskich (np. gra "Obieg wody w przyrodzie", bo "Ilości zużywanej wody oznaczone są w anglosaskim systemie zapisu liczb." ) lub planszówką opartą na rzucaniu kostką. A takich wydaje się być najwięcej...
Jeśli ktoś szuka ambitniejszych pozycji, to długą listę gier ekogier (zagranicznych i polskich) znajdzie na stronie projektu Zielone Gry. Projekt już się zakończył, ale baza wiedzy pozostała, więc warto zajrzeć (o tym, jak istotne są gry dla zrównoważonego rozwoju traktuje publikacja projektowa).
Interesująco zapowiada się gra "Rozegraj miasto" dla (potencjalnych) miejskich aktywistów, którą można pobrać ze strony Urzędu Miasta Warszawy: klik.
Ponadto odkryłam polskiego bloga poświęconego wyłącznie grom kooperacyjnym dla dzieci i młodzieży - bardzo polecam (zwłaszcza to zestawienie). I stąd wiem o kolejnej grze do pobrania na licencji Creative Commons (zastosowanie niekomercyjne) gry kooperacyjnej TRZY.
Do dzisiejszej listy postanowiłam dołożyć do nich kilka darmowych propozycji kompletnie niezwiązanych z eko, ale zawsze można spróbować coś pokombinować :-)
Na pierwszy rzut więc podsyłam link do Dobble - świetna gra na refleks i spostrzegawczość, a ponieważ ktoś sprytny udostępnił algorytm gry (każda karta ma jeden wspólny obrazek ze wszystkimi pozostałymi kartami), więc można to wykorzystać do stworzenia własnej wersji (obrazkowej lub słownej). Tu jest wszystko dobrze opisane. Cieszcie się i radujcie :-)
A teraz coś dla dorosłych - pamiętacie flirt towarzyski? Karty Dżentelmenów to gra imprezowa oparta na zasadzie karty z pytaniami kontra karty z odpowiedziami, ale wszystko ocieka czarnym humorem i tworzy bardziej klimat Monty Pythona niż flirtu. Na stronie gry można ściągnąć okrojoną wersję próbną, a jak się spodoba, to dokupić różne dodatki i grać :-)
Tutaj podobna atrakcja, tylko po angielsku (choć jest również tłumaczenie polskie). Cards Against Humanity - gra towarzyska na licencji Creative Commons. Wydawcy można zasugerować własne pytania i odpowiedzi :-)
Aa, i wciąż posiadam retro grę o nazwie "Wędrówki autostopem" (wersja nowoczesna pewnie by się nazywała "Carpooling" albo "Wędrówki z Blabla car") Gdyby ktoś bardzo chciał, to mogę zeskanować planszę :-) Kostki nie trzeba (wystarczą żetony, np. guziki albo jednogroszówki), instrukcję wyślę mailem: nashle[małpa]gazeta.pl .
A może znacie jakieś inne fajne ekogry dla małych i dużych, o których nie wspomniałam? Polecajcie!
Poza tym przybyło ładnie wydanych pozycji z zakresu edukacji przyrodniczej. Np. seria przyrodniczego memory "Świat wokół nas":
memory by polski duet Zagrywki:
lub pięknie wydane i pomysłowe gry i pomoce edukacyjne z Puls-Art:
Drzewa (ach):
Pobieżny przeszper sieci wykazał, że gier planszowych oznaczonych słowem "eko" jest dziś całkiem sporo, ale nie chcę polecać w ciemno, czegoś, co może się okazać zwykłym tłumaczeniem gier angielskich (np. gra "Obieg wody w przyrodzie", bo "Ilości zużywanej wody oznaczone są w anglosaskim systemie zapisu liczb." ) lub planszówką opartą na rzucaniu kostką. A takich wydaje się być najwięcej...
Jeśli ktoś szuka ambitniejszych pozycji, to długą listę gier ekogier (zagranicznych i polskich) znajdzie na stronie projektu Zielone Gry. Projekt już się zakończył, ale baza wiedzy pozostała, więc warto zajrzeć (o tym, jak istotne są gry dla zrównoważonego rozwoju traktuje publikacja projektowa).
Interesująco zapowiada się gra "Rozegraj miasto" dla (potencjalnych) miejskich aktywistów, którą można pobrać ze strony Urzędu Miasta Warszawy: klik.
Ponadto odkryłam polskiego bloga poświęconego wyłącznie grom kooperacyjnym dla dzieci i młodzieży - bardzo polecam (zwłaszcza to zestawienie). I stąd wiem o kolejnej grze do pobrania na licencji Creative Commons (zastosowanie niekomercyjne) gry kooperacyjnej TRZY.
Do dzisiejszej listy postanowiłam dołożyć do nich kilka darmowych propozycji kompletnie niezwiązanych z eko, ale zawsze można spróbować coś pokombinować :-)
Na pierwszy rzut więc podsyłam link do Dobble - świetna gra na refleks i spostrzegawczość, a ponieważ ktoś sprytny udostępnił algorytm gry (każda karta ma jeden wspólny obrazek ze wszystkimi pozostałymi kartami), więc można to wykorzystać do stworzenia własnej wersji (obrazkowej lub słownej). Tu jest wszystko dobrze opisane. Cieszcie się i radujcie :-)
A teraz coś dla dorosłych - pamiętacie flirt towarzyski? Karty Dżentelmenów to gra imprezowa oparta na zasadzie karty z pytaniami kontra karty z odpowiedziami, ale wszystko ocieka czarnym humorem i tworzy bardziej klimat Monty Pythona niż flirtu. Na stronie gry można ściągnąć okrojoną wersję próbną, a jak się spodoba, to dokupić różne dodatki i grać :-)
Tutaj podobna atrakcja, tylko po angielsku (choć jest również tłumaczenie polskie). Cards Against Humanity - gra towarzyska na licencji Creative Commons. Wydawcy można zasugerować własne pytania i odpowiedzi :-)
Aa, i wciąż posiadam retro grę o nazwie "Wędrówki autostopem" (wersja nowoczesna pewnie by się nazywała "Carpooling" albo "Wędrówki z Blabla car") Gdyby ktoś bardzo chciał, to mogę zeskanować planszę :-) Kostki nie trzeba (wystarczą żetony, np. guziki albo jednogroszówki), instrukcję wyślę mailem: nashle[małpa]gazeta.pl .
A może znacie jakieś inne fajne ekogry dla małych i dużych, o których nie wspomniałam? Polecajcie!
21 wrz 2015
Stare zabawki - cz.IV
Do dzisiejszego wpisu zmusiła mnie grafika "Dzieci vs konsumpcjonizm" zamieszczona na fp Kupuj Odpowiedzialnie:
No, a co zrobić z tą górą zabawek, którymi twoje dziecko już się nie bawi?
Wypożyczalnie zabawek jakoś się w Polsce nie przyjęły, więc pozostają wymianki, darowizny, no i śmietnik...
Można też pójść w stronę upcyklingu i próbować jakoś te rzeczy przerobić. Na przykład tak:
1. Auta na donice
2. Dinozaura na stojak na biżu (stąd):
3. Słonia na stojak na szczoteczki do zębów (stąd):
4. Drewniane klocki na wieszaczki (stąd):
5. Misia na pamiątkowy obrazek (stąd):
6. Kostki do gry na USB (instrukcja):
7. Dziurawą piłkę plażową na torbę na zabawki (stąd):
8. Planszę do Twistera na zasłonkę prysznicową (stąd):
9. I jeszcze raz Twister, tym razem w roli płaszcza przeciwdeszczowego (tutorial):
10. Najcudowniejsze na koniec :-)
(stąd)
No, a co zrobić z tą górą zabawek, którymi twoje dziecko już się nie bawi?
Wypożyczalnie zabawek jakoś się w Polsce nie przyjęły, więc pozostają wymianki, darowizny, no i śmietnik...
Można też pójść w stronę upcyklingu i próbować jakoś te rzeczy przerobić. Na przykład tak:
1. Auta na donice
2. Dinozaura na stojak na biżu (stąd):
3. Słonia na stojak na szczoteczki do zębów (stąd):
4. Drewniane klocki na wieszaczki (stąd):
5. Misia na pamiątkowy obrazek (stąd):
6. Kostki do gry na USB (instrukcja):
7. Dziurawą piłkę plażową na torbę na zabawki (stąd):
8. Planszę do Twistera na zasłonkę prysznicową (stąd):
9. I jeszcze raz Twister, tym razem w roli płaszcza przeciwdeszczowego (tutorial):
10. Najcudowniejsze na koniec :-)
(stąd)
30 lip 2015
Co robić latem?
Kilka pomysłów na zabawy i zabawki DIY :-)
- land-art z kamieni
- wodospad
- mini-walizki
- łuk
- helikopter
- mikser
- piłkarzyki
1 mar 2014
Kidy - no kidding
Miała być i jest. Relacjo-recenzja konstrukcyjnych kartonowych klocków by Kidy.
Na początku była paka. Przytargane przez kuriera sporej wielkości pudło, dosyć ciężkie sygnalizowało, że format klocków wymaga sporej przestrzeni. Większej niż ta, którą oferuje nam Pokój Dziewczyn. Ze składaniem domku poczekałyśmy więc sprytnie, aż chłopaki pojadą na narty i wykorzystałyśmy ich pokój jako plac budowy.
No, i od razu zachwyt - klocki są przemyślane i łatwe w budowaniu. Tu mam porównanie z Hockami Klockami, które też miałam okazję przetestować i w których miałam problemy z łączeniem ze sobą poszczególnych części. Na szczęście przy Kidy ten problem rozwiązują rzepy - genialne posunięcie. Każda część ma naklejonych 8 rzepów (z gładką stroną), a w torebce dołączonej do zestawu znajduje się kilkadziesiąt kolorowych rzepów ze stroną szorstką. Są mocne i dają radę - konstrukcja się nie rozwala.
Budować najlepiej w dwie osoby - jedna przytrzymuje już zbudowane części, druga podaje/nakleja rzepy. Lub odwrotnie :-) Przy odrobinie samozaparcia może nawet udałoby się postawić fundamenty samodzielnie, ale myślę, że chwilami brakowałoby mi trzeciej i czwartej ręki.
Po 10 minutach w Pokoju Chłopaków stanął taki oto domek i wtedy Córka zachwycona stwierdziła, że będzie w nim spać. Przeniosła tam kołdrę i poduszki, do noclegu jednak nie doszło, bo Chłopaki wrócili z nart (śnieg był tylko sztuczny, warunki okropne). Wtedy w ciągu 10 minut całą konstrukcję spakowaliśmy radośnie do pudła, gdzie będzie czekać do następnej okazji :-)
Ta pakowalność klocków Kidy jest ich kolejną zaletą, do tego estetyczny wygląd (brawo za pomysł z kolorowymi rzepami!), możliwość ozdobienia po swojemu, solidność (żaden się nie rozwalił, nie naderwał, nie pogiął - porządny gruby karton) i możliwość kombinowania ze sobą klocków od najprostszego sześcianu do wieży z dachem.
A tak wygląda zabawa klockami Kidy na filmiku promocyjnym:
Polecam z czystym sumieniem małym i większym architektom :-)
I jeszcze słówko o konkursie na fanpejdżu Mamowa - można tam wygrać zestaw kartonowych lalek lub domków by Kidy. Nie trzeba nic udostępniać, wystarczy polubić :-) Do 10 marca 2014.
Na początku była paka. Przytargane przez kuriera sporej wielkości pudło, dosyć ciężkie sygnalizowało, że format klocków wymaga sporej przestrzeni. Większej niż ta, którą oferuje nam Pokój Dziewczyn. Ze składaniem domku poczekałyśmy więc sprytnie, aż chłopaki pojadą na narty i wykorzystałyśmy ich pokój jako plac budowy.
No, i od razu zachwyt - klocki są przemyślane i łatwe w budowaniu. Tu mam porównanie z Hockami Klockami, które też miałam okazję przetestować i w których miałam problemy z łączeniem ze sobą poszczególnych części. Na szczęście przy Kidy ten problem rozwiązują rzepy - genialne posunięcie. Każda część ma naklejonych 8 rzepów (z gładką stroną), a w torebce dołączonej do zestawu znajduje się kilkadziesiąt kolorowych rzepów ze stroną szorstką. Są mocne i dają radę - konstrukcja się nie rozwala.
Budować najlepiej w dwie osoby - jedna przytrzymuje już zbudowane części, druga podaje/nakleja rzepy. Lub odwrotnie :-) Przy odrobinie samozaparcia może nawet udałoby się postawić fundamenty samodzielnie, ale myślę, że chwilami brakowałoby mi trzeciej i czwartej ręki.
Po 10 minutach w Pokoju Chłopaków stanął taki oto domek i wtedy Córka zachwycona stwierdziła, że będzie w nim spać. Przeniosła tam kołdrę i poduszki, do noclegu jednak nie doszło, bo Chłopaki wrócili z nart (śnieg był tylko sztuczny, warunki okropne). Wtedy w ciągu 10 minut całą konstrukcję spakowaliśmy radośnie do pudła, gdzie będzie czekać do następnej okazji :-)
Ta pakowalność klocków Kidy jest ich kolejną zaletą, do tego estetyczny wygląd (brawo za pomysł z kolorowymi rzepami!), możliwość ozdobienia po swojemu, solidność (żaden się nie rozwalił, nie naderwał, nie pogiął - porządny gruby karton) i możliwość kombinowania ze sobą klocków od najprostszego sześcianu do wieży z dachem.
A tak wygląda zabawa klockami Kidy na filmiku promocyjnym:
Polecam z czystym sumieniem małym i większym architektom :-)
I jeszcze słówko o konkursie na fanpejdżu Mamowa - można tam wygrać zestaw kartonowych lalek lub domków by Kidy. Nie trzeba nic udostępniać, wystarczy polubić :-) Do 10 marca 2014.
20 lut 2014
Kidy - nowe polskie zabawki z kartonu
Za każdym razem kiedy wyznaję publicznie swą miłość do kartonu (a także zwykłego papieru, ścinków do kolaży, papieru czerpanego, papier mache, tektury falistej i najcieńszych na świecie bibułek) czuję się trochę dziwnie. Pociesza mnie tylko fakt, że nie jestem w swych upodobaniach odosobniona :-) I że coraz więcej można wypatrzeć polskich firm produkujących rzeczy z kartonu. Głównie zabawki, ale zdarzają się też meble i inne akcesoria.
Tym razem jednak przedstawiam firmę Kidy i ich kartonowy system konstrukcyjny :-)
Konstrukcje można budować tak jak na tym filmiku. Jak widać kartonowe elementy wyposażone są w rzepy, co ułatwia łączenie ich ze sobą. Relacja z testowania na żywo już wkrótce na blogu :-)
Tym razem jednak przedstawiam firmę Kidy i ich kartonowy system konstrukcyjny :-)
Konstrukcje można budować tak jak na tym filmiku. Jak widać kartonowe elementy wyposażone są w rzepy, co ułatwia łączenie ich ze sobą. Relacja z testowania na żywo już wkrótce na blogu :-)
22 paź 2012
Hocki Klocki
Po Ekobazarze mam sporo inspiracji, a więc zapraszam na minicykl "reminsenscencje".
Na pierwszy ogień pójdą kartonowe Hocki Klocki, które wytwórnia odRzeczy przekazała bezpłatnie do zabawy opolskiej Mamotece (społecznej wypożyczalni zabawek). A jako że Mamoteka prezentowała swoje zasoby podczas Ekobazaru, to i pudło z klockami poszło w ruch. Miejsca na szczęście było sporo, bo i klocki małe nie są.
Ich składaniem zajął się pewien młody ścisłowiec:
A efekt pracy był taki:
Wbrew pozorom konstrukcje nie są takie łatwe do złożenia, przynajmniej pierwsza bryła wymaga kombinacji. Ale jak już człowiek załapie, o co chodzi, to idzie szybciej :-) Jednak nadają się raczej dla starszych dzieci, idealny prezent dla 7-9 latków. Albo dla młodszych (zakładając dużą pomoc cierpliwego rodzica).
Jakaś instrukcja obrazkowa dla opornych albo filmik instruktażowy nie byłyby tak zupełnie odRzeczy...
Tak czy siak, ponieważ wszelkie tekturowe dzieła darzę miłością wielką, więc i Hocki Klocki dodaję do ulubionych. Jest karton, jest zabawa :-)
Zdjęcia: Ludwik Bednarz
Na pierwszy ogień pójdą kartonowe Hocki Klocki, które wytwórnia odRzeczy przekazała bezpłatnie do zabawy opolskiej Mamotece (społecznej wypożyczalni zabawek). A jako że Mamoteka prezentowała swoje zasoby podczas Ekobazaru, to i pudło z klockami poszło w ruch. Miejsca na szczęście było sporo, bo i klocki małe nie są.
Ich składaniem zajął się pewien młody ścisłowiec:
A efekt pracy był taki:
Wbrew pozorom konstrukcje nie są takie łatwe do złożenia, przynajmniej pierwsza bryła wymaga kombinacji. Ale jak już człowiek załapie, o co chodzi, to idzie szybciej :-) Jednak nadają się raczej dla starszych dzieci, idealny prezent dla 7-9 latków. Albo dla młodszych (zakładając dużą pomoc cierpliwego rodzica).
Jakaś instrukcja obrazkowa dla opornych albo filmik instruktażowy nie byłyby tak zupełnie odRzeczy...
Tak czy siak, ponieważ wszelkie tekturowe dzieła darzę miłością wielką, więc i Hocki Klocki dodaję do ulubionych. Jest karton, jest zabawa :-)
Zdjęcia: Ludwik Bednarz
7 wrz 2009
DIY toys, czyli sam zrób zabawkę
Np. z ciastoliny. Postanowiłam wykorzystać stare geomagi, ciastolinę oraz patyczki od lodów i sznurek, żeby zrobić grę zręcznościową typu połów rybek. Dopiero teraz sobie uświadomiłam, że w sumie zabawka - full recycling, ale samo przesłanie - mało ekologiczne (fanką wędkarstwa nigdy nie byłam i nie będę). No, to następnym razem zamiast rybek ulepię kwiatki, a tymczasem chwalę się tym, co mam ;-) włala.
4 lut 2009
eko-zabawki
Ponieważ temat zabawek interesuje mnie niemal w tym samym stopniu, co temat pieluch (o tym kiedy indziej), to pozwólcie, że zaprezentuję wyniki krótkiego researchu na ten temat, czyli w co się bawić, żeby naturze nie zaszkodzić.
Zabawki ekologiczne to:
1. zabawki zrecyklowane, czyli niech żyją second-handy, hand-made'y, origami, wymiany i wynalazki. Tak naprawdę wszystko może być zabawką. Przykład poniżej (zrobiony przez mnie sorter na zakrętki od butelek).
2. zabawki kupne z materiałów naturalnych, czyli tkanin, wełny, drewna, papieru. Tu wybór jest spory, choć ceny - hmm - wyższe. Na uwagę zasługują trzy myszy i zabawki z Pikinini.
3. Zabawki solarne. To taka nowość - zamiast zwykłej baterii, mają ogniwo słoneczne. Wyglądają fajnie, jak ktos wypróbuje, to niech da znać koniecznie. Do nabycia w GAJI lub do zrobienia samemu metodą DIY
Punktu czwartego nie będzie, bo zabawki dominujące to plastikowe badziewka na baterie mejd in czajna, które z ekologią niewiele mają wspólnego.
Zabawki ekologiczne to:
1. zabawki zrecyklowane, czyli niech żyją second-handy, hand-made'y, origami, wymiany i wynalazki. Tak naprawdę wszystko może być zabawką. Przykład poniżej (zrobiony przez mnie sorter na zakrętki od butelek).
2. zabawki kupne z materiałów naturalnych, czyli tkanin, wełny, drewna, papieru. Tu wybór jest spory, choć ceny - hmm - wyższe. Na uwagę zasługują trzy myszy i zabawki z Pikinini.
3. Zabawki solarne. To taka nowość - zamiast zwykłej baterii, mają ogniwo słoneczne. Wyglądają fajnie, jak ktos wypróbuje, to niech da znać koniecznie. Do nabycia w GAJI lub do zrobienia samemu metodą DIY
Punktu czwartego nie będzie, bo zabawki dominujące to plastikowe badziewka na baterie mejd in czajna, które z ekologią niewiele mają wspólnego.
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)