Pokazywanie postów oznaczonych etykietą przebaczenie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą przebaczenie. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 7 października 2019

OPOWIEŚĆ BUDDYJSKIEGO MNICHA

Pojemnik i  jego zawartość

"Kilka lat temu doszło do zamieszek po tym, jak strażnik w pewnym więzieniu został oskarżony o spuszczenie świętej księgi w sedesie.
Następnego dnia zadzwonił do mnie lokalny dziennikarz, który powiedział, że pisze artykuł poświęcony tej zniewadze. Na potrzeby artykułu zadzwonił do przedstawicieli głównych religii w Australii, by zadać kilka pytań, które zamierzał również zadać mi.
- Ajanie Brahm, co byś zrobił, gdyby ktoś spuścił świętą księgę buddyjską w swojej toalecie?
 Bez wahania odparłem - Ależ proszę pana, pierwszą rzeczą którą bym zrobił, byłoby wezwanie hydraulika!
 Kiedy dziennikarz przestał się już śmiać, wyznał mi, że jest to jedyna rozsądna odpowiedź, jaką dane mu było tegodnia usłyszeć.
 Wtedy ja zacząłem kontunuować wyjaśnienia.
 Wyjaśniłem, że ktoś może wysadzić wiele posągów Buddy, spalić buddyjskie świątynie lub wymordować buddyjskich mnichów oraz mniszki. Rzeczywiście, ktoś może dokonać wszystkich tych zniszczeń, ale nigdy nie pozwoliłbym na zniszczenie buddyzmu. Możesz spuścić świętą księgę w toalecie, ale nigdy nie pozwolę ci spłukać w niej przebaczenia, spokoju i współczucia.
 Księga nie jest religią, nie jest nią także żaden posąg, budynek, ani kapłan. Oni wszyscy są zaledwie "pojemnikami".
 Czego może nauczyć nas księga? Co reprezentuje posąg? Jakie cechy powinni utożsamiać kapłani? Odpowiedzi na te wszystkie pytania ujawniają prawdziwą zawartość wspomnianych "pojemników".
Kiedy zaczniemy dostrzegać różnicę między pojemnikiem, a jego zawartością, wszyscy będziemy w stanie zabezpieczyć w sobie ową zawartość, nawet wtedy, gdy same pojemniki ulegną zniszczeniu.
 Możemy wydrukować więcej książek, wybudować więcej świątyń, postawić więcej posągów, a nawet wyszkolić większą liczbę mnichów i mniszek, ale gdy stracimy swoją miłość i szacunek do innych ludzi, jak również dla samych siebie, a zastąpimy te wartości przemocą, wtedy cała religia zostanie przez nas spuszczona w toalecie!"

Opowieść ta pochodzi z książki Ajana Brahm'a - "Licencja na szczęście", którą przeczytałam w czasie mej sierpniowej wizyty u mojej wejherowskiej Przyjaciółki.
Wydaje mi się, a nawet mam pewność, że wyjątkowo pasuje do obecnego czasu!