A to dlatego, że to bardzo brudna praca i doszłam do wniosku, że za jednym sprzątaniem ogarnę. Ot taka uroda, że sprzątać nie lubi :)
O czywiście nie uprawiałam samowolki! Kontrola jakości ponad wszystko. Jeszcze tylko akceptacja Kociego Sanepidu i voila!
Uwolniłam 2 kolejne sztuki materiału za rownie zawrotną sumę. Niestety w dwóch różnych odcieniach pomarańczu. Planuję z nich chodniczki lazienkowe, więc strachu nie ma, że braknie.
No i najważniejsze! Wczoraj zaczęłam robić biały dywan. No nie dla mięczaków taka robota! Ręce bolą! Nic to. Najważniejsze żeby zacząć. Jak się będę o niego potykać to istnieje szansa, że kiedyś go skończę ;)
A Wrocławianki nie zaglądają... szkoda...
Bożenko wielki cmok dla Ciebie!
A takie cudo zakwitło mi na balkonie!
Zakochałam się w tym roku w pelargoniach angielskich! Mam 3 rodzaje, ale w przyszłym roku dokupię więcej.
Etykiety
...
(2)
Asia
(3)
Balkon
(1)
Bibeloty
(59)
Candy
(13)
Cekiny
(7)
Chleb
(2)
Chusty
(7)
Decoupage
(2)
Druty
(18)
Dywany
(5)
Filcowanki
(3)
French Filigree HAED
(13)
Gryzelda
(5)
Grzela
(1)
Hafty
(82)
Ikony
(1)
Inspiracje
(5)
Jesienny SAL
(6)
Kju
(15)
Konkursy
(3)
Koronka klockowa
(10)
Koronka teneryfowa
(2)
Książki
(1)
Kwiaty
(5)
Mićki-Kićki
(20)
Ogrody
(9)
Oracle HAED
(6)
Ozdoby choinkowe
(16)
Pergamin
(1)
Pisz Pan Frywolitki
(6)
Pledy
(3)
Podróże
(33)
Podsumowanie roku
(6)
Powertex
(1)
Pół serio-pół żartem
(34)
Prochu nie wymyslam
(15)
Prochu nie wymyślam
(23)
Prywatnie
(35)
Quilling
(1)
Rozrywka
(11)
RR
(10)
SAL
(3)
SAL kawowy
(12)
SAL rozeta
(1)
SAL Wielkanocny
(7)
Sal z Flamingiem
(1)
Skończone
(48)
Smaczki
(12)
Sutasz
(1)
Szycie
(4)
Szydełko
(65)
Świątecznie
(6)
Świąteczny SAL
(8)
Takie tam
(48)
Technika balszaja
(10)
Transfer
(1)
UFOK-owy rok 2
(5)
UFOK-owy rok 3
(1)
Uwolnij tkaniny
(10)
Vinci
(1)
Wiklina
(2)
Work in nieustający progress ;)
(14)
Work in progress ;)
(13)
WOŚP
(1)
Wymianki
(1)
Wyróżnienia
(8)
YouTube
(3)
Zabawki
(1)
Zaginiony w akcji
(6)
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kwiaty. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kwiaty. Pokaż wszystkie posty
sobota, 13 lipca 2013
niedziela, 2 czerwca 2013
Ślubnie
Ach, co to był za ślub! W fantastycznym miejscu , niesamowitych ludzi. Impreza udowodniła kolejny raz prawdę oczywistą, że młodym można być w każdym wieku, a najlepiej być totalnie rockendrollową babcią!
Oj, działo się! Międzynarodowe towarzystwo potwierdziło, że w pewnym momencie imprezy różnice językowe zanikają ;) Nastąpiła także bitwa (!) na przyśpiewki ludowe ;) My kontra bardzo szeroko rozumiane Imperium Brytyjskie ;)
Wniosek: angielski nowozelandzki wcale nie jest podobny ;)
Oj, ale odpoczęłam! Tego mi było trzeba!
No dobra, ale do rzeczy. Chciałam wydziergać konkretny obrazek i wiedziałam, ze mam wzór...
Przekopałam swoje zasoby i stwierdziłam, że amba wzór zjadła.
No ale od czego blogowi przyjaciele! Dzięki uprzejmości Madzi z Nitek Ariadny powstał prezent ;)
Madziu wielkie dzięki!
A oto i on we własnej postaci:


Muszę powiedzieć, że bardzo mi się podoba. Nie wiem jak zainteresowanym, gdyż pewnie jeszcze go nie odpakowali ;)
A z drugiej beczki.
Jak wiecie ogarnął mnie nowy fiś, fijoł, świr, czy jak to tam kto woli. Nałogowo skupuję hipeastra i amarylisy. Marzy mi się biały, ale niestety nigdzie go jeszcze nie spotkałam. Najbliżej białego byłam niedawno:

Problem w tym, że wyrósł całkiem do mamuni na obrazku niepodobny :(

Nie dość, że nie jest biały, to jeszcze nie jest pełny! No jak dzień od nocy!
Udowodnił, że są jeszcze na ziemi rzeczy, które mogą mnie zdziwić ;)
Pozdrawiam serdecznie!
P.S. Pewnie znowu mnie nie będzie dłuższą chwilę... Życie mnie zżera. Ale dzierga się. Niech no tylko przyjdą wakacje...
Oj, działo się! Międzynarodowe towarzystwo potwierdziło, że w pewnym momencie imprezy różnice językowe zanikają ;) Nastąpiła także bitwa (!) na przyśpiewki ludowe ;) My kontra bardzo szeroko rozumiane Imperium Brytyjskie ;)
Wniosek: angielski nowozelandzki wcale nie jest podobny ;)
Oj, ale odpoczęłam! Tego mi było trzeba!
No dobra, ale do rzeczy. Chciałam wydziergać konkretny obrazek i wiedziałam, ze mam wzór...
Przekopałam swoje zasoby i stwierdziłam, że amba wzór zjadła.
No ale od czego blogowi przyjaciele! Dzięki uprzejmości Madzi z Nitek Ariadny powstał prezent ;)
Madziu wielkie dzięki!
A oto i on we własnej postaci:
Muszę powiedzieć, że bardzo mi się podoba. Nie wiem jak zainteresowanym, gdyż pewnie jeszcze go nie odpakowali ;)
A z drugiej beczki.
Jak wiecie ogarnął mnie nowy fiś, fijoł, świr, czy jak to tam kto woli. Nałogowo skupuję hipeastra i amarylisy. Marzy mi się biały, ale niestety nigdzie go jeszcze nie spotkałam. Najbliżej białego byłam niedawno:
Problem w tym, że wyrósł całkiem do mamuni na obrazku niepodobny :(
Nie dość, że nie jest biały, to jeszcze nie jest pełny! No jak dzień od nocy!
Udowodnił, że są jeszcze na ziemi rzeczy, które mogą mnie zdziwić ;)
Pozdrawiam serdecznie!
P.S. Pewnie znowu mnie nie będzie dłuższą chwilę... Życie mnie zżera. Ale dzierga się. Niech no tylko przyjdą wakacje...
sobota, 11 maja 2013
Maj miesiącem projektów okolicznościowych :) Zaginiony i cudownie odnaleziony jeno później!
To jakaś nowa, świecka(?) tradycja, że zawsze w maju komuś dziergnę.
W tym roku znów dziergałam za Wielką Wodę, dla Kogoś BARDZO Specjalnego :)
Post był przygotowany do publikacji jakiś czas temu tylko czekał na dostarczenie przesyłki, zatem niezbędna jest edycja (buuu!): Miało być specjalnie a wyszło jak w życiu(buuuuu!). Bo obrazek na Komunię nie dotarł! (buuuu!) Mam nadzieję, że jednak się odnajdzie i oczekujący dostanie swój prezent... Ostatnio był widziany na stronie poczty amerykańskiej (oni wszystko maja najlepsze więc wiary nie tracę...) (buuuuu!)
A oto poszukiwany:

To naprawdę bardzo wielkie wydarzenie, bo do sakramentu dziś przystępował mój... najmłodszy kuzyn, a tak się składa, że ja jestem jego najstarszą kuzynką.
Dzieli nas 30 lat. Ot taki chichot losu ;) Zatem to taki prezent z gatunku Najstarsza-Najmłodszemu :)
TRZYMAJCIE KCIUKI!
Edycja druga: JEST!!! JEST!!! DOTARŁ!!! HURRRAAA!!!! Poturbowany, z rozbitą szybą, ale dotarł do Najmłodszego! (swoją drogą brutalna ta poczta hamerykańska. Nic świętości dla rękodzieła! FOCH!) ;)
Z zaległych spraw czas pokazać dwa następne hipko/amarylisy:


Dawno przekwitły, ale nie chciałam, żeby zginęły w mrokach historii ;)
W tym roku znów dziergałam za Wielką Wodę, dla Kogoś BARDZO Specjalnego :)
Post był przygotowany do publikacji jakiś czas temu tylko czekał na dostarczenie przesyłki, zatem niezbędna jest edycja (buuu!): Miało być specjalnie a wyszło jak w życiu(buuuuu!). Bo obrazek na Komunię nie dotarł! (buuuu!) Mam nadzieję, że jednak się odnajdzie i oczekujący dostanie swój prezent... Ostatnio był widziany na stronie poczty amerykańskiej (oni wszystko maja najlepsze więc wiary nie tracę...) (buuuuu!)
A oto poszukiwany:
To naprawdę bardzo wielkie wydarzenie, bo do sakramentu dziś przystępował mój... najmłodszy kuzyn, a tak się składa, że ja jestem jego najstarszą kuzynką.
Dzieli nas 30 lat. Ot taki chichot losu ;) Zatem to taki prezent z gatunku Najstarsza-Najmłodszemu :)
TRZYMAJCIE KCIUKI!
Edycja druga: JEST!!! JEST!!! DOTARŁ!!! HURRRAAA!!!! Poturbowany, z rozbitą szybą, ale dotarł do Najmłodszego! (swoją drogą brutalna ta poczta hamerykańska. Nic świętości dla rękodzieła! FOCH!) ;)
Z zaległych spraw czas pokazać dwa następne hipko/amarylisy:
Dawno przekwitły, ale nie chciałam, żeby zginęły w mrokach historii ;)
Etykiety:
Hafty,
Kwiaty,
Smaczki,
Zaginiony w akcji
poniedziałek, 25 marca 2013
A w moim domu wiosna...
Lubię kwitnące kwiaty doniczkowe i dlatego cała zimę coś u mnie kwitnie
Hipki ;) Kwitną teraz na potęgę a ja już wiem, że własnie mam nowego świra. Postanowiłam je kolekcjonować ;) Niedługo pokażę Wam trzeciego z kolekcji.


Azalie - królowe ogrodów, a w zimie doniczek. Kocham je bardzo i namiętnie wysadzam w Kju. Mam ambitne plany powtórzyć ich kwitnienie w przyszłym roku. Ponoć to niemożliwe.
Paprobujem ;)


Moje azalie są na pniu i zależy mi bardzo, aby przeżyły. Kwitną już drugi miesiąc i ani myślą przestać!
Dostałam od Stasi specjalne wyróżnienie! Stasiu! Dziękuję Ci bardzo!

Po prawdzie tu nie pokazuję go dużo, ale u Stasi lubimy sobie pogadać ;)
Stasiu! Specjalnie dla Ciebie kolejna odsłona (tym razem letniego) Kju

Komu podaruję go dalej?
Ani z Piaskowej Górki
Pikinini
Hipki ;) Kwitną teraz na potęgę a ja już wiem, że własnie mam nowego świra. Postanowiłam je kolekcjonować ;) Niedługo pokażę Wam trzeciego z kolekcji.
Azalie - królowe ogrodów, a w zimie doniczek. Kocham je bardzo i namiętnie wysadzam w Kju. Mam ambitne plany powtórzyć ich kwitnienie w przyszłym roku. Ponoć to niemożliwe.
Paprobujem ;)
Moje azalie są na pniu i zależy mi bardzo, aby przeżyły. Kwitną już drugi miesiąc i ani myślą przestać!
Dostałam od Stasi specjalne wyróżnienie! Stasiu! Dziękuję Ci bardzo!
Po prawdzie tu nie pokazuję go dużo, ale u Stasi lubimy sobie pogadać ;)
Stasiu! Specjalnie dla Ciebie kolejna odsłona (tym razem letniego) Kju
Komu podaruję go dalej?
Ani z Piaskowej Górki
Pikinini
niedziela, 16 grudnia 2012
Ogród zimowy
Zima trwa już cały tydzień czym zdążyła mi się opatrzyć kompletnie ;) Pobiegałam po śniegu, ustroiłam okna i ubrałam choinkę. Daję tej zimie jeszcze max 2 tygodnie i wiosnę poproszę ;)
Zatęskniłam do zieleni... Kju... i innych 'kjupodobnych'... Co zrobić. Niektóre typy tak mają.
Ale wiosny póki co niet. Co wtedy?
Ano wtedy udajemy się do ogrodu botanicznego i chłoniemy atmosferę ;)
Ponieważ nie każdy ma w pobliżu ogród botaniczny to udajemy się do sklepu z roślinkami i chłoniemy ;)
A komu w sklepie z roślinkami drogo (bo mu samo "chłonienie" widocznie przestało wystarczać i chciałby "pochlonąć" w domu) ;) idzie do Biedronki ;)
I tam kupuje na przecenie ORCHIDEE w cenie 9,90 za sztukę (!!!)
Po przyjściu do domu należy je przesadzić w sprawdzone podłoże ( bo to kupne najczęściej jest zarażone wełnowcami alibo innymi niezbyt mile widzianymi gośćmi). Wtedy okazuje się, że niektóre nasze orchidee są w doniczkach sadzone po 2! I możemy się podzielić z rodziną i przyjaciółmi ;) Już widzimy, że żółty był podwójny ;) Moja Mamuś cieszy się z pierwszej orchidei w życiu ;)
Uratowałam też 5 storczyków od wyrzucenia w kosz. Poszłam sobie do NOMI, patrzę, a tam leżą w kącie storczyki z pięknymi, zdrowymi liśćmi, ale bez doniczek, na takiej małej pryzmie. Spytałam sprzedawcy czy to przecena a ten powiedział, że do wyrzucenia. Popatrzyłam raz jeszcze... Nie no cholercia liście zdrowiutkie, korzenie zdrowiutkie...tylko nie kwitną. Zawołałam sprzedawcę i spytałam czy mogę zabrać te "śmieci". Tu się zaczął problem, bo okazało się, że nie. Gdybym poszła pogrzebać w ich koszu na zewnątrz to jak najbardziej, ale ze sklepu musi wyjść przez kasę. Spytałam ile w takim razie wycenia. 'Po 1 zł'-padła odpowiedź. Zabrałam 5. Tak na próbę. Osobisty myślałam, że mnie zabije! Wstydu nie masz! W menela się bawisz! ;) ;) ;)(ciekawe co by powiedział, jak po wyjściu ze sklepu faktycznie poleciałabym grzebać w tym ich koszu...) ;)
Jeden zdechł, ale 4 walczą. Jak tylko zakwitną nie omieszkam Wam o tym powiedzieć ;) Sama nie mogę się doczekać, aby zobaczyć jakie kolory do domu przyniosłam!
Ach! Ten dreszczyk emocji! ;)
Pozdrawiam Was Kochani serdecznie!
Zatęskniłam do zieleni... Kju... i innych 'kjupodobnych'... Co zrobić. Niektóre typy tak mają.
Ale wiosny póki co niet. Co wtedy?
Ano wtedy udajemy się do ogrodu botanicznego i chłoniemy atmosferę ;)
Ponieważ nie każdy ma w pobliżu ogród botaniczny to udajemy się do sklepu z roślinkami i chłoniemy ;)
A komu w sklepie z roślinkami drogo (bo mu samo "chłonienie" widocznie przestało wystarczać i chciałby "pochlonąć" w domu) ;) idzie do Biedronki ;)
I tam kupuje na przecenie ORCHIDEE w cenie 9,90 za sztukę (!!!)
Po przyjściu do domu należy je przesadzić w sprawdzone podłoże ( bo to kupne najczęściej jest zarażone wełnowcami alibo innymi niezbyt mile widzianymi gośćmi). Wtedy okazuje się, że niektóre nasze orchidee są w doniczkach sadzone po 2! I możemy się podzielić z rodziną i przyjaciółmi ;) Już widzimy, że żółty był podwójny ;) Moja Mamuś cieszy się z pierwszej orchidei w życiu ;)
Uratowałam też 5 storczyków od wyrzucenia w kosz. Poszłam sobie do NOMI, patrzę, a tam leżą w kącie storczyki z pięknymi, zdrowymi liśćmi, ale bez doniczek, na takiej małej pryzmie. Spytałam sprzedawcy czy to przecena a ten powiedział, że do wyrzucenia. Popatrzyłam raz jeszcze... Nie no cholercia liście zdrowiutkie, korzenie zdrowiutkie...tylko nie kwitną. Zawołałam sprzedawcę i spytałam czy mogę zabrać te "śmieci". Tu się zaczął problem, bo okazało się, że nie. Gdybym poszła pogrzebać w ich koszu na zewnątrz to jak najbardziej, ale ze sklepu musi wyjść przez kasę. Spytałam ile w takim razie wycenia. 'Po 1 zł'-padła odpowiedź. Zabrałam 5. Tak na próbę. Osobisty myślałam, że mnie zabije! Wstydu nie masz! W menela się bawisz! ;) ;) ;)(ciekawe co by powiedział, jak po wyjściu ze sklepu faktycznie poleciałabym grzebać w tym ich koszu...) ;)
Jeden zdechł, ale 4 walczą. Jak tylko zakwitną nie omieszkam Wam o tym powiedzieć ;) Sama nie mogę się doczekać, aby zobaczyć jakie kolory do domu przyniosłam!
Ach! Ten dreszczyk emocji! ;)
Pozdrawiam Was Kochani serdecznie!
Etykiety:
Kwiaty
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)