Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kwiaty. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kwiaty. Pokaż wszystkie posty

sobota, 13 lipca 2013

Destrukcji ciąg dalszy :)

A to dlatego, że to bardzo brudna praca i doszłam do wniosku, że za jednym sprzątaniem ogarnę. Ot taka uroda, że sprzątać nie lubi :)



O czywiście nie uprawiałam samowolki! Kontrola jakości ponad wszystko. Jeszcze tylko akceptacja Kociego Sanepidu i voila!


Uwolniłam 2 kolejne sztuki materiału za rownie zawrotną sumę. Niestety w dwóch różnych odcieniach pomarańczu. Planuję z nich chodniczki lazienkowe, więc strachu nie ma, że braknie.

No i najważniejsze! Wczoraj zaczęłam robić biały dywan. No nie dla mięczaków taka robota! Ręce bolą! Nic to. Najważniejsze żeby zacząć. Jak się będę o niego potykać to istnieje szansa, że kiedyś go skończę ;)

A Wrocławianki nie zaglądają... szkoda...

Bożenko wielki cmok dla Ciebie!

A takie cudo zakwitło mi na balkonie!

Zakochałam się w tym roku w pelargoniach angielskich! Mam 3 rodzaje, ale w przyszłym roku dokupię więcej.

niedziela, 2 czerwca 2013

Ślubnie

Ach, co to był za ślub! W fantastycznym miejscu , niesamowitych ludzi. Impreza udowodniła kolejny raz prawdę oczywistą, że młodym można być w każdym wieku, a najlepiej być totalnie rockendrollową babcią!
Oj, działo się! Międzynarodowe towarzystwo potwierdziło, że w pewnym momencie imprezy różnice językowe zanikają ;) Nastąpiła także bitwa (!) na przyśpiewki ludowe ;) My kontra bardzo szeroko rozumiane Imperium Brytyjskie ;)
Wniosek: angielski nowozelandzki wcale nie jest podobny ;)

Oj, ale odpoczęłam! Tego mi było trzeba!

No dobra, ale do rzeczy. Chciałam wydziergać konkretny obrazek i wiedziałam, ze mam wzór...
Przekopałam swoje zasoby i stwierdziłam, że amba wzór zjadła.
No ale od czego blogowi przyjaciele! Dzięki uprzejmości Madzi z Nitek Ariadny powstał prezent ;)
Madziu wielkie dzięki!

A oto i on we własnej postaci:





Muszę powiedzieć, że bardzo mi się podoba. Nie wiem jak zainteresowanym, gdyż pewnie jeszcze go nie odpakowali ;)

A z drugiej beczki.

Jak wiecie ogarnął mnie nowy fiś, fijoł, świr, czy jak to tam kto woli. Nałogowo skupuję hipeastra i amarylisy. Marzy mi się biały, ale niestety nigdzie go jeszcze nie spotkałam. Najbliżej białego byłam niedawno:



Problem w tym, że wyrósł całkiem do mamuni na obrazku niepodobny :(



Nie dość, że nie jest biały, to jeszcze nie jest pełny! No jak dzień od nocy!
Udowodnił, że są jeszcze na ziemi rzeczy, które mogą mnie zdziwić ;)

Pozdrawiam serdecznie!

P.S. Pewnie znowu mnie nie będzie dłuższą chwilę... Życie mnie zżera. Ale dzierga się. Niech no tylko przyjdą wakacje...

sobota, 11 maja 2013

Maj miesiącem projektów okolicznościowych :) Zaginiony i cudownie odnaleziony jeno później!

To jakaś nowa, świecka(?) tradycja, że zawsze w maju komuś dziergnę.

W tym roku znów dziergałam za Wielką Wodę, dla Kogoś BARDZO Specjalnego :)


Post był przygotowany do publikacji jakiś czas temu tylko czekał na dostarczenie przesyłki, zatem niezbędna jest edycja (buuu!): Miało być specjalnie a wyszło jak w życiu(buuuuu!). Bo obrazek na Komunię nie dotarł! (buuuu!) Mam nadzieję, że jednak się odnajdzie i oczekujący dostanie swój prezent... Ostatnio był widziany na stronie poczty amerykańskiej (oni wszystko maja najlepsze więc wiary nie tracę...) (buuuuu!)

A oto poszukiwany:



To naprawdę bardzo wielkie wydarzenie, bo do sakramentu dziś przystępował mój... najmłodszy kuzyn, a tak się składa, że ja jestem jego najstarszą kuzynką.
Dzieli nas 30 lat. Ot taki chichot losu ;) Zatem to taki prezent z gatunku Najstarsza-Najmłodszemu :)

TRZYMAJCIE KCIUKI!

Edycja druga: JEST!!! JEST!!! DOTARŁ!!! HURRRAAA!!!! Poturbowany, z rozbitą szybą, ale dotarł do Najmłodszego! (swoją drogą brutalna ta poczta hamerykańska. Nic świętości dla rękodzieła! FOCH!) ;)

Z zaległych spraw czas pokazać dwa następne hipko/amarylisy:





Dawno przekwitły, ale nie chciałam, żeby zginęły w mrokach historii ;)

poniedziałek, 25 marca 2013

A w moim domu wiosna...

Lubię kwitnące kwiaty doniczkowe i dlatego cała zimę coś u mnie kwitnie

Hipki ;) Kwitną teraz na potęgę a ja już wiem, że własnie mam nowego świra. Postanowiłam je kolekcjonować ;) Niedługo pokażę Wam trzeciego z kolekcji.





Azalie - królowe ogrodów, a w zimie doniczek. Kocham je bardzo i namiętnie wysadzam w Kju. Mam ambitne plany powtórzyć ich kwitnienie w przyszłym roku. Ponoć to niemożliwe.
Paprobujem ;)





Moje azalie są na pniu i zależy mi bardzo, aby przeżyły. Kwitną już drugi miesiąc i ani myślą przestać!

Dostałam od Stasi specjalne wyróżnienie! Stasiu! Dziękuję Ci bardzo!



Po prawdzie tu nie pokazuję go dużo, ale u Stasi lubimy sobie pogadać ;)

Stasiu! Specjalnie dla Ciebie kolejna odsłona (tym razem letniego) Kju





Komu podaruję go dalej?

Ani z Piaskowej Górki
Pikinini

niedziela, 16 grudnia 2012

Ogród zimowy

Zima trwa już cały tydzień czym zdążyła mi się opatrzyć kompletnie ;) Pobiegałam po śniegu, ustroiłam okna i ubrałam choinkę. Daję tej zimie jeszcze max 2 tygodnie i wiosnę poproszę ;)
Zatęskniłam do zieleni... Kju... i innych 'kjupodobnych'... Co zrobić. Niektóre typy tak mają.
Ale wiosny póki co niet. Co wtedy?
Ano wtedy udajemy się do ogrodu botanicznego i chłoniemy atmosferę ;)
Ponieważ nie każdy ma w pobliżu ogród botaniczny to udajemy się do sklepu z roślinkami i chłoniemy ;)
A komu w sklepie z roślinkami drogo (bo mu samo "chłonienie" widocznie przestało wystarczać i chciałby "pochlonąć" w domu) ;) idzie do Biedronki ;)
I tam kupuje na przecenie ORCHIDEE w cenie 9,90 za sztukę (!!!)
Po przyjściu do domu należy je przesadzić w sprawdzone podłoże ( bo to kupne najczęściej jest zarażone wełnowcami alibo innymi niezbyt mile widzianymi gośćmi). Wtedy okazuje się, że niektóre nasze orchidee są w doniczkach sadzone po 2! I możemy się podzielić z rodziną i przyjaciółmi ;)
Już widzimy, że żółty był podwójny ;) Moja Mamuś cieszy się z pierwszej orchidei w życiu ;)
Uratowałam też 5 storczyków od wyrzucenia w kosz. Poszłam sobie do NOMI, patrzę, a tam leżą w kącie storczyki z pięknymi, zdrowymi liśćmi, ale bez doniczek, na takiej małej pryzmie. Spytałam sprzedawcy czy to przecena a ten powiedział, że do wyrzucenia. Popatrzyłam raz jeszcze... Nie no cholercia liście zdrowiutkie, korzenie zdrowiutkie...tylko nie kwitną. Zawołałam sprzedawcę i spytałam czy mogę zabrać te "śmieci". Tu się zaczął problem, bo okazało się, że nie. Gdybym poszła pogrzebać w ich koszu na zewnątrz to jak najbardziej, ale ze sklepu musi wyjść przez kasę. Spytałam ile w takim razie wycenia. 'Po 1 zł'-padła odpowiedź. Zabrałam 5. Tak na próbę. Osobisty myślałam, że mnie zabije! Wstydu nie masz! W menela się bawisz! ;) ;) ;)(ciekawe co by powiedział, jak po wyjściu ze sklepu faktycznie poleciałabym grzebać w tym ich koszu...) ;)
Jeden zdechł, ale 4 walczą. Jak tylko zakwitną nie omieszkam Wam o tym powiedzieć ;) Sama nie mogę się doczekać, aby zobaczyć jakie kolory do domu przyniosłam!
Ach! Ten dreszczyk emocji! ;)

Pozdrawiam Was Kochani serdecznie!