Dosłownie 10 minut temu, jeszcze ciepłe ;) skończyłam dziergać:
Nie wiem jeszcze co z nim zrobię. Zaraz będzie prany i krochmalony. Najprawdopodobniej skończy jako obrazek. Marzyła mi się poduszka, ale w moim domu rządzą koty, które... uwielllbiiaaająąą poduszki...
Bardzo dziękuję za wspaniałą zabawę, która doceniłam dopiero pod sam koniec niestety, ale, jak to się mówi lepiej późno niż... itd
Dziękuje Organizatorkom, a w szczególności Ani Aploch za wspaniałą organizację! Świąteczne SAL-e maja w moim sercu miejsce szczególne i dopóki będą organizowane, dopóty będę brać w nich udział. Tak, tak Aniu, to jest moje zgłoszenie na przyszły rok. Ale jaki to będzie rok! Koniec SAL-a będzie wyznaczał... aaaaaaaaaaaaa! ;) ;) ;)
Dobra, może jednak do tego czasu uda mi się popełnić jeszcze parę obrazków, parę rozgrzebać i nie dokończyć i parę zaplanować do dziergania na niebieskich łączkach ;) ;) ;)
Czego i Wam moi Kochani życzę na ten Nowy Rok!
P.S. Wszystkie etapy powstawania są TU
Etykiety
...
(2)
Asia
(3)
Balkon
(1)
Bibeloty
(59)
Candy
(13)
Cekiny
(7)
Chleb
(2)
Chusty
(7)
Decoupage
(2)
Druty
(18)
Dywany
(5)
Filcowanki
(3)
French Filigree HAED
(13)
Gryzelda
(5)
Grzela
(1)
Hafty
(82)
Ikony
(1)
Inspiracje
(5)
Jesienny SAL
(6)
Kju
(15)
Konkursy
(3)
Koronka klockowa
(10)
Koronka teneryfowa
(2)
Książki
(1)
Kwiaty
(5)
Mićki-Kićki
(20)
Ogrody
(9)
Oracle HAED
(6)
Ozdoby choinkowe
(16)
Pergamin
(1)
Pisz Pan Frywolitki
(6)
Pledy
(3)
Podróże
(33)
Podsumowanie roku
(6)
Powertex
(1)
Pół serio-pół żartem
(34)
Prochu nie wymyslam
(15)
Prochu nie wymyślam
(23)
Prywatnie
(35)
Quilling
(1)
Rozrywka
(11)
RR
(10)
SAL
(3)
SAL kawowy
(12)
SAL rozeta
(1)
SAL Wielkanocny
(7)
Sal z Flamingiem
(1)
Skończone
(48)
Smaczki
(12)
Sutasz
(1)
Szycie
(4)
Szydełko
(65)
Świątecznie
(6)
Świąteczny SAL
(8)
Takie tam
(48)
Technika balszaja
(10)
Transfer
(1)
UFOK-owy rok 2
(5)
UFOK-owy rok 3
(1)
Uwolnij tkaniny
(10)
Vinci
(1)
Wiklina
(2)
Work in nieustający progress ;)
(14)
Work in progress ;)
(13)
WOŚP
(1)
Wymianki
(1)
Wyróżnienia
(8)
YouTube
(3)
Zabawki
(1)
Zaginiony w akcji
(6)
piątek, 30 grudnia 2011
wtorek, 27 grudnia 2011
Jesienny SAL dyniowy (4)
W ostatniej chwili uświadomiłam sobie, że dziś jest wtorek a nie poniedziałek!
Jest to przedostatnia odsłona dyni Zdjęcie zrobione o północy. Dynia skończona czeka na pranie i oprawców. Do oprawców zanieść ją chcę jeszcze w starym roku ;)
Co się tyczy Świąt... to jeszcze takich nie miałam. Były pod znakiem śmierci i pogrzebów... 23 zmarł sąsiad- dusza człowiek, pochowaliśmy Go w drugi dzień Świąt. W pierwszy dzień Świąt odeszła znajoma... Pogrzeb w piątek.
Przed Świętami zapadłam na tzw grypę trzydniówkę i dosłownie nie mogłam patrzeć na jedzenie, w związku z powyższym na Święta nie przygotowałam kompletnie nic. Na szczęście Mama wyręczyła mnie w pracach...
Zaiste dziwny czas...
Jest to przedostatnia odsłona dyni Zdjęcie zrobione o północy. Dynia skończona czeka na pranie i oprawców. Do oprawców zanieść ją chcę jeszcze w starym roku ;)
Co się tyczy Świąt... to jeszcze takich nie miałam. Były pod znakiem śmierci i pogrzebów... 23 zmarł sąsiad- dusza człowiek, pochowaliśmy Go w drugi dzień Świąt. W pierwszy dzień Świąt odeszła znajoma... Pogrzeb w piątek.
Przed Świętami zapadłam na tzw grypę trzydniówkę i dosłownie nie mogłam patrzeć na jedzenie, w związku z powyższym na Święta nie przygotowałam kompletnie nic. Na szczęście Mama wyręczyła mnie w pracach...
Zaiste dziwny czas...
Etykiety:
Hafty,
Jesienny SAL
niedziela, 18 grudnia 2011
Braterska miłość jest niesamowita!
Wczoraj poczułam magię świąt i umyłam wszystkie okna ;)Korzystając z okazji Skrzypć postanowił popróbować jak smakuje płyn do mycia szyb i zaraz potem ślinił się na potęgę! Matko kochana myślałam, ze zawału dostanę, przekonana,że zatrułam kota! Na całe szczęście zapytałam wujka Googla co na ten temat myśli i mnie uspokoił. Miał się wg niego ślinić najpóźniej do rana. Rzeczywiście. Wujek jak zwykle miał rację ;)
Mruczuś pocieszał Brata najlepiej jak mógł...
Muszę Wam powiedzieć, że okrutnie mnie takie zdjęcia rozczulają...
A ja? No cóż... Czekam na katar i galopujące suchoty, gdyż okna myłam w stroju mocno niefrasobliwym...
Mruczuś pocieszał Brata najlepiej jak mógł...
Muszę Wam powiedzieć, że okrutnie mnie takie zdjęcia rozczulają...
A ja? No cóż... Czekam na katar i galopujące suchoty, gdyż okna myłam w stroju mocno niefrasobliwym...
Etykiety:
Mićki-Kićki
piątek, 16 grudnia 2011
Pytanie (poprawione lepsze do czytania)
Czy Wy też, moi ukochani Podczytywacze, widzicie na moim blogu takie male tełko na środku a dookoła białe??? Czy tez może przywlókł mi się do komputera jakiś złośliwy świrus? Zmieniałam z poprzedniego, bo był malutki. Ten był chwilę dobry a teraz znów! A ja informatyczne zero jestem... Powiedzcie, drodzy moi, co robić?
Jeśli chodzi o dzierganie to i owszem dzierga się:
1. Dynia z SALu jesiennego jest skończona, ale już drugi wtorek mi śśśśśmignął jak talala, a one tylko we wtorki.
2. Dla Devorgilli pseudo poduszka, która stała się obrazkiem czeka na dzień, żeby ją/go sfocić. Najbliższy dzień będzie w Wigilię...
3. Świąteczny SAL już widać! Na czerwonej kanwie białym usiłuję. Nawet idzie, ale złapałam się na tym, ze zawirusowane mam komputery w pracy i drukarka wydrukowała jakieś cudaczne rzeczy zamiast wzoru z jednej strony. Zaczęłam od innej na wszelki wypadek.
W pracy nowe wyzwanie, które spędza mi sen z powiek... "Szkoła z klasą 2.0", miłościwie przemilczę co na ten temat myślę, bo jeszcze by mi sprawę ktoś wytoczył a po co mi to ;) W każdym razie po powrocie z pracy wgryzam się w temat a on powoli zagryza mnie.
I, jak to powiedziała moja ulubiona pisarka "Im dalej w las tym większy kryminał" Ktoś wie o kim mówię?
A tak w ogóle to noszę się z zamiarem napisania całkiem niedziergaczej notki o moim współczuciu dla współczesnych dzieci i o radości bycia starą... Ale to może inną razą, jak mawiał z kolei Wiech...
Ludzie słodcy czy Wam też tak leci czas? Dajmy na to hipotetycznie jest poniedziałek, potem gdzieś lekko zamajaczy środa i już piątek! Weekend taktownie przemilczę, ale doszły mnie słuchy, ze jakieś święta niedługo? Kruca bomba, całkiem niesprawdzone źródła mówią coś o przyszłym tygodniu!
Nie no, cholibka, ja to jeszcze mentalnie w październiku jestem...
Edit: Zlikwidowałam całkiem tła od Nessy, ale jest mi niezmiernie żal... Takie ładne były... Teraz da się czytać...
Jeśli chodzi o dzierganie to i owszem dzierga się:
1. Dynia z SALu jesiennego jest skończona, ale już drugi wtorek mi śśśśśmignął jak talala, a one tylko we wtorki.
2. Dla Devorgilli pseudo poduszka, która stała się obrazkiem czeka na dzień, żeby ją/go sfocić. Najbliższy dzień będzie w Wigilię...
3. Świąteczny SAL już widać! Na czerwonej kanwie białym usiłuję. Nawet idzie, ale złapałam się na tym, ze zawirusowane mam komputery w pracy i drukarka wydrukowała jakieś cudaczne rzeczy zamiast wzoru z jednej strony. Zaczęłam od innej na wszelki wypadek.
W pracy nowe wyzwanie, które spędza mi sen z powiek... "Szkoła z klasą 2.0", miłościwie przemilczę co na ten temat myślę, bo jeszcze by mi sprawę ktoś wytoczył a po co mi to ;) W każdym razie po powrocie z pracy wgryzam się w temat a on powoli zagryza mnie.
I, jak to powiedziała moja ulubiona pisarka "Im dalej w las tym większy kryminał" Ktoś wie o kim mówię?
A tak w ogóle to noszę się z zamiarem napisania całkiem niedziergaczej notki o moim współczuciu dla współczesnych dzieci i o radości bycia starą... Ale to może inną razą, jak mawiał z kolei Wiech...
Ludzie słodcy czy Wam też tak leci czas? Dajmy na to hipotetycznie jest poniedziałek, potem gdzieś lekko zamajaczy środa i już piątek! Weekend taktownie przemilczę, ale doszły mnie słuchy, ze jakieś święta niedługo? Kruca bomba, całkiem niesprawdzone źródła mówią coś o przyszłym tygodniu!
Nie no, cholibka, ja to jeszcze mentalnie w październiku jestem...
Edit: Zlikwidowałam całkiem tła od Nessy, ale jest mi niezmiernie żal... Takie ładne były... Teraz da się czytać...
Etykiety:
Pół serio-pół żartem
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)