piątek, 30 grudnia 2011

Świąteczny SAL- koniec

Dosłownie 10 minut temu, jeszcze ciepłe ;) skończyłam dziergać:


Nie wiem jeszcze co z nim zrobię. Zaraz będzie prany i krochmalony. Najprawdopodobniej skończy jako obrazek. Marzyła mi się poduszka, ale w moim domu rządzą koty, które... uwielllbiiaaająąą poduszki...
Bardzo dziękuję za wspaniałą zabawę, która doceniłam dopiero pod sam koniec niestety, ale, jak to się mówi lepiej późno niż... itd
Dziękuje Organizatorkom, a w szczególności Ani Aploch za wspaniałą organizację! Świąteczne SAL-e maja w moim sercu miejsce szczególne i dopóki będą organizowane, dopóty będę brać w nich udział. Tak, tak Aniu, to jest moje zgłoszenie na przyszły rok. Ale jaki to będzie rok! Koniec SAL-a będzie wyznaczał... aaaaaaaaaaaaa! ;) ;) ;)
Dobra, może jednak do tego czasu uda mi się popełnić jeszcze parę obrazków, parę rozgrzebać i nie dokończyć i parę zaplanować do dziergania na niebieskich łączkach ;) ;) ;)
Czego i Wam moi Kochani życzę na ten Nowy Rok!

P.S. Wszystkie etapy powstawania są TU

wtorek, 27 grudnia 2011

Jesienny SAL dyniowy (4)

W ostatniej chwili uświadomiłam sobie, że dziś jest wtorek a nie poniedziałek!


Jest to przedostatnia odsłona dyni Zdjęcie zrobione o północy. Dynia skończona czeka na pranie i oprawców. Do oprawców zanieść ją chcę jeszcze w starym roku ;)

Co się tyczy Świąt... to jeszcze takich nie miałam. Były pod znakiem śmierci i pogrzebów... 23 zmarł sąsiad- dusza człowiek, pochowaliśmy Go w drugi dzień Świąt. W pierwszy dzień Świąt odeszła znajoma... Pogrzeb w piątek.
Przed Świętami zapadłam na tzw grypę trzydniówkę i dosłownie nie mogłam patrzeć na jedzenie, w związku z powyższym na Święta nie przygotowałam kompletnie nic. Na szczęście Mama wyręczyła mnie w pracach...
Zaiste dziwny czas...

niedziela, 18 grudnia 2011

Braterska miłość jest niesamowita!

Wczoraj poczułam magię świąt i umyłam wszystkie okna ;)Korzystając z okazji Skrzypć postanowił popróbować jak smakuje płyn do mycia szyb i zaraz potem ślinił się na potęgę! Matko kochana myślałam, ze zawału dostanę, przekonana,że zatrułam kota! Na całe szczęście zapytałam wujka Googla co na ten temat myśli i mnie uspokoił. Miał się wg niego ślinić najpóźniej do rana. Rzeczywiście. Wujek jak zwykle miał rację ;)

Mruczuś pocieszał Brata najlepiej jak mógł...


Muszę Wam powiedzieć, że okrutnie mnie takie zdjęcia rozczulają...

A ja? No cóż... Czekam na katar i galopujące suchoty, gdyż okna myłam w stroju mocno niefrasobliwym...

piątek, 16 grudnia 2011

Pytanie (poprawione lepsze do czytania)

Czy Wy też, moi ukochani Podczytywacze, widzicie na moim blogu takie male tełko na środku a dookoła białe??? Czy tez może przywlókł mi się do komputera jakiś złośliwy świrus? Zmieniałam z poprzedniego, bo był malutki. Ten był chwilę dobry a teraz znów! A ja informatyczne zero jestem... Powiedzcie, drodzy moi, co robić?

Jeśli chodzi o dzierganie to i owszem dzierga się:
1. Dynia z SALu jesiennego jest skończona, ale już drugi wtorek mi śśśśśmignął jak talala, a one tylko we wtorki.
2. Dla Devorgilli pseudo poduszka, która stała się obrazkiem czeka na dzień, żeby ją/go sfocić. Najbliższy dzień będzie w Wigilię...
3. Świąteczny SAL już widać! Na czerwonej kanwie białym usiłuję. Nawet idzie, ale złapałam się na tym, ze zawirusowane mam komputery w pracy i drukarka wydrukowała jakieś cudaczne rzeczy zamiast wzoru z jednej strony. Zaczęłam od innej na wszelki wypadek.

W pracy nowe wyzwanie, które spędza mi sen z powiek... "Szkoła z klasą 2.0", miłościwie przemilczę co na ten temat myślę, bo jeszcze by mi sprawę ktoś wytoczył a po co mi to ;) W każdym razie po powrocie z pracy wgryzam się w temat a on powoli zagryza mnie.
I, jak to powiedziała moja ulubiona pisarka "Im dalej w las tym większy kryminał" Ktoś wie o kim mówię?

A tak w ogóle to noszę się z zamiarem napisania całkiem niedziergaczej notki o moim współczuciu dla współczesnych dzieci i o radości bycia starą... Ale to może inną razą, jak mawiał z kolei Wiech...

Ludzie słodcy czy Wam też tak leci czas? Dajmy na to hipotetycznie jest poniedziałek, potem gdzieś lekko zamajaczy środa i już piątek! Weekend taktownie przemilczę, ale doszły mnie słuchy, ze jakieś święta niedługo? Kruca bomba, całkiem niesprawdzone źródła mówią coś o przyszłym tygodniu!

Nie no, cholibka, ja to jeszcze mentalnie w październiku jestem...

Edit: Zlikwidowałam całkiem tła od Nessy, ale jest mi niezmiernie żal... Takie ładne były... Teraz da się czytać...