poniedziałek, 10 września 2018

Festiwal Koronki Klockowej w Bobowej

Dziś bardzo krótko, niemal telegraficznie, głównie do oglądania :)

Miniony weekend był bardzo przyjemny:


Wybraliśmy się rodzinnie na krótką wycieczkę. Okazja przednia, a i okolica piękna :)



Jaka to jest urokliwa miejscowość!

No, ale jak mawiał klasyk, wróćmy do ad remu ;) 
Takie cuda tam były!


To jest tylko mała zajawka tego co widzieliśmy. Więcej (i lepszej jakości) zdjęć oferuje sieć.


Powiem, że nawet najlepszej jakości fotografia nie odda całego piękna ...



Koronka klockowa nie jest łatwą techniką, te detale, ta ilość czasu poświęconego na tworzenie arcydzieła... powala.



Na moim Fb to zdjęcie zebrało najwięcej braw:



 Ta Pani parę lat temu hucznie obchodziła 90 urodziny. Myślicie, że zwolniła tempo? Nic bardziej mylnego! Klocki w jej dłoniach tańczyły tak, że nie nadążałam patrzeć!


Okazało się, że w Polsce jest kilka kół koronczarskich, m. in. w Krakowie i Tychach. Tychy pokazały koronkę w ujęciu współczesnym i innowacyjnym:



To jest stoisko Międzynarodowej organizacji OIDFA skupiającej rękodzielników kultywujących tradycyjne formy rękodzieła:


 No i Świat! Wielki Świat w małej Bobowej! Kogóż tam nie było! Słowacja, Czechy, Węgry, Bułgaria, Chorwacja, Francja, Niderlandy i sama już nie pamiętam kto jeszcze. A jakie cuda przywieźli!



 Oczywiście popłynęłam... Kupiłam koronkę brugijską - miałam okazję być tam kilka lat temu. 
Do tego nici- czeskie. Zjedliśmy pajdę chleba ze smalcem i kiszonym ogórkiem i... wróciliśmy do domu.

A za tydzień... Inauguracja nowego roku Kursu Koronki Klockowej! 
Idę... idę... i już się doczekać nie mogę! 
Teraz już wiem, że poziom wysoki. Pewnie nigdy nie doskoczę, ale mam w planach jeszcze parę koronek popełnić. 
No i mam chęć na jedno wiekopomne dzieło większego formatu ;)
Uwidim...