Ta mała zmiana czyni wielką różnicę ;) Wiadomo przecież, że w sensie religijnym to Wielkanoc jest ważniejsza. No właśnie ale rękodzielnicy i handlowcy oszaleli i nade wszystko stroją Boże Narodzenie. Bo wdzięczniejsze, bo po ciemku, bo tak ;)
Wielkanoc to wiosna i powodów do radości zbyt wiele, żeby jeszcze dziergać, choć oczywiście się dzierga ale mniej i jakoś tak z jajem ;)
U nas zimą same imieniny i urodziny. Na prezenty można zbankrutować, zatem tradycyjnie u mnie część dzierganych.
Dla bratowej męża, wielbicielki fioletowej choinki, powstały dzwonki z bawełny:
Potem kwiatki:
Ogólnie prezent trafiony :)
Ale ponieważ mnie też się bardzo spodobały zrobiłam sobie czerwone. Przydały się szybko, bo Synek złapał za światełka i pobiegł. Choinka pobiegła za nim, ale że słabo biega to się zasapała i rozczłonkowała na milion kawałeczków... Szybciutko musiały powstać nowe ozdoby.
Nie powiem żebym się jakoś specjalnie zmartwiła ;) Lubię dziergać ozdoby więc dla mnie to przyjemność, a te które przepadły nieco się już opatrzyły. Teoretycznie dziergałam sobie powoli bo chciałam ubrać na czerwono za rok... Cóż, cieszyliśmy się czerwienią wcześniej ;)
No i ciasteczka orkiszowe, nasze nowe uzależnienie ;) Pychotka!
Etykiety
...
(2)
Asia
(3)
Balkon
(1)
Bibeloty
(59)
Candy
(13)
Cekiny
(7)
Chleb
(2)
Chusty
(7)
Decoupage
(2)
Druty
(18)
Dywany
(5)
Filcowanki
(3)
French Filigree HAED
(13)
Gryzelda
(5)
Grzela
(1)
Hafty
(82)
Ikony
(1)
Inspiracje
(5)
Jesienny SAL
(6)
Kju
(15)
Konkursy
(3)
Koronka klockowa
(10)
Koronka teneryfowa
(2)
Książki
(1)
Kwiaty
(5)
Mićki-Kićki
(20)
Ogrody
(9)
Oracle HAED
(6)
Ozdoby choinkowe
(16)
Pergamin
(1)
Pisz Pan Frywolitki
(6)
Pledy
(3)
Podróże
(33)
Podsumowanie roku
(6)
Powertex
(1)
Pół serio-pół żartem
(34)
Prochu nie wymyslam
(15)
Prochu nie wymyślam
(23)
Prywatnie
(35)
Quilling
(1)
Rozrywka
(11)
RR
(10)
SAL
(3)
SAL kawowy
(12)
SAL rozeta
(1)
SAL Wielkanocny
(7)
Sal z Flamingiem
(1)
Skończone
(48)
Smaczki
(12)
Sutasz
(1)
Szycie
(4)
Szydełko
(65)
Świątecznie
(6)
Świąteczny SAL
(8)
Takie tam
(48)
Technika balszaja
(10)
Transfer
(1)
UFOK-owy rok 2
(5)
UFOK-owy rok 3
(1)
Uwolnij tkaniny
(10)
Vinci
(1)
Wiklina
(2)
Work in nieustający progress ;)
(14)
Work in progress ;)
(13)
WOŚP
(1)
Wymianki
(1)
Wyróżnienia
(8)
YouTube
(3)
Zabawki
(1)
Zaginiony w akcji
(6)
poniedziałek, 25 lutego 2019
niedziela, 24 lutego 2019
Jedna jaskółka wiosny nie czyni...
Oj, zarosły ścieżki...
Nawet nie ma jak się wytłumaczyć...
Życie pędzi jak szalone.
W tym czasie zredagowałam trzy książki, trochę podziergałam. Haft zarzuciłam totalnie. Nie mam warunków. Dziergam teraz kolosa, nad którym trzeba się skupić. Organizm ludzki musi spać przynajmniej 4 godziny. Nie ma siły. Musi. Szydełko jest fajne bo nawet w dojazdach można małe co nieco.
Na szczęście zostały raz w miesiącu zajęcia z koronki klockowej. Przynajmniej raz w miesiącu mam możliwość spokojnie podziergać nieprzerwanie przez 4 godziny :) O ile Syn nie choruje... a choruje często.
Redagowanie książek podoba mi się coraz bardziej. Po wrzuceniu na głęboką wodę na pierwszy rzut oka myślałam, że utonę. Matko! Jakie to wszystko było trudne! Tekst trudny, z licznymi powtórzeniami i zdaniami na całą stronę! Bawiłam się z nim 4 miesiące, zgłębiając temat w każdej wolnej chwili. A było ich niewiele... Praca na etat, dojazdy po 80 km w jedną stronę i dwa dziecięce szpitale... operacja... Myślałam, że polegnę i każdy byłby zrozumiał... Ze struchlałym sercem wysyłałam tekst... Czy się spodoba? Czy mam szansę?
Został zaakceptowany ale okazało się, że... sponsor się wycofał. Tekst nadal czeka na publikację.
Drugi- w całości mój - czeka na poprawki współautorki.
Trzeci - zupełnie niespodziewany... taki z cicha pękł... ukaże się w marcu :) Może zła passa się skończy? Oby.
Jeszcze na tym nie zarabiam ale zaczynam poważnie brać pod uwagę ten sposób zarobkowania. Zbieram portfolio. Praca w szkole, choć piękna i wzniosła, staje się coraz trudniejsza i skomplikowana. Ludzie ludziom zgotowali ten los... Coraz więcej koleżanek i kolegów odchodzi z pracy. Ludzie z sercem do dzieci odchodzą bo... no właśnie... bo jeść trzeba, a kredyty we frankach najczęściej. Nie mam kredytów na szczęście i póki co nie zamierzam zmieniać pracy ale... jakieś tyły w razie "W" trzeba mieć. Chyba nie chciałabym być teraz dzieckiem. Nikt nie ma dla nich teraz czasu. Rodzice coraz dłużej w pracy, w szkole ważniejsze od uczniów są papiery. Papier wszystko przyjmie... Smutne czasy.
Niewiele dziergałam - głównie ozdoby bożonarodzeniowe. Spodziewajcie się ich w okolicach Wielkanocy ;) W końcu rzeczywistość kreujemy my, a nie jakiś głupi kalendarz ;)
Tak, znam bajkę o łodzi ;)
Na dzisiejszych warsztatach powstały ptaszki. Oby zwiastowały rychłą wiosnę i mój powrót do blogowania :)
Nawet nie ma jak się wytłumaczyć...
Życie pędzi jak szalone.
W tym czasie zredagowałam trzy książki, trochę podziergałam. Haft zarzuciłam totalnie. Nie mam warunków. Dziergam teraz kolosa, nad którym trzeba się skupić. Organizm ludzki musi spać przynajmniej 4 godziny. Nie ma siły. Musi. Szydełko jest fajne bo nawet w dojazdach można małe co nieco.
Na szczęście zostały raz w miesiącu zajęcia z koronki klockowej. Przynajmniej raz w miesiącu mam możliwość spokojnie podziergać nieprzerwanie przez 4 godziny :) O ile Syn nie choruje... a choruje często.
Redagowanie książek podoba mi się coraz bardziej. Po wrzuceniu na głęboką wodę na pierwszy rzut oka myślałam, że utonę. Matko! Jakie to wszystko było trudne! Tekst trudny, z licznymi powtórzeniami i zdaniami na całą stronę! Bawiłam się z nim 4 miesiące, zgłębiając temat w każdej wolnej chwili. A było ich niewiele... Praca na etat, dojazdy po 80 km w jedną stronę i dwa dziecięce szpitale... operacja... Myślałam, że polegnę i każdy byłby zrozumiał... Ze struchlałym sercem wysyłałam tekst... Czy się spodoba? Czy mam szansę?
Został zaakceptowany ale okazało się, że... sponsor się wycofał. Tekst nadal czeka na publikację.
Drugi- w całości mój - czeka na poprawki współautorki.
Trzeci - zupełnie niespodziewany... taki z cicha pękł... ukaże się w marcu :) Może zła passa się skończy? Oby.
Jeszcze na tym nie zarabiam ale zaczynam poważnie brać pod uwagę ten sposób zarobkowania. Zbieram portfolio. Praca w szkole, choć piękna i wzniosła, staje się coraz trudniejsza i skomplikowana. Ludzie ludziom zgotowali ten los... Coraz więcej koleżanek i kolegów odchodzi z pracy. Ludzie z sercem do dzieci odchodzą bo... no właśnie... bo jeść trzeba, a kredyty we frankach najczęściej. Nie mam kredytów na szczęście i póki co nie zamierzam zmieniać pracy ale... jakieś tyły w razie "W" trzeba mieć. Chyba nie chciałabym być teraz dzieckiem. Nikt nie ma dla nich teraz czasu. Rodzice coraz dłużej w pracy, w szkole ważniejsze od uczniów są papiery. Papier wszystko przyjmie... Smutne czasy.
Niewiele dziergałam - głównie ozdoby bożonarodzeniowe. Spodziewajcie się ich w okolicach Wielkanocy ;) W końcu rzeczywistość kreujemy my, a nie jakiś głupi kalendarz ;)
Tak, znam bajkę o łodzi ;)
Na dzisiejszych warsztatach powstały ptaszki. Oby zwiastowały rychłą wiosnę i mój powrót do blogowania :)
Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuję, że czekaliście cierpliwie :)
Etykiety:
Koronka klockowa,
Takie tam
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)