Pokazywanie postów oznaczonych etykietą tilda. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą tilda. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 23 stycznia 2011

tilda, nieco włościańska...?


Uff, uszyłam kolejną tildę. Potrzebowałam prezentu.


Szyta z bawełnianych tkanin. Skrzydła zaś z atłasu, lekko usztywnione. Ten kształt skrzydeł coraz bardziej mi się podoba. Jakie wnioski? Hmm, fatalnie napełnia się ocieplinką , nawet w wąskie paski pocientą ,długie nogi z płótna. Za głęboko weszły mi koronki przy dekoldzie i rękawkach.No i fartuszek mógłby być ciut węższy. Ogólnie jestem zadowolona.Choć nie wiedziałam czy wybrać czerwoną kratkę, czy zieloną,czy niebieską , czy granatową.Musiałam też zmienić nieco kształt ciała. A spódnicę można zdejmować.



Poszewka na poduszce to haft maszynowy mojego autorstwa.
Bardzo dziękuję Teresce za wyróżnienia. Jestem wzruszona. Są bardzo ładne. Powinnam obdarować nimi 10 kolejnych blogów ale właściwie należą się one wszystkim blogom, które obserwuję i wszystkim moim kochanym obserwatorom.Więc częstujcie się !!!


czwartek, 2 grudnia 2010

prawie jak Olinek Okrąglinek - przytulanka


Koleżanka spytała mnie czy zrobię dla jej córki Olinka Okrąglinka, bo jest jego wielką fanką.Znaczy córka nie matka. Matka natomiast ma problem z nabyciem takowej zabawki. Początkowo nie wiedziałam co to jest. Długo zastanawiałam się jaką formę ma przybrać - szyty czy szydełkowany? Oglądnęłam bajeczkę aby dowiedzieć się jak wygląda, jak się porusza. Dopiero jak miałam z grubsza temat opracowany (wykrój, kolejność szycia i wypychania ,co jest sztywne , a co miękkie) zgodziłam się przyjąć to wyzwanie.
Zdecydowałam się na filc. Po raz pierwszy pracowałam z tym typem tkaniny. ( Jak prowadzę tego bloga to coraz częściej używam zwrotu "po raz pierwszy" ciekawe....) Nie było łatwo przenicować kończyny. Ale ostatecznie udało się go ukończyć, choć wprowadzałam zmiany w trakcie szycia. Osobisty małżonek udzielił mi dobrej rady, zwrócił uwagę na pewien szczegół. I tu widać jak ważne jest czyjeś spojrzenie z boku.
Olinek siedzi oparty o jaśka, którego poszewkę na maszynie osobiście wyhaftowałam. Schemat haftu , z małą moją modyfikacją, pochodzi z zasobów rodzinnych.

Przytulanka jest mięciutka. Teraz będę czekała w niepewności na ocenę przyszłej właścicielki. Wiadomo, że dzieci są szczere i znają wygląd bohatera w najmniejszych szczegółach. Szyjąc ją cały czas miałam na uwadze aby dziecku się spodobało. Mama twierdzi ,że odpowiada rysunkowemu oryginałowi.
Zdjęcia nie oddają kolorów, niestety. Faktycznie są mocne, intensywne, wyraźne ale nie męczą oczu.
Nie wiem ile ma wzrostu bajkowy Olinek ale mój ma jakieś 40 cm.

środa, 4 sierpnia 2010

tilda w bordach....

Jest to tilda, którą przygotowałam dla Tereski, a właściwie był to jeden z etapów poszukiwania ostatecznej koncepcji jej wyglądu. Ostatecznie lalka otrzymała białe, atłasowe skrzydła, tak jak na wzorcach.
Zdjęcie fatalne, robocze,dające bardzo ogólne pojęcie o jej wyglądzie ale już wówczas aparat szwankował.   
u nami kolczyki frywoltkowe -losowanie 15,08

piątek, 5 lutego 2010

Czy to królik czy zając?

Dłuuugo szyłam przytulankę dla mojej siostrzenicy. Ma sukienkę w bardzo soczystych, intensywnych kolorach: czerwone tło dla niebieskich róż o zielonych listkach (jak w bajce). Zdjęcie niestety tego nie oddaje choć bardzo się starałam i wiele próbnych zdjęć poszło do kosza, oj wiele. Orginalnie stworek powinien mieć fartuszek ale pod wpływem impulsu dostał szeroką szarfę z tyłu wiązaną na kokardę. Przy sutych marszczeniach wydała mi się lepszym rozwiązaniem.

poniedziałek, 25 stycznia 2010

Prawie jak tilda ?



Powstała pierwsza tego typu anielica. Urosła na ok 40 cm. Rozwiązałam przy jej szyciu kilka problemów, jedne na wprost, innym wyszłam na przeciw.Ubranko jest z ciemnozielonego materiału.Bardzo się z niej cieszę. Stała się prezentem.

wtorek, 19 stycznia 2010

Moje pierwsze tildowe twory- Szaruś i Miś


Prezentuję moje pierwsze "dzieła" tildowe. Powstały dzięki i na głos Miluszki wzywający do szycia przytulanek dla dzieciaczków.Miluszko, zmotywowałaś mnie do działania. Łatwo nie było, oj nie. Dużo się myślało, trochę się pruło i powoli szyło. Czy powstałe dzieła spełniają tildowe normy to już musiały by się wypowiedzieć osoby bardziej w tym temacie fachowe.

Kolory, jak to przy sztucznym świetle, nie do końca prawdziwe. Królik vel zając jest popielaty, a ubranko ma w ciepłym czekoladowym kolorze z czerwonymi dodatkami. Przytulanki, dzięki uprzejmości poczty powędrują do Miluszki.
Chciałabym z tego miejsca podziękować : Acie, Danusi i Pat ( wymieniam w kolejności alfabetycznej dla ścisłości) za to ,że poratowały mnie wykrojami . Dziękuję Wam Dziewczyny, jesteście wspaniałe. Bardzo mi pomogłyście. Z podesłanych danych będę nadal korzystać.