kreatywna nuda: rysowane

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą rysowane. Pokaż wszystkie posty

3 stycznia 2021

trudne zajęcie...

Zabrałam sie za porządkowanie zdjęć z poprzedniego roku, to strasznie trudne zajęcie. Jest ich mnóstwo i teraz zastanawiam się - po co tyle ich napstrykałam. Uff ...może w tym roku będę ich robic mniej.Porządkując zobaczyłam jak bardzo zaniedbałam bloga, jak wiele rzeczy nie ujrzało światła dziennego.

Jedną z nich jest pewien szkic portret ołówkiem, portretowanie, to niesamowicie trudna sztuka, która mnie przerasta. Nawet patrząc na etapy mojej pracy , to widać.

Tutaj nasza modelka i trzy portrety, które powstały, rysowane przez trzy różne osoby. Jedna portretowana, a portrety każdy inny.

Portretowaniem nie zarobiłabym na chleb:)

Czytaj dalej...

3 lutego 2020

rysowanie...

Beaśka 11:23 1 Comments

Rzuciła papier i kilka liści i powiedziała rysujcie. Kto? Rita Stashulunok niesamowita białoruska artystka z ogromna wiedzą i wyobraźnią. Na dodatek przewodniczka po Gdańsku. Pod jej czujnym okiem uczę sie trzymać ołówek, pędzel, mieszam farby.

Ritka nawet ołówki ostrzy w mistrzowski sposób:)

Rysowanie nie jest proste.

Czytaj dalej...

# malowane na jedwabiu # rysowane

27 czerwca 2019

istne szaleństwo...

Beaśka 17:05 1 Comments

Dziś się poczułam jakbym trafiła do warsztatu samochodowego, ktoś dałby mi do ręki jakiś klucz i kazał rozkręcić i złożyć samochód do kupy:) Istne szaleństwo - dostałam do ręki węgiel, papier i miałam rysować portrety - dziewczyn na zajęciach. Masakra. Zobaczcie sami. Trochę wstyd pokazać, ale to też moje wytwory. Od pierwszego do ostatniego:)

A to mój portret w 3 wersjach Ewy:)

A wszystko to w Szarym Ganku:)

Czytaj dalej...

# pierwszy raz # rysowane

29 grudnia 2016

dekoracja jasełkowa...

Beaśka 11:17 4 Comments

Godzina + 2 rolki papierowego obrusa + marker = dekoracja jasełkowa:)

Dekoracja nie byle jaka, bo każda ma rozmiar 220cm/180cm. Czasu nie było dużo na dopieszczanie obrazków, ale dekoracja się sparwdziła i jasełka sie odbyły:).

Czytaj dalej...

# coś z niczego # różne

23 grudnia 2015

jasełkowa dekoracja....

Beaśka 21:08 2 Comments

Ostatnio rysowałam baranki i owieczki. Mogłoby sie wydawać, że to tak wielkanocnie, ale to powstawała trzódka do żłóbka.
Produkowałam dekoracje do jasełek:)

Mimo, że za dużo czasu na rysunki nie poświęciłam, bo go ciągle brak, uważam, że wyszło mi całkiem nieźle. I jasełka też sie udały:)

Czytaj dalej...

# różne # rysowane

1 sierpnia 2015

moja kolorowanka...

Beaśka 22:20 6 Comments

Dziś coś dla ducha i dla ciała. Dla ciała 30 km na rowerze, a dla ducha kolorowanka.

Kiedy ostatni raz mieliście przed sobą obrazek do pokolorowania? Ja chyba ostatnio jak dzieciaki były małe, i to one wtedy kolorowały. A to na prawdę super zabawa i rewelacyjny sposób na wyciszenie, odstresowanie. Polecam!

Za sprawą Pauluchy trafiłam dziś do Sopotu na imprezę Kolorowanie w Plenerze i nie żałuję. Oprócz dobrej zabawy mam jeszcze kolorowankę ,,na później". W Sopocie kolorować można jeszcze jutro:)

Początek zabawy:)

I po ponad godzinie finał:)

Ta jest moja:)

Czytaj dalej...

# malowane # różne

13 czerwca 2015

mistrzowskie pastele...

Beaśka 11:33 5 Comments

Zapraszam Was dzisiaj do Domu Kultury na ul. Śląskiej w Gdańsku.

Tam można obejrzeć mistrzowskie, jak powiedział pan Henryk Sokalski, pastele mojej koleżanki Bogumiły Bothe.

Słowa - mojej koleżanki - pisałam dumna jak paw:))

Te dwie prace niżej - to moje ulubione:)

Wszystkie warto popodziwiać, ale można też zakupić. Warto!

Dla miłośników widoków- są też pejzaże.

Autorka z misią, którą już znacie:)

Jeszcze do 21 czerwca ( nie jak na plakacie do 20) macie możliwość obejrzenia wystawy:) Nawet w soboty i niedziele.

Zachęcam Was do zajrzenia na Śląską do Domu Kultury:)

Czytaj dalej...

# różne # rysowane

3 lipca 2012

jak zrobić pamiątkę z wakacji... oryginalną wakacyjną pamiątkę...

Beaśka 18:26 15 Comments

3 lipca 2012
Żeby zrobić oryginalną pamiątkę z wakacji - należy posiadać:
- trochę wolnego czasu,
- dwie wspaniałe dziewczynki, najlepiej siostrzenicę i bratanicę,
- dwie koszulki,
- trochę papieru do naprasowanek,
- duuużo cierpliwości !

1. Najpierw należy zabrać dziewczynki na wycieczkę, albo dwie...wycieczki.
Do tego potrzebny jest wolny czas i najlepiej, piękna pogoda.
2. Potem trzeba namówić małe artystki, by narysowały to, co widziały.
Mogą również podpisać, to co narysowały, oczywiście jeśli już nabyły tę umiejętność.
Podpisy ułatwią podziwiającym rozszyfrować, co jest na obrazkach:)

3. Obrazki należy zeskanować, odwrócić, żeby napisy nie były lustrzanie i wydrukować na papierze do naprasowanek.
Do tego potrzeba duuuuużo cierpliwości, bo drukarka należy do sprzętów, które w najmniej
odpowiednim momencie potrafią się buntować. Przynajmniej nasza domowa tak ma:)
4. Wydrukowane obrazki, należy zgodnie z instrukcją na papierze naprasować na koszulki.

5. Na koniec wręczyć koszulki na pamiątkę wycieczkowiczkom:)

Prawda, że oryginalna wakacyjna pamiątka:)

Czytaj dalej...

# jak to jest zrobione # podróże małe i duże

16 lutego 2012

pierwszy semestr zaliczony...

Beaśka 23:07 12 Comments

16 lutego 2012

Jak się siedzi na wykładach, to - co się robi?

Oczywiście - się uważnie słucha.

Ja, niestety, żeby uważnie słuchać:) muszę mieć zajęte rączki.

Oto niektóre efekty pierwszego semestru moich trzecich studiów:)

Prawdopodobnie po takich rysunkach można określić charakter i osobowość rysującego.

Jaka więc, według was, jestem?

Czytaj dalej...

# rysowane

10 stycznia 2012

sentymentalnie...

Beaśka 19:55 12 Comments

10 stycznia 2012

Dziś jeszcze wrócę do świątecznych prezentów.

W moim rodzinnym domu pod choinką jest zawsze kompletne szaleństwo. Każdy - każdemu robi prezent. Dobrze, że choinka jest zwykle duża, ale i tak ledwo ją widać zza sterty paczek, paczuszek i pakunków. Staramy się, żeby prezenty były przemyślane i sprawiały radość obdarowanemu. Czasem przygotowania takiego prezentu trochę trwają i trzeba dużo wcześniej zacząć o nim myśleć.

Chciałabym pokazać Wam prezent, który wspólnymi siłami, przygotowaliśmy trzy lata temu moim małym siostrzenicom. Powstała książka, taka specjalnie dla nich. Dla Julki i Mileny.

Babcia napisała wierszyki, o tym, co im bliskie, a ja ze swoim wtedy dwunastolatkiem przygotowaliśmy

w corelu ilustracje. Złączyliśmy to wszystko do kupy i nie bardzo wiedzieliśmy jak wydać. Nie chcieliśmy sami drukować, bo to nie to samo. Wpadłam wtedy na pomysł, że puścimy to do jakieś firmy fotograficznej jako fotoksiążkę. I oto efekt.

Książeczka jest jedyna w swoim rodzaju i myślę, że będzie jedną z najcenniejszych pamiątek.

Mam do niej szczególny sentyment, w przygotowaniach do niej brał również mój tata, wtedy już ciężko chory. Podpowiadał o czym mają być wierszyki, akceptował poszczególne rysunki, strony.

Niestety nie zobaczył radości pod choinką. Kilka dni przed świętami, trzy lata temu, odszedł. Myślę, że własnie do takiego pięknego, kolorowego świata, jak na kartach tej książeczki.

Wybaczcie ilość zdjęć i sentymenty, ale bardzo chciałam Wam to pokazać.

Czytaj dalej...

# książka # różne