Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Elizabeth Colour Wheel. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Elizabeth Colour Wheel. Pokaż wszystkie posty

środa, 10 kwietnia 2019

Elizabeth Colour Wheel - Nocebo (2019) EN


Elizabeth Colour Wheel, punking shoegazers or shoegazing punk rockers from US released their new album. After they were posted about on this blog a year ago with their Queen Tired, now are back with probably even better album called Nocebo.

Because it has it all: mature compositions, poignant vocal (making the back thrill in the opening track Pink Palm) that seamlessly turn into lo-fi punk screams. And greatly energetic music layer successfully combining punk's fast pace and shoegaze's atmosphere. And of course a lot of experiments like in the first track's outro in Somnambulist.

It gets even better when the level of experimenting goes to its heights, just like in the ambient Bedrest, in 34th and its unorthodox composition and finally in Head Home that closes the album in the characteristic for the Americans way: with a great messy explosion.

Nocebo costs 7 USD.

Check: Pink Palm
Country: Massachusetts, US

Elizabeth Colour Wheel - Nocebo (2019) PL


Elizabeth Colour Wheel, punkujący shoegazerzy albo shoegaze'ujący punkowcy ze Stanów pokazali swój nowy album. Po tym jak rok temu byli bohaterami postu na blogu z płytą Queen Tired, teraz wracają z jeszcze chyba lepszym Nocebo.

Bo nowa płyta ma wszystko: dojrzałe kompozycje, przejmujący wokal (ciarki przechodzą po grzbiecie przy otwierającym album Pink Palm), który płynnie przechodzi w lo-fi'owe, punkowe krzyki. A także pełną energii warstwę muzyczną, która udanie łączy punkową szybkość i shoegaze'ową atmosferę. Oraz oczywiście dużo eksperymentów jak udanie wieńczące pierwszy kawałek outro Somnambulist.

Najciekawiej robi się, gdy eksperymentalność osiąga swoje zenity jak w ambientowym Bedrest, 34th i jego nietypowej konstrukcji czy w końcu w Head Home, zamykającym całość  w charakterystyczny dla Amerykanów sposób: wielką rozpierduchą.

Nocebo kosztuje 27 złotych (7 USD).

Sprawdź: Pink Palm
Kraj: Massachusetts, US

wtorek, 22 maja 2018

Elizabeth Colour Wheel - Queen Tired (2018) EN


In the "information" section on their Facebook account, there is only one word: "loud". They borrowed their name from a title of a song by a slightly forgotten American shoegaze classic band, Lilys. In their band picture, they look like punks wanting to destroy everything. Elizabeth Colour Wheel, shoegazers from Boston have released a short but meaty album.

Three tracks present a combination of punkishly raw guitars and female vocal with a great range. The whole things sounds like something from the border of shoegaze and exciting punk music, the noise atmosphere consumes the audience and the vocal emits incredible amounts of emotions. Just like in "Mika Says" in which for a long time a listener is surprised by the quality of the vocal which in the end collapses and leads the way to a dirty, energetic finish.

If dream pop is one side of shoegaze, the Americans are on its exactly opposite end. The tracks stimulates to go wild and have no place for any moments of an airy peace. Even a slower beginning of "Unknown Tomb" radiates dangerously unsettling atmosphere blasting from time to time with great noise. And if anyone still has any doubts about the band's punk nature, it's worth mentioning that almost the whole, 17-minutes-long "Pomsky" makes a love tribute to ugly, droning reverbs. And also beautiful.

"Queen Tired" costs whatever you would pay.



Elizabeth Colour Wheel - Queen Tired (2018) PL


Na swoim koncie na Fejsbuku w rubryce "informacje" wpisali tylko "głośno". Swoją nazwę pożyczyli z tytułu utworu jednej z trochę zapomnianych ikon shoegaze'u, amerykańskich Lilys. Na zdjęciu wyglądają jak niszczący wszystko punkowcy. Elizabeth Colour Wheel, shoegazerowcy z Bostonu wydali krótką płytę ale ile na niej jest!

Trzy kawałki to połączenie punkowo chropowatych gitar i kobiecego wokalu o wspaniałych osiągach. Całość brzmi jak coś na granicy shoegaze'u i ekscytującego punku, noise'owa atmosfera pochłania a wokal emanuje emocjami. Tak jak w "Mika Says", gdzie przez dłuższy czas zdumiewa swoją jakością by w końcu załamać się i doprowadzić do brudnego ale kipiącego od energii finału.

Jeśli dream pop to jedna ze stron shoegaze'u, Amerykanie są na jego dokładnie przeciwległym końcu. Pobudzające do wściekłego pogo utwory nie pozwalają na ani chwilę eterycznego spokoju. Nawet spokojnie zaczynający się "Unknown Tomb" epatuje niebezpiecznie niepokojącą atmosferą co chwilę wybuchającą wspaniałym hałasem. A jeśli jeszcze ktoś ma wątpliwości co do punkowej natury zespołu, warto zauważyć, że prawie cały 17-minutowy utwór "Pomsky" to umiłowanie brzydkich, dronujących reverbów. I pięknych.

"Queen Tired" kosztuje ile zapłacisz.