Owy kapelutek zrobiła mi mama, która mieszka w Niemczech (na drutach nie szalała od młodości - przepraszam mamuś za to sformułowanie ;), ale zaparła się i zrobiła. Udziergała na drutach, a potem ufilcowała w pralce. Jest piękny, uwielbiam go i mimo, że za oknem zimy brak zakładam go od czasu do czasu, żeby chwialić się nim światu!
Poniżej sprawca całego zamieszania :)