Zapraszam

poniedziałek, 10 grudnia 2018

Działam.
 Ze swoimi przygotowaniami do świąt jestem raczej nie w zimowym,
ale ciemnym lesie, bardzo ciemnym...;)


Dziś zapraszam do przedogródka Pani Hani i Pana Filipa.
Miałam przyjemność zaprojektować tutaj ogród wraz z brukiem, 
maczałam też palce w elewacji, płocie  i jak zobaczycie na ostatnim zdjęciu także w...oświetleniu.
Nasadzenia i trawnik są tegoroczne i dziś ogrodu Wam nie pokażę, 
ale zapraszam do przedogródka na aranżację świąteczno zimową.









Jak kaloszki...to i oczywiście  łopata ;)

Na koniec ekpresowa metamorfoza,
 gdy pojawiłam się tutaj pierwszy raz majowym popołudniem
to wyglądało to tak...


a dziś tak...


Pozdrawiam

Widok ''Metalowych Kropelek'' może działać drażniąco ;), 
ale proszę się nie martwić,
 bedą dostepne po świętach, zbieram zamówienia,
 zainteresowanych proszę o kontakt mailowy, a łopata dostępna... 


:)
Czytaj dalej »

Elfy - najemnicy

wtorek, 19 grudnia 2017


Jak radzicie sobie z odśnieżaniem ?
U nas do pomocy najmuję Elfy w ilości sztuk dwóch ;)
Są zawsze chętne do pomocy. Służą za babeczkę lub budyń czekoladowy ;)


Mam to szczęście, że mieszkają obok, a nie z Mikołajem gdzieś tam daleko na Północy.



Elfy nie są moje, są mojego brata :)

















W tym roku ciocia wpadła na pomysł,
 że zamiast ''gratów'' na Mikołaja elfy dostaną czerwone czapki
 i sesję świateczną w bajkowym klimacie.
Nafociłam jak zwykle za dużo i muszę publikację podzielić na dwie części.
Dziś tylko foty z odśnieżania ;)
Mama Elfów już się nie może doczekać ! 

Pozdrowienia bajkowe 
przesyłam
i zapraszam na sesje po świętach, nie tylko w klimatach bajkowych ;)

Anna


PS. Tak mi się czapki spodobały, że sobie też sprezentowałam, na Mikołaja nie mogłam co liczyć, byłam niegrzeczna ;)
Niektóre zdjęcia bez śniegu bo zaczęłam fotografować i zapomniałam,
 że schowałam sobie pod hortensją trochę śniegu, na szczęście oprzytomniałam ;)






Czytaj dalej »

Brakujący element

poniedziałek, 11 grudnia 2017

Brakowało mi czegoś przy kaloszach...
Jakiegoś wyższego elementu.
Już nie brakuje ;)


Pasuje w sam raz do kaloszków ;)



Łopata dostępna w moim sklepie tylko z naturalnym igliwiem i tylko z czerwoną wstążką ;)
tu...KLIK

Trzymajcie się...
bo strasznie wieje!

Bałwankowe pozdrowienia zostawiam

:)


Czytaj dalej »

Bałwan ogrodniczki...;)

wtorek, 27 stycznia 2015

Słowo się rzekło...;)

Oto kulki trzy :):):)


Nie mogło zabraknąć atrybutów ogrodnika ;)



Kulki...niedoskonałe, ale miałam tylko 20 min.
Nie było czasu na dopracowanie.


Macha do Was bałwan ogrodniczki  ;)





Czytaj dalej »

Koniec...;)

piątek, 29 listopada 2013


Nie, nie koniec bloga ;)
Powiedziałam dziś ostatnie słowo w ogrodzie ;)
Zmarzłam niemiłosiernie choć ubrana byłam jak na biegun ;)


Tak...to KONIEC prac ogrodowych w sezonie 2013,ale nie koniec fotek z ogrodu, 
choć ostatnie temperatury studzą mój zapał do fotografii ogrodowej ;) Przenoszę się do domu :):):)
Dość późno jak na prace w ogrodzie, cóż tak wyszło. Ziemia była już lekko zmarznięta, a trzeba było zadołować dość sporą liczbę doniczek z roślinami, ale udało się,  siedzą bezpiecznie  warzywniku :)


Na moment wyszło słoneczko, szkoda, że tylko na chwilę.
Przesyłam skradzione delikatne promyki...
Pozdrawiam cieplutko


Czytaj dalej »

Bolesław i prace w ogrodzie...;)

czwartek, 11 kwietnia 2013
Wczoraj szalałam w ogrodzie :):):), niestety ciągle... łopatą :(.
Nie przejmuję się bo słyszałam prognozy pogody, które zapowiadają takie upały w maju, że będzie można w podkoszulkach....odśnieżać ;) :)
inne źródła podawały, że...chodzić na bosaka  po...śniegu ;) :)



Zdecydowałam pozbyć się śniegu i poszukać moich kulek....
Nie spodziewałam się, że o tej porze będę pokazywać...dość smutne  bo bez koloru zdjęcia...
Ostatnie opady śniegu, zsuwające się z dachu olbrzymie ilości śniegu plus odśnieżanie mojego męża...
wpłynęły dość niekorzystnie( mówiąc delikatnie) ;) na kondycję roślin... 


Postanowiłam odkopać co nieco...bo topi się zbyt powoli...i wywieźć...
daaaaaaleko ;) 
Na zdjęciu widać jak to wyglądało...Najwyższy punkt zaspy i taki zielony wierzchołek....to stożek z bukszpanu, którego prawie nie widać...a jest prawie mojego wzrostu, fakt... ja wysokiego wzrostu nie mam...ale jednak mnie widać...a przede wszystkim słychać ;)
Łopata w ruch...:):):)



Najbardziej zmasakrowane są obwódki...przygniecione śniegiem opadającym z dachu :(


Ta kupa śniegu to oczko...a obok kolejna odkopana...:):):)



I na koniec...Poznajcie Bolesława...;)
To nasz bociek...wraca do nas zawsze na wiosnę, a jesienią ląduje w pudle...
kartonowym ma się rozumieć...;)

Był kupiony z myślą o pewnym małżeństwie, które wzbraniało się przed potomstwem, tłumacząc brakiem czasu...
a okazało się, że problem innej natury...więc prezent byłby nietaktem.Miał na szyi tabliczkę ZBIERAM ZAMÓWIENIA 
zdjęłam...co by nie kusić losu ;)
Mina Bolka...mówi sama za siebie....;)
Pozdrawiam :)


Czytaj dalej »