Święta, święta i po świętach ale ja wciąż jeszcze żyję świętami przeżytymi w polskim domu i podróżą na kontynent :)Co tu dużo mówić - było super, rodzinnie, świątecznie, klimatycznie. Z łezką w oku opuszczałam dom.
Były świąteczne przysmaki za którymi tęskniłam cały rok...
Było dekorowanie choinek i domu ...
* * *
* * *
* * *
* * *
Były rodzinne rozmowy przy świecach i degustacja mamowych nalewek, i wino i herbata i korzenne smaki...
Baaaardzo sielsko-anielsko... Stadko aniołów rozgościło się pod choinką :)
* * *
* * *
Byli też przyjaciele, i nocne spacery po ulicach miasta i grzaniec i kebab w pubie jak zza dawnych lat....
I odnowiona przyjaźń z kotem....
Za rok z pewnością to powtórzymy. Jak Bóg da, w tym samym składzie ;)