autumnbucket list

autumnbucket list
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wiosna. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wiosna. Pokaż wszystkie posty

środa, 30 kwietnia 2025

inauguracja fotopułapki

 niestety, słonko świeciło prosto w obiektyw.







Muszę ją chyba ustawiać obiektywem na północ.


Te brudne nogi to moje. 





oto kos :klik:



a oto drozd śpiewak :klik:.

Widziałam też, ku mojemu zdumieniu, młodziutkiego kosa, tegorocznego na pewno, ale już lotnego. Kiedy toto się wykluło i zdążyło urosnąć? 

Z portretów florystycznych:



i barwinki moje trzy:


1189.

niedziela, 27 kwietnia 2025

wracając do czelendża:

 














Wytropiłam też kaczkę z kaczętami

łyskę

oraz specjalnie dla Lómendila pierwszy kwitnący głóg.



i pole kwitnącego rzepaku.

I nie wiem doprawdy, jak to wszystko zmieścić w jednym wpisie na ważce.

1186.

czwartek, 24 kwietnia 2025

wiosna

 która podobno ma się kończyć na rzecz powrotu zimy :P, więc cieszmy się nią tym bardziej.



Po pracy mozolnie porządkuję ogród.





Posadziłam paprotki, wsadziłam też zakupioną rozsadę sałaty. Groszek wschodzi, pietruszka wschodzi, rukola wschodzi. Pierwszy raz piłam w ogrodzie herbatkę z własnej żywej mięty. I to jest okrucieństwo wobec rośliny, wiem. 


I zauważyłam, że moim problemem wcale nie jest nieumiejętność funkcjonowania pod presją czasu, tylko usiłowanie robienia pierdyliona rzeczy jednocześnie i fffkurzanie się, że mi nie wychodzi. Muszę ćwiczyć umiejętność robienia rzeczy po kolei. I tyle.

1183.

wtorek, 22 kwietnia 2025

pamiętacie białą sasankę

 która przekwitła mi na balkonie? :) To w ogrodzie zakwitły dwie kolejne.


Chciałabym, żeby się z czasem rozrosły, może rozsiały. 

Korzystając z ostatniego dnia prawie wolnego (prawie, bo właśnie skończyłam ogarnianie jutrzejszych lekcji oraz nieco dalszej zawodowej przyszłości) odwiedziłam ogród. Wielkopiątkowa wichura złamała kolejny wielki sosnowy konar, który wylądował częściowo na trawniku, a częściowo na wschodzącej pietruszce. Dwie godziny mocowałam się z piłą do drewna i kawałkami sosnowej gałęzi. A potem ledwie miałam siłę zagrabić pół trawnika i podplewić kawałek zagonka z bylinami. 

Kwitną prymulki, barwinki, szafirki, tulipany, bergenie, co nie kwitnie...



.











Mazurki kręcą się po ogrodzie jak po swoim, sójki też



Modraszka kokieteryjnie zerka z budki


były też kosy i kopciuszki (a może pleszki?), ale byłam tak zapracowana, że uciekły bez zdjęć.

Po południu przyszedł listonosz i doniósł życzenia od Agai i Moniki - bardzo Paniom dziękuję!

Aaaależ mi się nie chce do pracy wracać....

1181.