Jeszcze dobrze nie ochłonęliśmy po aktywnym weekendzie, a tu do drzwi zapukał kurier. A raczej zaszczekał psem pod bramką, bo nam bateria w dzwonku na furtce padła i oczywiście nie ma komu wymienić (wiem, że mama i siorka czytują to się dowiedzą czegoś pożytecznego przynajmniej).