Pokazywanie postów oznaczonych etykietą makieta. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą makieta. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 28 listopada 2017

Festiwal LiterObrazki

Bydgoszczanki i Bydgoszczanie i wy- wagabundy książkowe
- wybieracie się na Festiwal LiterObrazki? Bo ja w tym roku- TAK!

12kg!!! materiałów plastycznych już wyekspediowanych do Bydgoszczy w wielkiej paczce.
Będziemy sobie ze smarkaterią budować miasteczko, zamek, a kto wie , w papierowej pieczarze nawet może uda nam się wyhodować smoka?

Udział wezmą: ogromniaste tektury, kolorowe papiery, wykałaczki, patyki do szaszłyków, plajda , no i     p  i   e  c   z   ą   t  k   i.


 ...które oczywiście musiałam sama wypróbować. Co tam wypróbować, stukałam w upojeniu jak dzięcioł z ADHD.
Do zobaczenia w Bydgoszczy !
Można tam będzie zobaczyć  wystawę moich prac.
Przebogaty program Festiwalu można zobaczyć >>> TU

zaczynam trenować bilokację, albo po prostu rozerwę się jak żaba ze starego kawału, bo atrakcji jest moc. Sprawdźcie sami.


pieczątki od tej właściwej i niestemplującej strony

piątek, 31 stycznia 2014

Figiel i Psikus

wieeeelka fotka...
Dwa chochliki- zamieszkujące wyobraźnię Wojciecha Widlaka na występach gościnnych w Świerszczyku. Przy okazji pozdrawiam czytelników, którzy w wyszukiwarkę wpisali >>>okładka świerszczyka<<< z nadzieją na zobaczenie  gołych pań a tu -  ZONK! przyroda i krasnoludki...
Prawda i fałsz a właściwie "Prawda czy fałsz", to  rubryka, dzięki której dziecko może sprawdzić swoją pamięć. Tu na przykład musi odpowiedzieć na ważkie pytanie: czy aby na pewno Figiel nosi kapce z uwite z liści leśnej paproci...

Figiel jest domorosłym wynalazcą...



...ma na przykład kolekcję zegarów, które podziwia  przybywający z wizytą przyjaźni...



Psikus.



Chochliki jak to chochliki- robią figle. I psikusy.
Kawały nie zawsze są udane, rozsypują np. niechcący proszek rozweselający w autobusie, aplikują specyfik na porost włosów nie temu komu trzeba, biorą udział w KONKURSIE DOBREGO HUMORU - plakat obwieszczający tę imprezę możecie zobaczyć na leśnym słupie ogłoszeniowym na pierwszej wielgaaaaśnej fotce.


Zgadaliśmy się z Autorem- Wojciechem Widłakiem, że oboje bardzo te chochliki lubimy. Mało tego! Bardzośmy ciekawi, co jeszcze wymyślą:o) 
Czując potencjał, już latem chytrze zebrałam liście, z których wiję te moje ilustracyjne wianki. 






O proszę, można na przykład wykroić jeżynową (ostrężynową mówiąc po krakowsku) lampkę nocną. Znów wieeeelki obrazek do obsługi kursorem.




Zrobiłam też prototypy chochlikowych domków,

które gdzieś tam w tle pojawiają się na ilustracjach.


Następny odcinek przygód Figla i Psikusa- który mam właśnie na warsztacie, będzie można przeczytać JUŻ  ( tu zaśmiałam się basem) W KWIETNIU. 

O przygodach Figla i Psikusa można poczytać w tych numerach Świerszczyka:

21/2012

 03/2013

 21/2013

 02/2014



a na warsztacie.........07/2014   

sobota, 31 sierpnia 2013

Jak powstawał Dzikoludek


Ilustrator najczęściej maluje "z głowy", posiłkując się wyobraźnią, pamięcią, no 
i intuicją. Czasem jednak przychodzi mu ochota pomalować z natury, sprawdzić, jak rzeczywiście układają się cienie, jak przedmiot wygląda w  zmienionej perspektywie, w jaskrawym, albo przytłumionym świetle; jak kolory, faktury wpływają na siebie wzajemnie. Dlatego właśnie nabrałam apetytu na zbudowanie w miniaturze Dzikoludkowego świata.


Ilustracje powstały do tekstu Beaty Ostrowickiej "Dzikoludek". Książkę wydała łódzka Literatura.
Tytułowy bohater, to mały człowiek demolka. Dziwnym trafem przedmioty wokół niego wpadają w dziwny rezonans: szklanki z sokiem się wylewają, farby rozchlapują, makaron pełznie po koszulce, a piana z wanny dostaje do kapci. Ulubioną maskotką bohatera miał być początkowo miś. Zdecydowałam się na małpiszona. Pozwoliło mi to na delikatną sugestię na okładce, że mamy do czynienia z naprrrrawdę dzikim, ogoniastym osobnikiem. No, ale do tego trzeba naprawdę wytężyć wzrok.



Dla naszego bohatera, każdy dzień jest prezentem i niespodzianką, a świat podobny do gigantycznego placu zabaw. 
Zapraszam na wyprawę na planetę Dzikoludka!

wyklejka- jesteśmy w jakimś bliżej nieznanym układzie słonecznym

Pod dzikoludkowym słońcem. To jedno z najmilszych złudzeń dzieciństwa- świat istnieje specjalnie dla nas, przez nas, jesteśmy centrum, osią świata.

Dzikoludkowa planeta.


Gdzieś tu, stoi domek Dzikoludka.  Za chwilę zajrzymy do niego przez okno...


Pokoik Dzikoludka. Nasz bohater wygląda bardzo niewinnie, prawda?
Zwróćcie uwagę na motyw kulki, który przewija się przez całą tę opowieść.

Zaczyna się nowy dzień

No właśnie: kołdry , które chwytają człowieka za nogę, stołki, które przewracają się z hukiem, lewitujące poduszki, podstępne kapcie bawiące się w chowanego...


Przychodzi przyjaciel Dzikoludka, i już można ulepić najfajniejszego bałwana na świecie i wytarzać się w śniegu. Bałwan nad poziomy wyrasta, pomyślałam, że nie będę chłopakom żałować...

Mama, która marudzi coś w tle o przemoczonych ubraniach, jest poza zasięgiem wzroku i słuchu małych "prosiaczków- świniaczków"


Czas na malowanie. Ufoludki atakują!


Budowa stacji kosmicznej. Klocki najlepiej wysypać na podłogę.


Czas na kąpiel. Żółty samolocik świetnie nurkuje w pienistych chmurach.


Bohaterowie bywają zmęczeni


Mama, mama jest bardzo fajna. Wie, że ten rozlany sok, farby na dywanie, chrzęszczące pod nogami klocki przydarzyły się niechcący

To był zwykły, miły dzień pod dzikoludkowym słońcem


Na planecie Dzikoludka zapada noc. 


Teraz, jeśli jeszcze nie osunęliście się bezwładnie przed monitorem, wykończeni długością tego posta, zobaczymy, jak powstały ilustracje do tej książki


Papierowe domki...


nie są jak widać zbyt starannie wykończone, ważne jest tylko to, żeby miały rozmaite kształty i tworzyły sympatyczną, spójną całość


Motyw okładkowy

Napisy i postać bohatera zostaną wstawione w komputerze













Ów niezidentyfikowany obiekt w północno- wschodnim rejonie dzikoludkowej planety, miał być psem :)





Szklana miska sałatkowa staje się ośnieżoną planetą, na której mieszka  Dzikoludek