Chyba każda z nas lubi dostawać kwiaty. Ja bardzo lubię, a w szczególności uwielbiam róże. Wiem, że w tym nie jestem oryginalna ale chciałabym się z Wami podzielić różą, którą niedawno dostałam od męża. Mam nadzieję, że po tym co napiszę będzie mi dalej je przynosił. Lubię kiedy mąż przynosi mi jedną różę, nie bukiet, nie trzy ani pięć ale jedną, taką wybraną z wielu innych róż. Jedna róża ma w sobie coś z "Małego Księcia" i zawsze przypomina mi tą książkę. Czuję do niej ogromny sentyment. Taki jeden kwiat róży zawiera w sobie tyle piękna, że w tłumie kwiatów pozostaje nie do końca poznany. Podoba mi się opis rozkwitania róży w "Małym Księciu": "Mały Książę, który śledził pojawienie olbrzymiego pąka, wyczuwał, iż wykwitnie z niego jakieś cudowne zjawisko, lecz róża schowana w swoim zielonym domku przygotowywała się powoli. Starannie dobierała barw. Ubierała się wolno, dopasowywała płatki jeden do drugiego. Nie chciała rozkwitnąć pognieciona jak ma...