1. |
Magnolia
03:12
|
|||
|
Magnolia
Kwitnie magnolia
zanim jej wyrosną liście
opisałam Ci życie w krótkim liście
Kwitnie euforycznie
coś we mnie
zanim ścisnę
w garści liść magnolii
umiera powoli
Ref.
Łąki rozłąki
w wiosenny dzień
Magnolii pąki
chowają się w cień
Łąki tęsknoty
w kolorach tęczy
miłostki psoty
magnoliowy sen
Opisałam ci
Ten sen w krótkim liście
może kiedyś wiem
może kiedyś ci go wyślę
Ref.
Łąki rozłąki
w samym środku miasta
spalone mosty
magnolia zarasta
Łąki tęsknoty
już nie rosną tu
Cała w magnoliach
dziewczyna ze snu
|
||||
2. |
Pękło serce
03:31
|
|||
|
Pękło serce, pękło szkło
pękło serce, pękło szkło
Szkło stopy zraniło
sercu zagroziło
Potrzaskane odruchy,
naderwane okruchy
A w tym sercu wszystko było
ślady morskich stóp na piasku
ślady słońc i wiatr o brzasku
Ręka sama to zrobiła
ręka moja twoja czy-ja
Ręka sama to zrobiła
ręka moja twoja czy-ja
Ref.
A ja stoję i patrzę
niebo mi grozi
drzewa się łamią
Nie stać mnie na reakcję
nie wiem o sobie już nic
Miał być pogłos czułych słów
dom na piasku z moich snów
powietrze zadrżało
niebo się urwało
Nie wiem jak to się stało,
to nie tak być miało
Nie wiem jak to się stało
Niebo nad nami zapłakało
Ref.
A ja stoję i patrzę
niebo mi grozi
drzewa się łamią
Nie stać mnie na reakcję
nie wiem o tobie
już nic
Leży serce leży szkło
leży serce leży szkło
resztkami sił tętniąc
bez oddechu więdnąc
|
||||
3. |
Dziwnie patrzy ptak
03:59
|
|||
|
Nie pójdziemy dziś razem spać
Będę ci tak śpiewać
W za jasnym świetle tonie świat
Groźny jest kolor nieba
Bo przecież ziemia zmienia kształt
Bo tak dziwnie patrzy ptak
Bo ktoś z nas za dużo ma…
To zaburzone przebudzenie
Jak zwierzę, które zimą powinno spać
To zaburzone przebudzenie
Jak zwierzę, które zimą powinno spać
Spójrz co widzisz przed sobą tam
Spróbuj zapamiętać
Może to jest ten piękny czas
A potem spadniemy w przepaść
Aaaaaa
Bo przecież ziemia zmienia kształt
Bo tak dziwnie patrzy ptak
Bo ktoś z nas za dużo ma,
a inny wciąż nic nie ma
Aaaaaaaaaaa
Aaaaaaaaaaa
To zaburzone przebudzenie
Jak zwierzę, które zimą powinno spać
To zaburzone przebudzenie
Jak zwierzę, które zimą powinno spać
|
||||
4. |
||||
|
Skradłaś w biegu mi
niepostrzeżenie,
skradłaś w biegu mi
moje lubienie.
Skradłaś w biegu mi
nie całkiem niechcący.
Skradłaś w biegu mi
nasze jesienie
ciężkie kamienie.
Ref.
Łąka ziemia głóg
krople potu znów
malinowy chrust
z ust do ust
z ust do ust.
Malinowy chrust
wyglądał cudownie.
Malinowy chrust
a zranił nas obie.
Ref.
Łąka ziemia głóg
krople potu znów
malinowy chrust
z ust do ust
z ust do ust.
|
||||
5. |
Świetliki
04:05
|
|||
|
These glow warms from your pocket
I love them.
They're flying out when you smile
when you walk
when you talk.
And I swim in the ocean.
These small moves from your hands
I love them.
They're falling out when you fly
in your mind
on the sky.
And I cry asking why....
You are taking ride into your mind
and there is an empty night
without the shining stars
without the shining moon
without the sound of the wolves.
These tinsels from your pocket
I love them.
They're shining so much
even if you don't know that.
|
||||
6. |
Patrzę na czas
05:17
|
|||
|
Patrzę na czas
płynę z nim wpław
starą mam twarz
nie ma tam nas
|
||||
7. |
Bez i Nadzieja
05:22
|
|||
|
Za oknem zaszczekał pies
w ostatni lata dzień.
Po ciepłym tchu tak mroźnie brzmiał twój głos,
że aż w pokoju naszym padał śnieg.
Z ekranu morza szum
nic i nic a nic z moich ust.
My w śniegu tym, co spadł taplamy się.
Że nic już nie kojarzy się z tym dniem.
Być może jest nadzieja,
że znów zakwitną bzy.
Dziś wiem, że Ciebie nie ma.
Pod dach wróciły sny.
W śnie czasem się pojawiasz,
w ostatni lata dzień.
Dziś wiem, że tu nie wrócisz,
w pokoju stopniał śnieg.
Jest nadzieja, że zakwitną bzy.
Jest nadzieja, że zakwitną bzy.
Jestem pewna, że zakwitną bzy.
W tym pokoju, w którym padał śnieg.
|
||||
8. |
Przebiśnieg
03:44
|
|||
|
Jak ten wdech
co mnie nosi kiedy śpię
Tyle ulic muszę przejść
no i nie wiem, gdzie to jest
Wydech to
o tych kilka słów za dużo
to za duże ryzyko
czasem, aż mi jest słabo
gdy pomyślę z tobą to
Że gdy śpię
pod powieką ciebie śnię
tak bez sensu cała drżę
wdycham słowa, bo tak chcę
czy to ten krok w nieznane?
Ref.
Zakładam się o słońce
że nie wiesz, gdzie się kończę
i gdzie mam swój początek
kiedy mówisz tracę wątek…
Jak ten śnieg
co się topi, kiedy śnię
luty, marzec muszę przejść
by być jak ten przebiśnieg
Rosnąć, gdy
wokół mróz powietrza ćmi
i do światła liczyć dni
robić z tobą słowne gry
nie dowierzać, że to ty
Ref.
Zakładam się o słońce
że wiesz, gdzie się się kończę
i gdzie mam swój początek
gdy mówisz wciąż tracę wątek
Zaklinam rzeczywiście
szukam cię, jak światła przebiśnieg
nieśmiały krok w nieznane
chcę z tobą jeść śniadanie
|
||||
Bez i Nadzieja Warsaw, Poland
Bez i Nadzieja z Orkiestrą to piosenki, pisane całym spektrum zwierzęcych (w tym ludzkich) emocji, zanurzone w szmerze mrocznego jeziora, zapachu kwitnącego bzu, dźwięku szczekania psa i pękania szkła.
If you like Bez i Nadzieja, you may also like: