O mnie

Moje zdjęcie
Moją największą pasją jest kynologia. W wolnych chwilach zajmuję się haftem, dzierganiem na drutach i szydełku oraz czytam książki. Moim nowym hobby od niedawna jest decoupage, a także tworzenie biżuterii z koralików. Ten blog kieruję do wszystkich, których zaciekawią moje prace, a także tych, którzy chcieliby cieszyć oko zdjęciami moich zwierzęcych przyjaciół.

Obserwatorzy

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą buty. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą buty. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 15 grudnia 2020

Prezenty od chińskiego Mikołaja

 Podobno w tym roku 70% Polaków deklaruje, że gwiazdkowe prezenty kupi w internetach. To co? Mam być gorsza? Też wszystko pozamawiałam. 

Dla mnie również 😉 Jednakże trochę późno pomyślałam o sobie. I kiedy już znalazłam na wiadomej chińskiej stronie wymarzone prezenty, to otrzymałam informację, że towary dotrą do mnie w połowie stycznia przyszłego roku.

Wiedziałam, że płakać z tego powodu nie będę. Za to ucieszę się wtedy, kiedy inni już ochłoną.

A tu wczoraj - niespodzianka. Prawie wszystko dotarło przed świętami. Będzie się działo, szydełkowało, „butowało”, „rękodzielnikowało”...

 





I jeszcze w prezencie przydasie mi przysłali. O takie:


Ale fajnie!


czwartek, 31 maja 2018

I znowu buty

Wymyśliłam, skąd brać podeszwy do mojego szydełkowego obuwia. Do tych butków wykorzystałam podeszwy z moich starych butów, których już nie używałam. Dobrze, że ich jeszcze nie wyrzuciłam, a właśnie miałam to zrobić. W ostatniej chwili mnie olśniło i odprułam górę, która poszła do śmieci. Z reszty zrobiłam takie oto coś. Nie wiem, jak nazywa się ten typ butów, bo chyba nie balerinki... Może mnie ktoś oświeci?






Włoczka to ta sama, którą szydełkowałam buty maturalne, o których pisałam tu. (klik)
Buty używałam już kilka razy i zapewniam, że są bardzo wygodne. 
Przypominam, że mam jeszcze dwie pary nowych podeszw i kupiłam czerwoną włóczkę z acetatu. Tym razem to będą typowe balerinki. Muszą jednak poczekać na lipiec, bo już nie wiem do czego ręce włożyć. Przydałoby się wydłużyć dobę o kilka godzin z przeznaczeniem na robótkowanie. 😄😄😄

sobota, 26 maja 2018

Szydełko tunezyjskie dla początkujących - zadnie 11

Zadnie wykonałam już dawno. Nie prezentowałam zdjęć, bo zrobiłam kapciuszki jako prezent imieninowy i musiały najpierw dotrzeć do obdarowanej.
Tym razem postawiłam na klasyczną prostotę i paputki nie posiadają żadnych wrabianych wzorów. Ozdobiłam je tylko niewielką kokardką, zrobioną również szydełkiem tunezyjskim.




Witam dwie nowe obserwatorki. Janina, kgosia bardzo się cieszę, że chcecie zostać ze mną w Cichym Kąciku.

środa, 9 maja 2018

Buty na maturę

Moje ostatnie dziecko zaczęło zdawać maturę. Wpadłam na pomysł, by zrobić jej balerinki, które będą wygodne i jedyne - takie, których nikt nie ma. Niech jej to doda trochę animuszu i niech się nie stresuje tak bardzo, wiedząc, że mama o niej myśli cały czas, nadzorując innych maturzystów. Dość sprawnie mi poszła cała robota, więc z wielką radością wykonam jeszcze dwie pary. 

Dwie - bo jeszcze tyle mam podeszw. Zakupiłam je na Ukrainie i zapłaciłam jak za zboże. Więcej już nie będę sprowadzać, bo się kompletnie nie opłaca. A skąd wezmę na następne buty? Jeszcze tego nie wymyśliłam.

środa, 25 kwietnia 2018

Mały misiowy Budda i... buty

Misia dla wnusia zrobiłam. Zmówienie złożyła Mama maluszka. Miała być mała maskotka, żeby maluszek mógł się do niej przytulać i żeby można było ją zabrać do torebki. No, to powstał taki mały misio, który kojarzy mi się z posągami Buddy.

 


Jeszcze fotka ze starszym kumplem:


 A, jeszcze zaczęłam robić buty na maturę, bo młodsza córcia za nieco ponad tydzień będzie miała pierwszy egzamin. Trzeba jej humor troszkę podrasować.









 


środa, 17 stycznia 2018

Kapcie do szpitala

Wróciłam 😀
Mam nadzieję, że jesteście jeszcze ze mną. Teraz przechodzę rekonwalescencję, a teraz włączyłam komputer i od razu zaglądam na bloga. 
Dzisiaj powracam jeszcze myślami do czasu, kiedy musiałam spakować się do szpitala. Uznałam, że kapciuszki, których wciąż używałam w domu nie nadają się na "specjalne okazje". Rozmontowałam je całkiem i wszystko, z wyjątkiem podeszw, wyrzuciłam. Szybko zabrałam się do pracy. Zrobiłam takie coś:

W szpitalu jedna ze współpacjentek zauważyła moje wysiłki, by stworzyć coś ładnego, bo sama zawodowo zajmuje się produkcją pantofli domowych. Byłam dumna, kiedy pochwaliła moje rękodzieło.
A kapcie powstawały tak:




Witam nową obserwatorkę - Jolę Szczerek - rozgość się w mojej Caviarni.
Mięta - dziękuję za troskę o moje zdrowie.
Madzi Betlej dziękuję za przesłanie życzeń świątecznych na własnoręcznie wykonanej kartce. Byłam bardzo mile zaskoczona.

poniedziałek, 30 stycznia 2017

Tunezyjskie negatywy

Miałam szydełko tunezyjskie i taką włóczkę:
 Kiedy więc zobaczyłam ten filmik: 
 to nie mogłam nie skorzystać z okazji, żeby nauczyć się prostego splotu tunezyjskiego. A ponieważ włóczki było za dużo na jedną parę, bo podeszwę wykonałam z filcu, to zrobiłam dwa negatywy. 
Teraz ja i moja córka mamy nowe wygodne paputki domowe. 




środa, 19 października 2016

Kozaki

Były już kapcie prościutkie w robocie, były klapki w ciapki, balerinki dla panny młodej, były trampki i półtrampki dla moich mężczyzn. Teraz zrobiłam wreszcie coś dla siebie - kozaczki. Nie było łatwo. Przepis na nie wypatrzyłam na YT już dawno, ale zanim zdecydowałam, że je zrobię, autorka filmu postanowiła, że trzeba za niego zapłacić. Wrrr. Kupiłam film. Długo szukałam podeszw i znalazłam tylko takie do espadryli. Kupiłam je. I tu muszę dodać, że uważam je za najsłabsze ogniwo całego przedsięwzięcia. Następnie wybrałam włóczkę - Diva Stretch (92% mikrofibra - 8% elastik; 400m/100g; kolor nr 348 - pojedyncza nitka na cholewce) i Diva (podwójna nitka na stopie).
Siadłam, wycięłam wkładkę z filcu, podziurawiłam szydłem i zabrałam się za szydełko (Clover 2,25 mm). Robota, jak robota, ale powiem wam, że najbliżsi potrafią człowieka zniechęcać. "Mamo, co to robisz? Ja bym w takich nie chodziła...", "Będziesz wyglądać obciachowo...", "W twoim wieku nie wypada..." itd. itp. Tylko mąż przyglądał się i nic nie mówił, w końcu zapytałam i jego o zdanie. Odpowiedział, że projekt go intryguje i nie widział jeszcze nikogo w szydełkowych butach na ulicy. "No, to mało jeszcze widziałeś i trzeba cię wzbogacić o nowe doświadczenia" - pomyślałam i tylko dlatego skończyłam te buty.
Dość jednak pisania. Zapraszam do oglądania.






I co sądzicie? Mogą być? Wyglądają obciachowo?

środa, 7 września 2016

Ślubne balerinki po raz drugi

Po dłuższej przerwie w blogowaniu powracam z balerinkami, w których bawiła się Panna Młoda na weselu.  Pisałam o nich tutaj (klik). Fotki nie są moje, ale dostałam zgodę na ich udostępnienie. 
Oto jak prezentowały się na stopach Madzi:
A już niedługo (mam nadzieję) pokażę nowe buty, które bardzo krytykują moje córki, ale mnie szalenie się podobają. Niedużo brakuje do ich ukończenia....
Witam też nową koleżankę - Basię Dunaj. Cieszę się, że dołączyłaś do grupy obserwatorów. Mam nadzieję, że zagościsz w Cichym Kąciku na dobre.