poniedziałek, 1 grudnia 2025

Podsumowanie listopada

🍁Listopad w tym roku był wyjątkowo słoneczny, co nie tylko sprawiało przyjemność na duszy, ale też zachęcało do spędzania czasu z książką wśród jesiennych promieni słońca. A jeśli chodzi o ksiażki, to w tym miesiącu udało mi się zasilić polkę o osiem przeczytanych tytułów.

Miesiąc rozpoczęłam od intensywnego nadrabiania książek z lipcowo-grudniowego TBR-u oraz TBR-u znajomych. I tak ukończyłam aż trzy, z których dwie okazały się dobre, a są nimi:  "Żony Konstancina" Eweliny Ślotały oraz kryminał "Kim jesteś?" Pawła Leśniaka. Pierwsza z nich to opowieść, która jest połączeniem reportażu i książki obyczajowej w oparciu o elementy biograficzne. Natomiast druga, to osadzona w polskich realiach detektywistyczna historia, w której policjanci tropią seryjnego mordercę.
 
Nieco gorzej było z tą trzecią ukończoną, TBR-ową książką. A mowa o "Spowiedzi Marilyn Monroe" Anny Lerke, którą przeczytałam w drugiej połowie listopada.  Wielka szkoda, bo pamiętam jak bardzo czekałam na premierę tej książki, która ciągle się przedłużała. Wiązałam więc nadzieję na dobrą biografię o tej aktorce. Tymczasem, okazuje się, że lepiej sięgnąć po każdą inną biografę Monroe, niż dzieło Pani Lerke. Tym bardziej, iż sama Autorka w bibliografii podpowiedziała po jakie tytuły sięgnąć...
 
Jeśli chodzi o moje TBR-y, to już mam zaczętą kolejną książkę, a w planach na grudzień są dwa kolejne tytuły. Obie książki są grube, ale wierzę, że uda mi się je przeczytać do końca roku, jednocześnie wiem, że to nie będzie łatwe zadanie.

Jeśli chodzi o harlequinowe romansidła, to nadal oddzielam ziarna od plew. Więcej pośród nich plew, a ziarna zdarzają się niezwykle rzadko. W tym miesiącu udało się znaleźć jeden taki romans, który nawet przeczytałam z przyjemnością. Mowa o książce "Pracująca dziewczyna" Diany Palmer. Romans ciekawy. Do tego, gdy czytałam dialogi pełne słownych potyczek głównych bohaterów, to momentami było to nawet zabawne.

Pozostałe romansidła raczej nie poleciłabym, gdyż jedne okazały się słabe, inne co najwyżej przeciętne. Ich fabuła była wtórna, nudna, a niekiedy irytująca. Wśród tych książek są [przeczytane około połowy miesiąca]: przeciętny romans Joanne Rock "Pragnę żebyś wrócił" i "Pocałunek w Central Parku" autorstwa Emmy Grayson oraz słaby romans Elizabeth Power "Wieczory w Monte Carlo".
 
Pod koniec miesiąca ukończyłam książkę Piotra Wrońskiego "Holub. Jak daleko posuniesz się, aby znaleźć zdrajcę?", którą zaczynałam jeszcze w listopadzie zeszłego roku. Można by pomyśleć, że tak długo ją czytałam, ale jeśli nie liczyć przerwy w jej lekturze, to w rzeczywistości zajęło mi to jakieś parę miesięcy. Historia opowiada o poszukiwaniu pewnego człowieka - zdrajcy, przez parę agentów: Piotra Wilamowskiego i Yvetę Chralovą. Książka obfituje w sporo akcji, romantycznych uniesień, a wszystko to utrzymane w klimacie szpiegowskiej intrygi. Tłem wydarzeń jest Polska, Czechy i trochę Niemcy. Rzecz warta uwagi, zwłaszcza jeśli ktoś lubi takie sensacyjne powieści.

W tym roku, w dniach 14 i 15 listopada odbywała się kolejna edycja Świątecznych Targów Książki w Rzeszowie. Spośród Autorów, którzy pojawili się w Galerii Millennium Hall, tym razem chciałam spotkać na żywo Pana Daniela Olbrychskiego, który podczas swojego spotkania autorskiego, na którym pojawił się wraz z małżonką, opowiadał między innymi o tym, jak powstawała ich wspólna książka "Dary losu".



Dzień Targów był wyjątkowo udany. Książkę "Dary losu" zaczęłam jeszcze na Targach, niedługo po spotkaniu autorskim, więc można się spodziewać mojej opinii, gdy już ją skończę - a to (jak przypuszczam) nastąpi raczej już w przyszłym roku 🍂


Listopad w liczbach:

Przeczytanych książek: 8
Łączna liczba stron czytanych książek: 2092
Biografia/Autobiografia/Pamiętnik: 1
Literatura obyczajowa/Romans: 5
Thriller/Sensacja/Kryminał: 2

sobota, 29 listopada 2025

Holub. Jak daleko posuniesz się, aby znaleźć zdrajcę?

CYKL: "HOLUB" (TOM 1)


W swojej książce Piotr Wroński poprzez pierwszoosobową narrację opowiada historię  Piotra Wilamowskiego - agenta kontrwywiadu, który podejmuje się powierzonego mu zadania znalezienia tytułowego "holuba", czyli zdrajcy funkcjonującego wewnątrz służb. Do tego zadania przydzielono mu czeską agentkę - Yvetę Chralovą. Sprawa otrzymuje kryptonim "Holub". Od tej pory fabuła koncentruje się wokół tego wątku. Od teraz główny bohater powieści wraz z koleżanką będą zmuszeni pracować razem. Zmuszeni, gdyż Piotr nie znosi kobiet a już tym bardziej nie wyobraża sobie współpracy z nimi. Sprawy przybierają jednak inny obrót, niż Piotrowi mogłoby się wydawać, gdyż jego partnerka okazuje się nie być taka zła. Zarówno zawodowo, jak i prywatnie...
 
Co oferuje nam Autor? Wejście w świat kontrwywiadu z wątkiem romantycznym Sporą dawkę szpiegowskiego klimatu podlewa dużą ilością alkoholu, którym agenci raczą się bardzo często. Wroński, były oficer polskich służb specjalnych, wnosi do powieści doświadczenie, którego nie da się podrobić. To właśnie ta autentyczność sprawia, że czytelnik mocno odczuwa powieść. Opisy procedur operacyjnych, metody prowadzenia działań rozpoznawczych czy sposób budowania sieci wpływów — wszystko to tworzy tło, którego prawdziwość czytelnik czuje, nawet jeśli nie zna kulis świata służb. Autor nie musi udowadniać swojej wiedzy, gdyż ona po prostu wybrzmiewa między wierszami. Do tego posłuhuje się swobodnym stylem, co ułatwia czytanie. Tomasz Szwejgiert na okładce książki rekomendując ją pisze: "Zemsta wkurzonego esbeka. Czyta się jednym tchem". Prawdę prawi Pan Szwejgiert - czyta się jednym tche, choć około połowy musiałam przerwać lekturę na kilka miesięcy, gdyż fabuła nieco zwolniła tempo. Na szczęście po połowie przyspieszyła, prowadząc do finału, który był wręcz prawdziwym rollercoasterem wydarzeń.

"Holub (...)" to nie tylko opowieść o zdradzie na poziomie struktur państwa.. To historia, która pokazuje, że zdrada nie zawsze wynika z prostych pobudek, a lojalność nie jest wartością stałą. To również opowieść o osobistej walce, odpowiedzialności i poniesionych konsekwencjach za popełnione czyny. W świecie Wrońskiego każdy ma swoją prawdę, a klucz do przetrwania stanowi właściwe odczytanie czyichś intencji. Wroński prowadzi narrację tak, aby czytelnik stopniowo wchodził w głąb sieci powiązań, interesów i ukrytych motywacji. Autor w swojej książce stawia czytelnikowi wiele pytań, zmuszających do refleksji: czym jest zdrada? Ile jesteśmy w stanie zrobić, aby bronić swoich bliskich, ile poświęcić, gdy gra toczy się o bezpieczeństwo państwa? Jak cienka jest granica między misją a obsesją, między patriotyzmem a wykorzystywaniem wielkich słów do ukrycia prywatnych interesów? Ta refleksyjna warstwa czyni "Holuba (...)" książką bardziej ambitną niż typowa literatura szpiegowska. Wroński zachowuje równowagę między opisami a akcją, dzięki czemu czytelnik może zarówno zanurzyć się w realiach pracy operacyjnej, jak i śledzić rozwijającą się intrygę. To połączenie, które zadowoli zarówno miłośników thrillerów, jak i tych, którzy oczekują bardziej intelektualnego podejścia do tematu.

Jednym z największych atutów powieści jest sposób kreowania bohaterów. Są to postaci niejednoznaczne, pełne sprzeczności, ale wciąż napędzane poczuciem obowiązku. Autor nie idealizuje ich. Wręcz przeciwnie - odsłania ich słabości, pokazuje momenty zwątpienia i moralne kompromisy, które stają się nieuniknione, kiedy gra zaczyna toczyć się o wysoką stawkę.

Jeśli chodzi o korektę, to zauważyłam literówki w niektórych miejscach, powtarzanie "jakiś", gdy powinno być "jakichś" oraz przynajmniej jeden błąd ortograficzny ("skórzane" - s. 177). Jednak największym minusem są dialogi, w których druga osoba wypowiada swoją kwestię, bądź odpowiada na wcześniej zadane pytanie, w tej samej linii. Jest to irytujące, gdyż wprowadzą chaos podczas lektury, sprawiając, że czytelnik musi się niejednokrotnie cofnąć wstecz, jeśli chce dokładnie wiedzieć kto wypowiedział się w danym momencie. Utrudnia to lekturę, zwłaszcza na początku. Z czasem można się do tego przyzwyczaić, co jednak nie zmienia faktu, iż jest to irytujące.

Literatura sensacyjna rzadko oferuje połączenie autentyczności, emocjonalnej głębi i uczciwie skonstruowanej intrygi. "Holub. Jak daleko posuniesz się, aby znaleźć zdrajcę?" Piotra Wrońskiego to przykład dobrej powieści, która wyrasta ponad schemat klasycznego thrillera. Jest to książka, która nie tylko wciąga, ale również skłania do refleksji nad lojalnością, moralnością i ceną, jaką płacimy za podejmowane decyzje. Zwłaszcza w świecie, gdzie granice między dobrem, a złem nie są oczywiste. To książka dla tych, którzy cenią inteligentne thrillery oraz lubią powieści sensacyjne z romantycznym wątkiem, ale też dla tych, którzy poszukują historii z głębszym przesłaniem.

Data przeczytania: 29-11-2025 (od: 11-11-2024)

LC            Goodreads            nakanapie.pl            booklikes.com

6/10          3/5                         6/10                          3/5

środa, 26 listopada 2025

Pocałunek w Central Parku

Podczas gali charytatywnej Damon Bradford zachwyca się piękną grą tajemniczej wiolonczelistki. Kiedy dziewczyna opuszcza imprezę,, Damon uznaje, że już nigdy jej nie zobaczy. Tymczasem, spotyka ją późnym wieczorem, w Central Parku. Tak poznaje Evolet Grey. Mężczyzna obawia się, że może się coś stać tej dziewczynie - wszak późną nocą w Central Parku bywa niebezpiecznie. Postanawia więc odprowadzić Evolet do domu. Sprawy wymykają się spod kontroli, kiedy oboje ulegają urokowi deszczowych chwil i całują się w parku. Evolet ucieka i zostawia zaskoczonego Damona w parku, który teraz już jest pewien, że ta piękność zniknęła na zawsze. Jakież jest jego zdziwienie, gdy nazajutrz, w jego biurze Damon widzi Evolet! Okazuje się, że dziewczyna właśnie została zatrudniona na zastępstwo w charakterze jego osobistej asystentki...
Jak potoczą się losy Damona i Evolet? Czy będą kontynuowali znajomość?
 
Początek książki obiecujący, choć przewidywalny - zresztą jak cała fabuła. Pierwszą połowę nawet nieźle się czytało. Niestety do jednego momentu w połowie, kiedy to nastąpiły głupawe dialogi. Szkoda, bo już myślałam, że to będzie jedno z tych romansideł, gdzie nie będę się irytowała bzdurnymi dialogami. Potem następuje trochę chaosu. Całość przed niższą oceną uratowała ładna końcówka ze szczyptą romantyzmu na koniec oraz trochę zabawny epilog.
 
Książka średnia, raczej do przeczytania na raz i zapomnienia. Poza tym jednym momentem nie irytuje. Natomiast, mimo licznych zbliżeń kochanków, nie znajdziemy tu bardzo ostrych scen erotycznych, więc wrażliwe na to czytelniczki powinny być zadowolone. 

Data przeczytania25-11-2025 (od: 20-11-2025)

LC            Goodreads            nakanapie.pl            booklikes.com

5/10          2/5                         5/10                          2,5/5

sobota, 22 listopada 2025

Spowiedź Marilyn Monroe

Spowiedź Marilyn Monroe to książka, którą już od dłuższego czasu chciałam poznać. Pamiętam jak bardzo nie mogłam się doczekać jej premiery, która zresztą wciąż się przedłużała. Przyznam, że zmartwiło mnie, gdy dowiedziałam się, że to nie jest zwyczajna biografia - taka, jakich już wiele napisano na jej temat.

Autorka, w swojej książce, bazując na licznych, dotychczas wydanych biografiach, stworzyła coś w rodzaju wywiadu-rzeki z Marilyn Monroe. Wyszło więc coś na wzór rozmowy, której nigdy nie było, z pytaniami, których nigdy nie zadano i odpowiedziami, których Pani Monroe być może by udzieliła, gdyby żyła (i gdyby je zadano). Z jednej strony niezły pomysł na napisanie książki o Marilyn. Biografii tak innej, niż te, które są już znane na rynku. Jednak chwilami ten zabieg sprawiał, że zaczynałam się zastanawiać nad tym, co z tych informacji rzeczywiście jest napisane zgodnie z faktami, a co jest jedynie wyobraźnią Autorki napisaną w wyniku jej własnych interpretacji, które zaczerpnęła z innych biografii o Monroe. Zastanawiam się więc, jaki jest sens pisania książki w formie wywiadu-rzeki, który nigdy się nie wydarzył?  
 
Zresztą patrząc na spis źródłowy, który zamieszczono na końcu książki, można stwierdzić, że tychże nie brakowało. Co więcej - gdy spojrzeć właśnie na bibliografię, to książka Anny Lerke, w ogólnym rozrachunku, przypomina jakąś fanfikową rozprawę na temat, tudzież pracę zaliczeniową z psychologii. Zwłaszcza biorąc pod uwagę formę zadawanych pytań. Zamysłem Autorki miało być (chyba), a by czytelnik poczuł się jakby się przysłuchiwał luźnej rozmowie dwóch przyjaciółek (Maria + Marilyn). Ostatecznie padają pytania wystudiowane i sztywne. Gdy mowa o karierze Monroe - czytelnik czuje się jakby uczestniczył podczas wywiadu z Aktorką (niekiedy krępującego dla niej samej). Natomiast, gdy poruszane są tematy dzieciństwa Normy Jean,  jej uzależnień od alkoholu/leków, czy też notorycznych spóźnień i późniejszej depresji, to czytelnik odnosi wrażenie uczestnictwa w terapii na kozetce z psychiatrą usiłującym zrozumieć Marilyn Monroe. Czy taki miał być efekt? Czy jednak miało to  być przyjacielskie spotkanie...?

Podsumowując, jest to taki twór, złożony z kilkudziesięciu książek o tej aktorce, w którym czytelnik uczestniczy jako postronna osoba w rozmowie Marilyn Monroe z "przyjaciółką" Marią. Fragmenty, w których pada imię tej przyjaciółki - albo gdy widzimy reakcje Monroe na niektóre niewygodne dla niej pytania - ewidentnie są zmyślone. Inne fragmenty są jej rzeczywistymi wypowiedziami posiłkowanymi wywiadami, które naprawdę miały miejsce, niekiedy podparte cytatami z książek z bibliografii (w szarych ramkach). Podobnie jest zapewne z ogólnymi wydarzeniami, jednak to właśnie tu miałam największe opory przed uwierzeniem Autorce w to, co jeszcze jest prawdą, a co już zostało dodane tak, żeby to wszystko skleiło się w jedną całość.

Do ogólnego wrażenia o tej książce, które jest mocno przeciętne, dodam dostrzeżone minusy w postaci błędów korekcyjnych, takich jak: literówki, braki niektórych wyrazów (jak na przykład "się"), poprzestawiany szyk wyrazów w zdaniach, co w najlepszym razie jedynie irytuje, a w najgorszym zmienia sens zdania. Ponadto, po połowie książki, trochę zaczyna denerwować to, że niektóre tematy są w kółko powtarzane w następnych rozdziałach (i to po kilka razy).
 
Plusem książki jest fakt, iż szybko się ją czyta - także dzięki krótkim rozdziałom oraz czarno - białym fotografiom, które choć liczne (jak na tak niedługą książkę), to jednak cieszą oko i nie sprawiają wrażenia, że jest ich więcej, niż samego tekstu.
 
Co dała mi ta książka? Niewiele z tego, co już wiedziałam, choć kilka rzeczy było dla mnie nowych. Przypuszczam jednak, iż gdybym przeczytała parę innych tytułów, z których Autorka czerpała swoją wiedzę, to dowiedziałabym się tego samego. Jest to tym bardziej prawdopodobne, że posiadam przynajmniej pięć z podanych tam książek. Dlatego jeśli ktoś czytał, bądź ma zamiar przeczytać inne opracowania biograficzne o Monroe, to spokojnie może sobie ten tytuł odpuścić.

Data przeczytania21-11-2025 (od: 3-11-2025)

LC            Goodreads            nakanapie.pl            booklikes.com

4/10          2/5                         4/10                          2/5

czwartek, 20 listopada 2025

Wieczory w Monte Carlo

Tłem dla romansu z harlequinowej serii "Światowe Życie Extra" jest tytułowe Monte Carlo. W książce poznajemy dziennikarkę Rayne Hardwicke. Kobieta chce wyrównać rachunki z przeszłości z mężczyzną, którego znała przed laty - z Kingsleyem Clayborne’m. W tym celu wyjeżdża właśnie do Monte Carlo. Tam spotyka  Kingsley'a. Mężczyzna, wraz ze swoim ojcem - Mitchem, zbudował wielkie imperium i dorobił się milionów. Niestety wszystko to odbyło się kosztem ojca Rayne. Dziewczyna pragnie zemsty, co jednak jest skomplikowane, gdyż Rayne będąc nastolatką kochała Kingsleya. Pech chce, że teraz te uczucia odżywają i to ze wzmożoną siłą…
Jak potoczą się ich losy? Czy Rayne zemści się na Kingsley'u i jego ojcu? Co tak naprawdę wydarzyło się przed laty, co doprowadziło do dramatycznych wydarzeń, mających taki wpływ na przyszłość rodziny Rayne? Odpowiedzi na te i inne pytania należy szukać w książce Elizabeth Power.

Naiwne, niekiedy głupawe dialogi i opisy sytuacji. Oklepane określenia w opisach "niewyobrażalnie przystojnego mężczyzny" oraz głupie, ocierające się o śmieszność wybuchy namiętności, w których "wiruje cały świat", przenosząc bohaterów do "równoległego kosmosu". Wszystko to można by było jeszcze strawić, gdyby nie fakt, że fabuła tego romansu jest mało ciekawa, chwilami miałam wrażenie, że chaotyczna.  Słaba książka, którą ratują tylko ostatnie dwa rozdziały i to tylko z powodu dość niestandardowych (dla tego typu opowieści) dramatycznych rozwiązań. Jednak to za mało, aby uznać ją za co najwyżej przeciętną.
 
Tytuł, który spokojnie można sobie odpuścić, albo (tak, jak ja zrobiłam) przeczytać, żeby się z tej głupoty pośmiać.

Data przeczytania: 20-11-2025 (od: 9-11-2025)

LC            Goodreads            nakanapie.pl            booklikes.com

3/10          1/5                         3/10                          1,5/5

"Zbyt głośna samotnosć" (Bohumil Hrabal)

Bo ja gdy czytam, to właściwie nie czytam, biorę piękne zdanie do buzi i ssę je jak cukierek, jakbym sączył kieliszeczek likieru, tak długo, aż w końcu ta myśl rozpływa się we mnie jak alkohol, tak długo we mnie wsiąka, aż w końcu nie tylko jest w moim mózgu i sercu, lecz pulsuje w mych żyłach aż po krańce naczyniek włoskowatych.

Popularne posty