Pokazywanie postów oznaczonych etykietą clare connelly. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą clare connelly. Pokaż wszystkie posty

środa, 22 października 2025

Drugi pocałunek

Przed laty doszło do pocałunku między Poppy Henderson, a księciem Adrastosem. Oboje stwierdzili, że to był błąd, po czym parę lat później dochodzi do drugiego pocałunku. Na nieszczęście zostają przyłapani przez fotoreportera i teraz trzeba jakoś ten fakt wyjaśnić. Uznają więc, że najlepiej będzie... udawać zakochaną parę - dla zachowania pozorów oraz żeby nie przysporzyć rodzinie księcia skandalu. Ten związek ma być tylko grą. Za jakiś czas Poppy wyjedzie do Holandii, sprawa przycichnie i będzie po problemie. Jednak udawane uczucie staje się realnym! I co teraz zrobić? Jak to wszystko pogodzić ze sobą? Czy może jednak dać się ponieść uczuciom?
 
Ten romans jest głupi - począwszy od imienia głównej bohaterki, pasującego bardziej do pieska niż dorosłej kobiety, na durnej fabule kończąc. Zachowanie głównego bohatera irytujące i toksyczne wobec obiektu jego uczuć. Nie ma tu nic, co przyciągałoby czytelnika do wydarzeń. Główna para przez pół książki robi sobie wyrzuty o głupoty, męcząc tym czytelnika. Przeczytałam ten romans tylko dlatego, że staram się nie zostawiać nieodczytanych książek. Nie warto po tą bzdurę sięgać.

Data przeczytania: 22-10-2025 (od: 6-10-2025)

LC            Goodreads            nakanapie.pl            booklikes.com

3/10          1/5                         3/10                          1,5/5

poniedziałek, 7 lipca 2025

Miłość za oceanem

CYKL: "BROODING BILLIONAIRE BROTHERS" (TOM 2)


Zaskakująco dobre romansidło "To będzie ślub z miłości", który był pierwszym tomem tego mini cyklu z harlequinowej serii "Światowe Życie", rozbudziło moją chęć poznania drugiego tomu. 
 
W "Miłości za oceanem" poznajemy losy przyrodniego brata Luca Cavallero - Maxa Stone'a, który parokrotnie był wspominany w pierwszym tomie cyklu. Tam jednak grał on trzecioplanową rolę. Tu jest głównym bohaterem, spadkobiercą rodzinnej firmy i ojcem nastoletniej Amandy, która w ostatnim czasie stała się trudnym dzieckiem. Od tragicznej śmierci Lauren- żony Maxa i matki Amandy - mężczyzna wychowuje swoją córkę sam, ale najwyraźniej nie radzi sobie z problematyczną nastolatką. Najwidoczniej dziewczynce potrzeba "kobiecej ręki", dlatego postanawia, że wynajmie opiekunkę, która pomoże mu ujarzmić Amandę. Tą opiekunką staje się Paige Cooper - była aktorka filmów dla młodzieży, która obecnie chce zapomnieć o swoim dawnym życiu oraz toksycznych rodzicach, uciec od całego zamieszania związanego z  jej osobą i zaszyć się gdzieś, gdzie nikt jej nie znajdzie. Tym bardziej teraz, kiedy jej wspaniałomyślni rodzice wpadli na genialny pomysł wydania książki o ich prywatnych sprawach. Bardzo kompromitującej książki...
Jak potoczą się losy Maxa i Amandy? Czy Paige uda się ujarzmić nastolatkę w trzy miesiące, jak już na samym początku założył ojciec Amandy? Czy uda się ukryć swoją tożsamość przed niczego nie podejrzewającym Maxem? Co wyjdzie z tej znajomości? Odpowiedzi na te i wiele innych pytań należy szukać w lekturze "Miłości za oceanem".
 
Wiadomo, iż romans ten już z samego opisu jest przewidywalny. Nie ma tu  zbyt wielu niespodzianek, nie ma też co się spodziewać większych, zawoalowanych tajemnic, nawet mimo intrygującego tematu tajemniczej książki o Paige. Tempo rozwijanej relacji jest wprawdzie szybkie, ale napotyka na różne przeszkody, więc jak na tak krótką historię (i jak na romans harlequinowy), wydarzenia nie następują po sobie aż tak błyskawicznie, zwłaszcza na początku. I jedyne zastrzeżenie, jakie mam w przypadku tej części, to fakt, iż bohaterowie zaczynają sami sobie zaprzeczać w kwestii uczuć. Ponadto, na kilka rozdziałów przed końcem Max staje się "dupkiem do kwadratu", zachowującym się tak, że każda normalna dziewczyna rzuciłaby go bez wahania i nie wracała pod żadnym pozorem.

 
PODSUMOWANIE CYKLU:
Trzeba  przyznać, iż Autorka stara się w miarę naturalnie prowadzić bohaterów przez fabułę, omijając maksymalnie jak najbardziej naiwne zachowania, co szczególnie widoczne było w "To będzie ślub z miłości". W drugim tomie już trochę ocieramy się o naiwność. O ile w pierwszym tomie relacja między dwójką głównych bohaterów była stopniowa, a ich zachowania przynajmniej przez kilka rozdziałów wytłumaczone motywem "haters to lovers", o tyle w tomie drugim możemy się spodziewać  szybkiego wybuchu namiętności i pożądania "od pierwszego wejrzenia".
 
Podoba mi się, że w obu tych historiach biahterowie są "jacyś", mają wprawdzie swoje problemy, traumy, jednocześnie starają się je przezwyciężyć. Plusem są postaci drugo i trzecioplanowe. W przypadku pierwszego tomu jest to wyważony brat Max, natomiast w przypadku drugiej części są nimi: zbuntowana i kapryśna Amanda oraz szofer Reg.

Obie części czyta się dobrze, ze wskazaniem na tą pierwszą część. Druga jest już trochę bardziej naciągana. Warto jednak dać szansę obu częściom, żeby wyrobić sobie własne zdanie.

Data przeczytania7-07-2025 (od: 2-07-2025)

LC            Goodreads            nakanapie.pl            booklikes.com

5/10          2,5/5                     5/10                           2,5/5

środa, 2 lipca 2025

To będzie ślub z miłości

CYKL: "BROODING BILLIONAIRE BROTHERS" (TOM 1)


Mimo, iż wiele lat temu porzuciłam te czyttadła, to teraz konsekwentnie zagłębiam się w literaturę harlequinową, żeby sprawdzić czy może w tej masie szablonowych historyjek, trafię na jakąś perełkę... Tym razem wzięłam pierwszy tom mini cyklu "Brooding Billionaire Brothers", romansu w serii "Światowe życie". Nie powiem, bo jego opis brzmi obiecująco, choć z góry można już założyć jak ta historia się potoczy...

W książce tej poznajemy Mię Marini, przybraną córkę Jennifer i Gianniego Marini. Jej przybrany ojciec jest magnatem stalowym, jednak rodzinne przedsiębiorstwo Marini Enterprises stoi właśnie na skraju bankructwa. Przybrani rodzice wpadają więc na genialny pomysł: a co, gdyby tak dokonać fuzji i poprzez małżeństwo ich przysposobionej córki z synem milionera odrodzić podupadający biznes? Nadchodzi dzień ślubu Mii. Jej wybrankiem staje się Luca Cavallaro. Wszyscy czekają przed świątynią, ale... pan młody się spóźnia! Jakie powody kierują narzeczonym? Jak potoczą się losy tej pary? Odpowiedzi na te i wiele innych pytań należy szukać w książce Clare Conelly.

Ta książka jest schematyczną sztampą tak, jak przystało na typowy harlequin. Trzeba jednak przyznać, że w porównaniu do niektórych wcześniej czytanych historii (jak na przykład w przypadku niedawngo "Balu w San Franscisco"), tutaj bohaterowie przynajmniej mają jasno określone cele i ich działania nie są "od czapy". Z góry wiemy o co chodzi i to jest w porządku. Prawdopodobnie właśnie dlatego postępowanie dwójki głównych bohaterów, ich wybory i zamierzone cele nie wydawały mi się dziwne.

Tak, jak zazwyczaj w tych historiach, również i tutaj mamy do czynienia z poranionymi przez życie duszami. Bohaterowie próbują sami sobie przedstawić swoją ciężką przeszłość, podejmując próbę zrozumienia jej i udźwignięcia tego bagażu własnych doświadczeń. O dziwo, nawet nieźle mi się czytało o tych ich problemach. Nie znam innych książek Autorki, ale przypuszczam, że spora tu zasługa sposobu w jaki jest napisana ta historia - mimo krótkiej fabuły, która zazwyczaj rozwija się "w mgnieniu oka", tutaj ma niespieszne tempo, zwłaszcza gdy poznajemy sferę osobistych, życiowych problemów Mii i jej niedoszłego narzeczonego.

Sama sobie się dziwię, że to stwierdzam, ale naprawdę nie czytało mi się źle tego romansu. Co więcej: nawet polecam ten tytuł. Mimo przewidywalności fabuły, uważam, że warto przyjrzeć się tej dwójce ludzi, próbujących poskładać swoje prywatne sprawy żeby móc stworzyć własną - być może - wspólną przyszłość.

Data przeczytania1-07-2025 (od: 1-07-2025)

LC            Goodreads            nakanapie.pl            booklikes.com

6/10          3/5                         6/10                          3/5

"Zbyt głośna samotnosć" (Bohumil Hrabal)

Bo ja gdy czytam, to właściwie nie czytam, biorę piękne zdanie do buzi i ssę je jak cukierek, jakbym sączył kieliszeczek likieru, tak długo, aż w końcu ta myśl rozpływa się we mnie jak alkohol, tak długo we mnie wsiąka, aż w końcu nie tylko jest w moim mózgu i sercu, lecz pulsuje w mych żyłach aż po krańce naczyniek włoskowatych.

Popularne posty