Pokazywanie postów oznaczonych etykietą hachette. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą hachette. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 25 maja 2014

Dziesięcioletnia rozwódka

Spróbujcie sobie wyobrazić, że macie niespełna dziesięć lat i pewnego dnia ktoś ogłasza Wam, że odtąd skończy się beztroski czas zabaw a zacznie dorosłe życie..., że w niedługim czasie poślubicie zupełnie obcą osobę, opuścicie na zawsze rodzinny dom i zamieszkacie z obcym Wam człowiekiem.

Nadżud Ali przeżyła to na własnej skórze. Małżeństwo, niechciany wyjazd z rodzinnej wioski, zamieszkanie z mężem, a także spełnianie małżeńskich obowiązków. A przecież miała tylko dziesięć lat!
Jedynym ratunkiem mógł być tylko sprzeciw wobec tych praktyk... Tylko jak tu się sprzeciwić, kiedy ma się świadomość, że splami się honor rodziny? Jak uciec od męża tyrana?

Książka ta jest historią nie tylko o wielkiej odwadze małej Nadżud, która zdołała się wyrwać z tego piekła, ale też o dużej sile jej czynu, która nie tylko wywołała szum w mediach na całym świecie, ale też stała się bodźcem dla wielu innych młodych dziewczynek przechodzących przez to samo.

Książkę czyta się szybko (głównie ze względu na to, że jest krótka). Opisuje swoje rodzeństwo, ślub ze starszym od siebie mężczyzną, ucieczkę i sędziów, którzy jej pomogli. Mimo, iż czyta się ją szybko to ma ona swoje mniej interesujące fragmenty (opisy sądu, rozprawy oraz późniejszego życia Nadżud). Irytowały mnie niekiedy powtórzenia już wcześniej opisanych stwierdzeń/sytuacji.

Mimo iż jest to przykra historia oparta na faktach to nie wyczerpuje do końca tematu. Czegoś mi zabrakło i pozostał lekki niedosyt.
 
Data przeczytania: 25-05-2014 (od: 22-05-2014)

Ocena 

LC            Goodreads            nakanapie.pl            booklikes.com

5/10          2,5/5                      5/10                         2,5/5

wtorek, 1 kwietnia 2014

Cena mojego życia

Tina Okpara miała dziesięć lat, kiedy została adoptowana. Tym samym wyjechała z rodzinnej Nigerii i zamieszkała wraz z nową rodziną we Francji. Z chwilą wejścia do Chatou, wszelkie obietnice jakie złożono jej oraz jej prawdziwemu ojcu o tym, że będzie miała szansę na wykształcenie i nawet pójście na uniwersytet zniknęły. W zamian tego pojawiły się: spanie na materacu w piwnicy, opieka nad dziećmi państwa Okparów, sprzątanie, usługiwanie. Z czasem maltretowanie, bicie, upokarzanie, poniżanie, dręczenie. W końcu molestowanie seksualne i znęcanie się.
Nadludzką pracę, gwałty adopcyjnego ojca i niewyobrażalne tortury Tina znosiła nie mogąc się nikomu poskarżyć. Natomiast jedyna osoba, która mieszkała wraz Tiną i jej oprawcami - jedyna, która wszystkiemu si przyglądała - nie reagowała.
Czy rodzinny dramat Tiny się skończy? Czy ktoś wyciągnie do niej pomocną dłoń i czy jej adopcyjni rodzice poniosą zasłużoną karę? Odpowiedzi na te pytania w książce.

"Cena mojego życia" jest pierwszą książką, którą "otwieram sobie" serię "Pisane przez życie". Jest autobiograficzną opowieścią dziewczyny, która utraciła nie tylko dzieciństwo, ale też własną niewinność, a także człowieczeństwo. Opowieścią porażającą autentycznością, wstrząsającą, niekiedy makabryczną przez wzgląd na tortury, jakim poddała ja adopcyjna matka. To wprost nie do pomyślenia jak można tak znęcać się nad człowiekiem, żywą istotą? Jak można zrobić z niej niewolnicę i nałożnicę zamiast otoczyć opieką i zapewnić godne warunki życia?

Książkę czyta się szybko, ale wcale nie przyjemnie ze względu na opisy wszystkich krzywd jakie spotkały Tinę. Historia ta wciąga niemal od pierwszych rozdziałów. jednak jej tempo maleje przy opisach procesu sądowego. Mimo to opisy te nie nużą, tak jak niekiedy zdarza się to w innych książkach z długimi rozdziałami ciągnących się procesów.

Oceniam jako dobrą i polecam.
 
Data przeczytania: 1-04-2014 (od: 27-04-2014)

Ocena 

LC            Goodreads            nakanapie.pl            booklikes.com

6/10          3/5                         6/10                         3/5

"Zbyt głośna samotnosć" (Bohumil Hrabal)

Bo ja gdy czytam, to właściwie nie czytam, biorę piękne zdanie do buzi i ssę je jak cukierek, jakbym sączył kieliszeczek likieru, tak długo, aż w końcu ta myśl rozpływa się we mnie jak alkohol, tak długo we mnie wsiąka, aż w końcu nie tylko jest w moim mózgu i sercu, lecz pulsuje w mych żyłach aż po krańce naczyniek włoskowatych.

Popularne posty