Pokazywanie postów oznaczonych etykietą w.a.b.. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą w.a.b.. Pokaż wszystkie posty

sobota, 24 lutego 2024

Klub Smutnych Duchów 3

CYKL: "KLUB SMUTNYCH DUCHÓW" (TOM 3)

 

To już trzecia odsłona przygód "Klubu Smutnych Duchów". Towarzystwo nam się powiększa: na okładce widzimy już bohaterkę, którą poznaliśmy w poprzednim tomie - Rue. I to właśnie na niej i jej problemie skupia się trzecia odsłona cyklu.

Klub, który Sam założył pod koniec pierwszego tomu, a który w drugim raczkował, teraz zaczyna prosperować pełną parą. Do klubu dołącza coraz więcej osób, w tym także niejaki Benji, który marzy o karierze piosenkarza. Przyjaciele z Klubu Smutnych Duchów postanawiają mu pomóc w promocji, ale czy zrzucenie zbyt wielu obowiązków na jedną osobę jest dobrym pomysłem? Odpowiedzi na to i inne pytania należy szukać w lekturze trzeciego tomu cyklu.

Ten tom jest lepszy od drugiego jeśli chodzi o bogactwo wydarzeń, a także o to, co komiks miał przekazać. Dorównuje swoim poziomem do pierwszego tomu. Myślę, że warto sięgnąć po całość, choćby po to aby zobaczyć jakie treści chciała przekazać Autorka.
 

PODSUMOWANIE CYKLU:

Biorąc pod uwagę ogólną ocenę całego cyklu uważam, że jest dobry. Głównie przez wzgląd na to, co Autorka chciała przekazać młodym czytelnikom - gdyż uważam, że to właśnie kilkunastoletnia młodzież jest głównym targetem tych komiksów. Prawdopodobnie mając "naście" lat doceniłabym te historie bardziej.

Ciekawym zabiegiem są okładki poszczególnych tomów. W pierwszym mamy jedną postać główną, znaną z imienia - Sama, i dlatego też okładkę zdobi jeden duch. W drugim tomie skupiono się na problemach Skarpetki (którą poznaliśmy w pierwszym tomie), dlatego okładka przedstawia już dwa duchy oraz mniejszego ducha, którego dopiero poznamy. Tom trzeci poświęcony jest w całości problemom Rue, dlatego też okładkę zdobią już trzy duchy.

Dzięki temu, że w każdym tomie skupiamy uwagę na problemach innej postaci, możemy się przyjrzeć temu, jakie są poszczególne duszki. A tak się składa, że choć wyglądają podobnie i łączy ich wspólny problem [depresji], to każdy z nich ma inną osobowość. Sam to typowy panikarz maniakalno-depresyjny, Skarpetka jest zrównoważona ale wycofana, służy dobrą radą mimo, że sama ma problemy. Jest dobrą obserwatorką i często ma trafne uwagi na temat otoczenia. Z kolei Rue to pracoholiczka, która robi wszystko aby nikogo nie zawieźć.

Minusy to słabszy drugi tom i nieco irytująca postać Sama, a także momentami niepotrzebne, nieco infantylne teksty.
Plusem całego cyklu jest jego ogólny przekaz: nie należy tracić nadziei, warto żyć, warto wychodzić do ludzi i mieć przyjaciół, nie należy brać wszystkiego do siebie oraz należy pamiętać, że rzucanie się w wir pracy nie jest lekarstwem na zapomnienie o problemach.

Data przeczytania: 23-02-2024 (od: 23-02-2024)


LC            Goodreads            nakanapie.pl            booklikes.com

6/10          2,5/5                      6/10                          3/5

piątek, 23 lutego 2024

Klub Smutnych Duchów 2

CYKL: "KLUB SMUTNYCH DUCHÓW" (TOM 2)

 

Drugi z kolei tom cyklu "Klubu Smutnych Duchów", w którym możemy poznać dalszy ciąg wydarzeń, jakie miały miejsce w pierwszym tomie. Sam znalazł towarzyszkę - co zresztą nietrudno zauważyć, gdyż już sama okładka wskazuje, że nie jest już jedynym duchem w tej historii. Zapewne czytelnicy zaznajomieni z pierwszą częścią pamiętają, że pod koniec historii wydarzyło się coś tajemniczego. W drugim tomie mamy więc rozwiązanie tej zagadki.
 
Co jeszcze czeka naszych bohaterów? Kolejne zmartwienia. Jedni dostają skrzydeł do działania, podczas gdy inni zamykają się w sobie, a w ich życie wkracza niepewność, nieśmiałość, lęk... Negatywne emocje sprawiają zamknięcie się niczym w bańce lub szklanej kuli. Każdy dzień wygląda tak samo, a człowiek nie chce robić nic, aby zmienić coś w swoim życiu. W takim momencie z pomocą mogą przyjść przyjaciele. Tylko jak sprawić, aby wyciągnąć osobę z depresją z jej matni? Odpowiedzi między innymi na to pytanie, należy szukać w treści tego komiksu.

Narysowany prostą kreską komiks, utrzymany jest w takim samym klimacie jak poprzedni tom. Niesie ze sobą ważny temat pomocy osobom z depresją. Zauważyłam jednak, że historia opowiedziana w tym tomie jest dość krótka i spokojnie mogła zostać ujęta jeszcze w pierwszym tomie, dlatego moim zdaniem druga odsłona przygód Sama i Skarpetki zasługuje na miano niezłego komiksu, który wywołał lekki niedosyt. Kto wie, może po to, aby rozwinąć skrzydła w trzecim tomie...

Data przeczytania: 23-02-2024 (od: 23-02-2024)


LC            Goodreads            nakanapie.pl            booklikes.com

5/10          2/5                         5/10                          2,5/5

niedziela, 18 lutego 2024

Klub Smutnych Duchów

CYKL: "KLUB SMUTNYCH DUCHÓW" (TOM 1)

 

Rzadko sięgam po komiksy ale jeśli rzeczywiście już jakiś trafi w moje ręce, to jak nie są to przygody Lary Croft, to jest duża szansa, że będzie poruszać jakiś interesujący temat. W komiksach z cyklu "The Sad Ghost Club" temat jest nie tyle interesujący, co ważny. Dotyka problemu depresji, czyli choroby, z którą zmaga się wielu, choć nie każdy chce o tym mówić. Mało tego, nie zawsze sobie z tego zdają sprawę, przynajmniej w początkowej fazie.


W pierwszym tomie trylogii "Klub Smutnych Duchów" poznajemy ducha Sama. Dla niego zaczyna się kolejny, nudny dzień. Sam ma tego dnia wiele do roboty, bo musi się uczyć, napisać wypracowanie, do którego ciężko mu się zabrać. No i jest coś jeszcze: Sam bardzo przeżywa wszystkie swoje rozterki, drobiazgowo analizuje każdą możliwość. Można wręcz powiedzieć, że "dzieli włos na czworo", za każdym razem zamartwiając się przy tym i zastanawiając czy zamierzone cele się powiodą i czy w ogóle mają sens, bo: "co jeśli jednak nie mają sensu"? Tak samo zastanawia się Sam nad zaproszeniem na imprezę do znajomych, które przypadkowo akceptuje. I co teraz? Pójść czy nie pójść? A co, jeśli nikt nie będzie z nim rozmawiał...

Komiks obejmuje dwadzieścia cztery godziny z życia głównego bohatera. Tylko tyle i aż tyle mając na uwadze to, ile Sam tego dnia się dowie i co przeżyje. Poruszone w nim kwestie mają za zadanie pokazać, że nawet najgorszy dzień może zmienić się w lepszy. Historia sympatycznego ducha z komiksu ma dać nadzieję, pokrzepić i może nawet pomóc ludziom zmagającym się z depresją.
 
O tym, jak potoczą się losy Sama należy dowiedzieć się z lektury tego komiksu. Całkiem niezłego komiksu, początkowo trochę naiwnego, z lekko infantylnymi tekstami, ale jednak mającego jasny przekaz, że to życie, które jest nam dane tylko jedno, ma sens i trzeba brać każdy dzień takim, jaki jest.

Data przeczytania: 18-02-2024 (od: 18-02-2024)


LC            Goodreads            nakanapie.pl            booklikes.com

6/10          3/5                         6/10                          3/5

środa, 22 listopada 2023

Kobieta, którą jestem

Moje pokolenie, które w latach 90-tych kształtowało swój muzyczny gust, między innymi na wschodzącej wówczas gwieździe popu - Britney Spears, karmione było przez lata wieloma plotkami na jej temat. Plotkarskie media (a właściwie ówczesne gazety, bo wtedy w naszym kraju internet dopiero raczkował, a o żadnym Pudelku jeszcze "ptaszki nie śpiewały") prześcigiwały się w powtarzaniu kolejnych sensacyjnych informacji o pannie Spears. Sama pamiętam, jak w niejakim "Bravo" czytałam zapewnienia i kolejne dementi plotek o tym czy Britney jest dziewicą czy nie jest. Wówczas zastanawiano się nad tym tak samo intensywnie, jak nad tym: "czy powiększyła ten biust do teledysku, czy nie?", albo czy "siedemnastoletnia Britney jest w ciąży czy nie?". Jak wiadomo w każdej plotce jest ziarenko prawdy, ale w tamtym czasie PR-owcy, odpowiedzialni za wizerunek księżniczki popu, mocno pracowali nad tym, by w oczach fanów była nieskazitelna niczym uosobienie bóstwa. Britney miała po prostu: świecić przykładem dla wszystkich, być wzorem dla nastolatek i nie robić niczego, co miałoby gorszyć amerykańską młodzież, bo tak to sobie ktoś kiedyś wymyślił. A ona była zwyczajnie normalną nastolatką, która zachowywała się jak każda dziewczyna w jej wieku.

Britney w swojej autobiografii opisuje swoje dzieciństwo, swoich dziadków i rodziców. Następnie przedstawia jak wyglądały początki jej kariery: pierwsze konkursy talentów, związek z Justinem Timberlakiem i rozstanie z nim, przyjaźnie (między innymi z Madonną), wielką karierę i kolejne płyty, koncerty i nagrody muzyczne. Potem wspomina okres, w którym poznała męża Kevina Federline'a, urodzenie synów i początek problemów, które z czasem przerodziły się w koszmar w postaci bezsensownej, trwającej trzynaście lat kurateli sprawowanej przez ojca Britney.

Najprawdopodobniej Britney nie powiedziała w tej książce wszystkiego, a tylko to, co chciała ujawnić - a i to wydaje się już być dużo. Spory plus dla niej za odwagę opowiedzenia o tych osobistych dramatach. Myślę, że nie każda gwiazda, zabierając głos we własnej sprawie, chciałaby opowiedzieć o rzeczach bolesnych, które wcześniej ukrywano, jak na przykład: o swojej rodzinie, ojcu, matce, siostrze... Tu, Britney rozlicza się ze swoją przeszłością, z nie do końca szczerą rodziną, na której nie mogła polegać, a także z samą sobą, momentami patrząc na siebie z dystansem. To się chwali, że nie wszędzie wybiela siebie i widzi gdzie sama popełniała błędy.

Te fragmenty, w których Britney opisuje jak doszło do tego, że jej ojciec uzyskał tę kuratelę nad jej życiem są bolesne dla Britney, a niewytłumaczalne - wręcz absurdalne - dla czytelnika. Nasuwa się jeden wniosek, który jest smutną prawdą: pewnego dnia Britney straciła wolność oraz możliwość samostanowienia o sobie samej, na rzecz zachłannej rodziny - w tym ojca alkoholika, który dzięki kurateli mógł stać się miliarderem. Co w zamian miała Britney? Poza możliwością widywania swoich dzieci - niewiele. Utracone poczucie własnej wartości, brak chęci do realizowania własnej pasji, jaką od zawsze była dla niej muzyka, brak możliwości załatwienia elementarnych potrzeb bez wcześniejszego informowania ojca o każdym kroku. Ponadto Britney miała jeszcze jedno: poczucie, że jest maszynką do zarabiania pieniędzy, po to by mogła korzystać z nich... jej rodzina: ojciec, matka, a także młodsza siostra. Jak sama Britney mówi: jej rodzina zrobiła z niej "dojną krowę", która mogła udzielać się publicznie, koncertować i występować w popularnych programach, ale nie mogla między innymi: chodzić na randki, jeść tego, co lubiła i na co miała ochotę oraz zachowywać się tak, jak chciała w danej chwili. Była małpką tańczącą jak jej grają i zarabiającą na ich przyjemności i luksusy w zamian za umożliwienie jej spędzenia trochę czasu z jej synami.

To straszne, że we współczesnym świecie można tak postąpić z człowiekiem, ale jeszcze bardziej strasznym jest fakt, że można tak postąpić z członkiem własnej rodziny! Całkowicie ubezwłasnowolnić wbrew niej samej, zamknąć na długie lata pod kuratelą nie pozwalając jej podejmować żadnych decyzji, ale za to móc wciąż "ciągnąć od niej kasę". Wreszcie zamknąć w szpitalu psychiatrycznym, całkowicie odwrócić się od tej osoby i nie robić nic, by poprawić stan rzeczy (choć było się w stanie powiedzieć "stop"). To tak samo nieprawdopodobne, jak nieprawdopodobnym jest, że po latach sprawiania wrażenia, że ubezwłasnowolniony członek rodziny nie jest nikim ważnym, można przyjść i powiedzieć: "kochamy cię", "chcemy dla ciebie jak najlepiej", "robiliśmy to dla Ciebie".

Książka jest dobra i tylko dobra, gdyż chwilami miałam wrażenie, że jest napisana "po łebkach", nieco chaotycznie, z pewnym niedokończeniem wątków. Widzę więc minus jeśli chodzi o styl wypowiedzi. I raczej nie jest to kwestia tłumaczenia, przypuszczam, że po prostu tak jest ta książka napisana. Prostym językiem, dzięki czemu też książkę szybko się czyta ( i to akurat jest plusem). Jednak chodzi mi bardziej o urywanie wątków i przechodzenie do kolejnego tematu. W ten sposób czasami urywają się niektóre rozdziały i czuć pewien niedosyt, ale najbardziej jest to widoczne w poszczególnych akapitach. Bywa, że jakiś temat Britney opowiada, nagle temat się kończy jakby w połowie opowiadanej sytuacji i mamy nowy akapit, i nowy wątek nie związany z tym, co było wcześniej. Można by powiedzieć: "Jejku, to zazwyczaj w takich momentach w książkach są przerwy między akapitami albo "trzy gwiazdki", to dlaczego nie tu?" A no właśnie, w tej autobiografii są też takie fragmenty oddzielane trzema gwiazdkami, tym bardziej mnie to dziwi, że niektóre akapity chwilami są tak napisane, jakby następny dotyczył już innej rzeczy. Jest to dość zauważalne. Początkowo nie przeszkadza ale, gdy czytelnik spotyka się z tym kolejny raz i każdy następny, to już denerwuje. Żeby jeszcze w tych momentach były przynajmniej te "trzy gwiazdki", to by można było pomyśleć, że to koniec opisywanej kwestii i przechodzimy do następnej. A tak, jest to trochę irytujące, bo ma się wrażenie jakiegoś niedopowiedzenia.

Podczas lektury postać Britney momentami jawi się nam jako osoba nieco naiwna i głupiutka, która w pewnym okresie swojego życia mocno się pogubiła w swoim buncie. Pozostaje jedynie mieć nadzieję, że obecnie odnalazła się i nauczyła na swoich błędach. Ta autobiografia z pewnością znajdzie zwolenników głównie wśród fanów piosenkarki, gdyż nie tylko odnajdą w niej to, co ich idolka ma do powiedzenia, ale też powrócą do swoich młodzieńczych lat i - być może - z nostalgią przypomną sobie stare hity Britney i towarzyszące im sytuacje, które są opisane przy ich okazji. Wszak w swojej książce Britney pisząc o wydarzeniach poczynając od mrocznego dzieciństwa, do jeszcze bardziej mrocznej dorosłości pod kuratelą, nie mogła nie wspomnieć o najbardziej ekscytującym okresie w swoim życiu, jaką niewątpliwie jest wielki muzyczny sukces, który zdobyła na całym świecie.

Data przeczytania21-11-2023 (od: 8-11-2023)


Ocena

LC            Goodreads            nakanapie.pl            booklikes.com

6/10          3/5                         6/10                          3/5

czwartek, 10 marca 2022

Opiekunka

Książka Sheryl Browne na ciekawą, wartką akcję. Jest tylko jeden mankament. I nikomu nie zaspojleruję, bo to jest w blurbie - już krótki zarys opisu każe myśleć: "ale to już było..." i pozwala domyślić się większości fabuły. Ba, pokuszę się o stwierdzenie" że zdradza to już sam tytuł w połączeniu z hasłem: thriller i wiadomo o co chodzi

Bo kojarzycie te wszystkie filmy amerykańskiej, bądź kanadyjskiej produkcji traktujące o opiekunkach do dzieci z demonicznym. charakterkiem? Mamy Marka i Melissę, czyli zgodne małżeństwo z dwójką dzieci: starszą Poppy i młodszą Evie oraz ich opiekunkę Jade. Cóż, przewidywalność fabuły jest tu największym minusem, bo rzeczywiście nie trudno domyślić się kolejnych poczynań bohaterów, zwłaszcza Jade. Nie trudno przewidzieć niektóre sytuacje. Mimo to fabuła wciąga na tyle, że chcemy wiedzieć co dalej się wydarzy, choćby dla samego potwierdzenia własnych przewidywań.

Nie jest też tak, że wszystko można przewidzieć, są rzeczy bardziej zaskakujące, choć nie ma tego wiele. Dla tych sytuacji też warto sięgnąć po tę pozycję. I dla rozrywki na wieczór, oderwania od codzienności i tym podobne, bo lektura "Opiekunki" raczej nie wniesie do Waszego życia nic, może poza kilkoma przestrogami.

Dopatrzyłam się, że Browne słabo rozwinęła wątek niejakiego Dylana, a szkoda bo ta postać ma pewien potencjał i można to było wykorzystać. Da się zauważyć nieskończenie wątków. Jakby autorka zapomniała, że coś się wydarzyło, bądź miało wydarzyć.

Nie jest to zła książka, ale też nie rewelacyjna. Jest dobra. Ma aurę tajemnicy, niektóre wątki intrygują w większej mierze, inne - te łatwe do przewidzenia - intrygują już mniej, jednakże coś każe nam siedzieć i dalej czytać.
 
Data przeczytania: 10-03-2022 (od: 30-09-2021)

Ocena 

LC            Goodreads            nakanapie.pl            booklikes.com

6/10          3/5                         6/10                         3/5

niedziela, 31 października 2021

Posumowanie października

🍁 W październiku udało się przeczytać cztery tytuły. Miesiąc rozpoczęłam od dwóch krótkich, bo mających po 15 stron broszurek z aktualnie obecnej na rynku serii "Prawdziwe owady, pajęczaki i inne robaki" i tak 09 października ukończyłam kolejno tytuły : "Kruszczyca japońska" i "Afrykański żuk klejnot". Oba tytuły, jak i poprzednie tomy przeczytałam szybko. Średnio na jeden tom przypada około dwudziestu minut czytania, kiedy to możemy poznać najważniejsze cechy opisywanych owadów.

Następny tytuł, który został w tym miesiącu zakończony to pierwszy tom "Muminków zebranych" Tove Jansson, czyli moje tegoroczne przedsięwzięcie, które rozpoczęłam wraz z nadejściem lata, a które planuję zakończyć wraz z drugim tomem jeszcze tej jesieni. I mam nadzieję, że już w przyszłym podsumowaniu miesiąca ukaże się drugi tom 😏, tym bardziej, iż klimat obu książek bardzo "wpasował mi się" do aktualnych pór roku.

Miesiąc zakończyłam książką Tomasza Piątka zatytułowaną "Miasto Ł.". Jest to jedna z pierwszych książek autora, który dziś jest bardziej znany z dziennikarskich śledztw, a jego tytuły dotykają tematów politycznych. "Miasto Ł." nie ma wiele wspólnego z polityką, a już na pewno nie tą , z którą mamy teraz do czynienia. Książka stosunkowo, krótka, pozornie łatwa i lekka w odbiorze (przynajmniej przez pierwszą połowę), której raczej nie będę wspominać najlepiej, ale nie zraziła mnie ona do Autora i zapewne sięgnę kiedyś po inne tytuły Pana Piątka
🍂


Październik w liczbach:

Przeczytanych książek: 4
Łączna liczba stron czytanych książek: 654
Literatura dziecięca: 1
Literatura współczesna: 1
Naukowe i popularnonaukowe: 2

wtorek, 26 października 2021

Miasto Ł.

Książka "Miasto Ł.", choć niedługa, bo liczy sobie niewiele ponad sto pięćdziesiąt stron, czyta się opornie. Może tylko mnie? Może nie jest mi po drodze z taką formułą? Autor posługuje się tu nowomową. Tworzy słowa, które są zlepkami innych wyrazów, bądź wyrazów i znaczeń. I tak mamy na przykład kotlota, psacer,  archikotura i wiele innych tym podobnych. O ile początkowo jest to nowość, która intryguje i bawi, z czasem zaczynała mnie drażnić, a czytanie tej książki z niekiedy zabawnej, z czasem zrobiło się irytujące. Od drugiej połowy częściej zmuszałam się do niej, zamiast podchodzić do kolejnych rozdziałów z chęcią. Co często przychodziło nie łatwo. A najbardziej widać to po tym, iż czytałam ją prawie pięć miesięcy.

Nie jest to książka wybitna ani rewelacyjna, choć ma swój potencjał. W moim odczuciu jest mocno przeciętna.
 

Data przeczytania: 25-10-2021 (od: 4-06-2021)

Ocena 

LC            Goodreads            nakanapie.pl            booklikes.com

3/10          2/5                         3/10                          1,5/5

 

czwartek, 30 września 2021

Wizjer

W "Wizjerze" poznajemy Laurę, pracownicę serwisu randkowego "MoreThanHeart", która zajmuje się analizą działania serwisu. Pewnego dnia Laura zaczyna odkrywać rzeczy, które mogą odmienić jej życie. Do tego wszystkiego dochodzą tajemnicze samobójstwa wśród pracowników MoreThanHeart...

"Wizjer" to thriller z elementami powieści obyczajowej. Może nie jest rewelacyjny ale czyta się go bardzo szybko i z zainteresowaniem. Natomiast tematyka, jakiej podjęła się Autorka daje w trakcie lektury wiele do myślenia. Tym bardziej, kiedy do czytelnika zaczyna docierać fakt, że to o czym czyta nie jest tak do końca wyjęte z powieści science-fiction; że to są rzeczy, które jeśli już nie mają miejsca, to są bardzo możliwe do zrealizowania. To sprawia, że książka jeszcze bardziej przykuwa naszą uwagę, wywołując lekki dreszcz i niepokój.

Mamy tajemnice, sytuacje wymagające wyjaśnień, których rozwiązania podejmie się główna bohaterka książki. Czy jej się to uda? Warto się o tym dowiedzieć z lektury "Wizjera".

 

Data przeczytania: 30-09-2021 (od: 10-09-2021)

Ocena 

LC            Goodreads            nakanapie.pl            booklikes.com

6/10          3,5/5                      6/10                          3/5

piątek, 26 lipca 2019

Tajemnice pielęgniarek. Prawda i uprzedzenia

Marianna Fijewska w swojej książce podjęła się tematu pracy pielęgniarki. Jej relacji z pacjentami, lekarzami, rodzinami pacjentów, przełożonymi - a często relacje te bywają trudne.

W książce autorka rozmawia z pielęgniarkami, pielęgniarzami, studentami i studentkami pielęgniarstwa oraz m.in. z Naczelną Rady Pielęgniarek. Ich spostrzeżenia dają światło na zawód pielęgniarki ale też w dużej mierze na pielęgniarki jako osoby.
Taka forma reportażu jest dobrym zabiegiem. Sprawia, że książkę czyta się szybko i z zainteresowaniem. Historie pielęgniarek przeplatają się ze spojrzeniem studentek pielęgniarstwa. Dodatkowo mamy komentarze fachowców (np. radców prawnych przy temacie aneksów do umów itp.). Czytelnik ma wrażenie jakby sam był świadkiem tych rozmów a wypowiadający się w książce ludzie siedzieli obok niego i opowiadali to wszystko właśnie jemu. Fajne wrażenie, gdyż nie mamy tu do czynienia wyłącznie z suchym tekstem opartym na zebranych faktach oraz statystycznych danych, a bardziej na rzeczywistych przykładach pielęgniarek zmierzających się na co dzień z "ciemnymi stronami" swojego zawodu.

Awanturujący się, roszczeniowi pacjenci i ich rodziny? Narzekanie pielęgniarek na przełożonych? Narzekanie na zarobki, ciężką pracę ponad siły? Narzekanie na koleżanki? Zapewne sporą część czytelników zawarte w książce rzeczy zaszokują, innych - przeciwnie - nie wzruszą bo będzie to dla nich zwyczajnie obojętne. Jeszcze inni (w tym ja) powiedzą: "Cóż, samo życie i... realia pracy pielęgniarki".
I tak... w przytoczonych tu wypowiedziach pielęgniarek nie ma nic, co byłoby mnie w stanie zadziwić, zaszokować, zbulwersować - bo, istotnie, tak ta praca wygląda; tak te relacje (z innymi pielęgniarkami, z pacjentami/ich rodzinami/lekarzami/przełożonymi/kadrami wyglądają... Braki kadrowe, ciągły wyścig z czasem i związany z tym stres: "żeby zdążyć ze wszystkim"? Mobbing ze strony przełożonych i... kolejny stres z tego tytułu? Pacjent (tudzież jego rodzina), którzy najchętniej wysłaliby do wszystkich diabłów? Teksty: "siostro... przynieś, podaj". Bądź druga strona medalu: konający pacjent, który ma w oczach lęk i tę świadomość, że oto nadchodzą jego ostatnie chwile. Śmierć i bezradność. Albo wdzięczność w ludzkich spojrzeniach za uratowane życie lub... towarzyszenie w najgorszych chwilach ich życia. Witam w świecie pielęgniarki...

Oczywiście, że są też jasne strony tego zawodu, nawet były w książce wspomniane w kilku miejscach. Wiadomym jednakże jest to, iż lepiej sprzedają się dramaty. Tu mamy więcej tych mniej przyjemnych aspektów (według mnie in plus - bo tym bardziej owa książka staje się prawdziwa).

Reportaż ten oceniam jako dobry. Autorka rzetelnie przyłożyła się do swojego zadania i pokazała zawód pielęgniarki z punktu widzenia wielu osób (także pacjentów i lekarzy - jak oni widzą ich oraz ich pracę), co daje możliwość kompleksowego spojrzenia na osobę pielęgniarki.
Styl pisania autorki jest lekki. Minusem są literówki, których jest mało i choć nie mają bardzo dużego wpływu na jakość czytania, to jednak występują i czasem to niedopatrzenie wydawnictwa trochę razi.

Książkę polecam w szczególności wszystkim tym, którzy ciągle narzekają na pielęgniarki walczące o swoje prawa i godne płace. Może ta książka niektórym otworzy oczy i pomyślą dwa razy, nim powiedzą słynne: "O, znowu narzekają. Ciągle im mało, a nic nie robią tylko by piły kawkę i plotkowały w socjalnym".

Data przeczytania: 26-07-2019 (od: 17-07-2019)


Ocena 

LC            Goodreads            nakanapie.pl            booklikes.com

6/10          3,5/5                      6/10                          3/5

czwartek, 27 września 2018

#SEXEDPL. Rozmowy Anji Rubik o dojrzewaniu, miłości i seksie

Chyba nie ma takiego młodego, dorastającego nastolatka, który nie zastanawiał się nad tym wszystkim, o czym mowa w tej książce. A jest mowa między innymi na: temat dojrzewania płciowego, homoseksualizmu, masturbacji, pierwszych kontaktów seksualnych i tego jak się do nich przygotować, budowy żeńskich i męskich narządów płciowych, antykoncepcji, chorób przenoszonych drogą płciową oraz na temat praw osób młodych.

Według mnie "#sexedpl (...)" to bardzo dobra książka, zwłaszcza dla nastolatków, osób wchodzących w wiek dojrzewania. Pozwala odpowiedzieć młodej osobie na najczęściej nurtujące go pytania, których to pytań mogliby się wstydzić zadać rodzicom, rodzeństwu bądź znajomym. Odpowiedzi w książce udzielają specjaliści, lekarze, psycholodzy, a pytania i udzielane porady sformułowane są mądrze i konkretnie. Sądzę, że każdy młody człowiek znajdzie w niej porady, które rozwieją jego wątpliwości i obawy.
Także osoby będące już dawno dorosłymi, podczas czytania książki Anji Rubik nie raz pomyślą: "ile ja bym dał/dała" za taką książkę gdy te i podobne pytania wówczas nurtowały".

Podoba mi się właśnie to, że ta książka ma właśnie aspekt edukacyjno-poznawczy. Dzięki temu mogłabym polecić ją każdemu nastolatkowi. Spokojnie mogłaby być podręcznikiem w szkole czytanym na lekcjach wychowania do życia w rodzinie. Porusza tematy bardzo istotne. I nie mam tutaj na myśli jedynie samego tematu inicjacji seksualnej i seksu samego w sobie, czy tego jak właściwie założyć prezerwatywę, ale też wszelkie problemy wieku dojrzewania, aż po zagadnienie złego dotyku oraz temat, który wciąż jest tabu w naszym kraju - homoseksualizm (i to, jak ważna jest tolerancja wobec inności i jej akceptacja, zwłaszcza wśród osób młodych, które dopiero wchodzą w świat miłości i erotyki), bądź tak ważne tematy jak: gdzie szukać pomocy jeśli np. nastolatek jej potrzebuje a nie może liczyć na pomoc bliskich? I gdzie się zwrócić "dalej" w przypadku, jeśli pewne organy tej pomocy odmówią.

Dobrze, że na rynku pojawiło się takie kompendium wiedzy o dojrzewaniu i seksie w pigułce. Uważam, że taka książka była i jest potrzebna. Tym bardziej kiedy widzę, że oprócz oczywistego (od razu narzucającego się) tematu seksu, znajdują się tu również zagadnienia takie jak choćby profilaktyka raka piersi, czy też problemy zdrowotne dotyczące męskich narządów płciowych.
Mogę stwierdzić, że (zresztą wbrew reklamowemu hasłu: "Zapomnijcie o "Sztuce kochania". Pora na "#sexedpl"), ta książka może być dobrym wstępem do wspomnianej właśnie "Sztuki kochania" Wisłockiej (jako lektury uzupełniającej).

Jedynym minusem jaki zauważyłam są literówki (dość liczne zwłaszcza na początku książki). Poza tym dostrzegam więcej plusów.

Chapeu bas dla Anji Rubik za akcję #sexedpl i za podręcznik, którego niestety nie było te niemal 20 lat temu, a który na pewno byłby niezbędny choćby na niewiele wówczas wnoszących tzw. lekcjach "wychowania seksualnego".

 

Data przeczytania: 27-09-2018 (od: 20-09-2018)


Ocena 

LC            Goodreads            nakanapie.pl            booklikes.com

7/10          3,5/5                      7/10                         3,5/5

niedziela, 29 września 2013

Listy miłości

Krystyna Chylińska to nie jest jej prawdziwa tożsamość. Ukrywa ją przed wszystkimi od lat. Pragnie zapomnieć o swojej przeszłości.
Tak naprawdę jest Elżbietą Elsner. Żydówką, która uniknęła getta tylko dzięki kenkarcie otrzymanej w chyba najczarniejszym z etapów jej życia. Otrzymanej dzięki człowiekowi, od którego nikt nie spodziewałby się pomocy.
Trafia do domu państwa Korzeckich, gdzie zatrzymuje się u matki lekarza - Andrzeja Korzeckiego. Z czasem między nią, a doktorem rodzi się uczucie. Skrywa tajemnicę swojej tożsamości przed wszystkimi, nawet przed ukochanym Andrzejem? co stanie się, gdy na jej drodze pojawi się człowiek z jej czarnej przeszłości? Jak długo można ukrywać przed innymi własną tożsamość i swoją prawdziwą przeszłość?

Książka napisana jest w formie listów Krystyny Chylińskiej do Andrzeja Korzeckiego. W swoich listach kobieta opisuje całą swoją przeszłość, swoje prawdziwe "ja". Możemy poznać jej smutki, radości, namiętności i obawy.
Sądziłam jednak, że będzie w niej więcej dramatyzmu. Początek był dobry, poznałam przeszłość Elżbiety/Krystyny, później chwile, w których trafiła do domu Korzeckich. Jednak z czasem forma listów zaczęła nużyć. Im bliżej końca, tym bardziej główna bohaterka stała się irytująca.
Troszkę się zawiodłam i czuję lekki niedosyt. Mam nieodparte poczucie, że czegoś mi brakło w tej historii.
 
Data przeczytania: 29-10-2013 (od: 14-09-2013)

Ocena 

LC            Goodreads            nakanapie.pl            booklikes.com

5/10          2/5                         5/10                         2,5/5

wtorek, 19 marca 2013

Drugi oddech

Opowieść ta oparta jest na faktach. Pozzo w wyniku wypadku na paralotni jest tetraplegikiem (tetraplegia: paraliż czterokończynowy wskutek uszkodzenia rdzenia kręgowego w odcinku szyjnym). W książce tej mężczyzna opisuje nam swoje losy od czasów dzieciństwa, poprzez młodzieńcze lata, miłość do Beatrice, później małżeństwo, chorobę żony aż do okoliczności jakie doprowadziły do jego kalectwa. Także tutaj poznajemy Abdela - jego pomocnika i opiekuna. Przynajmniej tyle z części pierwszej.
Część druga jest głębszym zapoznaniem czytelnika z Abdelem. Człowiekiem, który jest porywczy, problemy rozwiązuje za pomocą pięści, ma kumpli byłych więźniów i sam jest człowiekiem z tzw. "marginesu społecznego". W dodatku pochodzi z Algierii i sam Poggio nazywa go "Diabłem", swoim... "Diabłem Stróżem". Tak, bo ten nerwowy czasem brutalny i uparty człowiek jest w zasadzie jedyną osobą, na którą kaleki mężczyzna może liczyć w trudnych sytuacjach. I Abdel nie tylko "sprawdza się" jako opiekun, ale też jako towarzysz, dzięki któremu Phillipe Pozzo nie czuje się samotny.

Wszystko fajnie. Skąd więc ta moja niska ocena? Otóż. Książka jest napisana w formie zapisu pamiętnika, a bardziej opisu wspomnień Phillippa Pozzo i nie mam nic przeciwko. Tylko czasami przeszkadzał mi styl, w jaki to napisał. Po drugie miałam większe oczekiwania co do poznania jego relacji z Abdelem (a także Abdela z nim - choć to raczej niemożliwe bo to wspomnienia i odczucia opisywane z perspektywy Pana Pozzo). Dlatego pewnie bardziej by mi się ta książka spodobała gdyby była w formie nawet wywiadu z Pozzo i Abdelem (razem bądź z każdym z nich osobno).
Po trzecie książka dzieli się an dwie księgi: pierwsza jak opisałam wcześniej opisuje życie Pozza przed wypadkiem, po wypadku oraz faktów dotyczących żony Beatrice. Druga zatytułowana "Diabeł Stróż" jak sam tytuł tej części wskazuje powinna być w głównej mierze poświęcona Abdelowi. I jest taka, owszem, jednak ogranicza się głównie na opisie podrywów porywczego Abdela i jego kłopotów z prawem. Stanowczo za mało według mnie na temat właśnie jego pomocy Panu Pozzo i opieki nad nim.
Część pierwsza zajmuje większą połowę książki. Gdyby podzielić tą część na dwie połowy to pierwsze pół jest interesujące i ciekawe, druga połowa nuży. Część druga jest ciekawsza mimo jej mniejszej objętości w stosunku do tej pierwszej. Najmniej interesujące w tej części są opisy pobytu w Maroku (ale to już ostatnie rozdziały, więc nie przeszkadza to tak bardzo).

Trochę się rozczarowałam, bo liczyłam właśnie na więcej jeśli chodzi o Abdela. Prawdopodobnie gdyby powstała książka właśnie o Abdelu i jego opiece nad Panem Pozzo (bądź choćby w tej książce część trzecia właśnie "z rozwinięciem" Abdela i jego opieki nad kalekim Pozzo) to byłoby to bardziej interesujące. Tutaj nie odczułam przyjaźni między Panem Pozzo, a jego opiekunem, choć jestem pewna, że musiała istnieć, a już na pewno ze strony kalekiego Pozzo choćby ze względu na przymykanie oczu na niektóre działania Abdela (nie zawsze dobre). Odczuwam więc duży niedosyt. Jednak to tylko moje zdanie. Najlepiej samemu wyrobić sobie o niej własne zdanie.

Ciekawa jestem za to filmu, który powstał na kanwie tej historii...

Do lektury książki ani nie zachęcam, ani nie zniechęcam.
 
Data przeczytania: 18-03-2013 (od: 13-03-2013)

Ocena 

LC            Goodreads            nakanapie.pl            booklikes.com

4/10          2/5                         4/10                         2/5

wtorek, 4 października 2011

Smak miodu

Niektóre zdania irytują, szczególnie te, gdzie powtarzane są po kilka razy te same słowa (m.in. fragment, w którym około 7 razy ciurkiem po każdym zdaniu występuje "powiedział" - miałam wrażenie, jakbym czytała telegram z "stop" po każdym zdaniu). Zabieg męczący czytelnika.

Do tego: myślałam, że tematu seksu nie da się opowiedzieć nieciekawie. Po przeczytaniu "Smaku miodu" stwierdzam: owszem, da się.
Cieszę się, że nie mam jej na własność. Rada dla tych którzy chcą przeczytać: jeśli bardzo chcecie to owszem (ale lepiej pożyczyć w bibliotece), jeśli macie jakiekolwiek wątpliwości i się wahacie - odradzam.
 
 
Data przeczytania: 3-10-2011 (od: 24-09-2011)

Ocena 

LC            Goodreads            nakanapie.pl            booklikes.com

1/10          1/5                         1/10                         0,5/5

 

granice.pl

1/6

poniedziałek, 9 maja 2011

Wampir z Ropraz

Coś dziwnego dzieje się w miasteczku Ropraz. Coś potwornego, wręcz makabrycznego. Zwłoki młodych dziewcząt są w nieludzki sposób bezczeszczone przez tajemniczą osobę (zwierzę?). Niektóre opisy w książce są wręcz niesmaczne i bulwersujące szczególnie jeśli chodzi o język jakim jest napisana - autor nazywa wprost "rzeczy po imieniu".
To co mi się podobało w tej krótkiej opowiastce (podobno opartej na faktach autentycznych) to właśnie brak przesadnego lukru. Może dlatego, że początkowo widząc w tytule "wampir" automatycznie pomyślałam o kolejnej ckliwej historii wampira z małego miasteczka, pięknym, wymuskanym i w ogóle cacy. Jednak skusiłam się by to przeczytać i nie żałuję. Książka jest mroczna, momentami naprawdę obrzydliwa (więc pierwszy raz napiszę: nie czyta się jej przyjemnie, ani lekko).
 
 
Data przeczytania: 9-05-2011 (od: ??-??-2011)

Ocena 

LC            Goodreads            nakanapie.pl            booklikes.com

5/10          2,5/5                      5/10                          2,5/5 

 

granice.pl

3/6

"Zbyt głośna samotnosć" (Bohumil Hrabal)

Bo ja gdy czytam, to właściwie nie czytam, biorę piękne zdanie do buzi i ssę je jak cukierek, jakbym sączył kieliszeczek likieru, tak długo, aż w końcu ta myśl rozpływa się we mnie jak alkohol, tak długo we mnie wsiąka, aż w końcu nie tylko jest w moim mózgu i sercu, lecz pulsuje w mych żyłach aż po krańce naczyniek włoskowatych.

Popularne posty