Pokazywanie postów oznaczonych etykietą rodzina. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą rodzina. Pokaż wszystkie posty
Świąteczne perełki pod choinką
Dziś nieco reklamowo - marketingowy wpis w naszym kalendarzu adwentowym.
Chciałbym, tym hasłem dnia, zachęcić Was do wyboru prezentów niepowtarzalnych, tak zwanych "perełek". Starajmy się nie kupować podarków jedynie przez internet lub w wielkich galeriach handlowych. Rzemiosło tworzone przez ludzi z pasją, na pewno "przypadnie do serca" każdemu obdarowanemu. W ten weekend (7-9 grudnia) zapraszam do przyjazdu na Jarmark Świąteczny w katowickim Nikiszowcu, gdzie własnie tacy rzemieślnicy sztuki chcą podzielić się swoim talentem z innymi. Mnie też tam spotkacie i moje anioły. 😊
Niespodzianka
Życie składa się z małych przyjemności, spraw komuś niespodziankę!
To dziś w nocy rozpoczyna swą doroczną podróż.
W niektórych domach na talerzykach czekają ciasteczka, a w szklance mleko.
U innych wisi pusta skarpeta, w nadziei, że rano będzie pełna.
Trwają przygotowania do przyjęcia niesamowitego gościa.
Niektórzy uważają, że przybędzie saniami, gdzieś z bieguna północnego.
My wierzymy w Świętego z Miry.
Ten który rozdał innym wszystko co miał.
Sprawiał niespodzianki tym, którzy najmniej na nie liczyli.
Dla potrzebujących takie niespodzianki, to tak naprawdę cuda.
Postaraj się, aby dziś, dzięki Tobie w czyimś życiu wydarzył się mały cud!
____________________________________
Poprzednio na blogu:
| Piękniejszy dzień |
| Anioł bliski |
| Anioł po szychcie |
| Anioł tańczący |
Więc chodź, pomaluj...
Urlop ojcowski po mojemu
Rozproszone światło z latarenki wiruje po suficie, rozjaśnia się, a za moment prawie gaśnie.
Okna przymknięte, a na stole, obok bladoróżowego wrzosa, stoi kubek lawendowej herbaty.
Jesień! Czas, kiedy takie chwile sprawiają największą przyjemność.
Jesień! Czaiła się, niby niezauważalnie, wkradając się jedynie
w zachodzące słońce i zapach powietrza, ale w końcu tupnęła nogą.
Jesień! Wkroczyła z dumnie podniesioną głową i wielkim podmuchem wiatru.
Z lawendowym naparem wracamy do ostatnich, wrześniowych, letnich chwil.
Tegoroczne wakacje uznajemy z moją rodziną za naprawdę bardzo udane.
Odwiedziliśmy zarówno północ, jak i południe Polski.
Urlop zakończyliśmy wspaniałym czasem w beskidzkiej Trójwsi.
| Widok z Jaworzynki |
Dlaczego na blogu, który poświęcony jest głównie sztuce, piszę o wypadzie w góry?
Ten urlop był szalenie inspirujący.
Czas spędzony z najbliższymi, bez ciągłego spoglądania w ekran komputera czy telefonu, bliskość przyrody, widoki zapierające dech w piersiach z rana, zaraz po odsłonięciu zasłon, trud, a zarazem wielka radość podczas zdobywania kolejnych szczytów, cisza, spokój. Zachody słońca, jak z dzieł impresjonistów, mgły, unoszące się nad dolinami niczym u Caspara Davida Friedricha, dymy znad pól, przywołujące płótna Ruszczyca.
| Zachód słońca w Jaworzynce |
| "Rano" Caspar David Friedrich i Ochodzita |
| "Sobótki" Ferdynand Ruszczyc |
Wieczory spędzane przy blasku ogniska. W oczekiwaniu na piekące się ziemniaczki w żarze, można było wiele rzeczy zaplanować i przemyśleć, a przede wszystkim porządnie "wyposażyć" się w plastyczną wenę.
Rodzicom też nie za dużo = radość dziecka i piękne widoki, które zachwycają od rana do wieczora, aaa i jeszcze zapach żegnającego się lata, ustępującego miejsca jesieni.
Znów powędrujemy na pewno...
W góry, do góry...
Pięć lat temu o tej porze wracaliśmy do naszego pierwszego, wspólnego mieszkania w katowickim Giszowcu. Wjeżdżając na osiedle, które stało się naszą ówczesną oazą spokoju, zobaczyliśmy piękny pokaz fajerwerków (wiedzieliśmy, że Giszowiec świętuje zakończenie wakacji, ale traktowaliśmy to jako powitanie i współradowanie się z nami, z naszego małżeńskiego szczęścia). Pięć lat minęło - szok i niedowierzanie! Jak to? Już? Trochę się zmieniło, bo Giszowiec zamieniliśmy na Mysłowice i przede wszystkim pojawił się Ignac. Każdy rok naszego małżeństwa był niesamowity, wnosił wiele dobrego i uczył nas jak dbać o to, co otrzymaliśmy z Nieba.
Rocznicowe świętowanie za nami. W ramach "obchodów", rodzinnie wędrowaliśmy po górach w specjalnie zaprojektowanych koszulkach. Dzięki naszemu nowemu "outfit'owi" promowaliśmy miłość do gór, rowerów, a przede wszystkim do siebie nawzajem.
Wy również możecie zaopatrzyć się w takie oryginalne koszulki, na których znajdują się grafiki wykonane, na podstawie moich rysunków, przez naszego ulubionego szwagra Mariusza Dekę.
Warto zaglądać do sklepu: http://szostshirt.cupsell.pl/, są tam już patriotyczne koszulki z Warszycem.