Z końcem roku zamykamy jakiś rozdział naszego życia, by otworzyć nowy, pełen nieznanych przeżyć i możliwości.
Życzę Wam w Nowym Roku przede wszystkim zdrowia, głowy pełnej wspaniałych pomysłów i odwagi do realizacji marzeń. Niech każdy kolejny dzień będzie dla Was wyjątkowy.
Cieszcie się każdą chwilą!
Pierwszy raz "na żywo" z malarstwem francuskich impresjonistów zetknęłam się podczas wizyty w Muzeum d'Orsay w Paryżu.
Lubię ten styl w malarstwie, a szczególnie Claude'a Moneta i mam nadzieję, że jeszcze kiedyś odwiedzę ogród w Giverny, gdzie tworzył i który znalazł odzwierciedlenie w jego wielu pracach.
Na wystawie "Immersive Monet & The Impressionists" mogliśmy podziwiać m.in. dzieła takich artystów jak Claude Monet, Auguste Renoir, Edgar Degas, Paul Cézanne czy Edouard Manet.
Przyznaję, że było to niesamowite przeżycie, kiedy można znaleźć się w samym środku dzieł tych wielkich malarzy.
Obrazy były wyświetlane przy pomocy innowacyjnej animacji, dzięki której ożywały i wręcz oplatały widza. Nagle znaleźliśmy się w samym środku ogrodu, czy tuż obok kobiety z parasolem wśród traw, nad stawem otoczonym mnogością roślinności.
Wydawało się, że wszystko jest na wyciągnięcie ręki, ten świat pełen najpiękniejszych barw natury, najprzeróżniejszych roślin, gdzie to wszystko wręcz zalewało zwiedzających swoją intensywnością. I jeszcze towarzysząca pokazowi muzyka, która niesamowicie podkreśla odbiór tego wszystkiego.
Wprost niesamowite wrażenie wynieśliśmy z mężem z tej wystawy i jeśli tylko macie okazję, polecam ze wszech miar. Niestety ze względu na rozmiar plików z filmami nie mogę przesłać ich więcej na bloga, ale mam nadzieję, że ta namiastka wystarczająco wzmoże apetyt na odwiedzenie tego miejsca.Wystawę „Immersive Monet & The Impressionists” można zobaczyć w Art Box Experience w Warszawie do 2 lipca 2023 r. w Fabryce Norblina."Niebezpieczni dżentelmeni" to polski film, który niedawno miał swoją premierę w kinach.
Rzecz dzieje się w Zakopanem, w 1914 roku i opowiada o perypetiach czterech mężczyzn: Stanisława Witkacego (Marcin Dorociński), Tadeusza Boy-Żeleńskiego (Tomasz Kot), Josepha Conrada (Andrzej Seweryn) i Bronisława Malinowskiego (Wojciech Mecwaldowski), którzy po dość szalonej i mocno zakrapianej nocy budzą się ze zwłokami nieznanego mężczyzny.
Intryga zawarta w treści filmu doprowadza do wielu zabawnych sytuacji, w które wpleciono jeszcze inne znane postaci ze świata kultury i polityki. Więcej jednak nie będę zdradzała, ale akcja filmu jest dynamiczna i dość specyficzna.
Poza tym grają tam moi ulubieni aktorzy, którym nie można odmówić kunsztu aktorskiego. Mogę pokusić się o stwierdzenie, że dla mnie to creme de la creme polskiego aktorstwa.
Czytałam różne recenzje na temat tego filmu, ale umówmy się, to wypowiadali się krytycy, a przeciętnego widza interesuje to co zobaczy na ekranie bez dopatrywania się różnych niuansów.
By jednak wyrobić sobie własne zdanie na temat tego filmu, trzeba po prostu go obejrzeć.
Od października ubiegłego roku w Warszawie, w Muzeum Nowa Praga można odwiedzać wystawę Tutanchamon - Grobowiec i Skarby.
Dzisiaj i my obejrzeliśmy tą wspaniałą wystawę, która przybliżyła nam historię odkrycia grobu Tutanchamona i to co w nim znaleziono.
Co prawda to co oglądaliśmy to repliki znalezionych skarbów, ale wykonane z użyciem nowoczesnych technik, z ogromną dbałością o szczegóły. To zresztą zrozumiałe, choćby dlatego, by oryginalne eksponaty przetrwały dla kolejnych pokoleń, a można je podziwiać w Muzeum Kairskim, natomiast mumię Tutanchamona w grobowcu, w Dolinie Królów.
Zwiedzanie całej wystawy trwało około dwóch godzin. Na miejscu dostaliśmy przewodniki audio, które doskonale się sprawdzają, ale warto zabrać ze sobą słuchawki przewodowe.
Oglądanie eksponatów poprzedzał krótki film, który przybliżył nam historię dotarcia do skarbu. Potem już zobaczyliśmy, co też ujrzał odkrywca Howard Carter po przebiciu ściany do przedsionka grobowca.
W następnych krokach, zobaczyliśmy kolejno trzy skrzynie, po otwarciu których ukazał się sarkofag (oryginał wykonany z kwarcytu).
Następnie naszym oczom ukazały się: trumna zewnętrzna i środkowa - obie wykonane z pozłacanego drewna oraz wewnętrzna wykonania w całości ze złota (oczywiście w oryginale).
W ostatniej, wewnętrznej trumnie znajdowało się zmumifikowane ciało króla Tutanchamona.
W przedsionku grobowca znalazło się jeszcze wiele innych przedmiotów związanych z faraonem, bo według ówczesnych wierzeń powinny one być razem ze zmarłym i towarzyszyć mu w jego podróży w zaświaty.
By jednak przekonać się o tym co dokładnie krył grób króla Tutanchamona trzeba odwiedzić osobiście wystawę, jak dla mnie warto.
Teraz po dwóch latach, na urodziny, dostałam bilety na tenże koncert i jest to ostatni występ z trasy promującej album, z muzyką francuską i włoską.
Jestem niezmiernie szczęśliwa, bo uwielbiam te piosenki, a sami wiecie, że słuchanie utworów z płyty ma zupełnie inny wymiar niż to jak odbieramy je na żywo.
Moje doznania już po tym wydarzeniu.
Koncert był wspaniały, okraszony wieloma wspomnieniami z dzieciństwa pana Michała, pełen anegdot. Wykonanie piosenek jak zawsze z niesamowitą charyzmą, no i oczywiście perfekcyjna dykcja.
Pozostaje mi tylko podziękować Panie Michale.
Na moim Instagramie, w wyróżnionych relacjach pn. "Wydarzenia" jest urywek z tego koncertu.
Ulegając trendowi, nad którym ubolewała pani Wisława Szymborska, że " żyjemy dłużej, ale mniej dokładnie i krótszymi zdaniami", przeniosłam się na Instagram i to tam zaczęłam zamieszczać swoje prace i zdjęcia z codzienności.
Porzuciłam swojego bloga, od czasu do czasu tylko zaglądając do niego. Teraz postanowiłam zabrać się za porządki, zmienić jego szatę graficzną i prowadzić równocześnie bloga i profil w social mediach, czy mi się uda - zobaczymy.
To tytułem wstępu, a teraz by nadrobić ten czas postaram się zamieścić tutaj kilka zdjęć, z tego co było publikowane na Instagramie, bo przecież nie każdy ma tam konto.
Zatem do zobaczenia tutaj i na Instagramie, a teraz już i na Feacebook-u, ale tam jeszcze "raczkuję".
Symbol lilijki francuskiej, to stylizowany kwiatowy motyw, który ma swoje korzenie w historii Francji i był często używany jako dekoracja, s...