Witam Was bukietem ukochanych dalii. Kwiaty te zawsze są i będą mi bliskie, bo kochała je moja mama.
U mnie rosną od kilkunastu lat. I tak już będzie, bo bardzo je lubię.
Kolejny miesiąc umknął mi jak strzała. Wiele czasu poświęciłam pracy na ogrodzie. Po deszczu, który zaszczycił nas pod koniec sierpnia, bardzo rozbisurmaniły się chwasty. Ich żywotność zawsze mnie zdumiewa. Każdego roku niestety przegrywam walkę z nimi. Wbrew pozorom ogród naturalistyczny jest bardzo trudno okiełznać, a jeżeli ktoś tak, jak ja kocha każdego kwitnącego, nie zaproszonego gościa ma potem problem z rozstaniem. I tak populacja "gości" się rozrasta, a ja walczę:):):) Ciepły wrzesień sprawił, że pracę umilały mi kwitnące jeszcze kwiaty i ptaki, które powróciły z radością. Dosyć wstępu. Może trochę fotek?
Zaróżowiły się hortensje.

Nieprzerwanie kwitną dalie.
Moje ulubione kwiaty lata i jesieni. Królują w ogrodzie i w domu. Można sobie pozwolić na bukiety w jednym kolorze, bądź różnokolorowe.
Niektóre kwitną nawet w poziomie, leżąc sobie wygodnie na trawie. Nie dopilnowałam, by w porę je podeprzeć i wiatr zrobił swoje. Jednak znalazły wyjście i nie poddają się.

Barbula. Mam ich kilka, bo posadziłam je dla zapylaczy. Jaka tam panuje codzienna radość. Cieszy mnie obecność tak wielu pszczół i innych owadów. I o to w naszym ogrodzie chodzi, by był nie tylko dla nas lecz po to, by służył również maluczkim, a one się odwdzięczają. Wysadzam wiele roślin miododajnych.
A tutaj wśród marcinków swą radość okazują motyle. Dla każdego jest coś.
Niestety nie zdołałam uchwycić motyli, które codziennie je okupują.
Kolejne rośliny, które kochają owady i bardzo lubię je również ja.

Kilkoma kwiatami zakwitły ostatnie jeżówki.
Kwitną również róże.
Dobrze ma się cukinia
i równie dobrze szczaw krwisty, który sam się wprosił i rozgościł się na podniesionej rabacie. Było go dużo więc podzieliłam się z sąsiadami.
Nieźle mają się jeszcze selery, pory, pasternak, a najlepiej szpinak nowozelandzki. Ten zarezerwował sobie miejsce pod morwą. Rozpanoszył się pod całym drzewem i kolejnej rabatce. Nie przeszkadzam mu. Jest taki dorodny, a my mamy zieleninkę. Obudziła się też rukola i rośnie gdzie jej się podoba, a my zajadamy ją z radością. Swój czas mają teraz trawy. Pięknie kwitną rozplenice, miskanty, ale o nich w kolejnym poście. A tymczasem dziękuję Wam za obecność, komentarze i życzę dalszej ciepłej, kolorowej jesieni!!!!!