Pokazywanie postów oznaczonych etykietą patison. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą patison. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 1 października 2024

............................................

 Witam!!! Mój blogowy urlop znacznie się przedłużył. Myślę, że jeszcze potrwa. Mam kilka bardzo pracochłonnych wyzwań, którym chciałabym podołać i ogród też błaga o litość. Niestety czas nie pozwala mi na systematyczne blogowanie i dlatego nie widać mnie często. Może teraz kilka sierpniowych zdjęć.

Z Francji przywędrował na nasz ogród Fryderyk. Tak został nazwany przez naszego wnuka. Po lekkim retuszu, szukamy mu stałego miejsca w ogrodzie. Francuzi bardzo często dają przedmiotom drugie życie. Fryderyk został zakupiony w miejscu, gdzie tworzone są takie przedmioty przez miejscowych artystów. W naszym naturalistycznym ogrodzie znajdzie się dla niego miejsce.

Osobę uprawiającą ogród, bo nie nazwę się ogrodnikiem, bardzo cieszy taki ukazujący się bonusik w postaci sadzonki ulubionej rośliny, która sama wybrała sobie miejsce. Takie samosiejki są bardzo mile widziane, ale niestety muszę ją przeprowadzić w inne miejsce. Mam nadzieję, że się nie obrazi moja piękność. Bardzo lubię Brunery. Wszelkie jej odmiany.



Jej wysokość - pokrzywa. Może ktoś uzna mnie za dziwaka, ale ja zawsze zostawiam kilka, bo lubię jej kwiaty. Uważam, że są urocze.
W ogrodzie rosną również warzywa, bez ich obecności nie wyobrażam sobie naszego ogrodu. Są podstawą naszego jadłospisu. A te są latem naszymi faworytami. Niestety nie zdążyłam zrobić zdjęć jeszcze jednego faworyta - ogórków. Bardzo szybko rozprawiła się z nimi choroba.
Cukinia w tym sezonie bardzo dopisała. Nie nadążaliśmy z konsumpcją. Mimo, że się nią dzieliłam i robiłam wiele przetworów, niekiedy zdążyła nieco przerosnąć.


Tym warzywnym akcentem zakończę ten post. Witam serdecznie kolejnych obserwatorów💓jest mi niezmiernie miło. By wyrazić moją wdzięczność za Waszą nieustanną obecność dedykuję Wam ponadczasową piękność, która ponownie ukazuje się w ogrodach, a u nas jest od zawsze



środa, 30 listopada 2022

JESIENNE PORZĄDKI.............

Mam wrażenie, że niedawno czekałam na wiosnę tak, jak bohaterka Tajemniczego Ogrodu, wypatrując ukazujących się zwiastunów wiosny, a już nadeszła jesień i trzeba było przygotować ogród do zimy. Zdecydowanie za szybko biegnie czas. Podążając za nim trzeba uprzątnąć co nieco. W naszym sielskim ogrodzie zdecydowanie za dużo jest chwastów. Nie nadążam za nimi i często się zdarza, że mocno przerosną. Mam wówczas problem, bo nie chcę wyrzucać je na kompost, by nie rozsiewać ich nasion po ogrodzie. Przed laty znalazłam na nie sposób. Składowałam je w zagłębieniu, w którym miał powstać staw, ale ze względu na nasz wiek nie powstanie:(  Był więc zagłębiem dyniowym (tak nazwaliśmy to miejsce). 

 Kiedyś już wspominałam o tym na blogu, zachęcając do uprawiania dyni.

Każdego roku jesienią, uprzątając ogród, gromadziliśmy tam wspomniane wyżej chwasty. Kiedy opadły liście, grabiąc nasze "niby trawniki" okrywaliśmy nimi zgromadzoną materię organiczną, bo w międzyczasie lądowały tam też odpadki kuchenne. Wiosną już tylko robiłam dołek, wysypywałam do niego kompost i wsiewałam nasiona dyni. Plony zawsze były znakomite😀

To jest tylko część naszych zbiorów. Reszta dekoruje ogród i cieszy oczy i podniebienia znajomych.







Ponieważ mój pomysł z prywatną moją "permakulturą" ?😉
wypalił i cieszyliśmy się jej wynikami, uznałam, że poszerzę uprawę o inne gatunki dyniowate. Wysiałam oprócz dyni cukinię, kabaczek i patisony. Zdjęcie wykonałam w czerwcu tuż przed początkiem kwitnienia. Niestety nie wykonałam zdjęć, jak pięknie zakwitły. Plony naszych ulubionych warzyw wynagrodziły moją ciężką pracę. Nie wyobrażamy sobie, by nie było cukinii, kabaczka i patisonów. Nasz jadłospis bowiem obfituje w warzywa.

Moja ulubiona cukinia do faszerowania Tondo di Piacenza






Cieszy mnie to, że się powiodło. Poszłam dalej i powiększyłam swoje ćwiczebne poletko, które lekko przyprószył właśnie śnieg. 
Pomyślałam, że mogłyby tam rosnąć pomidory, bo przecież zawsze użyźniamy im podłoże przed posadzeniem. Mój M. pomysł zaakceptował i zdecydowaliśmy, że dynię i pozostałe dyniowate ulokujemy w innej części ogrodu. Czekam więc na wiosnę. Pod widoczną tam skarpą posadziłam już floksy, by umilały życie pomidorkom, a wiosną wysieję aksamitki i trochę pietruszki, bo lubią się z pomidorami. Czas pokaże co z tego mojego pomysłu wyjdzie. Kolejne ćwiczebne poletko mam pod drzewami. Jest tam, a właściwie prawie jej nie ma, bo przerośnięta jest korzeniami bardzo kiepska ziemia. Tam też wyniosłam chwaściory i pokryłam liśćmi, resztę dopełniły te spadające na ziemię tuż pod drzewami. Marzy mi się, by wysadzić tam kiedyś krzewy zimozielone i jakieś byliny okrywowe kwitnące.

Tak to wyglądało po przykryciu liśćmi. Wówczas ich część pozostawała jeszcze na drzewach. To jest właśnie "permakultura po mojemu" 😉 Czas pokaże jakie będą rezultaty. Jestem cierpliwa i będę czekać. Może kiedyś wysadzę tam moje ulubione kwiaty, a przecież gdzieś muszę podziać moje chwaściory. Ja je nawet (z kilkoma wyjątkami) bardzo lubię. W większości są to przecież zioła, a zioła kocham nieustannie. Ależ się rozpisałam. Czas uciąć tę pisaninę o moich pomysłach, ale niech będzie ślad w moim blogowym pamiętniku. Jeżeli dotrwaliście do końca, to teraz czas na kwiaty dla Was za wytrwałość, a jest to ostatni listopadowy bukiecik moich ulubionych róż i listopadowa dekoracja na tarasie.
Witam serdecznie Nową Obserwatorkę mojego bloga. Cieszę się, że dołączyłaś, a Wam wszystkim dziękuję za wizyty, komentarze. Życzę wszystkim przychylnej jeszcze jesieni💓💓💓