Blog o moich zmaganiach z "oporną materią" podczas tworzenia różnego rękodzieła.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Aplikacje. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Aplikacje. Pokaż wszystkie posty

sobota, 26 listopada 2022

Historia crazy z papugami w tle (2)

 Historię początków crazy z papugami opisałam TU

Tak wyglądała faza początkowa. Paskudna jest ta wielka papuga, ale nie chciałam jej stracić. Napracowałam się przy niej bardzo. A potem zobaczyłam, jaka to szkarada i zrezygnowałam z dalszej części tego haftu.

Wszyłam w kawałki innych tkanin i zrobiłam podkład do crazy- nie wiem czy nazywać to crazy patchwork, czy crazy haft?

Tak wyglądał drugi etap- wyhaftowałam pszczołę i żabę, której nie dokończyłam



 

Teraz  trochę uzupełniłam crazy takimi haftami. Dokończyłam żabę, wyhaftowałam kawałek szlaczku. Naszyłam aplikację motyla, uzupełniłam ją haftem. Skorzystałam z nadrukowanego wzory kwiatowego i poprawiłam go haftem

 Uzupełniłam haftem również aplikację z różą i listkami.

A teraz crazy leży ładnie poskładane i czeka na moją pomysłowość, ale tej na razie brak.
 

 



niedziela, 25 września 2022

Ptasie aplikacje na serduchach.

 Kiedyś posty, omawiające wszystkie zrobione przez mnie prace, zamieszczałam na jednym blogu wraz z postami, dotyczącymi wielu innych spraw. To był jeden blog z takim tematycznym misz-masz.

Potem zbudowałam odrębny blog (ten), by tematy związane z robótkami nie mieszały się z innymi tematami. A potem ten ogólny blog, zlikwidowałam i powstał bałagan, bo nie wiem do teraz, czy wszystkie moje prace już pokazałam, a było ich wiele i były różnorodne. 

Dlatego, kiedy pokazuję tu coś z przeszłości, do końca nie jestem pewna, czy nie powtarzam prezentacji. Zapisuję wprawdzie zakładki, jednak coraz trudniej mi się w tym odnaleźć, bo prac jest coraz więcej.  

Dzisiaj przyszedł czas na pokazanie filcowych serc z ptasimi aplikacjami. Nie pamiętam, kiedy je zrobiłam i nie pamiętam, co się z nimi stało. Większość moich prac trafiło na różne kiermasze, może i one były wśród nich?

Całość banalnie prosta do wykonania, chociaż każde serce wymagało poświęcenia dużo czasu i pracy.

Pierwsze z czerwonymi kwiatami i niebieskim ptakiem.


Drugie z białymi kwiatami i ptakiem beżowym.
 

Trzecie z różowymi kwiatami i białym ptakiem.



Wszystkie razem.


 Aplikacje ozdobiłam haftem oraz koralikami. Zamiast chwostów przymocowałam długie nici z koralikami na końcach.

Wykorzystałam pomysł z Internetu, ale zdobienia wymyśliłam sama.


 

środa, 16 grudnia 2020

Jak wszędzie świątecznie, to u mnie też:)

Nie było mnie tu prawie dwa  miesiące. Niewiarygodnie szybko czas przemija. Dla nas okres przedświąteczny jest ogromnie pracowity. Właśnie teraz mamy sporo klientów, a ja jestem wieczorami tak skonana, że nawet na haftowanie nie mam ochoty. Ale jednak dłubię i to o dziwo, krzyżykami. Dosyć spory haft, który mam nadzieję skończyć w przyszłym tygodniu. A oprócz tego rozpoczęłam inny haft, też spory, ale płaski, no i próbuję kończyć niektóre ufoki. A jak się człowiek bierze do paru rzeczy na raz, to potem nic nie idzie tak, jak trzeba. Wszystko się w czasie przeciąga.

Kiedyś, na starym blogu, pokazałam takie duże serducho świąteczne, które zrobiłam dla zaprzyjaźnionej małolaty.

 


Biały aniołek na granatowym filcu i zdobienie koralikami. Włosy robione ściegiem typu bullion.
Z drugiej strony wygląda tak. 

 

 

Życzę Wam zdrowych i spokojnych Świąt

 

sobota, 22 czerwca 2019

Jeszcze trochę staroci- poduszki, poduszki, poduszki

Haftuję teraz trochę większy projekt, a że nie lubię zastoju na blogu, poszukałam trochę w moim archiwum i znalazłam jeszcze trochę zdjęć rzeczy, które zrobiłam i nie pokazałam. Jestem zaskoczona, że tyle tego jest. To znaczy, że przez ostatnie, powiedzmy 10 lat, takie multum haftów i różnych rzeczy powstało.
Zdjęcia niezbyt dobre- powstawały w czasach, kiedy starałam się "opanować" aparat fotograficzny w ogóle, dlatego nie umiałam robić zdjęć swoich wytworów. Tej sztuki, niestety,  nie opanowałam do dzisiaj. 
Haft płaski na poduszce. Dosyć stara sprawa, ale już wtedy ciągnęły mnie hafty z ptakami. Ten akurat prosty i trochę "naiwny". Tło stanowi kretonik, a boki haftu ozdobiłam haftowaną krajką.
 A te poduchy to prototypy. Kiedy straciłam pracę, szukałam jakiegoś źródła zarobku. Wydawało mi się, że rękodzieło jest doskonałym sposobem na zarabianie. Nie muszę chyba tłumaczyć, że byłam w tak zwanym mylnym błędzie i to ogromnym. Może gdzieś w świecie takie rzeczy się docenia, ale nie u nas. Tak, chętnie biorą, ale za darmo, bo wicie, rozumicie, przecież ty to lubisz i traktujesz jako odpoczynek.NO.
W każdym razie znalazłam pracę i wszelkie pomysły zarabiania na rękodziele, odleciały w siną dal.
Na ciemnobrązowym welurze naszyte kwiaty zrobione na krośnie. Wazony są aplikacjami z innego weluru, ozdobione perełkami, listki z filcu.
 Koszyczek jest z przelatanej żółtej wstążki, kwiaty zrobione na krośnie, listki z filcu.
Następna poduszka jest z haftem łabędzia w kwiatach. Jest cała seria takich łabędzi. Poprzestałam na jednym. Dosyć łatwo i szybko się haftuje, niemniej znudziło mi się i "poleciałam" za innymi pomysłami. Haft na szarym lnie, tło poduszki to kretonik w kwiatki- resztka z materiału na moją sukienkę.
A tutaj próba haftu czarnego (blackworku). Mam nadzieję, że nie widać tego multum błędów, które zrobiłam. Ogólnie całość przedstawia panienkę z różami:):):):) I tak miało być. Haft obszyty koronką i ozdobiony motylkami pasmanteryjnymi. Tło stanowi piękny ryps w kwiaty vintage. Tym haftem zrobiłam jeszcze dwie zawieszki i na razie na tym poprzestałam. Wbrew pozorom nie jest to łatwy haft.
.
Ostatnie zdjęcie przedstawia poduszkę, którą wyhaftowałam tacie ( 15 lat temu). On leśnik- poducha z jeleniem. Pamiętam, że wzór wzięłam z jakiejś starej Burdy. Był czarny z takimi diabelskimi oznaczeniami, które musiałam odcyfrowywać przez lupę. Ponieważ to był prezent jubileuszowy- wytrwałam i wyhaftowałam. Chyba wtedy powoli zaczęłam nabierać lekkiego wstrętu do hafu krzyżykowego. I pewnie zostałby on we mnie do teraz, gdyby nie to, że pojawiły się wyraźne wzory kolorowe, co jest sporym ułatwieniem.
 Mam jeszcze trochę takich zasobów. Na razie nie potrafię się w nich doszukać pewnej małej torebeczki, którą (jak znajdę) pokażę.


niedziela, 21 kwietnia 2019

To też z przeszłości


Straszne tyły mam tutaj  z wpisami.  Coś tam haftuję. Na razie udało mi się stworzyć nowego ufoka. Stwierdziłam, że nie mam obrusików na nowy stół do pokoju i przydałoby się jakiś wyhaftować.  Chodzi o to, by obrus nie przykrywał całego stołu, bo korzystamy z jego części  przy wykonywaniu różnych prac- duży obrus trzeba podwijać. Czyli należy wyhaftować obrusik, lub bieżnik na połowę stołu.   Skroiłam tkaninę, wybrałam wzory- tym razem kwiatowe- przekalkowałam, ale coś mnie pokusiło, by haft był bogaty. Skopiowałam osiem całkiem dorodnych motywów, po cztery jednakowe. Zaczęłam haftować. Przy haftowaniu drugiego motywu, już mnie irytowało, po ukończeniu trzeciego odłożyłam obrusik na potem- narodził się ufok. Na razie za nim nie tęsknię. Czekam na taki impuls, jak przy bieżniku z różami. Wzięłam się za zupełnie inny haft. Ten skończę szybciej, bo fajnie się haftuje.
Ponieważ wykopałam jeszcze jakieś prace, to je pokazuję.
Etui na duże nożyczki. Róże haftowane wstążeczką, łodyga i listki na niej- kordonkiem coloris, zielone listki to filcowa aplikacja. Całość ozdobiona złotymi koralikami.
 Dwa małe etui na mniejsze nożyczki.
Na jednym filcowe aplikacje z haftem.
Na drugim prosty haft
I wszystkie razem
Etui na okulary. Na razie jedyne, jakie wykonałam.

Prosta aplikacja z filcu, ozdobiona haftem, cekinami i koralikami.




wtorek, 5 marca 2019

Poduchy w stylu crazy


Najpierw wyhaftowałam krzyżykiem róże na bardzo luźnej kanwie. To było w czasach, kiedy haftowałam głównie krzyżykami. Kanwę miałam tylko taką, a róże bardzo mi się spodobały. Hafty przeleżały w szufladzie dwa lata.  Potem pojawiły się duże możliwości przeglądania sieci, w której znajdowałam  zdjęcia pięknych płaskich haftów oraz coś, co było mi nieznane- crazy patchworki. I one mnie urzekły. Postanowiłam zrobić sobie poszewki w tym stylu. Wygrzebałam hafty z różami, przyszyłam do nich różne tkaniny- stworzyłam tło do haftów i… zabrakło mi pomysłu, co dalej. Odłożyłam- przeleżało to następny rok. A potem już poleciało. Zrobiłam dwie poszewki, które zaanektowała Młoda. Niestety, wtedy nie zrobiłam im zdjęć. Nie uprzedziłam nowej właścicielki poszewek, że pierze się je wyłącznie ręcznie. Zostały wyprane w pralce- trochę się zmechaciły, trochę cekinów odpadło, ale nadal są po prostu ładne.  Pokażę zdjęcia, które zrobiłam już po tych nieszczęsnych przepierkach. Myślę, że i tak pomysły na hafty crazy są niezłe.
Gotowe poszewki. Jakoś nie potrafię robić dobrych zdjęć poduszek. Tu chcę pokazać, jak wyglądają róże, bo nie zrobiłam im osobnych zdjęć.

I reszta haftów













 

niedziela, 30 września 2018

Crazy historia z papugami w tle (1)

Pokazałam niedawno przygotowany materiał pod nowe crazy. Takie nietypowe, bo inaczej, niż jest to przyjęte przy klasycznym crazy patchworku, zszyłam poszczególne kawałki materiałów.
 "Chwaląc" się już zrobionymi przez mnie tego typu patchworkami, doszłam do wniosku, że trzeba kolejny pokazywać etapami, najlepiej jak powstaje, bo oglądanie masy zdjęć z opisami, zmęczy czytelników bloga, zanim dotrą do połowy postu.
Powstanie, zatem, historia tworzenia crazy patchworku z papugami. Bedę pokazywała, co aktualnie na nim powstaje. Nie będą to, naturalnie, post za postem, bo moje crazy tworzą się długo. Muszę mieć czas na zastanowienie się na tym, co chcę wyhaftować, przyszyć, czas do ewentualnego zdobycia materiału na nowy element itp. Moje crazy nie są zaplanowane od A do Z. One powstają długo i na zasadzie: "O, to będzie fajne w tym miejscu". Mam taki ogólny zarys tematyczny i tyle.
Na zdjęciu widać jakąś dziwną zieloną łatę między łapami dużej papugi. Wyprułam ten element i od razu haft zrobił się bardziej elegancki. W miejsce tego czegoś zielonego, co miało być gałązką kwiatka, naszyłam aplikację z róż, wyciętą z kremowej, gipiurowej firany.
Na razie tak zostawiam, ale trzeba te róże uszlachetnić, nadać im wyrazistości, kolorytu.
Duża papuga ma łeb zwrócony w stronę czegoś, co chyba napawa ją lękiem. Popatrzcie na jej oko- jest zdziwiona, boi się? Hmmmmm.... czego? Dużej pszczoły oczywiście.
Najpierw wzór pszczółki (znaleziony na Pintereście)
A teraz etapy powstawania,
Najpierw oko, potem głowa i tułów z odwłokiem, czułki. Haftowałam pojedynczą nitką muliny.
 Potem powstały odnóża i czarne akcenty na odwłoku oraz tułowiu. Na końcu haftowałam skrzydełka- jasne, a na nich ciemniejsze "żyłki"

 Tak się prezentuje cała pszczoła.
Ma prawo ptasior się bać? Ma:):):)



środa, 26 września 2018

Chimera

Chimera, a może to gryf? W każdym razie powstał nowy bestiozwierz.
Najpierw znalazłam to
 Zdjęcie jest niewyraźne, ale ja sobie zrobiłam wzór, jak trzeba, czyli taki.
Wycięłam środek z chimerą, bo nie lubię symetrycznych wzorów. Wyhaftować taką symetrię jest bardzo trudno.
Wyszło coś takiego. Od razu mówię, że kolory są przekłamane. Prawdopodobnie to wina światła.
Zaczynamy od głowy. łeb jest szary, dół łba koralowy, a ucho w koralowo- bordowe. Grzywa wyhaftowana jest wielokolorową nicią Tulip (YarnArt) ściegiem Pistils. Przód i tył szyi wyhaftowałam nicią DMC stare złoto, ściegiem płaskim, środek jest wyhaftowany ściegiem "bajo" wełną moherową z połyskującą nitką, a ściegi poprzeczne, przytrzymujące, wyhaftowane są nicią Yabali. Szyja jest dodatkowo obszyta złotą nicią Conitex.
"Skrzydła" chimery to aplikacja ze sztucznej skórki. Tył skrzydeł ma kolor koralowy, na nim naszyłam trójkąciki nicią Metalux koloru jasnego antycznego różu. natomiast przód skrzydeł jest zielony i na nim naszyłam nicią zieloną, tej samej marki, połyskujące, nieregularne gwiazdki.Tym sposobem skrzydła zwierza nabrały "średniowiecznego" charakteru. Chciałam, by góra skrzydeł była "postrzępiona", niejednolita, dlatego wyhaftowałam ją ściegiem Lazy Daisy, a same końcówki tych niby piór zakończone pętelką w kolorze starego, ciemnego złota (pętelka francuska).
Ogon sprawił mi trochę kłopotu. Nie bardzo umiałam się zdecydować, jaki ścieg wybrać. Wygrał zwykły łańcuszek. Użyłam koralowych nici Tulip. Środkiem, wzdłuż całej długości ogona biegnie złota linia.
Między częściami skrzydeł znajduje się złota tasiemka. Brzuch, przednie i tylne łapy haftowane są połyskującą moherową nicią ściegiem "bajo".
Cały haft wykończyłam kwiatowymi elementami.
Takim
I takim
Kwiaty rozmieszczone są nieregularnie. Każdy z nich jest w innym kolorze.
Chimera w ramce.

Całość 29x39
Haft na szarym płótnie lnianym, w czarnej ramie.:):):):):)