Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Poduszki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Poduszki. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 1 lipca 2019

Połowa za mną

Podzieliłam sobie pewien sukces na ćwiartki, pamiętacie? Wcale się nie zdziwię, jeśli Wam to umknęło, wszak ów podział odbył się w lutym... Szmat czasu! A miało być sprawnie i szybko... Wracając do matematyki - do istniejącej ćwiartki dorzuciłam wreszcie drugą ćwiartkę, choć tak naprawdę to dołożyłam połowę... Skomplikowane? Cóż, matematyka nigdy nie była moją mocną stroną ;) Bezpieczniej będzie zatem porzucić ułamki i przejść do sedna sprawy.


Otóż dorobiłam drugą część szydełkowego kwadratu, który pokazywałam zimą


Wspólnie stały się poszewką na poduszkę.






Jednak to nie koniec wyzwania, bo jeszcze połowa pracy przede mną, więc prośba o trzymanie kciuków jest nadal aktualna.





Wymiary poszewki: 40cmx40cm
Materiał: kordonek DMC Babylo 20, kolor B5200


Pozdrawiam Was wakacyjnie!

czwartek, 24 sierpnia 2017

W kolorze słońca

Przez długi czas nie miałam na nie pomysłu. Kiedy termin ich przygotowania i wręczenia zbliżał się coraz większymi krokami, nieśmiało zaczęłam działać, czując jak pętla z napisem: "czas" coraz bardziej zaciska się na mojej szyi. Musiałam zatem zrezygnować z krzyżyków i ostatecznie wybór padł na szydełko. Przedstawiam Wam poszewki końca lata, całe w kolorze dojrzałych promieni słonecznych (uprzejmie doprasza się oglądających o niezwracanie uwagi na krzywizny ;) ).




 

Dziękuję Wam za ciepłe słowa po ostatnim wpisem - motywują do regularności, będę się starała bywać tu częściej :) Informuję, że haftu przybywa, nawet znacznie, niebawem ujrzycie go w całości. Tymczasem pozdrawiam Was serdecznie!


poniedziałek, 30 maja 2016

Pierze skryte w pierzu

Trochę to trwało, ale wreszcie pióra znalazły się na swoim miejscu. O negocjacjach z maszyną do szycia nie będę wspominać, przemilczę też ilość mankamentów, jaką skrywają te poszewki. Grunt, że są, bo groźba niebytu wisiała nad nimi bardzo długo...



Dominują beże i biel, dla załamania monotonii tu i ówdzie wkradł się mały akcencik w krateczkę.












Pewnie się zastanawiacie, czemu się tak trzęsę nad tymi poszewkami, wszak nie pierwszy raz pojawiają się u mnie poszewki z haftem. Fakt, tylko dotychczas "miałam ludzi" od zszycia wszystkiego w jedną całość, teraz muszę radzić sobie sama. No, to jakoś poradziłam, pierwsze koty za płoty...



Dziękuję Wam za ogrom ciepłych słów pod adresem kartki z huśtawką! Niezwykle miło się je czytało!

Witam w swych nitkowych progach Elżbietę Jon - jest mi bardzo miło Cię gościć!


Pozdrawiam Was serdecznie!

sobota, 7 lutego 2015

Tyle słońca...

... rozświetliło się na dzisiejszym niebie! Nic nie szkodzi, że towarzyszył mu niezły ziąb, przez szybę nie było go czuć;),za to łaskoczące ciepłem promienie słońca jak najbardziej. Ot, taka namiastka wiosny, która posłużyła idealnie jako tło do kipiących energią, ciepłem i słońcem pierwszych wiosennych poduszek.



Przygotowane z myślą o świętach wielkanocnych, więc towarzystwo królików i biegających kurcząt jest tutaj w pełni uzasadnione. Poduszki krzyczą kolorem, który  został jedynie delikatnie przytłumiony beżem i bielą koronki. Są bliźniaczo podobne, różni je jedynie haft - wykonany cieniowaną jedwabną muliną.








Dziękuję Wam za tak ochocze częstowanie się kawą i herbatą!:) Wszystkie Wasze cenne rady wezmę sobie do serca - dziękuje za nie!

Pozdrawiam Was serdecznie!


środa, 21 stycznia 2015

W pogoni za miłością

Ile to się człowiek musi nabiegać, czasem tracąc oddech i siły, ile naszukać w najróżniejszych zakamarkach, tych bliskich i zupełnie odległych. Kiedy myśli, że już znalazł i z błogim uczuciem spokoju przysiada na chwilę, ta wymyka mu się niepostrzeżenie. Znów rusza w pogoń z mocnym postanowieniem, że tym razem już nie spuści jej z oka, będzie doglądał, rozpieszczał, dbał i nie pozwoli się wymknąć ani na krok. Bo choć trudny pogoni dają się we znaki, to bez niej trudno żyć, no bo jak radzić sobie bez miłości, prawda?

Dzisiaj będzie miłośnie:) Poduszkowo, czerwono i serduszkowo:)



Wykorzystałam proste hafty w niemal jednotonowej kolorystyce, której podporządkowałam całe poszewki. Nie mogło zabraknąć czerwieni serca, bieli nadziei i czerni związanej ze smutkiem rozstania...








A wszystko okraszone uroczą bawełną z nadrukiem, którą otrzymałam kiedyś od Ani:) Europejskie stolice wpasowały się tutaj idealnie:) Wszak miłość nie legitymuje się żadnym paszportem, a my jesteśmy w stanie przemierzać lądy i oceany w jej poszukiwaniu:)






Dziękuję Wam za serdeczne słowa pod adresem kobiecych kartek! Dodajecie ochoty do klejenia następnych:)

Przywędrowała do mnie ostatnio Renata Plackowska - witam w moich progach, mam nadzieję, że będziesz tu częstym gościem:)

Pozdrawiam Was serdecznie!


sobota, 6 grudnia 2014

W zaprzęgu świętego Mikołaja


Miała być czerwień - bardzo proszę, jest:) Jakoś tak Boże Narodzenie bez czerwieni nie jest  dla mnie kompletne. A już biało-czerwona kratka - obowiązkowa!:) Dlatego niech Was nie zdziwią najnowsze poszewki. Niby inne od poprzednich, ale jednak podobne. Owszem, brak w nich migoczącej subtelności poprzednich poszewek, jest za to iście norweski klimat:)


Znów połączyłam bawełnę z lnem, a całość dopieściłam białą koronką, która jednocześnie ostudziła ognistą czerwień wzoru. A najważniejszym bohaterem poszewki jest - jakże by inaczej - Mikołaj w swoim zaprzęgu, który mknie, by dotrzeć do wszystkich na czas ( a propos  - odwiedził już Was?).




A także stadko reniferów, leniwie wędrujące po śniegu:)







Dziękuję Wam za cały mikołajowy worek najpiękniejszych słów pod adresem kartek!!! Warto było pracować dla tylu komplementów!


Pozdrawiam Was cieplutko!

sobota, 29 listopada 2014

Biały sen zimowy

Obiecałam Wam subtelność, więc dotrzymuję słowa. Wprawdzie nie będzie dziś ani słowa o kartkach, ale myślę, że należy Wam się od nich chwila oddechu. Dzisiaj będzie o spaniu:) I to snem zimowym:)



Wymyśliłam sobie poduszki z zimowym haftem - mroźnym, połyskującym, migoczącym. Skłoniły mnie ku temu dwa wzory, które postanowiłam wyszyć na lnianej kanwie.



Do białej muliny dołożyłam opalizującą nitkę - tę samą, która migotała w kartkowych haftach, a w serduszku z choinkami także satynowe srebro. Reszta zrobiła się sama;) Bo skoro biel wzoru, to bez białej koronki ani rusz, skoro lniana kanwa, to - o, mamy nowość - mały romans bawełny z lnem:) Tak, postanowiłam tym razem połączyć swoje ulubione beżowe groszki z lnianym płótnem i wcale nie żałuję swej decyzji. Oto, co mi wyszło z tych kombinacji:












Znów Was zmroziłam, prawda?:) Dziękuję, że wytrwale znosicie nagłe zmiany temperatury w Nitkach i niezmiennie obficie komentujecie!

Pozdrawiam Was serdecznie!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...