Pokazywanie postów oznaczonych etykietą bluzka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą bluzka. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 27 sierpnia 2007

Żegnając lato

Mnie także ujęła śliczna bluzeczka nazywana przez blogowiczki i forumowiczki "SŁODZIAK".
Postanowiłam i ja włączyć własną wersję Słodziaka do mojej kolekcji bluzek ażurowych.

Do jej wykonania wykorzystałam zakupioną dawno temu włóczkę lnianą, bardzo cieniutką, której przeznaczeniem był przerób na maszynie dziewiarskiej.
Jednak warunki nie sprzyjały rozłożeniu maszyny (brak miejsca w mieszkaniu), więc zakonserwowana i złożona w futerale nadal czeka na swój czas.
Teraz, co prawda miejsca jest więcej, ale odzwyczaiłam się od maszyny i wolę robić na drutach przed telewizorem.

Dla porównania grubości włóczki, obok cewki z przędzą ustawiłam szpulkę nici do szycia.


Bluzkę wykonałam na drutach 3 z potrójnej nitki, a włóczki zużyłam 110g.


Musiałam bardzo uważać i co parę rządków kontrolować, czy przypadkiem nie zgubiłam jednej nitki.
Bywało tak, że pojedyncze oczko spruwałam i przerabiałam ponownie, ponieważ kilka rządków wcześniej zamiast trzech nitek przerobiłam dwie.
Takich momentów było kilkanaście podczas wykonywania całej bluzki.

Przód mojej bluzki wykończyłam zapięciem na trzy guziczki.


Najistotniejszy splot Słodziaka wykonałam na podstawie fotografii oglądanych w necie. 

W pionowych pasach pozostałej części bluzki zastosowałam przemiennie elementy ażurowe będące fragmentami innych zastosowanych tu splotów.

W tylnej części karczku dodałam pas mniejszych rombów, przez co zmniejszył się podkrój szyi.


Dół bluzki, zakończenie karczku oraz pionowe prążki wykonałam splotem warkoczyka z dwóch oczek.

wtorek, 24 lipca 2007

Przestaje mi się podobać nowa włóczka

Włóczka "Falka", której strukturą tak bardzo zachwyciłam się, przestaje mi się podobać, ale nie rezygnuję.

Kupiłam ją pod wpływem impulsu - śliczny kolor i ciekawy wygląd włóczki.
Często kupuję wiele rzeczy w taki właśnie sposób i zwykle są to udane zakupy.
Tym razem jest inaczej - zaczynam wątpić w ten zakup.
Włóczkę przerabia się okropnie (!) .
Ja wiem, każda włóczka rządzi się własnymi prawami, ale żeby do tego stopnia, to przechodzi moje wyobrażenie.

Ciekawa jestem, jakie było założenie projektanta i twórcy tej włóczki?
Zakładam, że projektant "miał na myśli" przeznaczenie jej na wyroby wykonywane splotem gładkim (dżersej lub francuski), ponieważ na ażurki to-to się nie nadaje.

Moje przypuszczenie opieram na tym, iż zrobiłam (nie bujam) 9 próbek różnych splotów - ażurki i sploty plastyczne typu warkoczyki.
Oczka wychodzą różnej wielkości, a załamywanie się włóczki w miejscach przewężenia sprawia, że są one koślawe.

Nie dziwię się, że niektóre z dziewczyn mają włóczkę od długiego czasu i nie mogą z niej nic zrobić.

Jako, że jestem uparty Koziorożec, postanowiłam jednak coś z niej zrobić.
Ponieważ zaplanowałam kolejną bluzkę robioną "na okrągło" i taką "bliżej ciała", zastosowałam splot ściągaczowy (5x5).
Zastosowałam chyba najprostszy ażur - 4 dziurki w kwadraciku, na pasach oczek prawych w taki sposób, że wymijają się one z dziurkami na sąsiednich pasach.


To zdjęcie zrobiłam dwa dni temu przy sprzyjającym oświetleniu dziennym.
Dziś mam prawie drugie tyle robótki i niebawem dojdę do podkroju pachy.
Mam nadzieję, że całość bluzki po wypraniu i uformowaniu będzie prezentować się przynajmniej dobrze.

Cóż - ażurek, który pierwotnie miał być zastosowany do zrobienia bluzki z tej włóczki, musi poczekać.
Mam więc pomysł na kolejną bluzkę gotowy.

Ostatecznie, to co zrobiłam, zostało sprute - włóczka poczeka na inny pomysł.
Całe szczęście, że bluzka była robiona w jednym kawałku - odpadło prucie szwów.

czwartek, 19 lipca 2007

Historia bordowo-czerwonej

W związku z napływającymi mailami dotyczącymi czerwono-bordowej bluzki, postanowiłam napisać historię jej powstania.
Historia jest jednocześnie schematem tworzenia tej bluzki, ponieważ dokładnych opisów poszczególnych splotów i całej bluzki nie robiłam, a opisy dwóch (napotkanych w czasopiśmie i książce) splotów zostały zmienione dla uzyskania potrzebnych efektów.

Przystępując do planowania swetra, bluzki czy innego wyrobu, najpierw szukam inspiracji przeglądając posiadane źródła lub po prostu szkicuję to, co mam na myśli.
Następnie wykonuję próbki splotów i decyduję, który splot pasuje mi do danej włóczki i wyrobu - zdarzają się niewypały.

Tym razem było tak.
Wyszukałam pierwszy ażurek w układzie pionowym i go troszeczkę zmieniłam, aby dał kształt tych bocznych łuczków - wyszły małe serduszka.
Ażurowe prążki oddzieliłam od warkoczyka (z 2 oczek prawych) oczkami lewymi.
W taki sposób miała być wykonana cała bluzka, ale wpadła mi w ręce Sandra nr 6/207, a w niej topik z ażurkiem w postaci serduszek.
Doszłam do wniosku, że może ciekawie wyglądać połączenie prążków z ażurkiem serduszkopodobnym z dużymi serduszkami, ale znów musiałam nieco przerobić, aby ten wzorek zgrał mi się z już wykonanymi prążkami. Dokonałam obliczeń, przeliczeń i wyszło jak widać na fotce.
Pomiędzy duże serduszka wprowadziłam wąski pasek ażurku własnej kombinacji.

Ostatni fragment bluzki - karczek, wykonany jest na zasadzie ściągacza (3x4), w którym co kilka rzędów (okrążeń) pomniejszałam o jedno oczko w lewych oczkach ściągacza.
Na trzech oczkach prawych wykonywałam dziurki - raz z jednej, raz z drugiej strony - to też wykombinowany ażurek na gorąco.

Tak już mam, że często w trakcie wykonywania robótki wpadam na jakiś pomysł, który później okazuje się trafiony.

sobota, 14 lipca 2007

Bluzka czerwono-bordowa jest gotowa

Właśnie skończyłam bluzkę z czerwono-bordowej Sonaty.
Robiłam ją na okrągło i do wykończenia miałam tylko zabezpieczenie i ukrycie (słownie: czterech) końców nitek - początkowej, końcowej i tych z połączenia.

Sonatę przerabiam na drutach nr 3, ponieważ robię oczka bardzo luźno.
Miałam 200g włóczki, zostało mi 70g, a rozmiar niemały jak widać.
Jeśli w sklepiku będzie ten kolor, na pewno dokupię i zrobię coś z rękawkami, może do kompletu.

Skończona wygląda tak:


Nie wiem ile dokładnie zrobiłam zdjęć (dużo), ale teraz kolor jest idealny.

Jest to niesamowita frajda, zrobić bluzkę tak, aby nie trzeba było zszywać.
Szkoda (!), że nie wpadłam na taki pomysł wcześniej, ale jak się zwykło mówić: "lepiej późno niż wcale".

Teraz  ogarnęła mnie chęć na tego typu bluzeczki i kolejna, którą będę kombinować z nowej włóczki, też będzie robiona na okrągło.

Nie fajnie zrobi się jesienią, oj nie fajnie, gdy będzie problem z wykonaniem sweterka (zszywanego), ale pewnie coś wymyślę, że szycia będzie niewiele.

środa, 11 lipca 2007

Pewien eksperyment i efekt

W efekcie eksperymentu (czy można wytrzymać bez robótek) moja bluzka z Sonaty czerwono-bordowej dziś wygląda tak:


a powinna być skończona.

Fotka zrobiona wieczorem i przy świetle sztucznym nieco przekłamuje kolor. To, co widać na fotce jest złamane kolorem bordowym.
Poprzednio fotka robiona była w chwili przebłysku słońca i też nie oddaje prawidłowo tego koloru.
Może skończoną bluzkę uda mi się zrobić przy takim świetle, aby kolor był bardziej prawdziwy.

wtorek, 10 lipca 2007

Kupiłam włóczkę i co dalej...



Kupiłam (ostatnie trzy motki w kolorze wrzosu) i teraz zastanawiam się, co z tego zrobić.
Spodobała mi się struktura i kolor.

Włóczka "Falka" z Aniluxu jest nowością.

Ciekawa jestem jak się z niej robi i czy jest wydajna?
Jak się zachowuje w wyrobie?

Będzie to kolejna bluzka (na okrągło) - myślę, że nie tylko na upalne dni.

piątek, 6 lipca 2007

Powtórka z... topu

Robię kolejną bluzkę metodą "na okrągło".

Tym razem z "Sonaty" czerwono-bordowej i ażurek jest inny.
Na dzień obecny wygląda to tak:


Zastanawiam się, czy górę wykonać na podobnej zasadzie, jak w poprzedniej top-bluzce.

piątek, 29 czerwca 2007

Bluzka - top bez zszywaia

Zaczęłam ją robić 21. 06. (czwartek), a skończyłam 28. 06. (czwartek).
Teraz top-bluzka w kolorze jasnego bzu już czeka na upały.

Włóczka sprawia wrażenie chłodnej, a ażurek jest tak elastyczny, że wspaniale dopasowuje się do ciała.
Jeśli więc uda mi się "zrzucić" nieco ciała, to bluzka będzie równie dobrze (a może lepiej) układać się na figurze.

Tak wygląda po skończeniu.


Wyszło mi 120 g włóczki "Azalia".
Początkowo zamierzałam robić na drutach nr 3,5.
Jednak wychodziło mi za luźno, więc sprułam to, co zdążyłam zrobić i zmieniłam druty na nr 3.

Cała bluzka wykonana jest na okrągło, przez co nie ma w niej ani jednego szwu.
Nawet zakończenia nitek (początkowej, końcowej i dowiązań) wykonane zostały szydełkiem.
W moim wykonaniu jest to eksperyment - bluzka bez zszywania.

Zostało mi 130 g tej włóczki, ponieważ jak zwykle kupiłam "na zapas".
Powstanie zatem inna wersja bluzki bez szycia.

wtorek, 26 czerwca 2007

Kawałek topu już jest

Top przyrasta powoli.
W związku z zastosowaniem włóczki "Azalia", powróciły pewne wspomnienia.
Do pachy wykonuję w wersji "na okrągło", co ma spory plus, ponieważ odpada mi zszywanie boków.
W związku z dzianiem "w kółko", musiałam zmodyfikować nieco splot, aby otrzymać pożądany efekt.
Zastanawiam się czy dalej przerabiać tym samym ażurem, czy wprowadzić coś innego.

Tak wyglądała robótka w piątek.

A taki jest stan rzeczy na dzień obecny.


Jest szansa, że przez te parę dni ochłodzenia skończę top i będę przygotowana na upał.

Dla urozmaicenia robię na zmianę - raz na drutach, raz wyszywam, zaś innym razem dziubię szydełkiem.
O innych robótkach czekających na dokończenie nie wspomnę, ale ich czas też nadejdzie.
Dobrze jest mieć kilka pozaczynanych robótek.

sobota, 16 czerwca 2007

To będzie top

Wszędzie widzę wspaniałe topy, że aż mi się zachciało zrobić coś na upalne dni, których w tym roku nie brakuje.
Tyle projektów obejrzałam i tyle mam pomysłów...
Na pewno będzie top, ale chyba upały na mnie tak zadziałały, że nie mogę wybrać.
Aż boję się, że zanim zacznę robić, to trzeba będzie zakładać cieplejsze ciuchy.

Jedno, co już jest pewne, to włóczka.


Azalia - o składzie:
44% - wiskoza,
45% - akryl,
11% - poliamid.

Będę robić na drutach nr 3,5, ponieważ robię dość luźno.
Ciekawa jestem, jak będzie się robić (mam ją pierwszy raz) i ile włóczki zużyję.

Fason mniej więcej mam już określony.
Pozostało wybrać splot - no i tu jest problem, tyle pięknych inspiracji, aż oczopląsu można dostać.
Na pewno będzie to ażur, ale który?
Czy robić dokładnie według schematu, czy coś przerobić po swojemu?
Muszę odpowiedzieć sobie na te i inne pytania, a wtedy to już poleci z górki.

czwartek, 31 maja 2007

Debiut czerwonej bluzki

Miała już swój debiut na osobie niecałe trzy tygodnie temu (tuż przed upałami - udało się), ale ponieważ miałam zaplanowane inne notki m.in.  o rękawach, więc debiut blogowy jest dopiero dziś.


Rękawy, jak widać - mają długość 3/4.
Ażur wykonałam na zasadzie odpowiedniego przerabiania (gubienia oczka w określonym kierunku), po którym wykonywałam jedno oczko prawe, a po nim narzut.
To cała filozofia zastosowanego ażurku.

Dekolt zrobiłam w serek - podobny do podkroju w szpic.


Plisę zawsze wykonuję po zszyciu ramion i zawsze tak samo, bez względu na rodzaj zastosowanego ściągacza.
Dopiero po zakończeniu plisy przyszywam rękawy i zszywam resztę.
Do wykonania plisy, na obwodzie dekoltu nabieram na druty z żyłką (lub pończosznicze) odpowiednią liczbę oczek i przerabiam ściągaczem lub innym splotem (zależnie od fasonu).
Z reguły robię tak, że nabieram nieparzystą liczbę oczek po to, by na środku dekoltu pozostawało jedno oczko do tworzenia kolumienki oczek prawych.
Trzy oczka na środku dekoltu przerabiam razem, w co drugim lub każdym okrążeniu (zależnie od ostrości szpica) w taki sposób, jak pisałam o kombinacjach na trzech oczkach.

W tej bluzce rządek przed zakończeniem plisy wykonałam dziurki, przez które przeciągnęłam sznureczek wykonany łańcuszkiem.
Na końcu sznureczka zamocowałam szklane koraliki - pomysł wpadł mi do głowy w trakcie wykonywania plisy.

Przy okazji napiszę o wykonywaniu plis w pozostałych (opisanych wcześniej) rodzajach dekoltów.

piątek, 6 kwietnia 2007

Dwa elementy gotowe

Tył i przód skończone, ale nie ma pośpiechu, do ciepłych dni wiosny zdążę zrobić całość.

Już niewiele mi zostało, tylko - wykonanie rękawków, zszywanie, plisa dekoltu i zakończenie nitek.


W przygotowaniu jest opis wykonania dekoltu w tej robótce i innych prostych dekoltów.

wtorek, 20 marca 2007

Znów coś ażurowego

Ostatnio zajmowałam się rozszyfrowywaniem ażurków dla innych, więc teraz kolej zrobić coś dla siebie.

Będzie  to ażurowa bluzeczka z włóczki, którą kupiłam z duuużym naddatkiem.
Wykonałam z niej sweterek dla pewnej panienki.
Ponieważ okazało się, że włóczka jest bardzo wydajna, postanowiłam zrobić coś ażurowego dla siebie.
Ten kawałek wyrobu leżał od marca zeszłego roku i pewnie doczeka się finiszu obecnie panującej nam wiosny.


Jakiej długości będą rękawki, to się dopiero okaże po wykonaniu pleców i przodu.

Przy okazji wykonywania tego sweterka będę odpowiadała na prośby związane z..., ale o tym będzie w kolejnej notce.

środa, 13 września 2006

I przydała się bluzka z dziurkami

Druga ażurowa bluzeczka (z rękawkami poniżej łokci), którą skończyłam przed weekendem, przydała się.
W niedzielę i poniedziałek było u nas może nie upalnie, ale bardzo ciepło.


Mogłam ją założyć i założyłam, bo w innym przypadku nie ujrzałaby świata zewnętrznego aż do następnego lata.

Teraz zaczynam bolerko z włóczki "Baśka" Nm 3/9.
Zainspirowała mnie "Sandra" 9/2006.

wtorek, 29 sierpnia 2006

Na bis... kolor turkusowy



Przed długim weekendem zaczęłam robić bluzeczkę z tej samej włóczki (Sonata), z której wcześniej zrobiłam inną bluzeczkę.
W zależności od ochoty robię ją na zmianę robótkę szydełkową.

Po powrocie z tygodniowego wyjazdu robiąc porządki w szafie znalazłam robótki krzyżykowe. Naszło mnie, aby je skończyć. Skończyłam jedną z nich, resztę zostawiłam na później - posłużą mi  jako przerywniki w innych robótkach.

Tak się stało, że mam w tej chwili kilka robótek "w toku": bluzeczka, szydełkowe coś i krzyżykowe obrazki.

Bluzeczka obecnie robiona, będzie miała krótkie rękawki.
Tył i przód są już gotowe.



Od wielu lat robię rękawy równocześnie, ale pamiętam moje pierwsze rękawy robione oddzielnie.
Ileż ja się naprułam, bo zapomniałam dodać odpowiednio oczka dla poszerzenia rękawa.
To z kolei główka w jednym rękawie wyszła wspaniale i osiągnęła pożądany kształt, zaś w drugim wyszła albo zbyt płaska albo zbyt wysoka.
Przy okazji robienia kolejnego swetra spróbowałam wykonać rękawy jednocześnie, a że druty z żyłką nie były rozpowszechnione tak jak dziś, musiałam męczyć się na" metalkach".
Pamiętam, że nakładałam jakieś koreczki na druty, aby zabezpieczyć ich końce przed zsuwaniem się oczek.
Oglądanie postępów dziania też było utrudnione, ponieważ długość jednego druta była niewystarczająca, aby rozłożony rękaw zobaczyć np. na wysokości podkroju pachy.

Dziś te wszystkie trudności są już tylko miłym wspomnieniem i potwierdzeniem, że nie ma rzeczy niemożliwych.
Ja zwykle mówię: "jak się chce, to się potrafi". :)))

sobota, 5 sierpnia 2006

W komplecie i osobno

Na ten komplecik zużyłam 28 dag włóczki "Sonata".
Modelka ukryła się, ponieważ stwierdziła, że musi popracować nad figurą.
Skończyłam go w czwartek, ale miałam problem z Internetem.
Dopiero dziś wszystko działa normalnie i mogę przedstawić efekty mojej pracy.
Teraz czekam na cieplejsze dni, bo chwilowo topik nadaje się do noszenia tylko w pomieszczeniach.



środa, 2 sierpnia 2006

Powstało w jednym kawałku

Krótko - skończyłam bolerko w jednym kawałku.
Dziś nic więcej nie napiszę, bo głowa mi pęka i oczy ledwie patrzą.
Jutro, jeśli głowa pozwoli,  wykończę topik i bolerko.
Myślę, że będzie ładny komplecik. 



 Opis tego splotu jest w "Sploty dzianin"




środa, 26 lipca 2006

Taki topik

Po skończeniu bluzki, zabrałam się za robótkę szydełkową (serweta), ale myśli ciągle krążyły wokół drutów.  Nie dziwię się temu, ponieważ druty zawsze były i pewnie będą na pierwszym miejscu.

Któregoś dnia wracając ze spożywczaka, wstąpiłam do pasmanterii (po drodze mi było). Pogapiłam się na półki z włóczkami i... "wpadła" mi w oko kremowa sonata. Nie mogłam się oprzeć - kupiłam trzy motki.

Skończyłam właśnie przód i tył. Teraz zabiorę się za bolerko, a w międzyczasie pozszywam i wykończę topik.


Do wykonania kwiatów wykorzystałam opisany wcześniej ażurek (prawie kropeczki...) przeznaczony na całą powierzchnię dzianiny - wykonam nim bolerko.
Ten musiałam nieco zmodyfikować, bo przecież został "wyjęty z kontekstu".
Na początku parę razy podpruwałam, ale w końcu wyszło tak, jak miało wyjść.

sobota, 15 lipca 2006

Skończyłam, skończyłam...

I nawet mi się podoba!
Siatka i muszelki razem wzięte - to "bluzeczka dla córki rybaka".

Na czas wykonania bluzeczki nałożyły się inne sprawy, które też trzeba było na bieżąco realizować.
Niektóre nawet można określić mianem priorytetowych.
Dlatego praca trwała tak długo.

Wracając do robótki.
Jak pisałam wcześniej, pomyłka w obliczeniach spowodowała, że musiałam spruć kilkanaście cm robótki (pleców).
Gdy doszłam do podkroju pach, zauważyłam błąd w dolnej części robótki i... prawie całe plecy musiałam spruć.
Może ktoś nie zauważyłby, ale ja go widziałam i zawsze miałabym przed oczami, co pozbawiałoby mnie przyjemności noszenia bluzeczki.
Ciągle miałabym wrażenie, że wszyscy widzą ten błąd.

Upały nie sprzyjały robieniu na drutach, więc powoli, powoli skończyłam... przód. Tak - przód.
Zaczynam zwykle od robienia pleców, a tu za szybko chciałam skończyć i zrobiłam podkrój dekoltu, który był za głęboki na plecy.
Zdecydowałam, że to będzie przód bluzeczki.
Prucia przy tej robótce było pod dostatkiem.
A to zapomniałam zebrać oczka po lewej stronie roboty.
To z kolei zapomniałam (kilka rządków wstecz) wykonać nabranie w splocie siatkowym itp., itd.

Gdybym robiła bluzeczkę według jakiegoś opisu (z czasopisma), najprawdopodobniej zrobiłabym ją w trzy - cztery dni( z małymi przerwami).
Tu nie dosyć, że wykombinowałam dwa sploty, to jeszcze jeden z nich powtórzyłam jako lustrzane odbicie.

Oj! Dawno tak nie kombinowałam.
Tak to jest, gdy robi się pierwowzór projektu. A projektów było kilka.

Zaczęłam robić wykończenie szydełkiem.
Pomyślałam: "muszelki będą tu najbardziej pasować".



Myliłam się, to wykończenie nie dawało elastyczności i przylegania bluzeczki w obrębie pachy.
Nawet nie rozpoczynałam zakończenia dekoltu.
Projekt uległ kolejnej poprawce.
Sprułam szydełkowe muszelki i wykonałam 6 rządków ściągacza 1x1 - jak na dole bluzeczki.


Pierwowzór został zatwierdzony (komisyjnie) i w najbliższy upalny dzień, bluzeczka ujrzy świat poza ścianami mojego mieszkania.

W najbliższym czasie przygotuję opis wykonania zastosowanych splotów.

czwartek, 29 czerwca 2006

Jeszcze mała poprawka

Już miałam wykombinowany fajny wzorek.  Wykonałam go na próbce z jednokolorowej anilany, ale gdy spróbowałam wykonać go "Sonatą", okazało się, że będzie mało widoczny i nieciekawy. 
Przędza wiskozowa (stanowiąca domieszkę w 30%)  jest biała i daje efekt połysku, który to połysk powoduje "zamazywanie" wypukłości splotu.
Stwierdziłam, że do tej włóczki pasuje płaski ażur - bez żadnych przeplotów w stylu warkoczy. Musiałam zacząć kombinować od nowa.

Wydaje mi się, że ażur obecnie zastosowany będzie prezentował się co najmniej bardzo dobrze.

Jeszcze tylko jedna poprawka.
Zrobiłam próbkę, wykonałam stosowne wyliczenia, nabrałam odpowiednią ilość oczek dla szerokości pleców, przerobiłam kilkanaście cm i... musiałam spruć. Okazało się, że wyszło luźniej niż w próbce (czyli za szerokie plecy by były) i trzeba było skorygować ilość oczek.
Teraz szerokość będzie dobra.

Cały czas myślę, jak zrobić górę, jaki dekolt - czy ukształtować miseczki, czy raczej na zasadzie "samo się dopasuje", czy zrobić ramiączka wąskie czy szerokie?
O rany! Tyle pytań, a odpowiedzi żadnej.
Mam nadzieję, że zanim dotrę do dekoltu, sprawa się wyklaruje.