Pisałam wcześniej o akcji ogłoszonej przez Klimju i zrobiłam pierwszą czapeczkę z opisem wykonania.
Później zabrałam się za drugą, ciut mniejszą i po jej wykonaniu stwierdziłam, że ręce i tak będą bolały, więc może jeszcze dwie dorobię i na tym zakończę moją cząstkę tej akcji.
Czapeczki są rozciągliwe ze względu na zastosowany splot ściągaczowy 2x2, który jest bardzo elastyczny.
Różnią się minimalnie wielością i nadają się dla dzieci kilkumiesięcznych ze względu na skład surowcowy.
Czapeczki dotarły już do Justynki, więc przedstawiam je w komplecie.
Taka "czteroczapeczkowa" koniczynka :)))
Według "wzrostu" :)))
W rządku :)))
Czapeczki polecą z innymi czapeczkami na Równik.
Moje robótki - dzianina, serwetki wykonane na drutach, frywolitkowe ozdoby i zakładki, makrama
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dziecięce. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dziecięce. Pokaż wszystkie posty
czwartek, 30 maja 2019
środa, 15 maja 2019
Piękna akcja i opis wykonania malutkiej czapeczki
Justyna ogłosiła akcję pt. Zrób czapeczkę dla Pigmeja.
Akcja polega na wykonaniu szydełkiem lub na drutach jednej bądź kilku czapeczek.
Można też wykonać kocyk na drutach, szydełkiem lub uszyć.
Przesłane wyroby do Justyny polecą w darze dla noworodków Pigmejów.
Więcej można poczytać u źródła.
Postaram się coś zrobić, ale na pewno nie będzie to wiele.
Od dłuższego czasu moje wszystkie druty leżą, bo ręce bolą - nie chcę ich przeciążać, bym mogła chociaż trochę frywolitkować i haftować.
Jednak dla takiej akcji "poprosiłam" moje ręce, by pozwoliły zrobić czapeczkę.
Zrobiłam jedną z wieloma przerwami.
Dawniej taką czapeczkę wykonałabym oglądając jeden film, a teraz... robiłam ją na... 6 rat, a to tylko 50 okrążeń na 72 oczkach.
Gdyby ktoś chciał przyłączyć się do akcji (ja od siebie zapraszam do źródła - link wyżej lub banerek w bocznej szpalcie) i zrobić na drutach taką prostą, malutką czapeczkę, to podaję opis na jej wykonanie.
Ze względu na splot ściągaczowy, czapeczka dopasowuje się do mniejszej i większej główki.
Ja robię dość luźno, więc wybrałam druty nr 3,5 z żyłką, ale jeśli ktoś robi ściślej, to lepsze będą druty nr 4.
Żyłki jest trochę dużo, ale kiedyś pisałam, jak sobie z tym nadmiarem radzić.
Przed przestąpieniem do dziania czapeczki trzeba wykonać próbkę splotem ściągaczowym 2 x 2.
W postaci niezbyt rozciągniętej moja próbka 10 x 10 cm ma 20 oczek x 33 rządki.
Jeśli ktoś ma inne liczby oczek i rządków w próbce, to musi przeliczyć odpowiednio.
Ile nabrać oczek?
Liczba oczek w próbce (Y=20o.) - 10 cm
Ile oczek trzeba nabrać? (X=?) - 36 cm
Obliczenie:
X= (Y*36)/10
Po obliczeniu (X), skorygować liczbę oczek, by była podzielna przez 4.
Ile wykonać rządków/okrążeń?
Liczba rządków w próbce (R=33rz.) - 10 cm
Ile rządków wykonać? (Z=?) - 12 cm
Obliczenie:
Z= (R*12)/10
Obliczenie (Z) dotyczy liczby na wykonanie rządków/okrążeń do momentu gubienia oczek - w moim opisie jest to do okrążenia 40.
U mnie wyszły obliczenia:
X = 72 oczka
Z = 39,6 w zaokrągleniu = 40 rządków do momentu gubienia oczek
Opis wykonania czapeczki
Nabrać 72 oczka.
Okrążenia 1-40: zamykając obwód przerabiać ściągaczem 2 x 2 poczynając od 2 oczek lewych.
Okrążenie 41: * 1 o. lewe, 2 oczka razem na prawo, 1 o. prawe* - między ** powtarzać do końca okrążenia. (pozostały 54 oczka)
Okrążenia 42-44: * 1 o. lewe, 2 o. prawe*
Okrążenie 45: * 1 o. lewe, 2 oczka razem na prawo* (pozostało 36 oczek)
Okrążenie 46: * 1 o. lewe, 1 o. prawe*
Okrążenie 47: * 2 oczka razem na prawo* (pozostało 18 oczek)
Okrążenie 48: same oczka prawe
Okrążenie 49: * 2 oczka razem na prawo* (pozostało 9 oczek)
Okrążenie 50: *3 oczka razem na prawo* (pozostały 3 oczka)
Okrążenie 51: Pozostałe trzy oczka przerobić razem na prawo, odciąć nitkę i przeciągnąć przez powstałe oczko.
Zakończyć nitki początku i końca, chowając (wszywając) je w dzianinę.
Uwaga!
Ilość okrążeń na prostym odcinku do okrążenia 40 można zwiększyć o kilka lub kilkanaście, co pozwoli na większe wywinięcie brzegu czapeczki.
Do fotki znalazłam pudełko o średnicy niecałe 35 cm, czyli jak mała główka noworodka.
Widać, że dawno nie robiłam na drutach, bo oczka nieco krzywawe, ale po praniu się wyrówna. :)
Akcja polega na wykonaniu szydełkiem lub na drutach jednej bądź kilku czapeczek.
Można też wykonać kocyk na drutach, szydełkiem lub uszyć.
Przesłane wyroby do Justyny polecą w darze dla noworodków Pigmejów.
Więcej można poczytać u źródła.
Postaram się coś zrobić, ale na pewno nie będzie to wiele.
Od dłuższego czasu moje wszystkie druty leżą, bo ręce bolą - nie chcę ich przeciążać, bym mogła chociaż trochę frywolitkować i haftować.
Jednak dla takiej akcji "poprosiłam" moje ręce, by pozwoliły zrobić czapeczkę.
Zrobiłam jedną z wieloma przerwami.
Dawniej taką czapeczkę wykonałabym oglądając jeden film, a teraz... robiłam ją na... 6 rat, a to tylko 50 okrążeń na 72 oczkach.
Gdyby ktoś chciał przyłączyć się do akcji (ja od siebie zapraszam do źródła - link wyżej lub banerek w bocznej szpalcie) i zrobić na drutach taką prostą, malutką czapeczkę, to podaję opis na jej wykonanie.
Ze względu na splot ściągaczowy, czapeczka dopasowuje się do mniejszej i większej główki.
Czapeczka dla kruszynki.
Ja robię dość luźno, więc wybrałam druty nr 3,5 z żyłką, ale jeśli ktoś robi ściślej, to lepsze będą druty nr 4.
Żyłki jest trochę dużo, ale kiedyś pisałam, jak sobie z tym nadmiarem radzić.
Przed przestąpieniem do dziania czapeczki trzeba wykonać próbkę splotem ściągaczowym 2 x 2.
W postaci niezbyt rozciągniętej moja próbka 10 x 10 cm ma 20 oczek x 33 rządki.
Jeśli ktoś ma inne liczby oczek i rządków w próbce, to musi przeliczyć odpowiednio.
Ile nabrać oczek?
Liczba oczek w próbce (Y=20o.) - 10 cm
Ile oczek trzeba nabrać? (X=?) - 36 cm
Obliczenie:
X= (Y*36)/10
Po obliczeniu (X), skorygować liczbę oczek, by była podzielna przez 4.
Ile wykonać rządków/okrążeń?
Liczba rządków w próbce (R=33rz.) - 10 cm
Ile rządków wykonać? (Z=?) - 12 cm
Obliczenie:
Z= (R*12)/10
Obliczenie (Z) dotyczy liczby na wykonanie rządków/okrążeń do momentu gubienia oczek - w moim opisie jest to do okrążenia 40.
U mnie wyszły obliczenia:
X = 72 oczka
Z = 39,6 w zaokrągleniu = 40 rządków do momentu gubienia oczek
Opis wykonania czapeczki
Nabrać 72 oczka.
Okrążenia 1-40: zamykając obwód przerabiać ściągaczem 2 x 2 poczynając od 2 oczek lewych.
Okrążenie 41: * 1 o. lewe, 2 oczka razem na prawo, 1 o. prawe* - między ** powtarzać do końca okrążenia. (pozostały 54 oczka)
Okrążenia 42-44: * 1 o. lewe, 2 o. prawe*
Okrążenie 45: * 1 o. lewe, 2 oczka razem na prawo* (pozostało 36 oczek)
Okrążenie 46: * 1 o. lewe, 1 o. prawe*
Okrążenie 47: * 2 oczka razem na prawo* (pozostało 18 oczek)
Okrążenie 48: same oczka prawe
Okrążenie 49: * 2 oczka razem na prawo* (pozostało 9 oczek)
Okrążenie 50: *3 oczka razem na prawo* (pozostały 3 oczka)
Okrążenie 51: Pozostałe trzy oczka przerobić razem na prawo, odciąć nitkę i przeciągnąć przez powstałe oczko.
Zakończyć nitki początku i końca, chowając (wszywając) je w dzianinę.
Uwaga!
Ilość okrążeń na prostym odcinku do okrążenia 40 można zwiększyć o kilka lub kilkanaście, co pozwoli na większe wywinięcie brzegu czapeczki.
Do fotki znalazłam pudełko o średnicy niecałe 35 cm, czyli jak mała główka noworodka.
Widać, że dawno nie robiłam na drutach, bo oczka nieco krzywawe, ale po praniu się wyrówna. :)
sobota, 18 stycznia 2014
Fajne czapki dla dzieci
Tak mam, że gdy nie mam nic planowanego do
zrobienia, to robię coś, co wyczerpie drobne kłębuszki z moich zasobów.
Tak zdarzyło się w ostatnim czasie.
Robiąc porządki w zasobach komputerowych napotkałam zapisaną informację o czapeczkach dla dzieci.
Z włóczkowych zasobów wybrałam odpowiednie kłębuszki, chwyciłam za druty i się działo..., oj działo...
Tak powstały dwie czapeczki dla panienek.
Zainspirowałam się tym, co zobaczyłam u Antoniny, która podaje także opis wykonania.
Ja jednak nieco zmieniłam sposób mojego wykonania, co nie wpłynęło na podobieństwo kształtu w stosunku do pierwowzoru.
Zmiana jest tak mała, że nie będę jej przytaczać, wystarczy opis Antoniny.
Po skończeniu dwóch "zwierzaczków", zrobiłam jeszcze czapkę dla chłopca.
Tak zdarzyło się w ostatnim czasie.
Robiąc porządki w zasobach komputerowych napotkałam zapisaną informację o czapeczkach dla dzieci.
Z włóczkowych zasobów wybrałam odpowiednie kłębuszki, chwyciłam za druty i się działo..., oj działo...
Tak powstały dwie czapeczki dla panienek.
Zainspirowałam się tym, co zobaczyłam u Antoniny, która podaje także opis wykonania.
Ja jednak nieco zmieniłam sposób mojego wykonania, co nie wpłynęło na podobieństwo kształtu w stosunku do pierwowzoru.
Zmiana jest tak mała, że nie będę jej przytaczać, wystarczy opis Antoniny.
Po skończeniu dwóch "zwierzaczków", zrobiłam jeszcze czapkę dla chłopca.
czwartek, 13 września 2012
Dla małego facecika - kamizelka
Zrobiona kilkanaście dni temu...
Do wykonania kamizelki dla malucha, wykorzystałam trochę ponad pół motka bordowej włóczki i resztówki z kolorków innych.
Jest już u właściciela, któremu najbardziej spodobały się guziczki :)
Wykonałam ją w jednym kawałku splotem dwulewym (znaczy francuskim) robiąc same oczka prawe. Zszywanie jest tylko na ramionach.
Brzegi pach oraz dekoltu z zapięciem wykończyłam oczkami rakowymi.
Facecik super prezentował się w tej kamizelce, która będzie jakiś czas "rosła" razem z nim dzięki francuskiemu splotowi rozciągającemu się po długości :))
Do wykonania kamizelki dla malucha, wykorzystałam trochę ponad pół motka bordowej włóczki i resztówki z kolorków innych.
Wykonałam ją w jednym kawałku splotem dwulewym (znaczy francuskim) robiąc same oczka prawe. Zszywanie jest tylko na ramionach.
Brzegi pach oraz dekoltu z zapięciem wykończyłam oczkami rakowymi.
Facecik super prezentował się w tej kamizelce, która będzie jakiś czas "rosła" razem z nim dzięki francuskiemu splotowi rozciągającemu się po długości :))
czwartek, 7 czerwca 2012
Dla Motylkowej Kruszynki
Na początku maja zabrałam się za zrobienie prezentu dla Motylka, a właściwie
dla Jej Kruszynki.
Wykonałam kilka próbek i rozpoczęłam wykonanie letniej, minimalnie ażurowej narzutki dla Kruszynki.
Wcześniej jeszcze nie mogłam napisać, co robię, ale robiłam, robiłam, tak bez opisu tworząc to, co przychodziło mi na myśl po wykonaniu każdego kolejnego rządka.
Zwykle w nowych projektach wykorzystuje się wzorki/sploty już wykonywane albo nowe na podstawie jakiegoś opisu lub takie, które powstają przez przypadek w wyniku jakiegoś niewłaściwego przeplatania.
Ja postanowiłam wykorzystać motyw listka, różnej wielkości i w różnym układzie.
Wyszło coś takiego.
Na zdjęciu listki wyglądają, jak wklęsłe, a one są wypukłe, co widać na ostatnich fotkach.
Patrząc na powyższy widok stwierdziłam, że czegoś tu brakuje, że narzutka jest ładna, podoba mi się, ale jest jakaś mdła.
Pomyślałam, że trzeba ją ożywić.
Jak pomyślałam, tak zrobiłam.
Wykonałam szydełkiem kwiatki z włóczki o tej samej nazwie lecz w kolorze różowym.
Przez środek każdego kwiatka przeciągnęłam tasiemkę (też różową) z nawleczonym koralikiem.
Tasiemka posłużyła mi do przywiązania kwiatka w odpowiednim miejscu narzutki.
Zatem, gdy Motylek dojdzie do wniosku, że kwiatki się opatrzyły, bzie mogła wykorzystać je do innego celu, a narzutkę złożoną po przekątnej nosić zimą jako chustę :)))
Kwiatki przywiązałam w miejscu "wyrastania" większych par liści (między nimi pojawił się jeszcze mały listeczek)...
i w środku narzutki, skąd "wyrastają cztery liście.
W narzutce jest 24 listki, a 24 to w numerologii daje cyfrę 6 (2+4=6).
Co oznacza cyfra 6?
Cyfra 6, to symbol dobrobytu, bogactwa i obfitości. To cyfra przynosząca szczęście, a przyporządkowane jej cechy to: równowaga, zdrowie i miłość.
Zrobiłam to nie przypadkowo, bo po opisywanych przez Motylka perypetiach mocno trzymałam kciuki, by Kruszynka była zdrowa jeszcze w swoim zamkniętym świecie, a za chwilę po przyjściu do nas, by to zdrowie trwało, by żyła w miłości i dobrobycie.
Tego wszystkiego, co niesie ze sobą cyfra 6, tego wszystkiego życzę na przyszłość Kruszynce, którą niebawem powitamy w naszym świecie.
Do mojej niespodzianki dołączyła się koleżanka ze swoimi podarkami.
Koleżanka trafiła na blog Motylka, poprzez moje zakładki, długo opierała się z rozpoczęciem blogowania, ale w końcu zaczęła (TUTAJ jest Jej blog) i teraz sama pochwali się tym, co dorzuciła do wysyłanej przeze mnie paczuchy.
*****
Tę notkę miałam napisaną w czasie, gdy wysyłałam paczkę, ale czekałam na potwierdzenie dotarcia przesyłki i reakcję Motylka.
Dziś mogę notkę opublikować i odesłać do dalszej lektury... u Motylka - TUTAJ
Ja puściłam łezkę radości czytając notkę Motylka...
Zrobiło mi się bardzo przyjemnie ciepło na sercu i... chyba na tym właśnie polega radość robienia podarunków - niespodzianek.
Wykonałam kilka próbek i rozpoczęłam wykonanie letniej, minimalnie ażurowej narzutki dla Kruszynki.
Wcześniej jeszcze nie mogłam napisać, co robię, ale robiłam, robiłam, tak bez opisu tworząc to, co przychodziło mi na myśl po wykonaniu każdego kolejnego rządka.
Zwykle w nowych projektach wykorzystuje się wzorki/sploty już wykonywane albo nowe na podstawie jakiegoś opisu lub takie, które powstają przez przypadek w wyniku jakiegoś niewłaściwego przeplatania.
Ja postanowiłam wykorzystać motyw listka, różnej wielkości i w różnym układzie.
Wyszło coś takiego.
Na zdjęciu listki wyglądają, jak wklęsłe, a one są wypukłe, co widać na ostatnich fotkach.
Patrząc na powyższy widok stwierdziłam, że czegoś tu brakuje, że narzutka jest ładna, podoba mi się, ale jest jakaś mdła.
Pomyślałam, że trzeba ją ożywić.
Jak pomyślałam, tak zrobiłam.
Wykonałam szydełkiem kwiatki z włóczki o tej samej nazwie lecz w kolorze różowym.
Przez środek każdego kwiatka przeciągnęłam tasiemkę (też różową) z nawleczonym koralikiem.
Tasiemka posłużyła mi do przywiązania kwiatka w odpowiednim miejscu narzutki.
Zatem, gdy Motylek dojdzie do wniosku, że kwiatki się opatrzyły, bzie mogła wykorzystać je do innego celu, a narzutkę złożoną po przekątnej nosić zimą jako chustę :)))
Kwiatki przywiązałam w miejscu "wyrastania" większych par liści (między nimi pojawił się jeszcze mały listeczek)...
i w środku narzutki, skąd "wyrastają cztery liście.
W narzutce jest 24 listki, a 24 to w numerologii daje cyfrę 6 (2+4=6).
Co oznacza cyfra 6?
Cyfra 6, to symbol dobrobytu, bogactwa i obfitości. To cyfra przynosząca szczęście, a przyporządkowane jej cechy to: równowaga, zdrowie i miłość.
Zrobiłam to nie przypadkowo, bo po opisywanych przez Motylka perypetiach mocno trzymałam kciuki, by Kruszynka była zdrowa jeszcze w swoim zamkniętym świecie, a za chwilę po przyjściu do nas, by to zdrowie trwało, by żyła w miłości i dobrobycie.
Tego wszystkiego, co niesie ze sobą cyfra 6, tego wszystkiego życzę na przyszłość Kruszynce, którą niebawem powitamy w naszym świecie.
Do mojej niespodzianki dołączyła się koleżanka ze swoimi podarkami.
Koleżanka trafiła na blog Motylka, poprzez moje zakładki, długo opierała się z rozpoczęciem blogowania, ale w końcu zaczęła (TUTAJ jest Jej blog) i teraz sama pochwali się tym, co dorzuciła do wysyłanej przeze mnie paczuchy.
*****
Tę notkę miałam napisaną w czasie, gdy wysyłałam paczkę, ale czekałam na potwierdzenie dotarcia przesyłki i reakcję Motylka.
Dziś mogę notkę opublikować i odesłać do dalszej lektury... u Motylka - TUTAJ
Ja puściłam łezkę radości czytając notkę Motylka...
Zrobiło mi się bardzo przyjemnie ciepło na sercu i... chyba na tym właśnie polega radość robienia podarunków - niespodzianek.
czwartek, 3 maja 2012
Nie obijam się... absolutnie
To, że nie pokazuję nowych robótek, nie znaczy,
że się obijam.
Robię takie rzeczy, których nie mogę na tę chwilę pokazać w całym kawałku, ale
mogę pokazać fragmencik :)))
Wiem, że mam kilka robótek do wykończenia albo skończone serwetki, ale nie wykrochmalone.
Jakoś w tym roku brakuje mi mobilizacji nie tyle do wykonywania czegoś, ale do samych wykończeń.
Muszę coś z tym zrobić :)
A może ktoś ma sprawdzony sposób na taki stan rzeczy?
Wiem, że mam kilka robótek do wykończenia albo skończone serwetki, ale nie wykrochmalone.
Jakoś w tym roku brakuje mi mobilizacji nie tyle do wykonywania czegoś, ale do samych wykończeń.
Muszę coś z tym zrobić :)
A może ktoś ma sprawdzony sposób na taki stan rzeczy?
niedziela, 4 września 2011
Berecik i cała reszta
Pisałam o perypetiach pewnego kompleciku.
Jeden komplecik jest już w użyciu, ku zadowoleniu wszystkich stron.
Drugi komplecik zszyłam przed położeniem się do łóżka z powodu przeziębienia, o czym wspomniałam... i z tego też powodu wpis opóźnił się.
Komplecik zszyty, berecik wyposażony w pomponik zrobiony opisanym sposobem i guziczki...
No, właśnie...!
Szukałam guziczków w paski albo choćby z jednym z paskiem, ale były tylko jednokolorowe albo z obwódkami - znaczy w kółka.
Zrezygnowana wstąpiłam do maleńkiej pasmanterii, do której zaglądam wtedy, gdy wszystkie inne już odhaczam, bo nie znalazłam w nich tego, czego szukam.
Tym razem ona mnie uratowała - tu znalazłam błękitne, prawie białe guziczki z nacięciem zabarwionym na ciemno, co daje wrażenia paseczka.
Pierwszy komplecik poleciał pocztą, ale ten drugi dostarczę osobiście, jak tylko wydobrzeję z przeziębienia.
Komplecik - w całości :)
Berecik prezentowany jest na misiu z braku odpowiedniego modela :)
Tutaj kolor na fotce jest najbliższy prawdy :)
Jeden komplecik jest już w użyciu, ku zadowoleniu wszystkich stron.
Drugi komplecik zszyłam przed położeniem się do łóżka z powodu przeziębienia, o czym wspomniałam... i z tego też powodu wpis opóźnił się.
Komplecik zszyty, berecik wyposażony w pomponik zrobiony opisanym sposobem i guziczki...
No, właśnie...!
Szukałam guziczków w paski albo choćby z jednym z paskiem, ale były tylko jednokolorowe albo z obwódkami - znaczy w kółka.
Zrezygnowana wstąpiłam do maleńkiej pasmanterii, do której zaglądam wtedy, gdy wszystkie inne już odhaczam, bo nie znalazłam w nich tego, czego szukam.
Tym razem ona mnie uratowała - tu znalazłam błękitne, prawie białe guziczki z nacięciem zabarwionym na ciemno, co daje wrażenia paseczka.
Pierwszy komplecik poleciał pocztą, ale ten drugi dostarczę osobiście, jak tylko wydobrzeję z przeziębienia.
Komplecik - w całości :)
Berecik prezentowany jest na misiu z braku odpowiedniego modela :)
Tutaj kolor na fotce jest najbliższy prawdy :)
wtorek, 19 lipca 2011
Pierwszy z paskami już jest
Wiem, że w takich małych rzeczach jest mało szycia, ale ciągle coś mi
przeszkadzało.
A to jakieś pilne sprawy do załatwienia, a to jakieś odwiedziny moje gdzieś tam albo kogoś u mnie, a to szydełko ciągle wpychało się na pierwsze miejsce i tak zleciało, a czas się skurczył.
Uroczystość obchodów PIERWSZEJ rocznicy życia MALUSZKA tuż, tuż, a jeszcze zapakować i wysłać być może trzeba będzie, bo jazda pod znakiem zapytania stoi :))
Jestem pewna, że nikt z bliskich Maluszka (roczniaka) nie zagląda do moich blogów, więc mogę pokazać pierwszy komplet wybrany ze wszystkich kawałków, o których pisałam wcześniej.
Do tego (mniejszego) kompletu wybrałam:
- spodenki
- kamizelkę
- muszkę
To było z osobna, a teraz w komplecie
Mam tylko nadzieję, że nie będzie za mały, bo Maluszek rośnie, jak ma drożdżach :)))
O ile kamizelka może być chwilowo dłuższa, o tyle spodenki mogą być lada moment bermudkami :)))
Z pozostałych kawałków będzie drugi komplet - większy :))
A to jakieś pilne sprawy do załatwienia, a to jakieś odwiedziny moje gdzieś tam albo kogoś u mnie, a to szydełko ciągle wpychało się na pierwsze miejsce i tak zleciało, a czas się skurczył.
Uroczystość obchodów PIERWSZEJ rocznicy życia MALUSZKA tuż, tuż, a jeszcze zapakować i wysłać być może trzeba będzie, bo jazda pod znakiem zapytania stoi :))
Jestem pewna, że nikt z bliskich Maluszka (roczniaka) nie zagląda do moich blogów, więc mogę pokazać pierwszy komplet wybrany ze wszystkich kawałków, o których pisałam wcześniej.
Do tego (mniejszego) kompletu wybrałam:
- spodenki
- kamizelkę
- muszkę
To było z osobna, a teraz w komplecie
Mam tylko nadzieję, że nie będzie za mały, bo Maluszek rośnie, jak ma drożdżach :)))
O ile kamizelka może być chwilowo dłuższa, o tyle spodenki mogą być lada moment bermudkami :)))
Z pozostałych kawałków będzie drugi komplet - większy :))
piątek, 1 lipca 2011
Z pasiastego poletka
Żeby nie było, że zapomniałam o komplecikach -
nieee... :)))
Robiłam, robiłam i... zrobiłam.
Trochę to trwało, bo przerywników wszelakich mnóstwo miałam, a jeszcze wpadały nowe i tak to z krótszymi bądź dłuższymi przerwami, wszystkie elementy dwóch komplecików w marynarskim stylu są już skończone.
Teraz pozostało to, co tygryski lubią... :))))))))
Zszywanie, to nie jest to, co ja najbardziej lubię, dlatego kawałki muszę poczekać na dzień, w którym najdzie mnie nieodparta ochota na szycie albo czas mnie pogoni :))))
Dziś taka krótka informacja i... fragment berecika i elementów kamizelki.
Robiłam, robiłam i... zrobiłam.
Trochę to trwało, bo przerywników wszelakich mnóstwo miałam, a jeszcze wpadały nowe i tak to z krótszymi bądź dłuższymi przerwami, wszystkie elementy dwóch komplecików w marynarskim stylu są już skończone.
Teraz pozostało to, co tygryski lubią... :))))))))
Zszywanie, to nie jest to, co ja najbardziej lubię, dlatego kawałki muszę poczekać na dzień, w którym najdzie mnie nieodparta ochota na szycie albo czas mnie pogoni :))))
Dziś taka krótka informacja i... fragment berecika i elementów kamizelki.
czwartek, 9 czerwca 2011
Dogonić czas? - nie-re-al-ne
Nie da się dogonić czasu, który ucieka, ucieka...
Minęło dwa tygodnie, gdy tu pisałam, a mnie się wydaje, jakby minęły dwa dni.
Trochę działo się w robótkach, ale nie tyle, ile bym chciała :(
Sporo wcześniej (by zdążyć) zaczęłam robić komplet dla maluszka, który niedługo skończy roczek - no, leci ten czas...
Teraz jednak przyspieszyłam tempo, bo zaczęłam obawiać się, czy zdążę na czas.
Jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, że wszystkie elementy już skończone.
Pozostało je tylko zszyć, zrobić do kompletu berecik i mogło by być gotowe.
Właśnie - mogło by być!
Okazało się, że zrobiłam sweterek na rozmiar większy, a spodenki na rozmiar mniejszy.
W pierwszym momencie chciałam zacząć pruć, ale pewna myśl mnie powstrzymała.
Postanowiłam zrobić drugie spodenki do rozmiaru sweterka i cały komplet będzie czekał na czas odpowiedni, gdy maluszek podrośnie.
Robię dwie nogawki jednocześnie i trochę już na drutach jest - wskazuje strzałka :)
Natomiast do mniejszych spodenek chcę dorobić kamizelkę - myślę, że zdążę :)
Minęło dwa tygodnie, gdy tu pisałam, a mnie się wydaje, jakby minęły dwa dni.
Trochę działo się w robótkach, ale nie tyle, ile bym chciała :(
Sporo wcześniej (by zdążyć) zaczęłam robić komplet dla maluszka, który niedługo skończy roczek - no, leci ten czas...
Teraz jednak przyspieszyłam tempo, bo zaczęłam obawiać się, czy zdążę na czas.
Jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, że wszystkie elementy już skończone.
Pozostało je tylko zszyć, zrobić do kompletu berecik i mogło by być gotowe.
Właśnie - mogło by być!
Okazało się, że zrobiłam sweterek na rozmiar większy, a spodenki na rozmiar mniejszy.
W pierwszym momencie chciałam zacząć pruć, ale pewna myśl mnie powstrzymała.
Postanowiłam zrobić drugie spodenki do rozmiaru sweterka i cały komplet będzie czekał na czas odpowiedni, gdy maluszek podrośnie.
Robię dwie nogawki jednocześnie i trochę już na drutach jest - wskazuje strzałka :)
Natomiast do mniejszych spodenek chcę dorobić kamizelkę - myślę, że zdążę :)
niedziela, 14 listopada 2010
Butki, buciki - w prążki
Jedna osoba, spośród moich miłych gości, napisała w komentarzu, że zostanie prababcią i prosiła o opisanie wykonania bucików.
Prababci składam gratulacje z okazji doczekania prawnuka i życzę, by cieszyła się Nim w dobrym zdrowiu przez wiele lat.
A teraz o bucikach.
Nie robiłam opisu wykonania i nie robiłam fotek z poszczególnych etapów wykonania bucika.
Zrobiłam tylko dwa zdjęcia i wykorzystam je do napisania kilku ogólnych wskazówek.
Wskazówki do fotki 1
Na druty nabieramy tyle oczek, aby uzyskać szerokość paska A (wysokość cholewki) równą 9 cm.
Przerabiamy tyle rządków ściegiem francuskim inaczej zwanym dwulewym (w każdym rządku robimy oczka prawe), by otrzymać długość paska A równą 14 cm.
Po uzyskaniu tej długości, zakończamy oczka na 1/3 długości rządka.
Teraz przyłączamy kontrastowy kolor i przerabiamy dalej dżersejem przemiennie tak, aby kolor dodany miał prawe oczka po prawej stronie bucika, zaś kolor podstawowy miał po tej stronie oczka lewe - jak na fotce część B.
Ilość prążków jest zależna od grubości włóczki, ale po lekkim wyprostowaniu, odcinek z prążkami powinien mieć długość ok. 12 cm.
Ostatni prążek powinien być wykonany kolorem dodanym.
W części wskazanej przez strzałki B wykonywałam na oczku brzegowym jedno oczko, przed właściwym przerobieniem rządka, co dało mi pętelki do wciągnięcia sznureczka lub tasiemki.
Fotka 1
Wskazówki do fotki 2
Teraz przechodzimy do zszywania.
Zszywamy szwem dziewiarskim, łącząc oczka z drutu z początkiem paska cholewki - A.
Można oczka zakończyć i zszyć szwem płaskim.
Po zszyciu boku, przystępujemy do zszycia podeszwy.
Część B nabieramy na igłę, ściągamy i przeszywamy w kilku punktach dla wzmocnienia.
Dalej szyjemy podeszwę ściegiem płaskim i na odcinku C postępujemy jak w palcach - odcinek B.
Zakończamy wszystkie nitki.
W pętelki brzegu D wciągamy tasiemkę lub sznureczek, ściągamy i zawiązujemy.
Górę cholewki E - wywijamy i bucik gotowy.
Fotka 2
Myślę, że Prababcia poradzi sobie z tym opisem i zrobi śliczne buciki :)
Ponieważ nie zrobiłam fotki gotowym bucikom, o których wyżej, powtarzam fotkę gotowych niebiesko - czerwonych.
W tych poniżej, prążki niebieskie wykonywane były tak, jak cholewka - ściegiem francuskim.
wtorek, 26 października 2010
Były pytania...
Pokazałam dwa elementy czegoś i zadałam pytania - w poprzedniej notce.
Dziś ujawniam.
Jak zwał, tak zwał - buciki, butki, pantofelki, paputki, papcioszki, kapcie, kapciuszki - z pokazanych elementów powstało coś na małe nóżki.
Rym nie był zamierzony :)))
A wyglądają tak:
Zastosowałam wiązanie przeplatane, jak w bucikach.
Jako sznurowadło zastosowałam sznureczek wykonany według mojego opisu.
I jeszcze inne ujęcie:
Paputki nie są takie maluśkie, bo w stanie swobodnym podeszwa ma długość 12 cm, a rozciąga się do 14 cm.
Spośród odpowiedzi zgodnych z tym, co wyżej grubymi literami zapisałam, wybiorę jedną.
Autorka wybranej odpowiedzi otrzyma niespodziankę :)))
Dziękuję udział w zabawie - zgadywance:))
Dziś ujawniam.
Jak zwał, tak zwał - buciki, butki, pantofelki, paputki, papcioszki, kapcie, kapciuszki - z pokazanych elementów powstało coś na małe nóżki.
Rym nie był zamierzony :)))
A wyglądają tak:
Zastosowałam wiązanie przeplatane, jak w bucikach.
Jako sznurowadło zastosowałam sznureczek wykonany według mojego opisu.
I jeszcze inne ujęcie:
Paputki nie są takie maluśkie, bo w stanie swobodnym podeszwa ma długość 12 cm, a rozciąga się do 14 cm.
Spośród odpowiedzi zgodnych z tym, co wyżej grubymi literami zapisałam, wybiorę jedną.
Autorka wybranej odpowiedzi otrzyma niespodziankę :)))
Dziękuję udział w zabawie - zgadywance:))
wtorek, 19 października 2010
Znowu drobiazgi
Miało być o chuście, ale jakoś nie mam
weny do pisania o niej - chyba przez to, że sporo jest z nią problemów.
Może jutro lub pojutrze uda mi się coś sensownego sklecić :)
W chwili wytchnienia od chusty, zrobiłam elementy na coś małego.
Nie napiszę nic więcej, bo każde dodatkowe słowo zabrzmiałoby jak podpowiedź.
Ciekawe, kto prawidłowo odpowie na takie pytania :)))
Czy na podstawie tych elementów można wywnioskować, co też to może być?
Jeśli tak, to co z tego będzie?
Może jutro lub pojutrze uda mi się coś sensownego sklecić :)
W chwili wytchnienia od chusty, zrobiłam elementy na coś małego.
Nie napiszę nic więcej, bo każde dodatkowe słowo zabrzmiałoby jak podpowiedź.
Ciekawe, kto prawidłowo odpowie na takie pytania :)))
Czy na podstawie tych elementów można wywnioskować, co też to może być?
Jeśli tak, to co z tego będzie?
sobota, 2 października 2010
Powtarzam temat bucikowy
W temacie bucikowym powtarzam się, ale nic na to nie poradzę, że one są
takie śliczne :)
Ostatnio w moim otoczeniu pojawiają się sami chłopcy, to i kolorystyka raczej monotonna, więc chociaż prążki robię w innych kolorach.
Tym razem powstały buciki niebiesko - czerwone.
Następne będą... niebiesko - ? (jeszcze nie wiem) :))
Ostatnio w moim otoczeniu pojawiają się sami chłopcy, to i kolorystyka raczej monotonna, więc chociaż prążki robię w innych kolorach.
Tym razem powstały buciki niebiesko - czerwone.
Następne będą... niebiesko - ? (jeszcze nie wiem) :))
poniedziałek, 13 września 2010
Dziany... śpiworek dla...
Przeleżało toto parę dni, bo w połowie minionego
tygodnia skończyłam śpiworek w sensie dziania.
Jednak schodki zaczęły się, gdy wstąpiłam do pasmanterii, by kupić odpowiednie guziczki.
Objechałam wszystkie pasmanterie w bliższej i dalszej okolicy - wszędzie pojawił się ten sam problem - mało jest wzorów guzików w "męskim typie" :(
Gdy ostatecznie wybrałam odpowiedni kolor i wielkość, to okazało się, że nie ma takiej ilości guziczków jednego albo drugiego rozmiaru.
Zabawa w wybieranie zaczynała się od początku.
W końcu zrezygnowana, postanowiłam kupić guziki zwykłe - czarne albo ciemne szare, byle były w dwóch rozmiarach i odpowiedniej ilości.
Szukając owych prostych, najzwyklejszych, szaroburych, wzrok mój padł na takie troszeczkę fikuśne.
Gdy jeszcze okazało się, że są dwa rozmiary i odpowiednia ilość - moja radość była ogromna i mogłam odetchnąć z ulgą, że Maluszek nie wyrośnie, zanim śpiworek do niego dotrze.
Śpiworek może być taki:
albo taki - z kapturkiem:
Spiworek jest już w drodze, a ja mogę zająć się innymi robótkami, choć w dniach poszukiwań guzików, moje druty opanowała pewna chusta, ale o tym napiszę innym razem.
Jednak schodki zaczęły się, gdy wstąpiłam do pasmanterii, by kupić odpowiednie guziczki.
Objechałam wszystkie pasmanterie w bliższej i dalszej okolicy - wszędzie pojawił się ten sam problem - mało jest wzorów guzików w "męskim typie" :(
Gdy ostatecznie wybrałam odpowiedni kolor i wielkość, to okazało się, że nie ma takiej ilości guziczków jednego albo drugiego rozmiaru.
Zabawa w wybieranie zaczynała się od początku.
W końcu zrezygnowana, postanowiłam kupić guziki zwykłe - czarne albo ciemne szare, byle były w dwóch rozmiarach i odpowiedniej ilości.
Szukając owych prostych, najzwyklejszych, szaroburych, wzrok mój padł na takie troszeczkę fikuśne.
Gdy jeszcze okazało się, że są dwa rozmiary i odpowiednia ilość - moja radość była ogromna i mogłam odetchnąć z ulgą, że Maluszek nie wyrośnie, zanim śpiworek do niego dotrze.
Śpiworek może być taki:
albo taki - z kapturkiem:
Spiworek jest już w drodze, a ja mogę zająć się innymi robótkami, choć w dniach poszukiwań guzików, moje druty opanowała pewna chusta, ale o tym napiszę innym razem.
sobota, 4 września 2010
Dzieje się wieczorową porą
Dzieje się, dzieje :)))
Na drutach mam rozpoczętych kilka robótek, z których ta jest moją ulubioną.
Kolorek przyjemny, włóczka miła w dotyku i to, czego daaawno nie robiłam - warkocze i i inne "grubsze" przeplatanki.
Jak widać, dzieję coś prostego w formie - teraz ma 100 cm długości i to jeszcze nie koniec :)))
To coś, to będzie też dla Maluszka :))
Tym razem zdjęcie nie kłamie - kolorek, jak prawdziwy :)
Za dnia trochę krzyżykuję.
Na drutach mam rozpoczętych kilka robótek, z których ta jest moją ulubioną.
Kolorek przyjemny, włóczka miła w dotyku i to, czego daaawno nie robiłam - warkocze i i inne "grubsze" przeplatanki.
Jak widać, dzieję coś prostego w formie - teraz ma 100 cm długości i to jeszcze nie koniec :)))
To coś, to będzie też dla Maluszka :))
Tym razem zdjęcie nie kłamie - kolorek, jak prawdziwy :)
Za dnia trochę krzyżykuję.
niedziela, 29 sierpnia 2010
Gotowy garniturek dla maluszka
Jak obiecałam - że w wolnej chwili napiszę kilka słów o tym, co skończone -
tak też robię.
Robiłam ten komplecik dość długo.
Robiłam go w czasie upałów i dlatego tak długo - przy wysokich temperaturach włóczka niemal parzyła w ręce.
Inną sprawą było to, że do pojawienia się Maluszka na świecie miałam dużo czasu.
Nie musiałam się spieszyć, więc wykorzystywałam to z premedytacją :)
Komplecik jest już u właściciela.
Sweterek i spodenki mają białe paseczki na ściągaczach.
Czapeczka i buciki mają odwrotność kolorów.
Cały komplecik prezentuje się tak właśnie :)
Buciki są dość rozciągliwe, więc pewnie posłużą długo razem z garniturkiem :)
Tak myślałam, że komplecik będzie podobał się, więc byłam na to przygotowana na to, ale że buciki zrobią tak ogromny podziw i zachwyt, tego nie przypuszczałam, choć przyznam , że mnie zauroczyły i dlatego postanowiłam je zdobić.
O wykorzystanym splocie napiszę innym razem.
Robiłam ten komplecik dość długo.
Robiłam go w czasie upałów i dlatego tak długo - przy wysokich temperaturach włóczka niemal parzyła w ręce.
Inną sprawą było to, że do pojawienia się Maluszka na świecie miałam dużo czasu.
Nie musiałam się spieszyć, więc wykorzystywałam to z premedytacją :)
Komplecik jest już u właściciela.
Sweterek i spodenki mają białe paseczki na ściągaczach.
Czapeczka i buciki mają odwrotność kolorów.
Cały komplecik prezentuje się tak właśnie :)
Buciki są dość rozciągliwe, więc pewnie posłużą długo razem z garniturkiem :)
Tak myślałam, że komplecik będzie podobał się, więc byłam na to przygotowana na to, ale że buciki zrobią tak ogromny podziw i zachwyt, tego nie przypuszczałam, choć przyznam , że mnie zauroczyły i dlatego postanowiłam je zdobić.
O wykorzystanym splocie napiszę innym razem.
środa, 28 lipca 2010
Będą buciki
W poszukiwaniu bucików dla maluszka trafiłam TUTAJ,
gdzie dostałam oczopląsu od ilości cudnych okryć malutkich stópek.
Wybrałam takie trochę bardziej "męskie" i zrobiłam próbę.
Wyszło coś takiego.
Bucik jest zrobiony na próbę.
Dołączy on do poprzedniego i będzie również służyć jako "opakowanie" jeżyka na ołówki.
Właśnie przed chwilą, w trakcie pisania tej notki, dowiedziałam się, że Maluszek już ogląda Świat wielkimi oczkami - wszyscy czują się dobrze :))))
Ta wiadomość dodała mi energii, której bardzo potrzebuję, bo:
- sweterkowi brak jeszcze plisek,
- spodenki czekają na zszycie,
- drugi bucik w połowie roboty,
- czapeczka do zrobienia,
- metryczka - dane do wyszycia i całość do zagospodarowania.
Zabieram się do pracy, a w wolnej chwili wpadnę do Was w odwiedziny :)
Wybrałam takie trochę bardziej "męskie" i zrobiłam próbę.
Wyszło coś takiego.
Bucik jest zrobiony na próbę.
Dołączy on do poprzedniego i będzie również służyć jako "opakowanie" jeżyka na ołówki.
Właśnie przed chwilą, w trakcie pisania tej notki, dowiedziałam się, że Maluszek już ogląda Świat wielkimi oczkami - wszyscy czują się dobrze :))))
Ta wiadomość dodała mi energii, której bardzo potrzebuję, bo:
- sweterkowi brak jeszcze plisek,
- spodenki czekają na zszycie,
- drugi bucik w połowie roboty,
- czapeczka do zrobienia,
- metryczka - dane do wyszycia i całość do zagospodarowania.
Zabieram się do pracy, a w wolnej chwili wpadnę do Was w odwiedziny :)
wtorek, 20 lipca 2010
Przody razem z plecami
Już niewiele pozostało do skończenia sweterka.
Na fotce plecy czekają, a od pach robią się przody.
Z lewej strony fotki widać też klips od jednego z drutów, o których pisałam w poprzedniej notce.
W tej chwili plecy mam prawie skończone i jutro zacznę rękawki.
Myślę, że do końca tygodnia uda mi się skończyć sweterek.
Dawniej "łyknęłabym" takie maleństwo w dwa wieczory, ale teraz i ręce wolniej pracują i pogoda trochę przeszkadza, ale nie poddam się.
W przyszłym tygodniu skończę komplet i już!
Na fotce plecy czekają, a od pach robią się przody.
Z lewej strony fotki widać też klips od jednego z drutów, o których pisałam w poprzedniej notce.
W tej chwili plecy mam prawie skończone i jutro zacznę rękawki.
Myślę, że do końca tygodnia uda mi się skończyć sweterek.
Dawniej "łyknęłabym" takie maleństwo w dwa wieczory, ale teraz i ręce wolniej pracują i pogoda trochę przeszkadza, ale nie poddam się.
W przyszłym tygodniu skończę komplet i już!
niedziela, 18 lipca 2010
Komplet dla maluszka z przygodami
Dawno nie robiłam nic tak malutkiego.
Robię komplecik dla maluszka.
Komplecik robi się powoli, bo jeszcze jest trochę czasu i temperatury nie sprzyjają, by trzymać druty z włóczką - robótka w ręce "parzy" :)
Skończyłam spodenki - pozostało zszycie.
Sweterek jest na etapie kończenia pleców (w jednym kawałku z przodami) - do zrobienia rękawki, pliski i zszycie.
Do kompletu powstanie czapeczka i buciki.
Nie obyło się bez przygód.
Rozumiem, że drut i żyłka mogą się rozdzielić, ale żeby 2 razy, w dwóch różnych drutach i to w jednej robótce!??? brrrr
Na początku wykonywania sweterka żyłka "puściła" - jak widać na fotce - po przerobieniu prawie połowy rządka.
Wyprułam przerobiony fragment przenosząc oczka na lewy drut, który trzymał się żyłki.
Sprawdziłam i z zadowoleniem stwierdziłam, że mam w zbiorze druty o tym samym numerze (nr 2) grubości drutów i z odpowiednią długością żyłki.
Kontynuowałam robótkę i gdy byłam już na wysokości pach, kolejne druty zrobiły mi psikusa - znów jeden drucik oddzielił się od żyłki.
Mam w zbiorze drutów jeszcze tę samą numerację, ale z długaśną żyłką (do serwet), więc nie pozostało mi nic innego, jak kupić nowe druty.
No i pech - w pobliskiej pasmanterii nie było cienkich drutów połączonych jedną żyłką, ale były druty rozdzielone - żyłka każdego drutu jest zakończona klipsem.
Ponieważ nie chciało mi się jechać do innego sklepu, więc kupiłam te druty, bo akurat nie robię na okrągło.
Przyznam, że robi się na takich drutach całkiem dobrze i pewnie w przyszłości będę z nich korzystać do robienia np. cienkich szaliczków - dopóki któryś drut nie nabierze ochoty na "rozwód" z żyłką.
Wracam do robótki, a gdy komplecik będzie gotowy, to wiadomo - pojawi się fotka i notka - o splocie też :)
Robię komplecik dla maluszka.
Komplecik robi się powoli, bo jeszcze jest trochę czasu i temperatury nie sprzyjają, by trzymać druty z włóczką - robótka w ręce "parzy" :)
Skończyłam spodenki - pozostało zszycie.
Sweterek jest na etapie kończenia pleców (w jednym kawałku z przodami) - do zrobienia rękawki, pliski i zszycie.
Do kompletu powstanie czapeczka i buciki.
Nie obyło się bez przygód.
Rozumiem, że drut i żyłka mogą się rozdzielić, ale żeby 2 razy, w dwóch różnych drutach i to w jednej robótce!??? brrrr
Na początku wykonywania sweterka żyłka "puściła" - jak widać na fotce - po przerobieniu prawie połowy rządka.
Wyprułam przerobiony fragment przenosząc oczka na lewy drut, który trzymał się żyłki.
Sprawdziłam i z zadowoleniem stwierdziłam, że mam w zbiorze druty o tym samym numerze (nr 2) grubości drutów i z odpowiednią długością żyłki.
Kontynuowałam robótkę i gdy byłam już na wysokości pach, kolejne druty zrobiły mi psikusa - znów jeden drucik oddzielił się od żyłki.
Mam w zbiorze drutów jeszcze tę samą numerację, ale z długaśną żyłką (do serwet), więc nie pozostało mi nic innego, jak kupić nowe druty.
No i pech - w pobliskiej pasmanterii nie było cienkich drutów połączonych jedną żyłką, ale były druty rozdzielone - żyłka każdego drutu jest zakończona klipsem.
Ponieważ nie chciało mi się jechać do innego sklepu, więc kupiłam te druty, bo akurat nie robię na okrągło.
Przyznam, że robi się na takich drutach całkiem dobrze i pewnie w przyszłości będę z nich korzystać do robienia np. cienkich szaliczków - dopóki któryś drut nie nabierze ochoty na "rozwód" z żyłką.
Wracam do robótki, a gdy komplecik będzie gotowy, to wiadomo - pojawi się fotka i notka - o splocie też :)
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)