Etap oczyszczania skrzyni prawie za mną. Jeszcze tylko jakieś drobne poprawki.
Najpierw poszła w ruch szlifierka oscylacyjna w kształcie żelazka (DEXTER POWER 2505 - marka Leroy Merlin - cena 85 zł, papier ścierny w opakowaniu po 5 szt. - 4,95 zł), która usunęła brud i część bejcy (gradacja papieru 80). Urządzonko pożyczyła mi koleżanka Krzysia :). Poszło całe opakowanie papieru, który zużywał się dosyć szybko. Nie było potrzeby zdzierania do surowego drewna, więc taki efekt mnie zadowala.
| Po oczyszczeniu szlifierką |
Szlifierka nie oczyściła dobrze przy gwoździach i innych metalowych częściach, także wnętrze w umiarkowanym stopniu.
Do oczyszczenia wnętrza użyłam gruboziarnistej wełny stalowej gradacji 2 (LM - op. 2 szt. - 3,85 zł / dostępne są też większe opakowania w granicach 10 zł). Potraktowałam nią też troszeczkę skrzynię na zewnątrz i wszystkie narożniki, brzegi. W środku były jeszcze jakieś mazy ołówkiem, które zeszły bez trudu.
Wełna stalowa zużywa się krusząc niemiłosiernie. Przy pracy z nią konieczny są rękawiczki ochronne i odkurzacz. Użyłam ogrodniczych 100 % bawełnianych powleczonych z jednej strony lateksem (LM - 0,88 zł). Mimo, że nie wiało to założyłam maseczkę ochronną (do kupienia w aptece).
Ładnie doczyściła wszystkie metalowe części.
| Góra oczyszczona, dół z rdzą |
| przed |
| po oczyszczeniu (na zdjęciu bardziej się błyszczy niż w rzeczywistości) |
Na razie zużyłam jeden kawałek wełny i wykorzystałam troszkę jeszcze papier ścierny o gradacji 80. Przelecę się jeszcze na zewnątrz papierem o drobniejszej gradacji (np. 220).
Przede mną zabezpieczanie przed robalami i pozbycie się ubytków :).