Święta minęły , kolejny dzień strachu i nasłuchiwania nocnego , czy na pewno Mąż oddycha. Kilka tygodni , siedząc w fotelu słuchałam życia.
Rano , dzień po świętach ,już byliśmy w szpitalu .Termin planowej operacji zobowiązywał do punktualności...
Pożegnanie w szpitalu i strach o jutro. Jak to możliwe , że nie uroniliśmy ani jednej łzy,a oczy czerwone i zamglone. Słowo kocham i rozstanie.
Podczas jazdy odczytywałam od Męża informację za informacją. Jeszcze nie teraz, jeszcze badania. Dojechałam do domu i kolejne informacje i kolejne badania. Kołomyja niesamowita .Wredny stan bezsilności i oczekiwania. A jeżeli nie zdążą ? To serce , trzeba je wzmocnić i zreperować.
sms na dobranoc i na dzień dobry i kolejny dzień . Konsultacje , narady podejmowanie decyzji. A może jeszcze jedno badanie.
Drżący głos Męża : Kochanie , boję się.
Czy można pocieszyć , skoro ja się też bardzo boję?
Oczywiście że można. Gadam zatem jakieś pierdoły, opowiadam o domu, o drewnie w drewutni , o zwierzętach o synu który pojechał do swojego domu ponieważ chciałam być sama .
Snułam się po siedlisku, po domu, po siedlisku,po domu.
i nagle wiadomość - operacja
kolejne godziny wyczekiwania .
Najgorsze , że wszystko mnie rozbolało. Głowa pulsowała i stała się ciężką. Żołądek bolał i nie przyjmował pokarmów ani płynów. Nogi z waty odmówiły mi posłuszeństwa , z rąk wypadały mi przedmioty ,Tuśka i kotka plątały się między nogami i nie odchodziły nawet na krok.
Synowie i znajomi dopytywali się o Czarka , a ja nic nie wiedziałam . Kompletnie nic.
zwinięta w kłębek prosiłam ,tylko jedna prośba : niech żyje , niech mnie nie zostawia , niech żyje ...niech żyje. Słowa niczym echo płynęły jedne za drugimi.
Usnęłam zwinięta w fotelu.Tyle tygodni bezsenności i sen mnie pokonał.
nagle sms :Kochanie troszkę boli , ale już po i kocham.
znowu ryczałam ale z cichej radości .
Wiecie że Sylwester 2021 na 2022rok był pierwszym Sylwestrem osobno od 42lat.
Ależ cholerna pustka. Wisieliśmy na telefonie jak smarkateria zakochana w sobie. Gadaliśmy i gadaliśmy i gadaliśmy i...
Synowie przy telefonach z życzeniami i w gotowości , żeby w razie potrzeby przyjechać . Dzwonili przyjaciele i znajomi...
Nastał 2022 rok a w nim pojawił się w domu Mąż .
Sąsiad ze mną pojechał do szpitala po Robokopa .
Wracamy trzymając się za ręce do gry zwanej ŻYCIE.
A znamy się od szesnastego roku życia , a parą jesteśmy od osiemnastego. W sumie za nami całe nasze życie razem , czas na życie przed nami
Wraca satyra dnia codziennego, wraca uśmiech , wraca praca
tradycyjnie macham wieczorowo z Podlasia Dośka vel Gryzmolinda
dziękuję ...