Nie ma róży bez ognia
Gatunek | |
---|---|
Rok produkcji | |
Data premiery |
25 grudnia 1974[1] |
Kraj produkcji | |
Język | |
Czas trwania |
91 min |
Reżyseria | |
Scenariusz |
Stanisław Bareja, |
Główne role |
Jacek Fedorowicz, |
Muzyka | |
Zdjęcia | |
Scenografia | |
Kostiumy | |
Montaż | |
Produkcja |
Stefan Adamek (kierownik produkcji)[2] |
Wytwórnia | |
Przychody brutto |
ok. 16 milionów złotych |
Nie ma róży bez ognia – polska komedia filmowa z 1974 roku w reżyserii Stanisława Barei, nakręcona według scenariusza napisanego przez reżysera wraz z Jackiem Fedorowiczem.
Fabuła
[edytuj | edytuj kod]Komedia przedstawia absurdalną rzeczywistość, w jakiej znalazło się małżeństwo nauczycieli, Jana i Wandy Filikiewiczów, wobec problemu konieczności goszczenia w swym mieszkaniu początkowo byłego męża Wandy, Jerzego Dąbczaka, a później także jego obecnej żony Lusi, narzeczonego Lusi – Zenka i kolejnych osób.
W rozpoczynającej film scenie w pokoiku Filikiewiczów, ulokowanym między hałaśliwymi pokojami biurowymi w starej willi, pojawia się oszust, Malinowski, który oferuje im zamianę mieszkania, na nowe w wieżowcu. W miarę rozwoju sytuacji małżeństwo wpędza się w coraz większe kłopoty, głównie za sprawą pomysłów męża.
Obsada
[edytuj | edytuj kod]- Jacek Fedorowicz – Jan Filikiewicz
- Halina Kowalska – Wanda Filikiewicz
- Jerzy Dobrowolski – Jerzy Dąbczak (były mąż Wandy)
- Stanisława Celińska – Lusia
- Stanisław Tym – Zenek (narzeczony Lusi)
- Mieczysław Czechowicz – ojciec Lusi
- Wiesław Gołas – Malinowski (zamieniający mieszkanie)
- Bronisław Pawlik – administrator
- Wojciech Siemion – dyrektor szkoły
- Henryk Kluba – Bogusław Poganek (sąsiad z dołu)
- Jolanta Lothe – Korbaczewska
- Bohdan Łazuka – Francik (pasażer autobusu)
- Jan Kobuszewski – listonosz
- Wojciech Pokora – petent u administratora (eksmitowany mąż)
- Jan Himilsbach – dozorca na budowie
- Kazimierz Kaczor – pielęgniarz w szpitalu dla nerwowo chorych
- Jadwiga Chojnacka – handlarka
- Ewa Pokas – urzędniczka na poczcie
- Maria Chwalibóg – lokatorka poznana podczas pijaństwa
- Cezary Julski – szatniarz w nocnym lokalu
- Monika Sołubianka – prostytutka Zuza
- Krzysztof Kowalewski – milicjant
- Jerzy Januszewicz – listonosz z paczką dla Dąbczaka
- Agnieszka Fitkau-Perepeczko – mieszkanka bloku szukająca sklepu z kaszą
- Ewa Jastrzębowska – kobieta z dzieckiem w autobusie
- Kazimierz Kaczor – pielęgniarz (nie występuje w napisach)
- Ewa Miodyńska – kobieta w lokalu (nie występuje w napisach)
- Jerzy Moes – mężczyzna w lokalu (nie występuje w napisach)
- Tadeusz Somogi – pasażer autobusu (nie występuje w napisach)
- i inni
Motywy
[edytuj | edytuj kod]W filmie obecny jest zarówno humor sytuacyjny, w szczególności w perypetiach głównego bohatera, przygotowującego nowo wybudowane mieszkanie do stanu użytkowania, bądź goniącego za autobusem, którego drzwi przytrzasnęły mu krawat, jak również dowcip wynikający z pewnych lapsusów pokazujących funkcjonowanie prawa w dobie PRL. W pierwszym mieszkaniu Filikiewiczów mieszczą się urzędy państwowe, administrator osiedla prosi o monetę dwudziestogroszową, aby zaplombować drzwi, a dobrze znający prawo kombinator Dąbczak zyskuje większą przychylność ze strony organów państwa niż uczciwy obywatel, jakim jest Filikiewicz[4].
Film obrazuje też pęd Polaków w dobie lat 70. XX wieku do tego, aby zamieszkać w stolicy. Ojciec Lusi, żony Dąbczaka, podpala własny dom wraz z plantacją róż, aby córka mogła zamieszkać w Warszawie. Jest to także przedstawienie dwóch równoległych światów – sformalizowanej biurokracji oraz nieformalnych stosunków międzyludzkich.
Przygotowanie scenariusza i realizacja filmu
[edytuj | edytuj kod]Początkowo komedia miała nosić tytuł Lawina, co miało nawiązywać do eskalacji wydarzeń mających wpływ na życie głównych bohaterów. W scenopisie ojciec Lusi ma problemy z urzędem skarbowym – w dialogu z córką pojawia się hasło domiar, gdy nakazuje jej wraz z narzeczonym pozostać w mieszkaniu Filikiewiczów. Z tego względu, że cenzura nie zgodziłaby się na użycie tego słowa, zastąpiono domiar pożarem. Zmiana w scenariuszu doprowadziła do zmiany tytułu filmu, co według reżysera miało jeszcze bardziej wyrażać pure nonsensowną fabułę[5]. Bezpośrednio tytuł nawiązuje właśnie do zmienionej sceny, w której ojciec Lusi podpala własny dom wraz z plantacją róż, aby córka mogła zameldować się w stolicy. Słowa tytułu wypowiadane są w filmie przez dzielnicowego, któremu administrator wraz z przebywającymi w mieszkaniu Filikiewiczów osobami próbują wytłumaczyć niecodzienną dla niego sytuację. Zmieniony został również charakter Jerzego Dąbczaka, który początkowo miał być wzorowany na stereotypowym ormowcu. Postać ta została „uszlachetniona” głównie z tego powodu, że odgrywał ją Jerzy Dobrowolski[6]. Nie ma róży bez ognia to zbitka słów z dwóch polskich przysłów: nie ma róży bez kolców oraz nie ma dymu bez ognia. W krytyce filmu pojawiła się opinia, że z tego powodu tytuł nic nie znaczy[1].
Autorzy dla urealnienia fabuły konsultowali treść scenariusza z prawnikiem[4]. Bareja, będąc fanem amerykańskich komedii z lat 20. XX w., określał swój film jako pewien etap w tworzeniu współczesnej burleski, wyrażając jednocześnie nadzieję, że w polskiej kinematografii powstaną w przyszłości filmy podobne do tych, jakie Amerykanie kręcili przed wojną. Wiele miejsca poświęcił walce głównego bohatera ze złośliwością przedmiotów martwych. Scena z wchodzeniem Filikiewicza na dach może być uznana za nawiązanie do filmów z Busterem Keatonem i Haroldem Lloydem. Odgrywana była ona bezpośrednio przez Jacka Fedorowicza bez udziału kaskadera[7].
Zdjęcia do filmu zrealizowano w Warszawie (osiedle Piaski w dzielnicy Bielany, Centralny Dworzec Autobusowy PKS przy ul. Żytniej, Plac Trzech Krzyży, willa przy ul. Bieżanowskej 5) i w Konstancinie-Jeziornie (willa „Zorza” przy ul. Sobieskiego 16)[2].
W opinii krytyków filmowych, recenzujących Nie ma róży bez ognia, przeważały określenia tej produkcji jako prymitywnej i schlebiającej gustom drobnomieszczańskim, co powodowało, że zakwalifikowany był do najniższej kategorii artystycznej, co w konsekwencji przekładało się na niższe zarobki dla reżysera. Wpływy z biletów wynosiły natomiast około 16 milionów złotych, przy czym w Polsce obejrzało go szacunkowo 3 miliony widzów, a za granicą około 9 milionów[8].
Przypisy
[edytuj | edytuj kod]- ↑ a b Replewicz 2009 ↓, s. 162.
- ↑ a b c d Nie ma róży bez ognia w bazie filmpolski.pl
- ↑ Replewicz 2009 ↓, s. 412.
- ↑ a b Replewicz 2009 ↓, s. 155.
- ↑ Replewicz 2009 ↓, s. 156.
- ↑ Replewicz 2009 ↓, s. 157–158.
- ↑ Replewicz 2009 ↓, s. 160.
- ↑ Replewicz 2009 ↓, s. 162–163.
Bibliografia
[edytuj | edytuj kod]- Maciej Replewicz , Stanisław Bareja. Król krzywego zwierciadła, Poznań: Zysk i S-ka, 2009, ISBN 978-83-7506-387-5 .
Linki zewnętrzne
[edytuj | edytuj kod]- Nie ma róży bez ognia w bazie IMDb (ang.)
- Nie ma róży bez ognia w bazie Filmweb
- canalplus.pl. canalplus.pl. [zarchiwizowane z tego adresu (2010-08-16)].
- Zdjęcia z filmu Nie ma róży bez ognia w bazie Filmoteki Narodowej „Fototeka”