Czy wróciłam?... Sama nie wiem... Tęskno mi za Wami, Waszymi blogami...
Robiąc ostatni wpis 5 lipca już myślałam o kolejnych ale plany, planami, a los potrafi być bardzo przewrotny...
Kilka dni później moje życie zmieniło się o 360 stopni... Wiele się działo... Było wiele łez...
Jednak ktoś tam na górze chyba nade mną czuwa, bo kolejny raz dane jest mi bycie szczęśliwą... Zmiany wciąż trwają ale teraz już inne...
Trzymajcie kciuki żeby tym razem moja "bajka" nie miała złego zakończenia... A jedynymi łzami były łzy szczęścia...
Jeśli chodzi o robótkowy czas, to w chwili wielu emocji wyrzuciłam masę rzeczy... Teraz trochę żałuję ale nic już z tym nie zrobię...
Jednak powoli wraca mi radość z tworzenia...
Przed świętami zrobiłam dwa skrzaty, które mają już nowe właścicielki :).
A teraz idę poodwiedzać Wasze blogi. Ciekawa jestem co u Was :).