Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ciałko antośkowe. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ciałko antośkowe. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 24 listopada 2016

Smocza Jama pełna Lalek


odwiedziłam jasnowłosą Smoczycę - zgodnie z legendarnym wyobrażeniem 
podjęła mnie gościnnie: potrawy urozmaicone, napitki wymyślne - a gdy już 
wprost nie mogłam się ruszać po aromatycznej strawie - ruszyła do ataku!!! 

 

bez obaw, o Czytelnicy! - nie po to by mnie pożreć - 
ale bym to ja nasyciła oczy skarbami - Jej lalkami! 

 

z tego miejsca pragnę gorąco podziękować Manguście - 
tak, tak - owej "pewnej znanej lalkarce" - a za co? 
ano za to, że swoje dwie pięknotki wysłała właśnie do 
Smoczej Jamy - gdzie byłam, lale fociłam i stroiłam... 

 

 

 

Antośka w stolicy :) 

 

 

 

 

Layne jako ćwierć warszawianka - w ciekawej bluzeczce 
z wytłaczanym kwieciem - niestety - gapa ze mnie - nie 
uchwyciłam w stosownej chwili tych dekorów - są za to 
ckliwie romantyczne roślinności na spódnicy z Baśniowa :)  

 

 

eks wrocławianki to nie jedyne współmieszkanki Dragon Lady 

 

Jac w tej wersji przywodzi mi na myśl Leilę Organę 

 

a jako że nie pojechałam w gości z pustymi rękami - mogę uchylić rąbka 
tajemnicy, jak się bawią moje tonerzyce, gdy myślą, że nikt Ich nie widzi


 

 

najpierw Kama wcisnęła się bez problemu w barbiowe ciuszki - 
limonkowy zestaw pt. legginsy i bluza z kapturem podwędzona 
którejś mniejszej mieszkance Smoczej Jamy - podrasowana 
topikiem z Baśniowa i torebunią od mej rudawej starki... 

 

 

 

 

 

  

 

 

 

potem swe dość niejednoznaczne oblicze ujawniła Jenny 


 

Tosia zaś jak widać bez cienia lęku podeszła do smoczej tematyki - 
a w użyczonej do sesji sukienusi wyglądała wręcz jak celebrytka...

 

...i choć nie ma warkocza godnego Roszpunki - zasłużyła sobie 
na fachową obstawę w postaci dzielnych i silnych Gadów :D 

przebierankom nie było końca - a i tak uświadomiłam sobie po niewczasie, 
że nasze z tak różnych bajek dziewczęta nie uskuteczniły wspólnej foci - 
no cóż, znakiem tego - spotkanko trzeba będzie powtórzyć i basta!!! 

nastrój balowy udzielił się i mężczyznom - nic to, że nikczemnej 
postury - skoro obdarzonym nieulękłym duchem i intrygującą 
urodą - odwaga Ich zaś objawiła się w dość nietypowy sposób : 


 

- może teraz przymierz tę bluzę - wprawdzie po barbie, ale skoro 
wielkie tonerzyce się w nie mieszczą, to raczej i Ty się wciśniesz...


 

- człowieku!  co Ty masz na sobie?! ocknijże się! 

- nic nie pasuje, a to bezpieczny kolor na drogę jest! 

- ok, tylko bez paniki! plan jest taki - podrzuć łachy pod stolik, 
wskakujemy do inkowej torby i do pierwszego autobusu! kierunek 
Szydełeczkowo! nie martw się,  jeszcze będą z Ciebie ludzie... 


(i tym sposobem wróciłam z lalkowym Liamem Neesonem) 

♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ 

dzięki, Ewuś, za spotkanko, dzięki za Liama, dzięki za inne 
skarby ze smoczego inwentarza - moje pannice już wybierają 
kreacje na kolejne przebierankowe wariacje, a co!!!


środa, 2 marca 2016

nigdy nie mów nigdy


swego czasu - delikatnie rzecz ujmując - nie przepadałam 
za tonnerkami  zwanymi potocznie antośkami -  twarze zbyt 
zwyczajnie jak na mój gust - omijałam szerokim łukiem, 
co oczywiście było wielce pożyteczne dla mego portfela... 


minęło mnóstwo lalek na blogach - gdy jakoś nieopatrznie 
i ja dostrzegłam potencjał w tych pysiałkach - zdolność 
do wielokrotnej metamorfozy - godnej niejednego Owada


dzisiaj pokazuję Antoninę - nie swoją, niestety - to panienka 
Magdy, dzięki której mam olśniewającą porcelankę - 
tym razem niewiasta jakby wprost z kart XIX romansu 


  


litery w tle świetnie korespondują z ideą postaci książkowej - 
jestem niezmiernie ciekawe,  jakie są Wasze skojarzenia - 
bo chyba Wichrowe Wzgórza też nie są takie nietrafione...



 


 


przyznam się, że już byłam okrutnie wręcz blisko kupienia Antośki - 
gdy 2-3 razy mignęła mi Ona w wersji tzw. manekina saute - 
i blond i brązowowłosa bez jakichkolwiek malunków na twarzy - 
gdyby wtedy tamten manekin miał TAKIE włosy - już byłaby moja ♥


 

 


  


 


 


 


 


 


 


 


 


kiedyś sobie nawet nie wyobrażałam takiej panienki u siebie - 
teraz jak najbardziej jestem chętna - w myśl słów tytułu 
tego posta "nigdy nie mów nigdy" :DDD


 


króciutka i skromna ilościowo sesyjka 
to owoc spotkania z Magdą w Thibo 
w znanej wielu lalkolubom Arkadii ;P 


♥   ♥   ♥   ♥   ♥   ♥   ♥ 


dziękuję, Madziu, za frapujące spotkanie :)