Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pokrowiec. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pokrowiec. Pokaż wszystkie posty

środa, 16 stycznia 2013

Z włóczkowych resztek znalezionych u teściowej...

...mogą powstać całkiem użyteczne rzeczy :)



Co prawda, wełenki znalezione przeze mnie w domu teściów nie powalały jakością czy różnorodnością były jednak niezwykle użyteczne! Niektóre z motków leżących w wielkim wiklinowym koszu liczyły sobie 25 lat!
Wybrałam spośród nich te, które najbardziej mi się podobały i postanowiłam z nich zrobić saszetki na herbatę. Staram się nie rozstawać z herbacianymi torebkami/listkami i zawsze noszę je w torebce. Bywało jednak tak, że woreczki strunowe w których nosiłam swój ulubiony herbaciany susz otwierały się, a wtedy cała zawartość szła na marne. Postanowiłam temu zapobiec i wydziergałam sobie dwa pokrowczyki. Oto i one:



Pośród wełen znalazł się też duży motek różowego kordonka, który świetnie nadawał się do zrobienia ozdobnej różyczki!


Niebieski przeznaczyłam na herbaty pakowane oddzielnie w papierki ochronne




Kremowy służy mi do noszenia woreczków z herbatą liściastą i ulubionymi smakami zwykłej herbaty torebkowej :) Postanowiłam go również nieco urozmaicić i doszyłam z boku malutki ceramiczny kubeczek :D

Robienie saszetek dało mi wiele frajdy! Podczas rozmów z teściową okazało się, że błękitna włóczka, z której zrobiłam pierwszą saszetkę została jej po zrobieniu beretu, a druga - kremowo błyszcząca miała być przeznaczona na bluzkę, ale jakoś nie wyszło :P Osobiście nie wyobrażam sobie noszenia takowej wykonanej z którejkolwiek z tych wełen, ponieważ okropnie "gryzą"! Ja bym się chyba wściekła nosząc coś takiego :P

We wspomnianym przeze mnie koszu jest jeszcze wiele innych wełen, które na pewno wykorzystam do zrobienia innych rzeczy!



To tyle na temat tworów wykonanych jakiś czas temu. 
Pozwolę sobie na odrobinę prywaty i podziękuję oficjalnie Kasi z Kasiulkowych prac szydełkowych za wcielenie mnie do projektu wspierania początkujących twórców! Kasia zamieściła na swoim blogu wywiad ze mną oraz zaprezentowała tam moje prace. Jestem jej za to niezmiernie wdzięczna! W związku z tym artykułem zmieniły się nieco statystyki na moim blogu, a przedstawiają się następująco:

- pobity został rekord dziennej liczby wyświetleń! W dniu publikacji posta u Kasi, mojego bloga wyświetlono aż 193 razy!
- do grona osób obserwujących Bonsai'owe robótki przybyło 10 osób! Witam was wszystkie i mam nadzieję, że moje prace będą się wam podobały!

Dziękuje jeszcze raz za zauważenie mnie i uznanie!


Pozdrawiam was gorąco!

poniedziałek, 7 stycznia 2013

"A zaczęło się od pokrowca..."

No to mamy rok 2013 :) Domniemana przepowiednia Majów się nie sprawdziła, Wigilia I Święta przebiegły jak należy, cudowne prezenty otrzymane :D W tym roku "Mikołaj" był bardzo szczodry, może nie ilościowo, ale doskonale wstrzelił się w prezentowe marzenia!!
M. postanowił spełnić jedno z największych i wręczył mi dyskografię Republiki. 13 płyt przepełnionych twórczością i głosem mojego umiłowanego Grzegorza Ciechowskiego. Była to dla mnie nie lada niespodzianka, ponieważ mój mężczyzna zapamiętał wypowiedzianą przeze mnie dość dawno wzmiankę, o chęci posiadania takiego zbioru. 
Rodzice poszli w nieco innym kierunku i postanowili spełnić moje życzenie "kuchenne", a była nim patelnia grillowa :) Nareszcie mogę robić pysznego kurczaka albo śniadaniowe grzanki :D
Babcia (znana z zamiłowania do robótek wszelakiej maści) postanowiła dołożyć się do mojego marzenia i sprezentować mi szydełka! Dzięki niej wzbogaciłam swoja kolekcje o rozmiary 7 mm, 9mm, 10 mm, 12 mm i małe: 0,5 , 0,55 , 0,6 , 0,7 , 0,75 , 0,85.

I tu smutny fakt - grube szydełka (oprócz 12) był kupowane w internetowej pasmanterii : i-pasmanteria.pl Zostały zamówione 20.12 i nie łudziłam się, że dotrą do mnie na Wigilię. Święta minęły i paczki ni widu ni słychu. Napisałam jedną wiadomość - nic. Dopiero po mailu napisanym dość "twardym" tonem i przytoczeniem punktów z regulaminu sklepu otrzymałam odpowiedź, że paczka została nadana niby 24.12 i co się z nią dzieje to nikt nie wie. Po moim kilkukrotnym upominaniu się, paczka dotarła. Okazało się jednak, że została nadana nie 24.12 a 2.01. Właściciel sklepu (który jak mi powiedział, sam nadaje paczki)  bezczelnie okłamywał mnie przez telefon i udawał, że nie wie co się z paczką stało. Wiem, że może nie powinnam tego załatwiać tu i w ten sposób, ale ostrzegam was przed jakimikolwiek zakupami na tym portalu.

Dość jednak o mnie! Pora pokazać wam kolejna przedświąteczną paczkę, którą zamówiła u mnie Pani Marta. Cała historia zaczęła się od prośby o zrobienie pokrowca na telefon. Pani Marta nadesłała mi jego zdjęcie i chciała, by ten wykonany przeze mnie był identyczny z tym na fotografii. Potem doszła prośba o kolejny pokrowiec, zrobiony na wzór znalezionego w internecie. W miarę pisania, dochodziły kolejne przedmioty i ostateczne zamówienie wyniosło: 
- Pokrowiec na telefon królik - raz,
- Pokrowiec na telefon ufo (wg. Pani Marty żaba :P) - raz
- Zakładka miś zwykły - raz
- Zakładka miś, przypominający maskotkę, którą zamawiająca otrzymała od męża - raz

Oto zdjęcia moich tworów:





Zamówienie dotarło przed Świętami i wiem, że Pani Marta jest z niego bardzo zadowolona :)
Mam nadzieję, że wam tez się spodobały!

Pozdrawiam was gorąco i mam nadzieję, że początek roku był dla was przychylny :) 

wtorek, 14 sierpnia 2012

Sowa komórkowa czyli...

...etui na komórkę, pasujące do mojego ocieplacza na kubek :D
Niestety, sówka została stworzona na stary aparat telefoniczny. Nowy to wielkie bydle i nawet po maksymalnym rozciągnięciu pokrowca, telefon nie mieści się w nim. Jak jednak wiadomo, rzeczy martwe bywają złośliwe i może kiedyś wrócę do używania starej komórki. Wtedy mój dziergany ochraniacz stanie się niezbędny ;)

Oto ona:

 



Najbardziej pracochłonne było wykonanie otworu na zestaw słuchawkowy. Że ze mnie leniwe stworzonko i nie chciało mi się liczyć oczek, to wszystko było robione "na oko". Efekt - jak dla mnie - satysfakcjonujący ;)
Muszę wykonać coś bardziej uroczego na moją obecną, telefonową kobyłę...może panda? Albo sowa XXL? ;)